Mój ulubiony bajkopisarz historyczny, Gabriel Maciejewski, Coryllusem samozwany, ma pewien, prawdopodobnie zamierzony zwyczaj. Pisze mianowicie swoje artykuły i poszczególne rozdziały książek, dla osób, których wiedza przekroczyła pewien próg. Oczywiście wprost nigdy do tego się nie przyzna, gdyż-ponieważ uznałby samo przyznanie, za marketingowy zabieg.
Konsekwencją tego zwyczaju jest wymuszenie...