Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartościsortuj malejąco Komentarz do
Obrazek użytkownika Stara Baba
12 lat temu Dziekuję Szanowny Panie Seawolf'ie! Serdecznie Panu dziękuję za kolejny świetny tekst. Zawsze czekam na Pańskie felietony z niecierpliwością i często są one jedynym powodem, dla którego wchodzę na różne strony internetowe - nie dotyczy to oczywiście Niepoprawnych :-) Malutki komentarz: to Pańskie kryterium z GazWyb byłoby może i słuszne, gdyby nie to, że ów szmatławiec kieruje się tzw. mądrością etapu i próżno się tam doszukiwać jakiegoś sensu czy konsekwencji. Sam Pan raczył wspomnieć Giertycha, na którego kiedyś w GazWybie pluli a teraz by mu pewnie polizali ową część ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. To samo było w Bolkiem Wałęsą - raz go gnoili, raz go chwalili, co nie zmienia faktu, że i Giertych i Bolek zawsze byli typkami spod ciemnej gwiazdy. Proponuję zamiast GazWyba opierać się na swoim instynkcie. W Pana wypadku to będzie wilczy instynkt, więc nie powinien zawieść. Serdeczne pozdrowienia. Bluzg w konserwie
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Stara Baba
14 lat temu Dziękuję za ten wpis... Chciałabym tylko jedną moją uwagę zgłosi. Piszesz, że "można się uśmiać z tego zadufanego w sobie bałwana". Zgoda. W 100%. Ale o wiele bardziej śmieję się z tych gazet i mediów, które chcą z nim wywiady przeprowadzać i słuchać jego "dobrych rad". BOLEK - wujcio "dobra rada"
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Stara Baba
14 lat temu Kilka słów komentarza do tego polskiego filmu dokumentalnego o broni atomowej w PRL-u. Film jest całkiem ciekawy, chociaż w większości mówi o sprawach znanych od lat. Natomiast jego ostatnia część, o legendarnych już planach ekipy Gierka, to zupełne pomieszanie z poplątaniem. Po pierwsze, Gierek nie miał żadnych możliwości ani technicznych ani finansowych, ani - najważniejsze - politycznych do zbudowania broni atomowej. Sowieci NIGDY by nie pozwolili, by któryś z ich satelitów dysponował niezależną, czy też nie w pełni przez nich kontrolowaną, technologią atomową. To jest pewnik i jak ktoś sugeruje, że mogło być inaczej, to albo szuka taniej sensacj, albo nie wie o czym mówi. Po drugie, cała ta sprawa z Kaliskim i planami syntezy termojądrowej, została przedstawiona w jeszcze bardziej karykaturalny sposób. Kaliski był inżynierem, był też łebskim fizykiem ale znakomity to on był w tworzeniu mitów i w zdobywaniu pieniędzy na swoje projekty. Prawdą jest, że zdołał jakoś przekonać Gierka do wyłożenia dosyć dużych jak na tamte czasy i na tamtejszą Polskę, pieniędzy na stworzenie Instytutu Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy (IFPiLM). Zresztą instytut ten istnieje do dziś na Bemowe w W-wie. Tylko, że celem nie było zbudowanie bomby wodorowej (czyli termojądrowej), bo do jej zbudowania trzba było mieć najpierw bombę atomową, która służyła jako "zapalnik" bomby wodorowej. Kaliski nigdy nikomu na trzeźwo nie obiecywał, że zbuduje bombę termojądrową!!! Celem badań prowadzonych w IFPiLM było opracowanie technologi KONTROLOWANEJ syntezy termojądrowej. A potem ewentualnie budowa reaktora termojądrowego, który to reaktor miał na wsze czasy rozwiązać problemy z energią w Polsce. Na marginesie, zadanie zresztą o wiele bardziej trudniejsze niż budowa bomby. Kaliski i jego ludzie wybrali jedną z dróg do kontrolowanej fuzji polegającą na kompresji materiału przez silny impuls laserowy. Pomysł ten jest obecnie wprowadzany w życie w amerykańskim ośrodku NIF (National Ignition Facility) w Laboraorium Narodowym Lawrence Livermoore. Sa duże szanse, ze pod koniec tego roku uda się tam uzyskać pierwszą reakcję fuzji jądrowej. Koszt NIF to ok. 4 miliardy USD. Kaliski i jego ludzie NIGDY nie mieli najmniejszych szans na zbudowanie czegoś podobnego. Jedyne, co osiągnęli, to był drenaż finansów przeznaczonych na całą polską naukę i w rezultacie zapaść takowej. Program ten został na szczęście wstrzymany po śmierci Kaliskiego w wypadku samochodowym. Zresztą wypadek ten również obrósł legendą, zupelnie nieprawdziwą. Sowieci nie mieli żadnych powodów by likwidować Kaliskiego. Znali oni doskonale wszystkie szczegóły projektu, wiedzieli co się działo w IFPiLM (na WAT- cie siedzał przecież rezydent sowieckiego wywiadu). Co zresztą dużo tu opowiadać - cała naukowa ekipa tego ośrodka była kształcona w Związku Sowieckim i przez CAŁY czas jego działania ludzie ci jeździli do różnych sowieckich ośrodków naukowych na badania, staże, itp. itd. IFPiLM sprowadzał od Sowietów części i materiały do budowy laserów (które, notabene, nigdy tam nie powstały, bo potencjał intelektualny tej instytucji był, delikatnie mówiąc, raczej niezbyt imponujący). Tajemnicy tam żadnej dla Rosjan nie było nigdy! Ale także nie było NIGDY żadnej realnej szansy na zbudowanie tzw. polskiej bomby (tego nikt nigdy nawet nie próbował, bo wtedy Sowieci naprawdę by takiego delikwenta zlikwidowali natychmiast), ani na kontrolowaną fuzję (teoria, na której opierał się projekt okazała się być kompletnie błędna, pieniędzy mieli o kilka rządów wielkości za mało, no i brak było tego, co Amerykanie nazywają "know-how"). Pozdrowienia, Stara Baba Broń atomowa w PRL
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Stara Baba
14 lat temu Szanowny DoktorzeNo! Z całym szacunkiem, ale pozwolę się nie zgodzić z Pańskim komentarzem. Ma początek pewne uściślenie: całkowita moc chwilowa układu laserowego w NIF to ok. 0.5 PW (petawatta) w czasie pracy na trzeciej harmonicznej. Energia całkowita 192 wiązek laserowych jest wtedy równa 1.8 MJ (mega dżula). NIF może także pracować w modzie, kiedy impulsy laserowe są krótsze w czasie i wtedy jego moc chwilowa przekracza 1 PW. To jest naprawdę imponujące osiągnięcie nauki i techniki. Jak kiedyś będzie Pan miał okazję być w pobliżu Livermore, to gorąco polecam zrobienie sobie wypadui do NIF-u. Są tam organizowane wycieczki dla gości i turystów. Nie mogę się natomiast zgodzić, że stwierdzeniem, że "końca badań nie widać". A właściwie to się mogę z tym zgodzić, ale w innym kontekście. Projekt NIF-u jest obecnie realizowany zgodnie z planem. NIF jest ukończony i obecnie trwają przygotowania do pierwszego eksperymentu, który jest planowany na koniec tego roku. Wszystkie 192 NIF-skie lasery działają, działa cała diagnostyka, działa system sterowania, komora doświadczalna jest gotowa. Jeżeli więc mówiąc, że "końca badań nie widać" chciał Pan powiedzieć, że się to buduje i buduje i nie wiadomo kiedy się to skończy, to - przykro mi to mówić - ale nie ma Pan racji. NIF jest ukończony. Teraz czas na eksperymenty w NIF. Tu właśnie zaczyna się ten inny kontekst, o którym pisałam powyżej: jeżeli pomyślimy o tych wszystkich niesłychanie ciekawych doświadczeniach, które są planowane, to rzeczywiście końca badań nie widać, bo kalendarz doświadczalny jest wypełniony na kilkanaście lat do przodu. Jeszcze jedna moja uwaga: NIF jest układem doświadczanym, który ma dwa główne cele. Celem pierwszym jest wytwarzanie materii w jej ekstremalnych stanach, po to, by testować modele komputerowe używane przez Departament Obrony i przez ludzi z tzw. weapon science area. Wcześniej ich jedyną szansą na testy kodów były próbne eksplozje atomowe. Kiedy wprowadzono moratorium na próby jądrowe, jedynym poletkiem doświadczalnym weapon scientist-ów są petawatowe układy laserowe. To jest cel NIF-u nr. 1. Celem nr.2 jest uzyskanie doświadczalnego dowodu, że możliwa jest reakcja fuzji przy użyciu lasera. Doświadczalnego dowodu! Zmierzonych zostanie wiele parametrów, m.in. wielkość strumienia neutronów, gęstość i temperatura elektronowa plazmy i tysiące innych. To, co chciałam tu powiedzieć, to to, że NIF nie będzie elektrownią termonuklearną. I nie rozwiążę kryzysu energetycznego. Przynajmniej w najbliższej przyszłości. Jeżeli eksperymenty na NIF-ie się powiodą (są bardzo duże szanse na sukces) to eksperci oceniają, że urządzenia do komercyjnej producji czystej i taniej energii z reakcji fuzji można się spodziewać za minimum 50 lat. Więc ja już na pewno nie dożyję, ale może wielu z Państwa będzie miało możliwość się cieszyć w czystej energii termonuklearnej. I tak już zupełnie na marginesie: droga, którą idzie NIF nazywana Inertial Fusion, to tylko jeden z możliwych scenariuszy do realizacji kontrolowanej fuzji. Drugi, który jest też obecnie realizowany, to technika tzw. tokomaków. Tam reakcja fuzji ma przebiegać w wielkim obwarzanku plazmy utrzymywanym w stanie stabilnym przez potężne pola magnetyczne. W trakcie budowy jest międzynarodowy projekt ITER, czyli taki wielki tokomak, który również ma służyć jako źródło czystej energii. ITER jest budowany we Francji przy współpracy wielu innych państw. ITER jest reaktorem, więc przynajmniej teoretycznie, można sobie łatwiej wyobraźić, że pracuję w trybie ciągłym i dostarcza energii termojądrowej. Jest oczywiście mnóstwo problemów do rozwiązania (chyba najpoważniejszy do niestabilności plazmy). Toczy się dyskusja która z tych dróg jest lepsza: tokomaki czy inertial fusion (lasery). Jeżeli sądzić by po nakładach finasowych, to wyraźnie wygrywają tokomaki - znacznie więcej pieniędzy idzie na tą technologię. Oj, rozpisałam się... Pozdrawiam serdecznie, Stara Baba Broń atomowa w PRL
Obrazek użytkownika Paweł T
Obrazek użytkownika Stara Baba
14 lat temu Big Zbig majaczy Zgadzam się w 110% Brzeziński już dawno temu zaczął majaczyć. A z czasem zrobił mu się tylko gorzej. Ten wywiad do Rz jest jednym z kolejnych jego wywiadów z których nic nie wynika. Udziela się on znacznie cześciej w Stanach i jego political correctness jest nie do zniesienia. Od dawna nie jest on żadnym autorytetem. Pozdrowienia Brzeziński krytycznie o polskiej dyplomacji. Więcej realizmu!
Obrazek użytkownika antysalon
Obrazek użytkownika Stara Baba
14 lat temu Co do źródeł, to w tym przypadku muszę ze skruchą wyznać, że ponieważ wzmiankowany tekst jest jakby skrótem ożywionej dyskusji, którą prowadziłam z moimi żydowskimi przyjaciółmi, znajomymi i kolegami, więc ich nie ma jako takich. Pozdrowiam serdecznie. Co Żydzi w Izraelu myślą o irańskiej bombie
Obrazek użytkownika Danz
Obrazek użytkownika Stara Baba
14 lat temu Również witam! Tak, Również witam! Tak, zgadzam się z Twoim komentarzem w zupełności! Ja tylko dodam, że liczę bardzo na to, że rozdęte do gigantycznych rozmiarów ego Obamy i jego popleczników nie pozwoli im na trzeźwą ocenę sytuacji i nadal będą oni brnęli w swoje socjalistyczne urojenia. Ameryki nie zniszczą przez te 4 lata - owszem, mogą spowodować znaczne szkody, ale nie myślę, że dojdzie do jakiejś wielkiej katastrofy. Nota bene, ktoś tu na tym portalu wieszczył niedawno, że USA to już kompletna klęska i tym podobne... Do tego to jeszcze daleko... A taka terapia szokowa działa na wyborców otrzeźwiająco. Ja to widzę na ulicach: kiedyś, zaraz po wyborach nie można było się opędzić od widoku samochodów z różnego rodzaju naklejkami (bumper stickers) popierającymi Obamę. Dziś jest ich znacznie mniej! Parę dni temu widziałam naklejkę z napisem "We miss you, Dubya". Bardzo mnie to uradowało, nie dlatego żebym jakoś za Bushem tęskniła, bo prezydentem był średnim. Co do PUSTAKÓW, to masz zupełną rację! Z każdego lewaka w końcu uchodzi powietrze a wtedy zostaję tylko pusta powłoka i nic w środku. I Putin pewnie rzeczywiście ryczy ze śmiechu jak myśli o Obamie. Natomiast nie jestem pewna co do Tuska - myślę, że Tusk jest taki żałosny, że Putin ma kłopoty z zapamiętaniem jego nazwiska... Pozdrawiam, Stara Baba Człowiek – porażka.
Obrazek użytkownika tj
Obrazek użytkownika Stara Baba
14 lat temu Re: @ krzysztofjaw Oj, ostrożna bym była z tym "wzdychaniem do niedoszłej prezydentury McCaine'a". Myślę, że z punktu widzenia strategii fakt że to Obama jest teraz prezydentem, będzie w sumie z pożytkiem dla USA i całego świata: po tym jak, on i jego idee i pomysły się skompromitują całkowicie i zupełnie, lewactwo w Stanach przez długie lata będzie lizało rany. Amerykańska gospodarka się odbuduje pod następnym wolnorynkowym prezydentem, odzyska swoją pozycję w świecie i czeka ją okres prosperity przez przynajmniej dwie kadencje prezydenckie, a prawdopodobnie jeszcze dłużej. A to wszystko dzięki temu, że wściekli na Obamę wyborcy (nawet część demokratów) spuści jego i jego bandę lewaków na czele z Pelosi i Reid'em jak nieczystości w klozecie. Gdyby McCain wygrał wybory, to sytuacja była by zupełnie inne. McCain pomimo tego, że jest republikaninem, to nie różni się on wiele od Obamy w pomysłach na rządzenie Ameryką. Nie dajmy się zwieść przez proste uproszczenie, że demokraci są be a republikanie cacy. McCain to taki "postępowy" republikanin - coś jak nasi "postępowi" katolicy z czasów PRL-u na czele z niejakim Mazowieckim Tadeuszem. Ale wracając do tematu, wygrana McCaina spowodowała by, że splugawił by on idee wolnego rynku, przez swoje "postępowe" i liberalne rządy, podniósł by, tak jak Obama, podatki, pogrążyłby mały i średni biznes (który jest kołem zamachowym gospodarki USA) i generalnie na długie lata przekreślił by jakiekolwiek szanse na powrót idee reaganomiki. Teraz, będąc w opozycji do Obamy, McCain stara się pokazać inną twarz, ale nawet w swojej własnej partii nie jest on za bardzo szanowany i lubiany. Proszę pamiętać, że - jak to ktoś powyżej nadmienił - klęska Obamy polega i polegać będzie nie na tym, że nagle wyborcy masowo zapałali miłością do republikanów. Jego porażka jest spowodowana tym, że bardzo dużo wyborców na dość demokratów i lewaków (przede wszystkim), ale także skorumpowanych przez władzę długoletnich polityków z partii republikańskiej. Panika przed wyborami uzupełniającymi w listopadzie panuję także wśród od dawna zasiedziałych na waszyngtońskich stołkach polityków z oby głównych partii. Republikanie mają większe szansę za zminimalizowanie strat i próbują tzw. powrotu do źródeł, czyli powrotu do idei konserwatywnych. Demokraci w większości chyba są tal przerażeni, że po prostu nic nie są w stanie zrobić i udają dzielnie, że nic takiego się nie dzieje i nic się nie wydarzy. Natomiast ruch Tea Party rośnie w siłę, wchłania coraz więcej wyborców niezależnych i są olbrzymie szanse na to, że będzie poważną siłą polityczną w najbliższym czasie. Demokraci, zamiast spojrzeć prawdzie w twarz, próbują ten ruch marginalizować i deprecjonować - np. dziś Joe Biden, v-c prezydent, powiedział w wywiadzie dla CNN, że są to sfrustrowani ludzie bez większego znaczenia. Republikanie mają o wiele mądrzejszą strategię - przynajmniej na razie: starają się skanalizować ten ruch obywatelski w ramach swojej partii i podczepić go do niej. W pewnym stopniu może im się to udać, ale tylko do w pewnym. Kończąc, następne parę lat aż do wyborów prezydenckich w 2012 będzie bardzo ciekawe dla obserwacji politycznych w USA. Człowiek – porażka.
Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Obrazek użytkownika Stara Baba
14 lat temu Re: @Autor Tak, przez ok. 3/4 roku mieszkam w USA. Resztę czasu spędzam w Europie. Pozdrowienia, SB Człowiek – porażka.
Obrazek użytkownika andruch2001
Obrazek użytkownika Stara Baba
14 lat temu Jest też inna strona tego medalu... Dopóki, dopóty banki były prywatnymi biznesami wszystko było w porządku. Owszem, jak wszystkie biznesy na wolnym rynku, niektóre z nich bankrutowały i ich klienci tracili swoje pieniądze. No, ale przecież nikt ludzi nie zmuszał, by dawali bankom swoje oszczędności - a zwłaszcza nikt ich nie zmuszał, by dawali je złym bankom. Ludzie to robili z chęci zysku. Tak! Z tej brzydkiej, kapitalistycznej chęci zysku. Bo bank im obiecywał procent. I większość się z tych obietnic wywiązywała, ludzie się bogacili nic nie pracując i tak to sobie trwało. Aż za banki wzięło się Państwo! I wtedy - mawiając językiem polskiej dyplomacji - wszystko się rypło.Dlaczego? Dlatego, że zabrakło jednego, ale jakże ważnego warunku: rynek przestał być WOLNY! I jeżeli do kogoś można mieć pretensje, to raczej nie do bankierów (przynajmniej nie do wszystkich) ale do rządów, które rozrosłe do gigantycznych rozmiarów chcą kontrolować wszystkich i wszystko! Vide Unia Europejska. Zgadzam się, że kilku (no, niech będzie kilkudziesięciu) ważnych "bankierów" na świecie wykazało się, delikatnie mówiąc, brakiem kwalifikacji a nierzadko popełniali oni po prostu przestępstwa. Ale banków na świecie są TYSIĄCE! I znakomita większość z nich działa uczciwe. A że zarabiają dużo pieniędzy? A co mnie do tego, ile kto zarabia? Jeżeli dokonałam lokaty w banku i bank wywiązuje się ze swoich obietnic, to to co zarobi dzięki wiedzy i talentowi swoich menadżerów to jego sprawa! Znacznie bardziej mnie przeraża inny fakt: otóż rząd Jej Królewskiej Mości pod światłym przywództwem pana Browna ustalił sobie z dnia na dzień, że wprowadzi 50% podatek od premii tzw. bankierów z City. Jak to nie jest socjalizm pełną gębą to ja nie wiem, co to jest. Żółw napisał, że "Bankierzy spowodowali "kryzys", a później wydrenowali państwowe skarbce". Muszę zaprotestować! Kryzys spowodował rząd USA, który interweniował na rynkach finansowych (np. na runku nieruchomości w Stanach) i zmuszał banki do realizowania swoich urojonych socjalistycznych banialuk (np. dom dla każdego obywatela, niezależne od jego zdolności kredytowej). Zmuszanie było wielorakiego rodzaju, od nacisków polityczno-finansowych ("nie będziemy z wami robili interesów, jeżeli...") do przemocy fizycznej stosowanej przez różne tzw. organizacje pozarządowe, jak np. niesławny ACORN, który organizował okupacje banków, szantażował uch prezesów itd. Co się zaś tyczy "wydrenowania państwowych skarbców", to rozumiem, że chodzi tu m.in. o tzw. bail-out w Stanach i w innych krajach. Prawda jest taka, że wiele banków nie chciało rządowych pieniędzy! Nie chcieli, by Państwo im pomagało. Dali by sobie radę sami. (Uwaga - napisałam: wiele, nie napisałam: wszystkie). I tu również nastąpił obrzydliwy szantaż ze strony Państwa: albo się zgodzicie na przyjęcie pomocy, albo ... (i tu różne groźby padały). Obecnie kilka z największych amerykańskich banków zwraca rządową pomoc (wraz z odsetkami). Ostatni to ogłosił Bank of America. Jak mawiają amerykanie: to make a long story short: za kryzys ekonomiczny, którym nas się obecnie straszy odpowiadają rządy - a zwłaszcza rząd USA, ale nie tylko - a nie banki, czy bankierzy. A rola, jaką w tym wszystkim odegrał Bank Rezerw Federalnych, to zupełnie inna bajka i temat na dłuuugą dyskusję. Pozdrawiam serdeczne. Demokracja bankierów
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony