Nigdy nie interesowałam się konkursami piosenkarskimi Eurowizji. Mogłyby one dla mnie nie istnieć. W tym roku stało się jednak inaczej, a to za sprawą skandalu, jaki wybuchł po sobotnim finale tej imprezy. Oto okazało się, że jakoby ukraińskie jury nie przyznało ani jednego punktu polskiemu artyście. Natychmiast podchwyciła ten fakt antyukraińska propaganda mówiąc o "niewdzięczności"...