Polecane wpisy
W mieście zamieszkaliśmy na ulicy Kowelskiej w pożydowskiej kamienicy, która stała pusta. Obok nas w innych pokojach mieszkały inne rodziny polskie, w tym wspominana już rodzina Kubickich. Codziennie wychodziłam na naszą ulicę i chodziłam nawet do miasta, a szczególnie do głównego kościoła w tym mieście, gdzie uczestniczyłam we Mszy Świętej. Dlatego codziennie widywałam grupy uciekinierów, którzy widać było że tak jak moja rodzina, dopiero co uciekli spod ukraińskiego noża i siekiery. Wielu z nich gorzko płakało i lamentowało nad ostatnimi doświadczeniami, które ich spotkały. Jednak nikogo z tych ludzi nie zatrzymywałam i nie rozmawiałam z nimi.
Moja mama Jadwiga oraz tato Jan opowiadali...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 346 odsłon