Dostałem od kolegi dwa bilety do teatru. Troszkę na zasadzie: mam bilety, ale coś mi wypadło i sam nie mogę pójść, jak masz czas dziś wieczorem to bierz żonę i pójdźcie bo się zmarnują.. Miałem wolny wieczór, wziąłem bilety, wziąłem żonę, poszliśmy..
Wszystko było na wariata, więc przyznaję, że nie wiedziałem w ogóle czego się spodziewać. Siadam w fotelu, oglądam i próbuję zgadnąć o czym to jest...