Obudziłem się dzisiaj w ciemnościach. Wszyscy w domu śpią – tylko ja jeden, jak ten dureń zawsze w sobotę się budzę o piątej rano.
Nawet nie muszę sprawdzać godziny. Aby nikogo nie obudzić, cichutko szlafrok na grzbiet – w łazience zęby po cichu i twarz też po cichu, spłuczka bardzo cichutko a w kuchni kubek z kawą również po cichu. Patrzę na kalendarz – cholera - 13 grudnia! Wszyscy będą pisać...