Wreszcie to zostało głośno i dobitnie wyartykułowane. Niestety, jesteśmy motłochem, którym można tylko pogardzać.
Pierwszą taką jaskółką, choć właściwie powinno się w tym wypadku mówić – papugą, była pani Młynarska, może dobrze znana i popularna w Warszawce, lecz ja wiem tylko tyle, że istnieje i całe życie buja się na nazwisku tatusia. Panią tą (jak widać pamiętam, że musi być odpowiednia ilość „...