Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treśćsortuj malejąco Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
11 lat temu Migalski: Jezu, czy myśmy Migalski: Jezu, czy myśmy oszaleli? Może plucie na odległość byłoby lepsze?Migalski: Jezu, czy myśmy oszaleli? Może plucie na odległość byłoby lepsze? Share on facebook Share on twitterShare on wykop2Nie ma bardziej dobitnego dowodu na degradację naszej debaty, niż to, że premier wyzywa opozycję na bieganie, a ta się na to zgadza - skrytykował na Twitterze wiceszef PJN Marek Migalski. W maju 2011 r. Donald Tusk zamieścił na Facebooku deklarację: "Od paru dni dwóch polityków, Grzegorz Napieralski i Marek Wikiński, uporczywie wmawia mi, że jestem zmęczony. Panowie, sprawdźmy kto jest zmęczony, a kto jest w formie. Zapraszam Was do wspólnego biegu. Proponuję 10 kilometrów, najlepiej o siódmej rano w Łazienkach w Warszawie". Teraz szef PO i premier znów proponuje opozycji bieganie. "Nie wierzę, że mamy premiera, który chce pokazać swoją siłę bieganiem. Może jednak plucie na odległość byłoby lepsze? Pubertactwo" - skomentował na Twitterze europoseł PJN Marek Migalski. Rzecznik PiS Adam Hofman również odniósł się do deklaracji Tuska. "PDT (premier Donald Tusk - red.) wyzywa na 10 km. Prof. (Piotr) Gliński (kandydat PiS na premiera - red.) przebiegł ostatnim 10 km w czasie 55 minut. Jak PDT?" - napisał rzecznik PiS. "Jezu, Adam Hofman odpowiada, że Gliński ma 55 min na 10 km. Czy myśmy oszaleli? Chyba wreszcie znaleźliśmy alternatywę dla wyborów" - skomentował te słowa Migalski. http://www.wprost.pl/ar/353015/Migalski-Jezu-czy-mysmy-oszaleli-Moze-plucie-na-odleglosc-byloby-lepsze/ Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart W-ce szef ABW w sekcie - państwa nie ma!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
11 lat temu http://wiktorinoc.blogspot.co http://wiktorinoc.blogspot.com/2013/01/bolszewizm-jako-powod-do-dumy.html Bolszewizm jako powód do dumy. Zastanawiamy się pewnie często nad tym, jak można tak swobodnie głosić przeciwstawne poglądy, nie przejmując się wcale niebezpieczeństwem kompromitacji. Jak można w jednym momencie twierdzić, że "tylko facet, który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary", by jako premier latając prawie wszędzie samolotem twierdzić, że nie zgadza się "z tymi wszystkimi, którzy twierdzą, że fotoradary to są pułapki na kierowców. Fotoradary to jest egzekucja prawa". Jedni nazywają to hipokryzją, inni elastycznym otwarciem na argumenty. Jedni tłumaczą to sobie oportunizmem, inni schizofrenią... Prawda jednak jest inna. Partyjny kolega premiera Tuska, były vice-przewodniczący jego partii, jest najlepszym dostarczycielem takich sprzecznych komunikatów. Założył partię Ruch Poparcia Swojego Nazwiska, ale myliłby się ten, kto by sądził, że to efekt jakiejś "kłótni w rodzinie". To tylko kolejne partyjne zadanie. O ile w 2010 roku wygłaszał zdania w rodzaju: „Jeśli Tusk na plakatach w całej Polsce mówi, że nie chce uprawiać polityki, to takiej lepperiady sam Lepper by nie urządził. Nawet Lepper nie zrobiłby takiej błazenady jak Tusk (…) Tusk jest złodziejem politycznym. Tusk jest też kłamcą politycznym” O tyle w 2012 roku bez cienia zażenowania opowiada: "Może z moich partyjnych pozycji to, co powiem, jest mało polityczne, ale Tusk jest niewątpliwie najwybitniejszym politykiem 20-lecia (…) Oczywiście są zasługi Wałęsy, ale to inna kategoria, bardziej historyczna. Wszyscy inni, łącznie z Kwaśniewskim, nie są politykami formatu Tuska” Można by próbować zrzucić to na karb podpuszczenia przez dziennikarza (jak robił to swego czasu Maciej Stuhr tłumacząc się z przywiązanych do tarcz dzieci pod Cedynią), ale na autorskim blogu wspomnianego współpracownika premiera Tuska można przeczytać tak sprzeczne zdania: W 2009 roku: „Kościół w Polsce był zawsze bowiem po stronie ludu i po stronie polskości.” W 2013 roku: „Obalmy w końcu dogmat, że Kościół Katolicki stał zawsze po stronie Polski.” Nie jest to przejaw ani oportunizmu, ani schizofrenii. To klasyczny wręcz przypadek zjawiska, które ma swoją nazwę. Jak często się to zdarza, najlepszych opisów nie dostarczają ośrodki akademickie, lecz literatura. Oto jak w powieści Wladimira Volkoffa pod tytułem "Werbunek", komunista Igor Popow tłumaczy swojej rozmówczyni istotę tego zjawiska, tej formacji, która od kilkudziesięciu lat w zasadzie nieprzerwanie rządzi nie tylko Polską, ale olbrzymią częścią całego świata: "Czy zastanawiała się pani kiedyś nad słowem „bolszewik"? Historycznie rzecz biorąc, oznacza ono „członka partii większościowej na kongresie demokratycznym 1903 roku", ale pomijając fakt, że owa większość została, szczęśliwie zresztą, zmanipulowana, trzeba poszukać głębiej. Stalin powiedział: „Bolszewizm i leninizm to jedno i to samo". [...] Bolszewik to nie ten, który ma większość, ale ten, który wciąż chce więcej. Więcej większości i innych rzeczy. Gdy dociera do punktu B, już chce dojść do C, i tak dalej. Niektórzy kretyni twierdzą, że zmieniamy oblicze jak rękawiczki. Nie rozumieją, że nasze oblicze to właśnie zmienność. Bołszak to udeptany gościniec, a bolszewik to ten, który wędruje gościńcem. Oskarżają nas o oportunizm. To tak jakby oskarżać słońce o to, że świeci. Kiedy idziemy, pejzaż musi się zmieniać. Właśnie dlatego Lenin jest największym geniuszem wszechczasów. Bo tak naprawdę nie istnieje coś takiego jak leninizm. Marks zamknięty jest w marksizmie, Engels w dialektyce. Można ich prześcignąć. Lenin jest jak wiatr - wieje tam, gdzie chce. Napisał „Państwo a Rewolucja", ale zorganizował także terror oraz stworzył Nową Politykę Ekonomiczną. Prawda to to, że nie ma prawdy.Trudno ją zrozumieć, ciężko strawić, ale gdy raz się pojmie, to coś naprawdę wspaniałego. Prawda to to, co znajduję w dzisiejszej gazecie. Wczorajsza zawsze kłamie. Dzisiejsza zawsze mówi prawdę. To dlatego gazeta "Prawda" nosi tytuł "Prawda".Prawda to nasz bolszewicki chleb powszedni i podobnie jak wy nie zjadacie wczorajszych resztek, my odmawiamy spożywania spleśniałego chleba historii. Jeśli nie ma prawdy, możemy narzucić własną. Popełniono błąd, usuwając słowo „bolszewik" z nazwy partii. Przez to niektórzy sądzą, że bolszewizm jest jakąś formą marksizmu, podczas gdy jest dokładnie odwrotnie." Tak, drodzy Państwo. Warto nazywać rzeczy po imieniu i jasno je definiować - pozwoli to uniknąć wielu rozczarowań i zaskoczeń... Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart „Jakieś obce smoki” - rozmowa z prof. Jarosławem Markiem Rymkiewiczem
Obrazek użytkownika Kazia
Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
11 lat temu https://www.youtube.com/watch https://www.youtube.com/watch?v=thiQl3KGxHM Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart Odwojować Polskę
Obrazek użytkownika matka trzech córek
Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
11 lat temu Komunikat dzienny, Komunikat dzienny, Częstochowa, dn. 28 kwietnia 2012r. Szósta doba głodówki. Głodują: Ewa Kiślak, Witold Korona, Jerzy Zimny i od godz. 10.oo Krzysztof Musialski ze Stowarzyszenia Przeciw Bezprawiu /Bielsko Biała/. O godzinie trzeciej w nocy, po zakończonym jasnogórskim czuwaniu w intencji Ojczyzny, już po raz czwarty zorganizowanym przez Krucjatę Różańcową, odwiedził nas ks. Stanisław Małkowski, którego przyprowadził do nas kolega Zbigniew Bonarski z Jasnogórskiej Fundacji Pro Patria Bastion Św. Rocha. Jak w dniach poprzednich był u nas rano Kapłan. Przystąpiliśmy do Komunii Świętej. Był lekarz. Po badaniu stwierdził, że jesteśmy w dobrej kondycji. Około południa przyjechała Kasia Grohman ze Stanisławem Dziwińskim. Cały czas jest z nami koordynator protestu - Ania Rakocz, przewodnicząca „Wir”. Po południu był u nas Mirosław Kowalik przewodniczący NSZZ „Solidarność” Regionu Częstochowskiego. W zbieraniu podpisów przed budynkiem popierających rozpoczęty przez nas protest głodowy z wielkim zaangażowaniem pomagał nam nasz kolega ze Stowarzyszenia Cezary Stępniak. W godzinach wieczornych, odwiedził nas poseł PiS Szymon Giżyński. Media, które kontaktowały się z głodującymi: Gazeta Częstochowska Gazeta Wyborcza Polskie Radio Katowice Radio Jasna Góra Ewa Kiślak Witold Korona Krzysztof Musialski Jerzy Andrzej Zimny Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart Jan Karandziej - legenda strajków sierpniowych w Gdańsku dołączył do głodujących w Częstochowie
Obrazek użytkownika mukuzani
Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
12 lat temu Maria Nowak Poseł na Sejm Maria Nowak Poseł na Sejm RP Oświadczenie W związku z informacjami na mój temat, jakie pojawiły się na kilku portalach internetowych: Wzywam panią Jadwigę Chmielowską, aby podała do publicznej wiadomości fakty oparte na dokumentach a nie kłamstwa na mój temat. Kategorycznie żądam sprostowania ewidentnej nieprawdy: 1.Nieprawdą jest, że jestem członkiem RAŚ. 2. Nieprawdą jest, że członkowie Stowarzyszenia Pro Loquela Silesiana, panowie Adamus, Pankiewicz i Syniawa byli lub są pracownikami firmy mego syna, Marka. 3.Nieprawdą jest, że wspieram działalność mego syna Marka w RAŚ. Dodam, że mój drugi syn, Jacek, jest aktywnym członkiem i radnym Prawa i Sprawiedliwości. 4. Jedyną prawdą we wspomnianych tekstach, jest fakt, że jestem Ślązaczką od pokoleń i tym faktem się szczycę. Będąc aktywnym i lojalnym członkiem PiS, zabiegałam w Sejmie o sprawy Śląska, bo tak widzę swoją misję. 5. Jestem za kultywowaniem tradycji, kultury i godki śląskiej; nie widzę w tym niczego nagannego. Dla przypomnienia. Podczas wizyty na Śląsku 2 lipca 2011 roku, prezes Prawa i Sprawiedliwości powiedział w gmachu Sejmu Śląskiego: „Jest niewątpliwą prawdą, iż nie ma sprzeczności między polskością a śląskością; że śląskość jest jedną z bardzo ważnych i znaczących form polskości.” Jeżeli p. Jadwiga Chmielowska nie zamieści sprostowań i przeprosin na portalach niepoprawni.pl, salon24, nowyekran.pl, blogi.newseek.pl. – sprawa zostanie skierowana na drogę sądową. Maria Nowak RAŚ-owcy na listach PiS?
Obrazek użytkownika Jan Bogatko
Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
11 lat temu Mąż Izabeli Mąż Izabeli Jarugi-Nowackiej: urzędnik ambasady powiedział, że nie można otworzyć trumny http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Maz-Izabeli-Jarugi-Nowackiej-urzednik-ambasady-powiedzial-ze-nie-mozna-otworzyc-trumny,wid,14960129,wiadomosc.html Rozpoznałem żonę w Moskwie. W kraju nie otwieraliśmy trumny - powiedział w rozmowie z RMF FM Jerzy Nowacki, mąż zmarłej w katastrofie smoleńskiej Izabeli Jarugi-Nowackiej. Jak tłumaczył, "spotkał się ze stwierdzeniem ze strony urzędnika ambasady, że nie ma zgody na otwieranie trumien". Jerzy Nowacki opowiadał, że trumny - po przylocie do kraju - od razu zostały przewiezione do krematorium. Rodziny nie otwierały ich, gdyż "była informacja, że to ma być bez otwierania". Pytany, czy będąc w Moskwie słyszał takie zalecenia od minister Kopacz lub ministra Arabskiego odpowiedział, że "spotkał się z takim stwierdzeniem ze strony niższego urzędnika ambasady". Przyznał jednak, ze nie pamięta jego nazwiska. - Jak ja byłem w Moskwie, to na pewno nie było już tam minister Kopacz - dodał. Mąż Izabeli Jarugi-Nowackiej nie chciał komentować informacji o zamianie ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Jak wyjaśnił, "chce mieć przeświadczenie, że w przypadku jego żony nie popełniono żadnego błędu". Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała, że z przeprowadzonych badań genetycznych wynika jednoznacznie, iż ekshumowane w zeszłym tygodniu ciała dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej "zostały ze sobą wzajemnie zamienione". Jedną z ofiar była Anna Walentynowicz; drugą - według informacji medialnych, gdyż bliscy i prokuratura nie ujawnili personaliów - Teresa Walewska-Przyjałkowska. Powodem ekshumacji - jak informowała prokuratura - były wątpliwości, czy ciała te nie zostały ze sobą zamienione; wątpliwości powstały na podstawie m.in. dokumentów przekazanych z Rosji. Badania genetyczne ekshumowanych ciał były przeprowadzane w dwóch ośrodkach w Bydgoszczy i we Wrocławiu; niezależnie od siebie. Pełnomocnik rodziny Anny Walentynowicz mec. Stefan Hambura zapowiedział, że złoży do prokuratury wnioski o przesłuchanie osób, które mogłyby wyjaśnić, jak doszło do zamiany ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Przesłuchania miałyby dotyczyć osób "z góry do dołu" - poczynając od premiera Donalda Tuska i byłej minister zdrowia Ewy Kopacz, na szeregowych urzędnikach kończąc. Zdaniem ks.Henryka Błaszczyka, który był w Smoleńsku podczas identyfikacji ciał ofiar katastrofy, do błędu doszło po stronie rosyjskiej. - Wiemy, ze przekazaliśmy Annę Walentynowicz rozpoznaną, a później nikt z nas nie miał już wstępu do pomieszczeń Rosjan. Za mało było twardego stawiania warunków - mówił w TVN24 - Może nie byłoby tych dramatycznych wydarzeń, gdybyśmy otworzyli trumny po przylocie do Warszawy - stwierdził także. Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart Nity w ciałach ofiar to dowód na eksplozję
Obrazek użytkownika Salata53
Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
11 lat temu Miasteczko namiotowe - TVP Miasteczko namiotowe - TVP jak twierdza! Uczestnicy marszu "Obudź się Polsko" wracają na Plac Powstańców, gdzie będą próbować rozbić miasteczko namiotowe przed siedzibą TVP. Odbywać się tam ma całodobowa pikieta z debatami poświęconymi diagnozie stanu państwa oraz Hyde Park pod hasłem: "Co robić?". Jak informują nasi reporterzy pod siedzibą telewizji jest już ponad 100 osób a kolejni dochodzą. Ogromne siły policyjne otoczyły gmachu TVP. Sytuacja jest napięta. Dziennikarze telewizji publicznej obserwują z okien co dzieje się przed ich siedzibą. Kamery skierowane są z okien i dachów na manifestujących ale przekaz z tego zdarzenia nie został jeszcze opublikowany w żadnej telewizji. Jak donoszą nasi korespondenci manifestanci już zapowiedzieli, że będą demonstrować do jutra do godziny 15:30. O tej godzinie na Placu Powstańców Ksiądz Stanisław Małkowski odprawi mszę św. - Musimy być tam wszyscy razem, musimy walczyć o niezależne media - redaktor naczelny "Gazety Polskiej" apelował o uczestnictwo w manifestacji pod siedzibą TVP. Wcześniej kilkaset osób uczestniczyło w sobotniej pikiecie Solidarnych 2010 pod siedzibą TVP. Demonstrujący domagali się m.in. zniesienia cenzury i rzetelnej relacji w TVP z marszu "Obudź się Polsko". Zebrani trzymali transparenty: "Dość kłamstw", "Żądamy wolnych mediów", "Dość Tuskolandii!", "Dość dyskryminacji katolickich mediów!". Wznosili okrzyki: "Tu jest Polska!", "Precz z cenzurą", "Kraśko hiena!". Domagali się oddelegowania na marsz "Obudź się Polsko" dziennikarzy TVP, którzy "do końca i uczciwie będą go relacjonować". Przewodnicząca Solidarnych 2010 Ewa Stankiewicz wzywała, by ukrócić cenzurę w polskich mediach. "Telewizja robi skrajnie propagandową papkę +ku czci+. To jest skandal. Ten skandal ma autora - Piotra Kraśko. Ten system ma swoich autorów" - argumentowała. Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz zwrócił się do pracowników TVP, którzy wyglądali przez okna budynku: "Zapraszamy do normalnego świata. Przywróćmy ten kraj dla normalnych mediów. Media są od tego, żeby rząd kontrolować, a nie się mu podlizywać. Mówcie prawdę. Z prawdą zajdziecie dalej niż z tymi kłamstwami". Demonstrujący przygotowali pismo do władz TVP, w którym domagali się m.in. zniesienia cenzury w mediach, a także zwolnienia szefa "Wiadomości" Piotra Kraśki. Policja otoczyła gmach TVP a Ewy Stankiewicz która chciała przekazać petycję nie wpuszczono do środka. W odpowiedzi tłum zgromadzony wokół budynku nie wpuścił do środka dziennikarzy telewizji. niezalezna.pl(foto. Tomasz Sakiewicz/Gazeta Polska) Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart Napięta sytuacja pod TVP Idźcie tam!!!!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
11 lat temu Nie, nie polityka Nie, nie polityka historyczna tylko polityka po prostu doprowadziła do takiej sytuacji, a państwo traktowane jak łup albo jak prowizorium, w którym nie ma sensu pomyśleć niczego trwałego. Trwałego i własnego (a czyim jest państwo, jesli nie wspólną sprawą obywateli), otóż takie 'sezonowe' państwo powołujace się na prawo, natomiast stosujace dowolnie przywileje, troski i inne wspaniałe cukierki swoje względy, kaprysy i wielkopańskie gesty serwuje abstrahując od polityki historycznej, natomiast uzywając do tego wyłącznie bieżącego interesu władzy, bieżacych instrumentów doraźnej polityki, amnezji wobec historii i amnezji wobec prawa. Śreń Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart Ale się porobiło!
Obrazek użytkownika Jacek Mruk
Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
11 lat temu Rozesłałam szeroko. To Rozesłałam szeroko. To elementarz! Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart Agentura wpływu - cz. 3
Obrazek użytkownika Bajbars
Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
11 lat temu Właśnie ograniczenie Właśnie ograniczenie godzin nauki fizyki czy chemii doprowadzi do zapaści cywilizacyjnej. Brak będzie inżynierów i techników. To o czym Pan pisze. Przestrzegają przed tym profesorowie z PAN. Przypominam śląska głodówka, w której uczestniczyłam w Tarnowskich Górach była w obronie polskiej szkoły. Dołączyliśmy fizykę i przedmioty z dziedziny nauk przyrodniczych. Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart MEN, czyli dłubanie ołówkiem w nosie
Obrazek użytkownika Adam

Strony