Ostatnia wizyta zagraniczna Bronisława Marii na wylocie nie mogła odbyć się bez tradycyjnego bronkowego zadęcia. Co prawda nie skakał po krzesłach ale o fundusze na Instytut im.Bronisława Marii już nie musi się martwić. Po takim hołdzie berlińskim tante Makrela hojnie sypnie groszem "ambasadorowi chonorowemu" IV Rzeszy w Warszawie.
Czy to już ostatni mt.Everest mt.Everestu wuja Bronka przed 6 sierpnia ?
Bo już i patrzeć na tego dupowlaza i strażnika obcej i przeważnie wrogiej Polsce racji stanu hadko, i słuchać hadko !
Prezydent Komorowski odbył swoją ostatnią podróż zagraniczną. Odwiedził Niemcy, gdzie pochwalił zamachowców na Hitlera z 1944 roku. W tym Clausa von Stauffenberga. Porównał ich działalność do Powstania Warszawskiego: „W jakiejś mierze polski zryw niepodległościowy 1 sierpnia 1944 r. wpisuje się (niezależnie od intencji) także w ten kalendarz wydarzeń, w których funkcjonuje tradycja 20 lipca 1944 r., a więc tradycja zamachu na Hitlera”.
Jako historyk zapomniał tylko, że spiskowcy przeciwko Hitlerowi, to jego gorliwi ideowi współpracownicy. To ludzie, którzy nas, Polaków, traktowali jako...
Myślicie, że przestrzegając prawa uchronicie się od skazania? To juz nie w III RP. Właśnie pewna sędzina skazała Gazetę Polską na wypłacenie odszkodowania autorom zdjęć wykorzystanych w zamieszczonym przez nią filmie "Córka". Materiał zdjęciowy kupili legalnie od PKF. Zgodnie z umową z PKF zamieścili w czołówce nazwiska autorów materiału... i za to zostali skazani!
Bo autorzy poczuli się skrzywdzeni utożsamieniem ich z GP! Bo PISF nie dał im ze względu na to dotacji na film o Misiu Uszatku!
Zaraz, ale to nie wina GP, ale to PISF dyskryminował ich ze względu na poglądy polityczne! Dodatkowo...
Pani premier Kopacz jeździ sobie pociągami po kraju. I znowu wtopa. Okazało się, że gdy ona jedzie pociągiem za darmo (jako poseł ma darmowy bilet, choć zapewne BOR-owiki muszą już płacić za przejazd), za nią leci pusty samolot rządowy. Kosztowało to bagatela 100 tyś zł. Co prawda, pani premier twierdzi, że nic o tym nie wie, ale jak ona mówi, to mówi...
Pani premier Kopacz chce przebić w gafach Komorowskiego. A jazda PKP chyba jej nie służy. Dziś postanowiła sprawdzić jak jedzą ludzie w pociągu. Zajrzała pasażerowi do talerza i nie zrażona, iż przeprosił ją i wyraźnie pokazał, że nie ma zamiaru na pogawędkę spytała, czy kotlecik ładnie pachnie.
Za Niezalezna.pl
Dodatkowo, po przyjeździe do Katowic zaczęła mówić o "śląskim narodzie", czym zapewne przypodobała się zwolennikom RAŚ, ale niekoniecznie Ślązakom...
Premier Kopacz ruszyła w Polskę pociągiem. Na dworcu w Warszawie spotkała Kanadyjczyków. Gdy ci na pytanie o Polskę odpowiedzieli jej, że jest piękna, premier poprosiła, żeby mówili o tym... Polakom.
(...) W sobotę 20 czerwca 2015 r. odbył się w Częstochowie kolejny Zjazd Ruchu Kontroli Wyborów.
Przewodniczącym RKW został Jerzy Targalski, a do Zarządu Głównego weszli: Violetta Machniewska – Olsztyn, Sławomir Stańczuk – Suwałki, Jadwiga Chmielowska – Sosnowiec,. Ernest Nosko – Dzierżoniów, Jacek Kołodziejak – Nadarzyn, Maria Wilczańska – Lublin, Ryszard Jordan – Wałbrzych. Wybrano też Komisję Rewizyjną w składzie: Maciej Kublikowski – Siedlce, Beata Pachnik – Łodzińska - Zielona Góra i Bogdan Dzakanowski – Bydgoszcz. Członkami Sądu Koleżeńskiego zostali: Waldemar Szwedowski -...
Premier Kopacz zareagowała na wysunięcie kandydatury na przyszłego premiera z PiS-u Beaty Szydło słowami: "Panie prezesie, czy chce pan się wycofać czy rządzić z tylnego siedzenia. Czy zemsta już z Pana wyparowała? Kiedy wypuści Pan z domowego więzienia pana Macierewicza i prof. Pawłowicz."
Czyżby sama czuła się aż tak niezależna, a do Brukseli latała do kosmetyczki, a nie do Donalda po wskazówki?