Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika benjamin
4 lata temu @35stan Podobnie to interpretowałem, choć sądzę, ze było to wsparte odruchem serca w obliczu tragedii jaką było zasztyletowanie jej męża. Strona opozycyjna tego nie rozumie, bo pojęcia moralności, empatii... są jej zupełnie nieznane, o czym mogliśmy się nie tak dawno przekonać słuchając archiwalnych nagrań posła Neumanna.Na marginesie, pani Magdalena Adamowicz z domu Abramska odwdzięczyła się premierowi Morawieckiemu zgodnie z najlepszymi wzorcami przysłowia pewnego narodu, który mawia, że żaden dobry uczynek nie pozostanie bez kary :-)pozdr.../benjamin 12 "Mordercy Żydów" gratulują pani noblistce
Obrazek użytkownika 35stan
Obrazek użytkownika benjamin
4 lata temu zgoda Księże Profesorze,Ja może nie dość podkreśliłem w poprzednim komentarzu, że w stu procentach zgadzam się z Księdza opinią. Tylko tą moją pełną akceptację wyrażam siedząc w głębokim fotelu domowego zacisza, jako jeden z wielu anonimowych komentatorów. Premier czy prezydent nie mają takiego komfortu, oni muszą w pierwszym rzędzie patrzeć na konsekwencje (bądź korzyści) jakie może ponieść Polska i sądzę, że także tu zadziałał taki mechanizm.Bliska jest mi zasada "prawda przeciw światu" i staram się nie powstrzymywać przed wypowiadaniem swojego zdania, niespecjalnie przejmując się konsekwencjami. Z jednym zastrzeżeniem - te konsekwencje ponoszę wyłącznie ja sam. Premier, prezydent, czy szef partii rządzącej nie mogą czasami powiedzieć wprost co myślą, gdyż jest to interpretowane jako oficjalne stanowisko rządu i często używane w złej wierze."Serce męża stanu musi być w jego głowie". [Napoleon Bonaparte]pozdrawiam/benjamin 14 "Mordercy Żydów" gratulują pani noblistce
Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Obrazek użytkownika benjamin
4 lata temu dylematy... Księże Profesorze,Wydaje mi się, że prezydent, premier czy minister edukacji nie mieli innego wyjścia jak złożyć gratulacje. Tzn. alternatywa była jeszcze gorsza, bo rozpętałaby g...burzę w całej Europie, w której nikt nie zapoznałby się z przyczynami negacji nagrody tylko w czambuł potępił taki gest. Niestety, żyjemy w świecie, w którym literacki Don Corleone jawi się jako niegroźny safanduła, macki lewactwa oplotły rządy, media, instytucje międzynarodowe tworząc mafię groźniejszą niż Cosa Nostra i trzeba nauczyć się z nimi walczyć przede wszystkim skutecznie. Zamiast nadstawić jedną z części ciała na lanie dechą, spróbujmy wyciągnąć jak najwięcej korzyści z faktu przyznania literackiego Nobla Polce.Być może... oczekiwano właśnie takiego scenariusza, w którym w przestrzeni medialnej pojawiają się krytyczne głosy przedstawicieli rządu, premier publicznie piętnuje Olgę Tokarczuk za wspomniane wywiady. Być może nie myślano o tym w Szwecji, ale w redakcji pewnej gazety w Polsce na wieść o nagrodzie dla p. Tokarczuk zacierano ręce i liczono już korzyści z takiej pięknej awantury na kilka dni przed wyborami. Ale... jak pisał nienoblista Sun Tzu - "Osiągnąć sto zwycięstw w stu bitwach nie jest szczytem osiągnięć. Najważniejszym osiągnięciem jest pokonać wroga bez walki. Dlatego sprawą najwyższej wagi w wojnie jest rozbicie strategii wroga" ;-)Nie oszukujmy się, garstka osób przeczyta książki pani Tokarczuk a jeszcze mniej będzie miało na tyle dużo dociekliwości, aby zapoznać się z jej skandalicznymi wypowiedziami. Skoro nie cofniemy decyzji komitetu noblowskiego to musieliśmy (jako rząd) złożyć gratulacje a teraz wykorzystajmy to dla promocji Polski. Sprawmy, aby nawet taka osoba, nawet wbrew sobie, dołożyła małą cegiełkę do budowy wizerunku kraju, który ma w takiej pogardzie.O słuszności bądź nie przyznania nagrody akurat pani Tokarczuk się nie wypowiadam, bo choć nabijam statystyki czytelnictwa to żadnej pozycji naszej noblistki nie czytałem. Pewnie... choć nie na pewno, po coś tam sięgnę, żeby wyrobić sobie własne zdanie, ale chyba później. A może nigdy? W 2004 roku literackiego Nobla dostała np. Elfriede Jelinek i jak dotychczas nawet nie spojrzałem w kierunku jej "literatury" ;-)pozdrawiam/benjamin 15 "Mordercy Żydów" gratulują pani noblistce
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika benjamin
4 lata temu Czy LW utracił władzę? Lech Wałęsa nie mógł utracić władzy, bo nigdy jej nie miał. On jedynie wykonywał polecenia swoich pracodawców, zarówno wcześniej, będąc "trybunem ludowym" Solidarności, także później, posadzony na prezydenckim stołku a teraz - opluwając tych, którzy się nie sprzedali. Fakt, szczególną nienawiścią może darzyć ś.p. Kornela Morawieckiego, bo ten reprezentował wszystko to czego brakuje Wałęsie - uczciwość, klasę, niewymuszony autorytet...pozdr.../benjamin 6 Lech Wałęsa – władzę utracił już dawno, teraz traci zmysły?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika benjamin
4 lata temu w punkt w punkt !pozdr.../benjamin 3 Sojusz z Rosją?
Obrazek użytkownika michael-abakus
Obrazek użytkownika benjamin
4 lata temu zakończenie 1. wystarczy "benjamin". "Pan" jest zbędny, byłoby mi miło móc bez skrępowania Tobie też pisać "po imieniu" :-)2. nie podważam kompetencji pana Rafała Kuzaka, z biogramu mogę wnioskować, że jego wiedza jest większa od mojej, on przede wszystkim jest profesjonalistą w tej dziedzinie, ja tylko amatorem. Choć nie zapominajmy, że Troję odkrył nie archeolog czy historyk (ci ostatni uważali, że to mit) a hotelarz :-) Bardziej serio - przeczytałem jego (pana Rafała, nie Schliemanna)  artykuł na Ciekawostkach Historycznych, inaczej nie podjąłbym polemiki z Tobą, ale tak jak wspomniałem, wiele przytoczonych przez niego faktów potwierdza moją tezę. Przytoczyłem je w poprzednim poście, więc nie będę się powtarzał.Pozwolę sobie jednak na korektę przytoczonego przez Ciebie, a zaczerpniętego z artykułu p. Kuzaka, stwierdzenia, że jedynie mjr Sucharski znał faktyczną sytuację. Źródło - wypowiedź mjr. Stefana Fabiszewskiego z 3.09. 1960 r., zamieszczona w londyńskim piśmie "Tydzień Polski":"Rano 31 sierpnia mjr Jan Żychoń, szef ekspozytury w Bydgoszczy Oddziału II Sztabu Głównego ostrzega ppłk. Sobocińskiego, że w ciągu 24 godzin należy oczekiwać ataku na Westerplatte, a także informuje o sytuacji ogólnej i o koncentracji gdańskich formacji w Wisłoujściu i w Nowym Porcie. Ppłk Sobociński ryzykując aresztowanie jedzie niezwłocznie na Westerplatte poprzez rejon koncentracji i podstawy wyjścia gdańskiego batalionu SS - Heimwehr, ażeby poinformować dowódcę obrony majora Henryka Sucharskiego o nowej sytuacji, a mianowicie, że wobec przewagi niemieckiej nie należy oczekiwać wzmocnienia ani odciążenia Westerplatte, że grupa operacyjna gen. Skwarczyńskiego otrzymała inne zadanie...". Mjr Fabiszewski otrzymał tę informację od ppłk. Sobocińskiego i mjr. Żychonia w 1940 r. Stąd też wynika postawa majora Sucharskiego po 2.09.1939 r. - on bowiem jeden znał prawdziwą sytuację."Na tej relacji najprawdopodobniej opierał swoje przypuszczenia pan Rafał Kuzak, świadczą o tym bardzo zbliżone, a nawet identyczne, sformułowania. Ale... mamy też inną relację. Zgodnie z tym co pisałem, że dowodzenie taka placówką nie odbywa się jednoosobowo, znalazłem wspomnienie jednego z oficerów będących świadkiem spotkania płk. Sobocińskiego z mjr Sucharskim:"Ppor. Zdzisław Kręgielski był najmłodszym oficerem na Westerplatte. Oto część jego relacji: "... 31 sierpnia, gdy przyszedłem na obiad do kasyna zastałem tam również ppłk. Sobocińskiego. Twarze mjr. Sucharskiego i kpt. Dąbrowskiego były poważne. [...] Przewaga po tamtej stronie jest olbrzymia. Jestem przekonany, że potrafisz wspólnie z innymi udźwignąć i wypełnić to zadanie, że będziecie bronić się 12 godzin." "Tyle a propos niewiedzy pozostałych oficerów o powadze sytuacji.3. Zakładając, że prawdą jest iż rozstrzelano dziesięciu żołnierzy, policzmy szybko: siedmiu zabitych w Wartowni nr 5 drugiego dnia walk + dziesięciu rozstrzelanych na polecenie kpt. Dąbrowskiego daje... siedemnaście? Czyli dwóch więcej niż udokumentowane straty obrońców, przy dość karkołomnym założeniu, że do końca walk nikt już nie zginął. A wiemy, że tak nie było, bo w trakcie tego samego nalotu zginął choćby strzelec Zięba raniony odłamkiem w klatkę piersiową, a podczas ostatniego szturmu, z siódmego września, z kolei strzelec Jan Czywil. To mamy już dziewiętnastu. Zauważ - nie podważam "teorii rozstrzelania" przykładam tylko do niej czystą matematykę.Zastanówmy się skąd się wzięła ta mityczna "dziesiątka" rozstrzelanych. Być może stąd, iż straty polskie po nalocie "Stukasów" w dniu 02 września (data "puczu") to... dziesięciu żołnierzy?Nie casium, gdy zacznie się analizować sytuację okazuje się, ze zbyt wiele faktów nie współgra ze sobą a nawet nie ruszyłem tematu (można książkę napisać) późniejszych losów bezpośrednich świadków spotkania z 31 sierpnia 1939 roku. Nadmienię tylko, że gdyby faktycznie kpt. Dąbrowski dopuścił się czynów, które mu się "teraz" przypisuje, to znacznie wcześniej stanąłby przed komunistycznym sądem wojennym i pewnie został za to rozstrzelany. Bo komuniści robili wszystko, żeby go upodlić i nie wierzę, że nie wykorzystaliby tak nośnej medialnie informacji, która musiałaby wyciec w jakiś relacjach uczestników walk.Rozumiem, możesz mieć inne zdanie, możesz inaczej oceniać decyzje obydwu dowódców placówki. Im było trudniej. Ja, biorąc pod uwagę warunki w jakich je podejmowali, skłaniam się sercem ku kpt. Dąbrowskiemu ale rozumiem i nie oceniam negatywnie rozkazu kapitulacji jaki usiłował wydać mjr Sucharski. Przyjmuję (tak wolę) narrację, że wynikał z realizmu i chęci oszczędzenia życia żołnierzy. Jeśli natomiast faktycznie był spowodowany załamaniem psychicznym pod wpływem bombardowania - tym bardziej rację mieli oficerowie, którzy przejęli dowodzenie. Tego jednak prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy.pozdrawiam i  życzę spokojnej nocy. Nie odpisuj mi już, kładź się spać ;-) Polemika z Tobą, choć ostatecznie nie zgodziliśmy się, sprawiła mi dużą frajdę, nie mówiąc o tym, że szukając do niej argumentów - uzupełniłem swoją wiedzę :-)/benjamin 2 Jacek Komuda - Westerplatte (recenzja)
Obrazek użytkownika ccassiumm7
Obrazek użytkownika benjamin
4 lata temu Casium, dziękuję za odpowiedź Casium, dziękuję za odpowiedź, ale nadal są to raczej wspominki weteranów, przepuszczone dodatkowo przez wyobraźnię osób trzecich. Z całym też szacunkiem dla pana Ignacego Skowrona te siedem dni wrześniowych na Westerplatte ale także za późniejszą działalność konspiracyjną, trzeba pamiętać, że był on w interesującym nas momencie "tylko" strzelcem z ukończonymi trzema klasami szkoły powszechnej. Raczej nie był to ani partner do dyskusji dla oficerów ani też nie jest wiarygodny świadek do oceny podejmowanych decyzji. Owszem, bardzo interesujące są jego wspomnienia właśnie z punktu widzenia szeregowego żołnierza, siedzącego w bunkrze pod ostrzałem, ale do oceny decyzji dowódców raczej nie miał kwalifikacji.Bardzo interesująca byłaby natomiast notatka z rozmowy pomiędzy mjr Sucharskim a podpułkownikiem Sobocińskim, na jaką się powołujesz, jednak jak wnioskuję nie doszperałaś się do takiego źródła, za wyjątkiem zacytowanej, dość lakonicznej niestety informacji. Informacja ta też budzi moje wątpliwości (których już nie rozwiejemy zapewne) gdyż wynika z niej, że do spotkania pułkownika Sobocińskiego z mjr Sucharskim doszło w cztery oczy (co jeszcze jest możliwe) i major nie zreferował jej później (przynajmniej w kwestii rozkazów) ze swoim sztabem oficerskim. Tak przynajmniej pisze pan Rafał - "Z kolei kapitan Dąbrowski nie znając całej prawdy po prostu dopuścił się jawnej i nieuzasadnionej niesubordynacji". I tu nie bardzo wydaje mi się to prawdopodobne, bo wręcz miał obowiązek zwołać odprawę i zapoznać oficerów z bieżącymi rozkazami dowództwa. Kpt. Dąbrowski moim zdaniem musiał znać ustalenia i rozkazy przekazane mjr Sucharskiemu w dniu 31 sierpnia 1939 roku więc decyzji o dalszej obronie nie podjął w nieświadomości stanu faktycznego.Ale... czytałaś zapewne artykuł p. Rafała Kuzaka demitologizujący krwawą obronę Westerplatte, otóż właśnie tam znajdziesz najwięcej argumentów za decyzją o dalszej obronie:niskie straty własne (przypominam - piętnastu żołnierzy, z tego siedmiu zginęło drugiego września po fartownym trafieniu bombą lotniczą w wartownię nr 5), które świadczą o dobrym planie obrony na niesprzyjającym, otwartym na ostrzał z wielu stron, terenie.Niemcy nie atakowali placówki dzień w dzień aż do siódmego września. Wydawało im się, ze mogą wziąć Westerplatte "z marszu", mając pięciokrotną przewagę w ludziach oraz wsparcie Kriegsmarine i Luftwaffe i mieli rację. Wydawało im się. Pierwszy dzień walk pokazał to co pisałem wcześniej - placówka była nieźle przygotowana i świetnie broniona. Następny poważniejszy atak poszedł dopiero siódmego września, został co prawda odparty lecz zaczęła kończyć się amunicja i lekarstwa. W tej sytuacji została podjęta słuszna decyzja o kapitulacji.mjr Sucharski chciał poddać placówkę drugiego września, prawdopodobnie (to moje przypuszczenie) po nalocie, w którym rzucono ponad 26 ton bomb (byłaś na Westerplatte? 26 ton na tak mikrym obszarze!) trafiając w warownię nr 5 i zabijając całą jej obsadę. Na marginesie - to było 50% strat polskich przez cały, siedmiodniowy, czas oblężenia. Mógł mieć takie myśli? Mógł, nie można go winić (jestem daleki od tego) za chęć ocalenia pozostałych żołnierzy, spodziewał się zapewne, że nieuchronne, kolejne szturmy doprowadzą do masakry załogi. Dziś wiemy, że się mylił, że to ocena kpt. Dąbrowskiego i reszty oficerów była słuszna.Pan Rafał pomija w swoich rozważaniach jeszcze jeden znaczący aspekt, który niewątpliwie był uwzględniany przez sztab oficerski w szacowaniu szans skutecznej obrony - 03 września wojnę Niemcom wypowiedziały Francja i Wielka Brytania. W powszechnej opinii miało to odwrócić losy wojny i szybko ją zakończyć naszym zwycięstwem (tak by było, gdyby te dziady ruszyły dupska za Linię Maginota). Oficerowie mieli podstawy i mogli oczekiwać, ze jeszcze dzień-dwa... no... góra tydzień i wojna się skończy kapitulacją bądź jakimś porozumieniem, bo Niemcy nie sprostają połączonym siłom polsko-francusko-angielskim.Nie bardzo chce mi się wierzyć w załamanie nerwowe mjr Sucharskiego, choć nie wykluczam, że tak mogło być. Pamiętajmy, że właśnie tego dnia rano obrońcy przeżyli (za wyjątkiem załogi Wartowni nr 5) silny nalot, na który żadne szkolenie ich nie przygotowało. Być może była to decyzja podjęta pod wpływem emocji, podjęta po raporcie o utraceniu "piątki"? Jeśli dodamy do tego "zgodę" przełożonych na zaprzestanie obrony...Casium, zwróć uwagę na jeszcze jeden ważny szczegół wszystkich relacji z tego konfliktu. Major Sucharski był osamotniony w swojej decyzji, kpt. Dąbrowski tylko "stał się twarzą" decyzji o kontynuowaniu walki, ale podjął ją praktycznie cały sztab oficerski (nie ma relacji, ze któryś z oficerów się wyłamał). Czyli ci wszyscy oficerowie, będący na miejscu i oceniający na bieżąco potencjał obronny placówki się mylili? Ale później, siódmego września, dokonali poprawnej oceny, że dalsza walka jest bezcelowa i byłaby tylko marnowaniem żołnierskiej krwi? I dodatkowo, jak dzisiaj już wiemy, mieli rację?Nie Casium, nie zgodzę się z Tobą, nie wiem co było powodem wydania przez mjr Sucharskiego rozkazu kapitulacji, ale była to decyzja może nie zła ale na pewno błędna. Błędu tego nie popełnili jego oficerowie, być może, pomimo niższej szarży dysponujący lepszym rozeznaniem. Pamiętaj, że to kpt. Dąbrowski sprawował bezpośredni nadzór nad obiektem, odpowiadał za odprawy z dowódcami wart i być może, znając lepiej możliwości obronne placówki oraz swoich ludzi, właśnie to było powodem sprzeciwienia się rozkazowi kapitulacji.pozdr.../benjamin 1 Jacek Komuda - Westerplatte (recenzja)
Obrazek użytkownika ccassiumm7
Obrazek użytkownika benjamin
4 lata temu jakieś źródła tych rewelacji? Z zaciekawieniem zerknąłem na przytoczony przez Ciebie Casium wątek "puczu" na Westerplatte i... nie bardzo jest tam na czym się oprzeć.Głównym źródłem notki, jest konkurs na amatorskim forum internetowym z oczywistych względów po 16 latach trudny do weryfikacjiOdnośnik zamieszczony w tekście, do "interesującego vortalu o Westerplatte", zachęca nas do zakupu akcesoriów i gadżetów do skuterów i to też nie do końca - bo np. pod produktem "kappa stelaż kufra centralnego Suzuki" mamy zdjęcie sprężonego powietrza z trąbką. Przyznasz... z wiarygodnością raczej słaboKsiążki Mariusza Borowiaka (kilka osób powołuje się na nią) nie czytałem, więc trudno mi się do niej odnieść jako do źródła historycznego. Pan Mariusz natomiast jest bardzo dobrym pisarzem i dziennikarzem, ale nie jest historykiem i jego pozycje raczej należy traktować jako literaturę popularną a nie sensu stricte historyczną, zwłaszcza, że sam autor w wywiadach to podkreśla.Mamy więc jedynie mało konkretny (brak źródeł, które można zweryfikować) wątek sprzed 11 lat napisany przez anonimowego użytkownika forum historycy.org o nicku Net_Skater, który w swym profilu, jako zainteresowania wymienia "Makers Mark Bourbon, Dunhill Pipe Tabacco & seniority". To akurat mnie ubawiło ;-)Przyznasz jednak, że to trochę za mało aby rzucać podejrzenia na nieżyjących już obrońców placówki, zwłaszcza w sytuacji, gdy podjęte ówcześnie, w ogromnym stresie, prawdopodobnie ze świadomością utraty życia w dalszym toku obrony, decyzje bronią się po latach. Obrona Westerplatte była i jest dla Polski czymś wyjątkowym zarówno z moralnego puntu widzenia jak i wojskowego. Siedem dni walk, bombardowania, ostrzał pancernika, w końcu kapitulacja w sytuacji gdy nie było już czym strzelać ani jak leczyć rannych. Straty polskie... piętnastu poległych na ponad dwustu osobowy garnizon. Wskazuje to jednoznacznie na bardzo dobrze zorganizowaną obronę zarówno w warstwie przygotowania placówki jaki i późniejszego dowodzenia.Trudno po tylu latach jednoznacznie ocenić co stało za decyzją mjr Sucharskiego o kapitulacji, ale wydaje się, że była to decyzja zła i tak to ocenił kpt. Dąbrowski. Moim zdaniem słusznie, a przynajmniej nie znam faktów czy źródeł, które zrewidowałyby moja ocenę.pozdr.../benjamin  1 Jacek Komuda - Westerplatte (recenzja)
Obrazek użytkownika ccassiumm7
Obrazek użytkownika benjamin
4 lata temu A co jeśli oni tacy są? A co jeśli oni tacy są? Któryż to już raz aktor, którego znamy z ról filmowych bądź teatralnych, otwiera usta aby wygłosić nie wyuczony tekst tylko coś z głowy. I nagle okazuje się, że w tej głowie nic nie ma, jest stanie co najwyżej wyuczyć się na 5-10 minut, do kamery, mądrej czasami kwestii ale natychmiast po końcowym klapsie wszystko zapomina i wraca z ulgą do bezdennej pustki swojej czaszki.My ich postrzegamy często przez pryzmat ról jakie grają, ale wystarczy posłuchać czy to Mai Ostaszewskiej, czy Stuhra (obojętnie którego) i zasłony opadają a król ukazuje się nagi. Na bazie tej akcji "nie bądź świrem..." widać to doskonale.pozdr.../benjamin 6 Krety Kaczora w akcji!!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika benjamin
4 lata temu delikatnie obok tematu Zetjocie, wybacz, że może nie do końca w temacie notki, ale inaczej się walczy z chamstwem i agresją w cywilizowanych krajach. Po ataku i zniszczeniu samochodu klienta w jednej z albańskich restauracji, rząd, po zapoznaniu się ze sprawą i przyznaniu racji turystom - zburzył restaurację uznając, że prowadzenie jej szkodzi interesom państwa i jest niezgodne z tradycją gościnności albańskiej ;-)Tu zapis incydentu z atakiem na turystów: https://youtu.be/_V9pMSQKkXUA tu relacja ze zburzenia knajpy: https://youtu.be/-cDbrM3QOCQpozdr.../benjaminPS: Oczywiście restauracja została zburzona bo teoretycznie właściciel postawił ją samowolnie a działalności nie zarejestrował i tym samym nie płacił podatków ale każdy kto był w Albanii wie, że taki proceder jest dość powszechny i gdyby facet nie trafił na świecznik, mógłby latami prowadzić knajpę, opłacając się co najwyżej lokalnym władzom. Ponieważ jednak sprawa zrobiła się głośna, najprawdopodobniej rząd chciał dać przykład, że podobne sytuacje rozwiązywać będzie szybko i zdecydowanie ;-) 3 Język polska trudna jest, za trudna dla debili
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony