Rozmawiając kiedyś (2005rok?) z moim dobrym znajomym, rzekłbym nawet przyjacielem, który wyznał mi w przypływie samokrytycznej szczerości, że wstydzi się głosowania na SLD i Kwaśniewskiego bo dopiero dziś widzi jak wielką krzywdę wyrządził sobie i Polsce.
Pocieszyłem go wtedy mówiąc, że nie ma się czym przejmować bo moim zdaniem wybór był między dżumą a cholerą, między aparatczykami partyjnymi...