|
5 lat temu |
Verita |
Włściwie to trzon odpowiedzi mogę juz puścić - zostaje zakończenie.:W poleconym tekście jakby nieco sensowniej, ale dalej na błędnych ścieżkach. A jak dla Ciebie to jeszcze daleko do "ostatniej próby" :-)Musisz sie cofnąć do starych notek ... miarki. Może Cię zachęci moja analiza tego tekstu który tu przytaczasz?:"Często rządzą nami durnie, bezdenni głupcy, którzy czynią tylko szkody, a nam się wydaje, że to nasi przedstawiciele.(...)W Bibli jest zapisane: "Póki żyjesz i tchnienie jest w tobie, nikomu nie dawaj nad sobą władzy" (Syr 33,21). To wielka mądrość, i z Księgi mądrościowej - lekarstwo na głupców, jedno z kryteriów demaskujacych głupców.Rozum człowieka to jego władza zwierzchnia nad emocjami jako naglącymi potrzebami.Rozum patrzy na szczegóły i zwykle beznadziejnie się w nich zakopuje. Mądrość to umiejetność patrzenia na wszystko z góry. Rozum jest a priori (tylko zakłada pewien stan idealny, ale ląduje zawsze w ideologiach), mądrość jest a posteriori - mądrość mając pamięć prób ludzkiego ducha służy przyszłości, służy życiu).To mądrość syntetyzuje, nie rozum - on jest do tego niedolny. To to samo co powiedzieć, że z sumy szczegółów wyjdzie mądrość. To to samo co wrzucić do słoika dokładnie wyliczoną ilość składników i telepać nim dotąd, aż wyjdzie zaplanowany telefon komórkowy, a może i organizm żywy).W mądrości jest bogactwo doświadczenia. Rozum jest funkcją osobistą umysłu człowieka z priorytetem tego co w nim indywidualne, mądrość jego ogólnym spojrzeniem z priorytetem wspólnotowego.Dochodzi duchowość z systemem wartości, a więc i cały aparat wolnej woli, i typowy sposób dokonywania ludzkich wyborów, i dochodzi sumienie jako kontrola wewnętrzna. Razem typowa ludzka czwórwładza.Kiedy oddajemy władzę nad sobą, oddajemy ją nawet jak nam się wydaje że zachowujemy swoja chytrość, czy cwaniactwo, a więc i rozum. Rozum to i tak jest to w tych okolicznościach tylko nasz zdrajca w całym zakresie czwórwładzy, nie tylko mądrości.Staje sie naszym wewnętrznym oszustem jedynie racjonalizującym nasze emocje, a więc przez toto rządzą nami manipulatorzy tymi emocjami - w szczególności media.Tu zostaje tylko stwierdzić, że najpierw to ci rządzeni są to "durnie, bezdenni głupcy, którzy czynią tylko szkody".To ci durnie nie rozumieją, że nawet jak wyznaczają swojego przedstawiciela, to mają mu dawać tylko upoważnienie w konkretnych sprawach, ale nie do władzy nad sobą, nie w zakresie spraw, które i bez tego przedstawicielstwa mogli by skutecznie załatwiać sami. Skąd się tylu idiotów nabrało, co to myślą że można komuś dać władzę "nad sobą"? - Że ktoś inny lepiej jego dobrami pogospodaruje jak on sam (to jeszcze - tylko czy to będzie dla jego dobrej przyszłości, dla jego perspektyw życiowych? To tylko w stepach Azji sobie wymyślili, że władza może wszystko, tyle że tam też się zgodzili że wszystko należy do władcy włącznie z nimi samymi jako niewolnikami. U nas zaś władza ma tylko upoważnienie do zarządu bieżącego dobrami tylko jej powierzonymi, dobrami wspólnymi Narodu, własnością Narodu niezbywalną. I co się dzieje kiedy taka władza w swoich złodziejskich uzurpacjach te dobra wyprzeda? - Kto wtedy chwyta za pały żeby unieważnić takie transakcje, czy takie "akty bezprawia", choćby i w randze ustaw sejmowych, którymi się tu samoupoważnili, choćby i podparte jakimiś głosowaniami, tu ustawionymi i jeszcze sfałszowanymi?U nas władza - działający bez upoważnienia obywateli, a więc kiedy się w nie swoje sprawy wtrąca jest uzurpatorem i go trzeba pogonić.- A iluż to bierze pały i goni takich "prawodawców" co się sami wzajemnie uprawniają , co z jednego "prawa" sobie nadanego wywodzą inne "prawo" sobie nadane; co gonią takich "zarządców" co rządzą według swojego uznania, swojego widzimisię, według swoich korupcyjnych, czy spiskowych ustaleń, a nie w ogółu obywateli interesie?Gdzie te obywatelskie, a zwłaszcza narodowe kontrole i egzekucje wobec patologii, wobec łamania zasad przez tych uzurpatorów?Tymczasem w prawie, które zapewne jak i przeciętni uważasz za obowiązujace jasno stoi, że ci "demokratycznie wybrani przedstawiciele" nie mają zobowiazań wobec swoich wyborców. Mogą w trakcie wyborów obiecać cokolwiek, a później bezkarnie robić co innego. "Prawo" które samoupoważniło się do uchwalenia bezprawia.Iluż to obywateli o tym wie, a i tak idzie na wybory? A jeżeli mało kto wie, to jakim cudem takie "prawo" obowiązuje?I znowu wina wyborców - bo nikt nie chwyta za pały żeby ich pogonić razem z takim "prawem".Nie gonią bo co? - Bo im ktoś wmawia że musi być pełna kadencja? - Pytanie jednak kto pokryje szkody których narobią? Mało takich długów zwanych "publicznymi" a do tego "ukrytych"? Mało to już realizowanych "warunków politycznych" przy tych pożyczkach? Małoż to zobowiązań do odsetek tam gdzie nie przewiduje się nawet zysków, z których te odsetki by miały być spłacone? Małoż to ukartowanych aktów antypaństwowego sabotazu przy takich okazjach?Małoż to zawieranych umów w imieniu Państwa, umów tajnych nawet dla właścicieli Państwa - że wspomnę jeszcze żywą ranę zakupu dużej ilości gazu z USA za nieznana cenę? podaja też że umowa gazowa z Rosją też nie była jawna, a tam były duże straty. - I co, to ma tych dzisiejszych usprawiedliwiać. To kiedy ma byc normalnie?Czemu już obywatele nie wychodzą na ulice z pałami, by gonić wszelką władzę w podejrzeniu że ich okrada, a może i zniewala ich i ich potomstwo?A jaka pewność że nawet jakby poczekać do końca kadencji, to czy nowa władza zacznie od usunięcia tych patologicznych praw, wypalenia ich źródeł i jątrzących miejsc, i przywrócenia moralności i sprawiedliwości, po czym dopiero uchwalenia praw zdrowych?Czy ktoś ma choćby przygotowane te prawa zdrowe i ludzi do ich wprowadzania w życie? Bo jak nie, to jak mu wierzyć? Bo jak mu wierzyć, że znów się nie skończy na "My nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych?I znów pytanie komentarza: Kto gorszy - władze czy obywatele? Przecież groźby widać... Co, pał milicyjnych/policyjnych się boją? Brak pierwszych odważnych?Przecież to w najwyższym stopniu kpina i z wyborców, i prześmiechowisko z "demokracji przedstawicielskiej" w tej formie jaką widzimy. Ale to wina nie tylko tych złych władz, bo i złych obywateli którzy nie pilnują na bieżąco żeby prawo i władza najpierw im służyły, którzy nie patrzą prawodawcom i rządzącym na ręce jak najgorszym złodziejom."Prawo" które samoupoważniło się do uchwalenia bezprawia...Bezprawie legalne, zdrada i kłamstwo wyborcze legalne. Prawo zdeprawowane. "Prawo" nad moralnością. "Prawo zdeprawowane" nad Narodem właścicielskim Państwa.Rechot diabła. Piekło wznosi owacje ilekroć wspomni o tej sztuczce manipulatorskiej szatana ktora mu napędza zwolenników. Wszyscy co się godzą z takim "prawem" to jego duchowe potomstwo. Teraz tylko czekać zalegalizowania satanizmu i wszystkiego co niszczy człowieczeństwo. - Oni są tylko przedstawicielami diabła, nawet jak Hostię Świętą ratują (już nie powiem "ratują", bo by mnie ktoś spytał o "dowody dla sądu"), czy nawet jak się otaczają symboliką narodu wybranego (a to mycka, a to kapelusz, a to coś żółtego w klapie), wybranego przez samego Pana Boga. Wybranego - tak, tylko po co, czy do czego? - "A któżby to pamiętał" (słowa kolejarza, który odchodził na emeryturę, a całe życie chodził ze specjalnym młotkiem, i stojącym na peronach pociągom obstukiwał koła: "Po co to robił" - takie pytanie zdał dziennikarz uczestniczący w pożegnaniu? Niestety sam bohater nie pamiętał, ale pamiętał ze robił to wzorowo, bo to była kontrola najwyższej rangi, i robił to najlepiej jak można, bo na jego odcinku katastrof nie było). I wciąż nam się tą historię sprzedaje - nie wiadomo czy jako przypowieść, baśń, bajkę, dumkę, legendę czy klechdę, pieśń zawsze rycerską , honorową i chwalebną, wspomnienie lub hagadę - tą interpretację najważniejszą, bo wysysaną z mlekiem matki, niby wychowawczą, ale zawsze przeciw komuś... - "A któżby to pamiętał" - Wybrani i już. Pewnie do władzy i bogactwa oraz bezmiaru niewolników, podludzi - jak u Turańczyków w stepach Azji, tyle że tu każdy księciem, a co?Analogia jest jednak błędna, bo tu już świat mknie ku katastrofie - no chyba że na najbliższej stacji będzie kolejarz, który będzie wiedział po co się te koła obstukuje i zdemaskuje poprzedników, albo ktoś kto ich wystarczająco wcześniej zwolni. Wybrani zdemaskowani jako oszuści, bo jednak już po owocach widać że ich obstukiwanie kół dobrych owoców nie przyniosło.Winić tych co źle obstukują? Tak, to i patologia naszych czasów, takie winienie. To może mieć nawet wymiar antysemityzmu. - Jak to było? - "Murzyn ukradł, Cygana powiesili"? Stuka jak stuka - tu nie ma problemu, że dobrze stukał. Żyd to dobry człowiek.Pytanie tylko kto i co robi z wynikiem tego stukania i dla kogo?- Jak tu przejść do uznania tego co obstukuje za władczą kontrolę wobec całego pociągu, za tego co go dopuszcza do dalszej jazdy, a więc i jest władzą nad samym maszynistą, i nad tymi co mu w kotle palą, zwłaszcza żeby to diabły nie były, czyli żeby nie były doszytą głową ( władzą ) nad całym systemem władzy?Co do tych, którzy wstawili ich kandydatury na listy wyborcze, ooooo. to już tak. Lojalność porąbana, lojalność wobec władzy nie wobec osób, lojalność zdradziecka w sytuacji kiedy u nas lojalność znaczy co innego, kiedu tu może to być i lojalność nawet wobec diabła, który może wspierać taką władzę. Patologia do kwadratu. "To, czego najbardziej nam obecnie trzeba, to wiedzy, wrażliwości, dociekliwości i mądrości, a więc twórczej myśli, mądrego, dalekosiężnego myślenia, przewidywania, umiejętności odczytywania znaków czasu. Bez tego nie poradzimy sobie z przyszłością".Nie, to jeszcze drobiazgi - tu już trzeba szukania rozwiązań problemu. To ma sens dopiero kiedy mamy możliwość realizowania pełnego zakresu swojej władzy, czy jako wspólnota - swojej suwerenności.Najpierw to trzeba trzeźwości - okreśslenia gdzie jest problem, ocenienia gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy, oraz z kim - zwłaszcza czy nie mamy wroga wewnętrznego (bo jak go mamy, zwłaszcza jak czuje się "na prawie" i bezkarny, to na pewno nic z tego nie będzie prócz demoralizacji, zdrady i destrukcji). "Zajmujemy się sprawami drugorzędnymi. Dajemy się nabrać na pięciorzędne konflikty i sześciorzędne spory. Sprytnie podrzucane Polakom pola napięć przyjmujemy jako największe wyzwanie, nie rozumiejąc, że z innej strony idzie prawdziwa nawałnica zła, piętrzące się nieszczęście, tyle że nie od zaraz widoczne, podstępne, ślizgające się między nami, niezauważalne, a więc tym groźniejsze. Nie sądźmy, że zło idzie tylko od wschodu. Zło idzie już z wielu kierunków naraz, osacza nas, przymila się, rozdaje nagrody, uśmiecha się do nas, lansuje i podciąga do góry miernoty, które mu służą".To samo. Ta ocena sytuacji też jest błędna, nietrzeźwa, nie sięgająca istoty rzeczy. Wskazuje na winowajcę zło. ale nie widzi że postrzegane jako zewnętrzne, kiedy jest i wewnętrzne - kiedy może być nie tylko niedostatkiem dobra, ale i nadmiarem dobra zakorzenionym już w demoralizacji, zwłaszcza w podwójnych standardach moralnych.Ocena sytuacji błedna bo atakuje tu nas nie tyle niesprawiedliwość, nie tyle zło, co już niemoralność.A przecież bez panującej moralności, a więc i bez moralnego ładu życia publicznego , bez budowy warunków do życia, ich obrony, bez słuzby życiu "psu na buty" z naszego dobra czy zła. "Biorą zagraniczne stypendia, nagrody i służą już obcym panom, idąc na pasku cudzym i często chorym ideologiom, choć krzyczą, że to nieprawda. Tak Polska znika w samych Polakach. Od lat prowadzi się z ambitnymi narodami wojny psychologiczne, wyniszcza się je moralnie, degraduje od środka, oszpeca wewnętrznie, kompromituje w pojęciach i językowych znaczeniach. Psuje się sensy i zawartości wyrazów, wypacza logiczne konstrukcje".Znowu: "Mają oczy a nie widzą". Zauważają szczegóły, a nie oceniają sytuacji. - Przecież wroga widzą na zewnątrz, nie w sobie, zwłaszcza w chwili kiedy oddają mu władzę nad sobą. Władzę przez to że nic z tym nie robią zeby to zwalczyć, a więc zacząć od objęcia władzy przez siebie według zakresu swojej naturalnej tożsamości i własnosci (a prawdziwa własność jest niezbywalna).Nawet to, że on jest w stanie robić z każdym to co robi, to oddawanie mu władzy nad sobą - źródło własnego defetyzmu, własnej demoralizacji.Zauważ: "prowadzi się coś przeciw narodom". - A narody to gdzie? Czyż jest jakaś "władza zwierzchnia" nad narodami, czy to tylko uzurpatorzy, których zdecydowanie trzeba przywołać do porządku, a przy tym i wewnętrznych zdrajców na rzecz tych uzurpatorów...Spórzmy jeszcze szerzej:"Od lat prowadzi się z ambitnymi narodami wojny psychologiczne, wyniszcza się je moralnie, degraduje od środka, oszpeca wewnętrznie, kompromituje w pojęciach i językowych znaczeniach. Psuje się sensy i zawartości wyrazów, wypacza logiczne konstrukcje".To wszystko tylko wróg wewnętrzny to wewnętrzna zdrada na rzecz ideologii w miejsce idei nie tylko naturalnych, ale i moralnych - tych na których stoja wspólnoty - rodziny i narody.Kumasz już?Jest Ci ktoś w stanie narzucić ideologię jeśli sama wcześniej nie kupisz diabła czy demona, który cię skusi na tyle, żebyś chciała to co ideologia oferuje bardziej intenywnie jak Cię hamuje moralność i sumienie, wstyd i ludzka godność (o rozumie i ludzkich uczuciach, czy ludzkich decyzjach uczuciowych, "najświętszych" mocnych postanowieniach można tu nawet nie mówić, bo one pierwsze "idą na bok" kiedy wkracza nademocjonalizm - czyli władza praktyczna demonów)?Oczywiście że zasiedlanie w naszym otoczeniu demonów, nawet przekonywanie nas do tolerancji, w tym wmawianie nam że tolerancja jest wartościa (przy czym bez precyzowania która tolerancja, zdradziecko sugerując że każda) wobec demonów to sprawka naszych wrogów, równiez zewnętrznych, (choć najpierw ideologicznych - nieokreślonych czy wewnętrznych czy zewnętrznych).- Ale podkreślam - bez jednoczesnych wrogów wewnętrznych nie było by to możliwe. Wniosek podstawowy z tego fragmentu, to to najpierw uznać za atakujących nas wrogów wszystkich którzy kieruja się ideologiami - od UE zaczynając, i powszechnie uznać, że aby przeżyć najpierw trzeba się od nich obronić. "Wciąż nie mamy Wielkiej Straży Intelektualnej, autentycznych autorytetów moralnych, które by naród w porę ostrzegały, a jeśli mamy, to sami je niszczymy i upodlamy. Wielka polska inteligencja została wytrzebiona przez ostatnie stulecie, przez powstania, wojny, ludobójstwa, zsyłki, zatrucia umysłów, zdeptania aksjologicznych priorytetów, zatracenia się w świecie złudzeń, w fabryce iluzji"No i co, wróg zewnętrzny? - Znowu? "W kółko Macieju"? To wszystko prawda, specyficzna - fakty się zgadzają, a mimo to g-no prawda. Mimo to tylko destrukcyjna propaganda, wojna propaganowa przeciwko nam prowadzona przez tych którzy nas sobie obrali za obiekt agresji, którzy chca nas zniszczyć, a co nasze sobie zawłaszczyć...Tego nigdy nie zdołaja - to nasza dusza (tak przy okazji - Kresy to też nasza dusza. Polska nie żyje w nas, dopoki nie zyją w nas Kresy.Dopóki nie żyja w nas Kresy nie mamy polskiej tożsamości, nie jesteśmy sobą i u siebie. Tam w pełni bylismy soba i u siebie, dobrymi gospodarzami pokojowo współzyjącymi ze wszystkimi, a nie nie jakimiś najeźdźcami. A bez duszy nie mamy zdolności czy to zdrowienia, czy czy odradzania się do życia. Nie wydaje mi się też, aby było możliwe, żeby Polska się odrodziła w swoim duchu wolnym i władczym u siebie bez świadomości, że my to i Kresy, że my to i ci ci zostali zesłani w głab Rosjii i ZSRR, w tym 100 000 w Kazachstanie. Tych co sie godzą aby przed nimi dać prawa do życia w Polsce na równi z nami komukolwiek, to bym golił do łysa i wieszał gołych za jaja, czy cycki na pożytek dzikiemu ptactwu).Inteligencja to tylko mała część elity duchowej narodu. Elity intelektualne idzie szybko odbudować - starczy pare pokoleń. Duch Narodu Polskiego w tym wszystkim nie tylko przetrwał, ale i przetrwał wzmocniony, przetrwał sprawdzony w nieustępliwości wobec potrzeby ochrony wartości wyższego rzędu, wobec potrzeby "zachowywania sie jak należy". A jak wartości przetrwały, przetrwało wszystko.Naród który ma takich bohaterów, takich męczenników nigdy się nie załamie a zawsze odrodzi - z każdej opresji. |
|
Panslawizm czy Eurazja? |
|