Czworo sprawiedliwych „Nasz Dziennik” ujawnia zdanie odrębne od wyroku
„Trwała odmowa sprawiedliwości” – w ten sposób czworo sędziów ETPC definiuje orzeczenie Strasburga w sprawie katyńskiej. „Nasz Dziennik” ujawnia zdanie odrębne od wyroku
Niekorzystny dla Polski wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu nie zapadł jednomyślnie. Mniejszość inaczej ocenia sytuację prawną, wyraźnie liczy się też z kontekstem polityczno-historycznym sprawy i poczuciem sprawiedliwości wobec poszkodowanych.
Całkowicie zgodnie z oczekiwaniem skarżących głosowało czworo sędziów. Chcieli, by Trybunał uznał swoje kompetencje do badania rzetelności rosyjskiego śledztwa z punktu widzenia obowiązku ścigania zabójstwa i stwierdził, że doszło do naruszenia art. 2 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności mówiącego o prawie do życia. Nie mają też wątpliwości, że złamano zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania (art. 3) rodzin katyńskich przez rosyjskie władze.
Zdanie odrębne napisali: Ineta Ziemele z Łotwy (przewodnicząca jednej z izb), Vincent De Gaetano (Malta), Julia Laffranque z Estonii i Helen Keller ze Szwajcarii. Ich opinia liczy 13 stron. To mniej więcej tyle samo, co kluczowy wywód prawny większości.
Kwestia granic tzw. obowiązku proceduralnego nie pojawiła się po raz pierwszy przed sędziami ze Strasburga.
Czy Trybunał może sądzić sprawy, których wyjściowe zdarzenie, będące naruszeniem praw człowieka, nastąpiło przed wejściem w życie Konwencji, w oparciu o stwierdzone nieprawidłowości proceduralne zachodzące po krytycznej dacie ratyfikacji? Taka jest właśnie sprawa Katynia.
Sama zbrodnia wymyka się ramom czasowym jurysdykcji Trybunału, ale rosyjskie śledztwo (1990-2004) już niekoniecznie, bo Rosja przystąpiła do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w 1998 roku.
Za rozstrzygające w tej kwestii uważa się uzasadnienie wyroku Wielkiej Izby z 2009 r. w sprawie Šiliha przeciwko Słowenii.
Formułuje ono trzy zasady, którymi kieruje się Trybunał:
Po pierwsze, bezpośredniej ocenie Trybunału podlegają tylko te działania lub zaniechania pozwanego państwa, które nastąpiły po jego związaniu się obowiązkami wynikającymi z Konwencji.
Po drugie, musi istnieć rzeczywisty związek między wydarzeniem wyjściowym (np. zbrodnią morderstwa) a wejściem w życie Konwencji w danym państwie. Pojęcie „rzeczywistego związku” jest tu najmniej jasnym sformułowaniem. Kolejne wyroki próbowały doprecyzować jego sens. W praktyce sprowadza się on do tego, żeby istotna część wymaganych kroków proceduralnych (czynności śledczych) przypadła po dacie ratyfikacji, pełniącej rolę „daty krytycznej”.
Wreszcie trzecia zasada (tzw. klauzula humanitarna) mówi, że może istnieć sytuacja, gdy „rzeczywisty związek” powstaje na skutek „konieczności zapewnienia, że gwarancje i wartości założycielskie konwencji są chronione w rzeczywisty i skuteczny sposób”.
Uzasadnienie skargi i późniejszego odwołania do Wielkiej Izby wykazywało, że mamy do czynienia z sytuacją z drugiej i trzeciej zasady. Związek wejścia w życie konwencji w Rosji ze sprawą katyńską powstaje zarówno w wyniku zaistnienia szeregu ważnych faktów w śledztwie po 1998 r., jak i z przyczyn związanych ze szczególnie poważnym charakterem zbrodni. W pierwszym przypadku chodzi o pozyskanie informacji o nieuwzględnionych dotąd ofiarach zbrodni (lista ukraińska), wreszcie o samo umorzenie śledztwa i utajnienie jego postanowienia wraz z częścią akt oraz odmową uznania rodzin katyńskich za poszkodowanych. W drugim przypadku wskazuje się, że mamy do czynienia ze zbrodnią wojenną o masowej skali, a więc niepodlegającą przedawnieniu i poważnie naruszającą zasady państw cywilizowanych, jasno sformułowane i powszechnie przyjmowane już w momencie jej popełnienia.
Dla czworga sędziów jednak „zasady Šiliha” nie mają znaczenia absolutnego. Ważniejszy jest jeden z obowiązków całego systemu prawa międzynarodowego: dochodzenie i osądzenie znaczących naruszeń praw człowieka.
„To oczywiste, że trybunał był wezwany do znalezienia związku między konwencją” a tym obowiązkiem. A więc powinien albo rozpatrzyć sprawę katyńską niezależnie od „zasad Šiliha”, albo zastosować je w odmienny sposób. Skarga przeciwko Słowenii dotyczyła śledztwa w sprawie śmierci jednej osoby na skutek błędu lekarskiego, co różni się niewątpliwie od masakry ponad 21 tys. polskich jeńców.
Warunek dobrej woli Rosji
„W pierwszym przypadku argument, że skuteczne śledztwo może być utrudnione z powodu upływu czasu, jest niepodważalny i poprawny. Jednakże w drugim przypadku skuteczność śledztwa w istocie nie zależy od dostępności dowodów, ale raczej dobrej woli zainteresowanego państwa” – piszą sędziowie. O ile w sprawie Šiliha mieliśmy raczej problem techniczno-organizacyjny z zebraniem dowodów po długim czasie, to na temat Katynia „ostateczne dowody znajdują się w rosyjskich archiwach bez względu na siedemdziesiąt lat, które minęły od zdarzenia”.
Poddając krytyce rozumowanie przyjęte przez większość sędziów, opinia mniejszości wskazuje na „wąskie rozumienie” kroków proceduralnych, do jakich zobowiązane są państwa-strony konwencji. Ogranicza się ono w wyroku do „procedur karnych, cywilnych lub dyscyplinarnych” prowadzących do „wskazania i ukazania odpowiedzialnych oraz ustalenia odszkodowania”, nie zaś w innych celach, takich jak „ustalenie prawdy historycznej”.
Tymczasem oba cele w pewnych przypadkach są powiązane i wzajemnie uzależnione. W praktyce śledztwa mogą iść „ręka w rękę”, szczególnie wobec kształtującego się orzecznictwa międzynarodowych trybunałów o „prawie do prawdy historycznej”.
Taszuchadżijewa przeciw Rosji
(...)
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/58009,czworo-sprawiedliwych.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 273 odsłony