I stało się. "Dziennik" zna tożsamość naszej salonowej koleżanki, Kataryny. Śledztwo wokół niej wydaje mi się, szczerze mówiąc, skandaliczne. Oto gazeta ułatwia drogę wszystkim tym, którzy będą chcieli się na blogerce mścić.
Zapytam wprost, cytując klasyka - tylko po co? W jakim celu dziennikarze "Dziennika" szperali i niuchali? Rozumiem, że to ich zawód etc., ale nie ukrywajmy - jeżeli Kataryna...