Debata Macierewicz-Miller 30.03, biblioteka UW, g. 20

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

To będzie arcyciekawe wydarzenie medialne. Jak poinformował na antenie tv.rp szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz, 30 marca ma odbyć się jego debata z Jerzy Millerem, szefem MSWiA i przewodniczącym polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską.

Zapytany przez Piotra Semkę kiedy zostanie opublikowany polski raport w sprawie katastrofy, Antoni Macierewicz odpowiedział:

Nie wiem, mam nadzieję, że dowiemy się tego 30 marca w sali biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, bo na ten dzień zapowiedziana jest debata między mną a panem ministrem Jerzyn Millerem, o godz. 20 wieczorem. Mam nadzieję, że pan minister przyjdzie.

Na pytanie Piotra Semki, czy minister Miller na pewno przyjdzie, Macierewicz odpowiedział:

Mamy potwierdzenie od organizatorów.

Zobaczymy, czy przyjdzie. Oby, bo pytań w sprawie Smoleńska nie brakuje. No i wierzymy, że wolne media III RP nie zlekceważą tak smacznego medialnego kąska i przeprowadzą bezpośrednią transmisję.

W rozmowie z Piotrem Semką Antoni Macierewicz obszernie opisał także na czym polegała będzie - zapowiedziana wcześniej - rekonstrukcja rządowego TU-154M:

Próbujemy zrekonstruować to, co się naprawdę zdarzyło, próbujemy rekonstruować jak wyglądała sama katastrofa, jak wyglądał ten samolot, na podstawie zdjęć z miejsca zdarzenia. To nie ma nic wspólnego z fizyczną rekonstrukcją. Chodzi po prostu o sprawdzenie na modelu tego samolotu, ale poprzez zidentyfikowanie kolejnych części tego samolotu na obszarze wrakowiska, jak naprawdę on się rozpadał, w jaki sposób następował rozpad tego samolotu. (...) Chcemy stwierdzić, gdzie było źródło rozpadu tego samolotu.

Wszystko wskazuje na to, że ten samolot nie dlatego się rozbił, że uderzył w ziemię, ponieważ nie ma żadnego śladu uderzenia w ziemię na tej przestrzeni ponad 200 metrów, a badamy ją nieomal centymetr po centymetrze, oczywiście na zdjęciach.

Koła są oblepione błotem. Ale nie ma żadnego wielkiego leja, żadnego wielkiego, widocznego znaku po uderzeniu w ziemię. A to jest 75-o tonowy samolot, rozpiętość skrzydeł 40 metrów, długość blisko 50 metrów. Gdyby on uderzył w ziemię, to musiałaby być widoczna wielka dziura w ziemi, mówiąc krótko, bądź też ślady przetaczania po ziemi części tego samolotu na przestrzeni 200 metrów. To bardzo miękki grunt, ludzie, którzy tam szli, zapadali się po kostki a nawet po łydki, a tam nie ma żadnego śladu, który zostałby pozostawiony przez tony, tony tego samolotu.

Ale przede wszystkim rekonstruujemy wygląd tego samolotu w momencie, gdy doszło do katastrofy, nad samą ziemią, w momencie jego rozpadu, i zapewne pomoże to, ja nie twierdzę, że to są jakieś twarde dowody, to będą przesłanki pozwalające nam zrozumieć, co się zdarzyło. Ponieważ niestety rząd nic nie robi, ktoś to robić musi.

http://www.wpolityce.pl/view/9047/To_moze_byc_wydarzenie__Debata_Macierewicz_Miller_juz_za_niespelna_tydzien__30_marca__biblioteka_Uniwersytetu_Warszawskiego__godz__20.html

Brak głosów

Komentarze

Nie wieżę w polskie mainstreamowe media, więc liczę, że ktoś to nagra i zapoda na niezależnych portalach. Z góry dziękować! :)

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________ ...Tobie Polsko!

#410223