Od Marinusa L. do Brunona K.?
Tak naprawdę do dziś nie wiadomo, kto w noc z 27 na 28 lutego 1933 roku podpalił gmach parlamentu Rzeszy, Reichstag. Wiemy za to, że śmierć na gilotynie poniósł ujęty podobno na miejscu zdarzenia, holenderski komunista Marinus van der Lubbe.
Wiemy też doskonale jak to wydarzenie zostało wykorzystane przez Hitlera i można śmiało powiedzieć, że terrorysta spadł nazistom wprost z nieba.
Nie ulega dzisiaj wątpliwości, że pożar budynku Reichstagu był pretekstem do pełnego przejęcia władzy w Republice Weimarskiej przez NSDAP i przekształcenia jej w totalitarne państwo policyjne podporządkowane jednej politycznej partii.
Prezydent Rzeszy Paul von Hindenburg już 28 lutego został nakłoniony przez Adolfa Hitlera do podpisania dekretu „O ochronie Narodu i Państwa”, który na tydzień przed przedterminowymi wyborami zawieszał podstawowe prawa obywatelskie zawarte w konstytucji.
Bojówki SA otrzymały na mocy dekretu status policji pomocniczej z uprawnieniami do stosowania środków przymusu, zawieszona została tajemnica korespondencji, wolność zgromadzeń, nietykalność obywateli i ich mieszkań. Dekret dopuszczał stosowanie aresztu prewencyjnego, czyli internowania obywateli bez sądowego nakazu oraz zawieszał wolność publikacji.
Mniej więcej wiemy, co działo się dalej.
Przeciwnicy reżimu, krytyczni dziennikarze i wrogowie systemu zaludniać zaczęli pierwsze obozy koncentracyjne takie jak Dachau czy Oranienburg, a później doszło do II wojny światowej, której towarzyszyło największe obok tego komunistycznego, ludobójstwo w dziejach ludzkości.
Co prawda gmach polskiego parlamentu na Wiejskiej ocalał, a naszemu rodzimemu Marinusowi van der Lubbe, czyli Brunonowi K. grozi, co najwyżej pięć lat więzienia to przecież nad jednym musimy się poważnie zastanowić?
Kto jest bardziej zdeterminowany i w związku z tym bardziej bezwzględny w walce o pełnię władzy?
Czy ten, kto dąży do rządów absolutnych napędzany nienawiścią do obcych i chęcią zapanowania nad całym światem, czy ktoś, kto zmuszony jest do identycznych działań w celu ocalenia własnej skóry i uniknięcia kary za zdradę własnego narodu i udział w Kainowej zbrodni?
Aby było łatwiej zrozumieć ten dylemat zapytam inaczej.
Kto jest bardziej bezwzględnym i gotowym na wszystko złodziejem? Ten, kto na kradzieży chce się tylko wzbogacić czy ten, który kradnie po to by nie umrzeć z głodu?
Artykuł opublikowany w ogólnopolskim Tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami Arkadiusza "Gaspara" Gacparskiego, jak i poprzednią.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1541 odsłon
Komentarze
Kupiłem Pana książkę
24 Listopada, 2012 - 14:11
"Polacy, już czas"
Pozdrawiam z 10!
adriano
25 Listopada, 2012 - 00:54
Ściskam prawicę