Witam Państwa.
Klęska żywiołowa ogarnia nasz kraj, premier Tusk Donald jak zwykle okrągło mówi, apeluje, grozi... Wynika z tego tylko tyle: "będę chciał to, będę chciał tamto..."
Kampania wyborcza grzęźnie w agresji Komitetu Honorowego p.o. prezydenta, jak nie przymierzając marszałek Komorowski w swoich gumiaczkach, podczas gospodarskiej wizyty wśród zrozpaczonych powodzian.
Nie ma im wiele do powiedzenia, bo czymże może się pochwalić? Przecież nie schowanymi do szuflady projektami ustaw antypowodziowych autorstwa znienawidzonych Kaczyńskich...