No i proszę, nie jest już prawdą, że jedynym pomysłem rządu Tuska na poprawę sytuacji na drogach są tysiące nowych fotoradarów i dalsze zaostrzanie kar, do konfiskaty prawa jazdy, samochodu, a kto wie czy nie chemicznej kastracji włącznie.
Oto pojawił się pomysł nowy – i jeszcze bardziej obiecujący. Wpadła nań Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (od połamanego skrótu zwana przez dziennikarzy Gdaką, co jakoś niezwykle do tej instytucji pasuje).