Sprawa Magnickiego. Między resetem a Zimną Wojną

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Sprawa Magnickiego, zamęczonego w moskiewskim więzieniu rosyjskiego prawnika, położyła się cieniem na relacjach Moskwy i Waszyngtonu. Jak do tego doszło? Historia jest długa i skomplikowana. Trzeba cofnąć się aż do czasów Zimnej Wojny, przyjrzeć się mechanizmom polityki amerykańskiej i rosyjskiej, oraz poznać realia rosyjskiego państwowego kapitalizmu, gdzie szajki policjantów, gangsterów i urzędników są w stanie w kilka dni zniszczyć dobrze prosperującą firmę i jej pracowników.

19 grudnia rosyjska Duma w ekspresowym tempie uchwaliła ustawę zakazującą adopcji rosyjskich dzieci przez Amerykanów. Ustawę tę na wniosek jednej z posłanej "opozycyjnej" partii Żyrynowskiego nazwano imieniem Dimy Jakowlewa - chłopca, który umarł po tym, gdy przybrany amerykański ojciec zostawił go na palącym słońcu w samochodzie na kilka godzin.

Sprawa jest bulwersująca, ale co takiego się stało, że zajęli się nią w trybie nadzwyczajny politycy rosyjscy?

"Niekoleżeńscy" Amerykanie

Odpowiedzi należy szukać, jak to często w Rosji, w słowach i czynach przywódcy. - To niekoleżeński akt, którego ofiarą staną się dwustronne stosunki - stwierdził dwa dni temu prezydent Rosji Władimir Putin komentując przyjętą przez amerykański Kongres tzw. ustawę Magnickiego wymierzoną w rosyjskich oficjeli uznanych za przez Amerykanów winnych łamania praw człowieka.

"Ustawa Dimy Jakowlewa" to więc pierwsza zapowiadana przez Putina odpowiedź Rosji na "ustawę Magnickiego". O co chodzi w sprawie Magnickiego, która położyła się cieniem na stosunkach rosyjsko-amerykańskich i przywodzi na myśl czasy Zimnej Wojny?

Nie można wyjaśnić ostrej reakcji USA na tragiczną śmierć rosyjskiego prawnika Siergiej Magnickiego bez cofnięcia się aż do roku 1975. To wtedy kongres USA, przegłosował ustawę ustawę Jacksona-Vanika, która pozbawiła ZSRS statusu normalnego partnera handlowego. Było to kara za łamanie praw człowieka - przede wszystkim za prześladowania i utrudnianie emigracji sowieckich Żydów.

To zimnowojenne rozwiązanie było przedłużane przez amerykańskie władze niemal do dzisiaj. Dopiero niedawno USA przyznały Rosjanom status normalnego partnera handlowego. Ale jednocześnie amerykański prawodawca przyznał, że zarazem Rosja wcale normalna nie jest. Ustawę normalizacyjna przyjęto w pakiecie z tzw "Prawem Magnickiego", która nakłada embargo na kilkudziesięciu urzędników rosyjskich zamieszanych w jeden z najbardziej okrutnych przykładów działania rosyjskiego państwowego bezprawia, które pozbawiło życia rosyjskiego prawnika doradzającego firmie Hermitage Capital.

Interesy wnuka amerykańskiego komunisty

Na czele założonej w 1996 firmy Hermitage Capital stał wnuk Sekretarza Generalnego Komunistycznej Partii USA Earla Browdera. Nie wiadomo czy dla Billa Browdera to pokrewieństwo miało znaczenie przy robieniu interesów w Rosji – zresztą dziadek został wykluczony z partii w latach 40 z inicjatywy Moskwy, za zbyt entuzjastyczne wspieranie polityki współpracy obydwu mocarstw. Wnuk amerykańskiego komunisty, zanim zły los nie wepchnął jego firmy w objęcia mafii panującej wewnątrz rosyjskiego państwa, był znany z popierania Putina jako pogromcy oligarchów.

Hermitage Capital nieźle radziło sobie na rosyjskim rynku szybko pomnażając początkowy kapitał 25 mln dol. Inwestowało w akcje Gazpromu, Sbierbanku, Surtnieftgazu, RAO JES, Transniefti i posiadając status akcjonariusza informowało opinię publiczną o przypadkach korupcji. Browder tłumaczył, że to w imię walki z oligarchami, którzy mieli okradać wymienione firmy.(...)

http://rebelya.pl/post/3163/sprawa-magnickiego-miedzy-resetem-a-zimna-wojna

Brak głosów