Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treśćsortuj malejąco Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
15 lat temu natchnienie Pani Izabello Ja naprawdę wierzę, że Jan Paweł II wezwał Ducha Świętego - a ten przyszedł. Tak mi to wychodzi z analizy faltów i następstwa zdarzeń i z poszukiwania bohaterów. Natomiast zapewniam Panią, że nie jest to tekst natchniony. Bo znowu musielibyśmy mówić o Duchu Świętym a ja tylko skromny inżynier mechanik. Wprawdzie "Duch tchnie w kogo chce", ale wątpię, żeby się fatygował. W moim długawym już życiu przez czterdzieści lat uprawiałem alpinizm i wielokrotnie zastanawiałem się czemu wyszedłem cało z różnych sytuacji - które wydawały się pułapkami bez wyjścia - a na przykład Wandzia nie! Jednocześnie mam za sobą okresy zwątpień i głębokich rozdarć dość charakterystycznych dla pokolenia, które przeżyło wojnę i w moim eseju opisałem również siebie i moje wewntrzne walki z wiarą i o wiarę. Pani wygląda na Osobę szczęśliwą przyjmującą wiarę jako coś zupełnie naturalnego. Pewnie tak w pełni nie jest bo nikt z nas nie wie - czy Bóg jest - czy go nie ma. On chce - żebyśmy wierzyli, a nie każdy potrafi sobie otworzyć szkatułkę z łaską wiary. Czasem udaje się to dopiero niedługo przed ostatnim tchnieniem. Mam przyjaciela księdza. trochę mi o tym opowiadał. O tym jak się szuka - napisałem znacznie dłuższy tekst. Może się zdecyduję opublikować w tej Witrynie. Gdyby nie to opublikowałem go w mojej książce - Dymy nad kartofliskiem.   Serdecznie pozdrawiam i zazdroszczę braku zwątpień Andrzej Wilczkowski A znak będzie wam dany
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
15 lat temu Szanowni Panowie Dyskutanci. Dziwi mnie - szczerze mówiąc - atak na Panią Katarynę. Po pierwsze - na pewno komuś odpowiadała. Wynika to z ilości punktów, które zebrała w Niepoprawnych. Jest ich 256. Te sześć jest najważniejsze. Jeżeli za artykuł dostaje się 5 punktów, a za odpowiedź dwa punkty - to tych sześciu nie można zebrać artykułami. Ponieważ nic mi nie wiadomo, żeby za coś dostawało się 1 punkt wynika z tego jasno, że pani Kataryna odpowiedziała co najmniej 3 razy, albo 8, albo 13... Ogólnie n(10/2)+3. Dziwi mnie - powiem szczerze - ta wyrażona w niezbyt elegancki sposób pretensja. Sam odpowiadam  rzadko - bo nie mam czasu. Każdy z moich wpisów zajmuje mi co najmniej  tydzień czasu, bo staram się wszystko co mogę sprawdzać. Tymczasem dyskusja po kilku głosach w dyskusji zaczyna odbiegać od tematu atrtykułu i zamienia się w towarzyską pogawędkę. Zresztą bardzo często odbiegającą poziomem od artykułów osób piszących pod tymi samymi pseudonimami. Artykuły pani Kataryny są wspaniale udokumentowane i skonstruowane, niosą wiedzę o rzeczywistości a przede wszystkim zabójczo logiczne. Z całą pewnością ze zdaniem odrębnym autorka będzie dyskutować. Natomiast na zaczepki ja bym również nie odpowiadał. Nie po to piszę. AW Dopadli Ziobrę
Obrazek użytkownika Pegaz
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
15 lat temu osobiste auto da fe Kiszczaka Kiszczak powiedział: Stwierdzam, że funkcjonariusze, w momencie, gdy wykonywali opisane wyżej czynności, nie dokonywali fałszerstw, tylko na użytek wewnętrzny MSW konspirowali źródła przenosząc informacje. Działali w ramach pragmatyki służbowej, zgodnie z obowiązującymi przepisami, w resorcie, gdzie obowiązywała ścisła podległość i bezwarunkowe wykonywanie instrukcji. Uznanie tych działań za zbrodnię komunistyczną ... Pozwoliłem sobie na zakolorowanie części tekstu i następująca zakończenie ...jest niedopuszczalne. Nasi funkcjonariusze tacy jak Płatek, Pietruszka czy Piotrowski nigdyby się nie zdobyli na samowolkę.   To kto był wyżej panie ministrze - no kto? A jeszcze wyżej?...   AW  Zdrada jako fikcja
Obrazek użytkownika Rewizor
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
15 lat temu o Jaruzelu et cons. Ogólnie się zgadzam z Pańskimi tezami, ale na zoologii to się Pan nie zna.  Pisze Pan o Jaruzelu jako o starym sowieckim niedźwiedziu. Proszę Pana - niedżwiedż tak nie wygląda. On - znaczy gienierał wygląda jak lasecznik Kocha. Zapewniam - widziałem niegdyś pod mikroskopem. Druga sprawa - pisze pan o pani Olejnik: "nie to, co tacy nonkonformiści, jak M. Olejnik czy J. Żakowski, walczący w podziemiu od wczesnych l. 80.), " Tyle starań kobitka włożyła w swój fizyczny image a pan z niej robi divę rewolucji z wczesnych lat osiemdziesiątych. O tym już pisał wieszcz: O głupi Saku, cóż za zapał cię unosi, nigdy już gniewnej nie przebłagasz Moniki. - To było wtedy, kiedy Sak  wyrżnął Monice kury w kurniku. I nad kim ona teraz się będzie znęcać. Przed kim przybierać pozy Duce? A poza tym jesteśmy zgodni AW Ziemkiewicz i inni gówniarze, do domu!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
14 lat temu dzicy do wszystkich dyskutantów a szczególnie do Iwonki. Otóż nie wiem czy podjąłbym temat dzikich i hodowlanych gdyby ingerencja inseminatorów ograniczała się jedynie do połączenia dwóch komórek i umieszczenia ich w odpowiednim miejscu. To znaczy - gdyby ich narzędzia, ręce, oczy i szare komórki ograniczyły się jedynie do zastąpienia pewnego organu w który nas mężczyzn Pan Bóg wyposażył, A KTÓRY NAWET TROCHĘ PRZYPOMINA STRZYKAWKĘ. Ale oni koniecznie chcą dołożyć tam od siebie, coś zmienić, polepszyć. A to nazywa się już eugeniką. O tym majstrowaniu w fizycznej i psychicznej budowie człowieka myślano już zanim ludzkość dowiedziała się, że istnieje coś takiego jak kod genetyczny. O tym majstrowaniu myśleli niestety zarówno naziści jak i komuniści. Nie wiem czy wystarczy jedno pokolenie znawców kodu - żeby w nim majstrować od razu na wielką skalę. Nie wiem czy ci neofici-znawcy kodu są już przygotowani zarówno intelektualnie jak i etycznie na tak wielki program. To co napisała Iwona. Czy ten Nowy człowiek będzie przystosowany jako gatunek? Ile istnień zostanie skrzywdzonych zanim mózgi naukowców odkryją całą prawdę jaką Pan chciał im przekazać. Po prostu uważam, że na razie jest w tym więcej pychy niż wiedzy i etyki. czy oni na przykład wiedzą - co to jest zło w sercu człowieka? Spróbuję jeszcze coś o tym napisać. -
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
15 lat temu znowu o Niesiołowskim A jednak miałem rację - twierdząc, że ten traszny człowiek jest niezatapialny. Tydzień temu napisałem cały artykuł o panu SN w którym nie użyłem ani jednej inwektywy pod jego adresem. Teraz już się miarka przebrała. Użyję tylko zwrotów używanych powszechnie przez tego bohatera narodowego. Otóż odzywka że domaganie się komisji sejmowej w sprawie śmierci K. Olewnika jest żerowaniem na cudzym nieszczęściu jest po prostu haniebna i podła jeśli się zauważy, że to pan Olewnik o to się zwrócił do marszałka sejmu. Człowiekowi zamordowano syna, prokuratura jak się zdaje chce go zaszczuć, bo zobaczył w aktach dokument, którego nie powinien zauważyć i ten człowiek nie ma już do kogo pójść po sprawiedliwość? Jeśli sejm się nie godzi na taką komisję - to znaczy, że społeczeństwo jest zupełnie bezbronne wobec jakiejś mega-mafii, o której nie wolno nam wiedzieć, bo się jacyś możni "ochroniarze" tej mafii nie zgadzają. Jeśli papierowe i elektroniczne media w tej sprawie nie rykną wielkim głosem - to znaczy, że nie mamy już dziennikarzy, jeśli nie odezwie się społeczeństwo - to znaczy, że zatraciliśmy instynkt samozachowawczy. Powiedzmy, że Pan Olewnik nie budzi apriorycznej sympatii - ale to nie jest powód, żeby człowiek, któremu nic dotychczas nie zarzucano już nie miał się gdzie schronić przed wyraźnym pościgiem. AW -1 Na Ćwiąkalskim czapka gore?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
15 lat temu Pani Iwono - tera ja A kury ni ma Głupio mi – że jako inżynier zabieram w tej sprawie głos, ale kilku rzeczy nie rozumiem. W piątek zjadłem jako. Smakowało mi, postu dotrzymałem – ale kury ni ma. Jajko to cud natury. Spakowane życie wraz z pożywieniem, z wszelkimi instrukcjami, kodami, zaprogramowaną ostateczną postacią, ruchem, piórami i ćwierkaniem. Samowystarczalne. Wystarczy trochę banalnego ciepła obojętnego pochodzenia – byle w odpowiedniej ilości, gwarantującej właściwą temperaturę – żeby zamieniło się w pisklę. Z człowiekiem jest gorzej. Po zapłodnieniu, czyli wniknięciu plemnika w jajeczko – gdzieś w końcu jajowodu – tworzy się zarodek, po ok. 36 godzinach zaczyna się bruzdowanie, w wyniku którego powstaje blastocyta. Ta przez pięć dni dąży w kierunku macicy, przez cały czas wspomagana przez organizm matki. Potem cumuje w macicy – dokładnie jak statek w porcie, ale wcale nie musi zacumować. Jak twierdzą niektórzy fachowcy miliardom blastocyt na świecie nie udaje się zakotwiczyć w łonie matki. Powstanie blastocyty jest warunkiem koniecznym, ale – jak widać – niedostatecznym dalszego rozwoju człowieka. Dopiero zacumowanie spełnia ten drugi warunek. Naukowcy, którzy tworzą zarodki poza organizmem kobiety zamrażają je w celu przechowywania. Rozumiem, że je potem mogą wyjąć z tego – chyba ciekłego azotu, odchuchać i dalej majstrować z niego człowieka. Zapewne brakuje mi informacji – przede wszystkim dwóch. Pierwsza informacja – to problem czy gdyby posadzić kurę na zapłodnionych jajkach wyjętych z zamrażalnika to wylęgłyby się kurczaki? To nie jest bezsensowne pytanie. Są ptaki, które co dnia znoszą po jednym jajku i wcale o nie nie dbają, aż do pomentu w którym zbierze się komplet. Wtedy dopiero zaczynają wysiadywanie. A przecież wcześniej może spaść znacznie temperatura zacząć padać deszcz – i to jakoś nie przeszkadza chwilowo porzuconemu jajku. Druga informacja dotyczy już człowieka – czy gdyby blastocytę zamrozić – zdradzałaby później oznaki życia i nadawałaby się do dalszego rozwoju. Połączona w sposób trwały z organizmem matki blastocyta zaczyna się zmieniać bardzo intensywnie. W piątym tygodniu można wyróżniać w tym stworzeniu ludzkie kształty. Brzydkie to okropnie. Łeb nieforemny, oczy wyłupiaste, odnóża pokraczne – ale pomylić się nie można – z tego będzie człowiek. To wielka dyskusja o przerywaniu ciąży skłoniła mnie do odświeżenia sobie podanych wyżej wiadomości i obrazów, oraz do postawienia pytań. Pierwsze – co mi się nasuwa – to odpowiedź feministkom na pytanie – czy kobieta może dysponować własnym ciałem. Oczywiście że może, tyle że ona zadysponowała nim już wcześniej, zanim plemnik dotarł do jajeczka. Pani, która zadysponowała jest na ogół doskonale poinformowana jakie mogą być skutki. Przede mną leży paczka papierosów z odpowiednimi odstręczającymi napisami – a ja palę. Nie będę się tłumaczył, że nie wiedziałem. Druga sprawa to – czy zarodek jest człowiekiem? Jeśli go można zamrozić – a on ciągle jest gotów do działania – to chyba jeszcze nie jest człowiekiem. Widziałem w górach kilka osób wychłodzonych na śmierć – i już nic im nie można było pomóc. Może to kiepski dowód – coś się w tych sprawach podobno dzieje – ale jak na razie nikt nie widział człowieka egzystującego normalnie po totalnym zamrożeniu. Jak zobaczę zmienię zdanie. Na razie zarodek nie spełnia jednego kryterium. – Po zamrożeniu nie traci życia. To w każdym razie wygląda na jakąś cezurę, która kończy się na zacumowaniu w łonie matki. Nie ulega natomiast dla mnie wątpliwości, że proces kształtowania człowieka od chwili zakotwiczenia balastocyty w macicy, kiedy już „to coś” zostało przyjęte przez organizm matki i on – to znaczy organizm – a nie mózg matki – powiedział – „mój ci jest”– wszystko co dalej jest procesem ciągłym, aż do chwili przecięcia pępowiny. Nie mnie rozsądzać kiedy można postawić w tym continuum jakąś cezurę prawną. I tylko prawną. Bo biologicznej w żaden sposób nie mogę się doszukać. A kiedy do tego podczepia się dusza nieśmiertelna? – Nie czuję się na siłach, żeby o tym dyskutować. Wiem jedno: zniszczyłeś balastocytę – a człowieka nie ma. I o to przecież w całym tym szumie ustawodawczym chodzi. – Żeby go nie było. Kilka miesięcy temu w TV słuchałem dyskusji kilku bardzo uczonych pań, ale ich pomysły były co najmniej kontrowersyjne. Jedna z nich – już chyba po menopauzie – głosiła tezę, że tyle zarodków w sposób naturalny jest wydalane z organizmu, że należałoby lać do muszli klozetowej wodę święconą. Następnie wystąpiła pani profesor filozofii – w jeszcze bardziej zaawansowanym wieku. Jej pomysł był już zgoła rewolucyjny. Jeżeli płód jest człowiekiem – pytała – to czemu po poronieniu nie urządza się pogrzebu? Ciekawy pogląd. Chyba jednak pani filozof nie zauważyła, że pomysł pogrzebu nie działa w kierunku dostępności przerywania ciąży za pieniądze podatników – o co walczy pani senator. Dziś obywatelka idąca na tak zwany „zabieg” siada na fotelu, zamyka oczy i kiedy ginekolog powie „już po wszystkiem” otwiera je i po prostu jedzie do domu. Gdyby zrealizować wizję pani filozof – lekarz wypisywałby akt zgonu, a delikwentka musiała by przyjść z trumienką. W 12 tygodniu ciąży trumienka byłaby malutka, bowiem TO co uporczywie dąży, żeby zostać człowiekiem ma dopiero pięć cm długości i dałoby się upchać w pudełku od papierosów. Dalej niech sobie każdy sam „dośpiewa”... Osobiście wątpię, czy niedoszła mamusia drugi raz zdecydowałaby się na pozbycie płodu w uspołecznionej służbie zdrowia. Trzecia pani uznała, że człowiekiem nie jest jeszcze stworzenie, które nie może żyć samodzielnie. Usiłowałem w miarę dobrze zrozumieć intencje dyskutantki, ale gdzieś tam po moim mózgu plątało mi się spostrzeżenie, że niemowlę też nie może żyć samodzielnie. A więc co... Często stary, czy chory człowiek też nie może żyć samodzielnie, no to co z nim zrobić? Kiedy siedząc przed telewizorem przysłuchiwałem się dyskusji nieodparcie przychodziło mi na myśl, że wszystkie te starsze panie chcą koniecznie jakoś zalegalizować swoje postępki z czasów młodości. Seks jest rzeczą przyjemną, więc po co zaraz te moralne powikłania? A ponieważ jestem prostak i cham więc gdybym brał udział w takiej dyskusji zadałbym zwolenniczkom usuwania płodu dwa pytania: Pierwsze – czy uważa pani, że „zabieg” nie jest czynem hańbiącym? I drugie – Ile razy pani przez to przeszła? A potem można by dalej omawiać problemy uogólnione. Andrzej Wilczkowski -1 Słabo śledzę wiadomości i jeszcze o in vitro
Obrazek użytkownika Katarzyna
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
14 lat temu komisja karpiniuka A w dziennikach tv cieli tak, żeby pokazać tylko arogancję Mularczyka i Kurskiego. Po ostatnich wypowiedziach Palikota każdy z rozmówców będzie miał prawo zapytać żurnalisty - czy pił z Palikotem i ile butelek wina obalili. AW Cyrk w komisji czy komisja w cyrku
Obrazek użytkownika ziuk
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
13 lat temu ZBiR A właściwie już od 10 lat Państwo Związkowe Rosji i Białorusi To państwo jest w znacznie silniejszym związku niż państwa zrzeszone w UE. Gdyby w krórymkolwiek z państw zrzeszonych w UE prześladowano np mniejszość turecką Turcja natychmiast protestowałaby w Parlamencie Europejskim lub w trybunale w Sztrasburgu. AW Debata: Polska A i Polska B czyli (Dez)orientacja marszałka
Obrazek użytkownika thaer
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
15 lat temu polska racja stanu. art. 5., który mówi o tym, że atak zbrojny z zewnątrz zwrócony przeciwko jednemu lub kilku państwom członkowskim traktowany będzie jako atak przeciwko całej organizacji. I to jest powód - dla którego musimy być w NATO. Chyba większość dyskutantów zgodzi się z tym, że Polska jest krajem frontowym. Jak pisałem - niegdyś byliśmy przdmurzem - ale to było fatalne miejsce - bo przed murami. Kiedy zbliżał się wróg, ci co byli przed murami mieli przechlapane. Jako państwo frontowe jesteśmy bardziej zagrożeni niż np Belgia. Ale Belgów czy Portugalczyków artykuł 5 zobowiązuje w równym stopniu jak nas. Uważam, że tam gdzie w grę wchodzi żołnierska krew sojuszników powinni być jak najmniej GRY, a szantażu, koterii, zaskakiwań i kiwań nie powinno być wcale. Proszę mnie nie nazywać naiwniakiem. Chyba jedyny spośród grona dyskutantów byłem naocznym świadkiem tego jak byliśmy rolowani przez sojuszników już podczas II wojny. Uważam jednak, że naszą podstawową GRĄ powinno być - że my nie prowadziy GRY. I przypominać o tym wszystkim dookoła. W izolacjonizm Ameryki nie wierzę. Po pierwsze Pearl Charbour i WTC wykazały im jednoznacznie, że dziś żaden izolacjonizm nie wchodzi w grę. Po drugie Obama chce zaangażować w Afganistanie dalsze 17.000 żołnierzy a my tylko dwustu. Po trzecie Chiny zaczynają odchodzić od izolacjonizmu. Sojuszników mamy jakich mamy - innych nie będzie. Trzeba na nich trochę liczyć, ale najbardziej trzeba liczyć na siebie. Wiedział już o tym Sejm Czteroletni, który uchwalił stutysięczną armię. 100.000 - to dziś 10 dywizji. Piłsudski powiedział: chcę mieć małą armię, ale gotową natychmiast. Ale następne zdanie brzmiało: mobilizacja trwa przez cały czas wojny... Trzeba mieć kogo mobilizować. Na razie to tyle. AW Szczyt NATO
Obrazek użytkownika Kirker

Strony