Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treśćsortuj malejąco Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika natipak1
12 lat temu Na miesiac przed wyborami Na miesiac przed wyborami "uczciwe wybory pl" znalazło 1828 chetnych do patrzenia na łapki POstUBekom w czasie wyborów! Jak juz napisałem , aby te wybory nie wygrał PiS bedzie zabiegał przede wszystkim Putin i Angela Merkel! Jak POtęzne to osoby, nie muszę tu nikogo przekonywać..Z tego co wiem, Obama miał w tej sprawie rozmowy face to face z Merkelowa i jak chyba zauwazyliscie Niemiaszki przynajmniej oficjalnie zachowuja sie POwściągliwie..Ale agentura ruska juz nie! Tusk i jego ferajna to żałosne dupki, to faceci bez wyjscia..Z jedenj strony całkowicie uzaleznieni od Niemiec i Rosji, z drugiej zalezni od krajowych układów mafijnych i lobby żydowskiego którego sztab znajduje sie na Czerskiej..Mówiąć krótko...sprawa beznadziejna..Szansa na obronienie Polski była w 2007 ale motłoch, niestety polski zwany tez młodymi wykształconymi z wielkich miast zdecydował inaczej..Schował babci dowód a sam zagłosował na PO! A zatem pytanie czy warto walczyc dalej?, czy jest sens? Odpowiedz na to pytanie dała Wam juz dawno, bo w 1944 polska młodziez idąć do Powstania Warszawskiego..Możecie byc pewni że zdawali sobie sprawe z bardzo cięzkiej sytuacji, możecie byc pewni iz zdawali sobie sprawe jakie szanse maja na wygraną! A jednak poszli i walczyli do ostatka o Honor swój i swojej Ojczyzny! Płacili cene najwyższa, młode zycie!! A jaka cene dzis musi zapłacic młody wykształcony z wielkiej Warsiawy w obronie własnego Honoru i kraju w którym się żyje? Strate POsadki w POstUBeckiej instytucji?, mozliwosc utraty płynności kredytowej jak sie szef dowie że sie jest PiSowcem? ostracym koleżeński kregów POstUBeckich? Na koniec...ja mam swoje lata i nie nadaje się do jakiejkolwiek walki..Ja swoja głupote i zaslepienie wykazałem jako ówczesny " młody i wykształcony z wielkiego miasta" POdniecajac sie na POczatku lat 80tych ubiegłego stulecia Lechem Walesą, Michnikiem, Geremkiem czy Mazowieckim..Moja głupota i zaślepienie nie POzwalało mi widzieć wiecej niz to co mi umiejętnie POdsuwała SBecja poprzez swoich tzw "dysydentów" z Michnikiem, Bujakiem czy Borusewiczem na czele..Co mi dzis POzostało..pozostał mi niesmak i POczucie jakim byłem głupcem   że  dałem się tym chazarobolszewickim przekretasom tak oszukać! Oprzytomniałem gdzies około 1991...ale było juz za pózno dla Polski, bo wirus POstbolszewicki rozlał sie na cala Polskę w POstaci GW!! Wtedy juz wiedziałem co sie świeci i co tu jest grane...ale widziałem tez jakie żniwo zbiera propaganda Michnika!! Widziałem to wśród swoich znajomych, kolegów a nawet rodziny!! Stan dzisiejszy Polski to niestety skutek tego co sie stało po 1989! Obecne lemingi, jak nazywacie tę zindoktrynowana częśc Polaków przez GW i TVN, to ofiary niestety mojej głupoty z przed 30 lat!! To tzw SIERPIEN 1980 jest przyczyna upadku obecnej Polski!! To własnie obalenie Gierka przez chazarobolszewie od Michnika , Jaruzelskiego i Kiszczaka pozwoliło wprowadzenie stanu wojennego, wprowadzenia całkowitej izolacji Polski na 8 lat w stosunku do świata zachodniego, przeprowadzenia całkowitej i niczym nie zmaconej inwigilacji Polaków a przede wszystkim Koscioła Katolickiego, a nastepnie wprowadzenie tej farsy znanej pod nazwą "pokojowe przemiany"..A wiecie kto to zaplanował wtedy i przeprowadził? Moskwa i Świtowy Kongres Żydów!  Potem do tego duetu dołaczyły sie Niemcy i mam to co mamy..A zatem pytanie co robić dzisiaj? WALCZYĆ!! Walczyć tak jak kazdy umie i potrafi..Organizowac się i przeciwstawiac zmowie Niemcy-Rosja -Żydzi! Czy te wybory mozna wygrac? Jak najbrdziej TAK!! Naród prawie 40 milionowy jesli sie tylko po części zjednoczy ma szanse wygrac z kazda potega świata!! Popatrzcie na Afganistan , malutka Czeczenie a przede wszystkim na Wietnam! A zatem co trezba zrobic na dzień dzisiejszy? ZORGANIZOWAC SIE I ZNALEŚC 100 TYS WOLONTARJUSZY ABY PRZYPILNOWALI ABY CHAZAROBOLSZEWIKI WRAZ Z AGENTURA NIEMIECKA I ROSYJSKA NIE SFAŁSZOWALI TYCH WYBORÓW! CZY TO MOZLIWE I OSIAGALNE? CZY TO TRUD PONAD MOZLIWOSCI OBECNEJ MŁODZIEZY POLSKIEJ? IDZCIE NA POWAZKI I ZAPYTAJCIE SWOICH RÓWIESNIKÓW KTÓRZY ZGINELI W POWSTANIU WARSZAWSKIM...   Dnia 1-go września roku pamiętnego…
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika natipak1
12 lat temu "Wyroki śmierci w "Wyroki śmierci w głośnych sprawach wysokich oficerów z grupy generała Tatara wcale nie były jedynymi wyrokami śmierci, które orzekł Stefan Michnik. Tylko, że te inne wyroki - w sprawach oficerów podziemia niepodległościowego są dużo mniej znane. Jak podpisany przez Stefana Michnika wyrok śmierci na majora Karola Sęka. Major Karol Sęk artylerzysta spod Radomia, przedwojenny oficer, potem oficer Narodowych Sił Zbrojnych, został stracony z wyroku sędziego Stefana Michnika w 1952 roku. Jak w przypadku kierowanego przez Stefana Michnika wykonania wyroku śmierci na wspaniałym polskim patriocie Andrzeju Czajkowskim - Cichociemnym, powstańcu warszawskim, zastępcy dowódcy połączonych baonów \"Oaza-Ryś\" na Mokotowie i Czerniakowie, odznaczonym za bohaterstwo w walce z Niemcami krzyżem Virtuti Militari. Zamordowano go na Mokotowie 10 października 1953 roku pod nadzorem porucznika Stefana Michnika /Piotr Jakucki \"Nasza Polska\" 20 października 1994" Ubi concordia, ibi victoria!
Obrazek użytkownika proxenia
Obrazek użytkownika natipak1
13 lat temu "- Ksiądz Józef Życiński "- Ksiądz Józef Życiński był jedną z nielicznych osób w Kościele, która nie odmawiała spotkania z dziennikarzami, czy udziału w programie publicystycznym. Ale niesłusznie postrzegany był jako strona sporu politycznego - powiedział Tomasz Nałęcz w TVN 24. Doradca prezydenta podkreślił, że arcybiskup polemizował z tymi, którzy chcieli chować się za religią w polityce. - Jest taka tendencja w polskiej polityce, a on z nią polemizował - wyjaśnił. - Takiego głosu będzie niezwykle brakowało. Nie wszyscy Polacy wsłuchiwali się w głos arcybiskupa Życińskiego. Nawet ci, którzy się nie zgadzali z nim, musieli tych słów słuchać - uważa Nałęcz." No i zaczął się sabat chazarobolszewickich komentatorów! 2 Abp Życiński nie żyje
Obrazek użytkownika w.red
Obrazek użytkownika natipak1
13 lat temu "Co najmniej od czasów "Co najmniej od czasów Piłsudskiego Polska nie miała przywódcy tak moralnie i intelektualnie górującego nad swoimi wrogami, jak Donald Tusk" - przekonuje na swoim profilu w serwisie społecznościowym Twitter senator Platformy Obywatelskiej Janusz Sepioł. Taki artykuł wisi na onecie którym znowu piora mózgi polskim lemingom!! Te chazarobolszewickie bydlaki i ich satelity nie maja za grosz wstydu!! Hitlerowska propaganda wzgledem Tuskowej to mały piukuś!! Dorn pokazał błysk...
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika natipak1
12 lat temu A jaka hierarchia stoi za tym POmysłem? Bolszewicko-rosyjska agentura w PRL-bis usuwa Pomnik Katyński w Warszawie — i buduje nowy sobór za 80 mln…    Polska pomiędzy historią a geopolityką W interesie Rosji? Józef Szaniawski   Władze Warszawy postanowiły usunąć pomnik katyński z pl. Zamkowego w inne gorsze miejsce, tak aby nie znajdował się on w samym sercu Polski. Pomnik został odsłonięty w maju 1998 roku na rogu ul. Senatorskiej i pl. Zamkowego, tuż obok Zamku Królewskiego i kolumny Zygmunta. Pomnik ufundowała Polonia amerykańska, gdy okazało się, że władze stolicy RP albo nie chcą, albo nie mogą wystawić pomnika katyńskiego. W obecności ponad 20 tysięcy ludzi, przedstawicieli najwyższych władz państwowych, biskupów, delegacji Jasnej Góry i pocztów sztandarowych z całej Polski pomnik katyński odsłonił pułkownik Ryszard Kukliński, bohater Polski i Ameryki, ostatni skazany na śmierć przez komunistów oficer Wojska Polskiego. On też był autorem inskrypcji na pomniku "Katyń - pamięci oficerów Wojska Polskiego zamordowanych przez komunistyczny totalitaryzm sowiecki na całym obszarze imperium zła po 17 września 1939 roku". Autorem tego skromnego, ale niezwykle sugestywnego pomnika jest artysta rzeźbiarz Andrzej Renes, twórca pomnika Prymasa Wyszyńskiego na Krakowskim Przedmieściu oraz księdza Ignacego Skorupki przed katedrą praską. Literka "t" w straszliwym słowie Katyń jest zarazem krzyżem, co nawiązuje do grafiki pierwszej ulotki Armii Krajowej z 1943 roku, która informowała o sowieckiej zbrodni ludobójstwa na bezbronnych polskich jeńcach. Wiceprezydent stolicy Włodzimierz Paszyński tuż przed świętami prowadził naradę grupy swoich urzędników na temat, gdzie ustawić Pomnik Katyński po usunięciu go z pl. Zamkowego. Kluczowe okazało się stanowisko stołecznego konserwatora zabytków, który uznał, że doktryna konserwatorska UNESCO nie pozwala, aby pomnik katyński znajdował się na pl. Zamkowym. Na czym ta doktryna miałaby polegać, nie sprecyzował ani konserwator, ani wiceprezydent Paszyński. To oczywiście pretekst, tak samo jak wszystkie pozostałe pseudoargumenty używane przez urzędników. W rzeczywistości chodzi o to, że znaczenie pomnika katyńskiego - jedynego w stolicy, znacznie wzrosło po tragicznej katastrofie 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem, kiedy w drodze do Katynia zginął prezydent Lech Kaczyński i elita Rzeczypospolitej. Od tej pory pod pomnikiem na pl. Zamkowym bez przerwy składane są kwiaty, palą się znicze, gromadzą i modlą ludzie. Wszystkie manifestacje, które szły pod Pałac Prezydencki 500 metrów od pomnika, zapalały przy nim znicze. Pod pomnikiem katyńskim składała wieniec również pani prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jej rzecznik oświadczył, że miasto "zrobi wszystko, aby znaleźć dla pomnika lokalizacjię w reprezentacyjnym miejscu w centrum miasta". Problem polega na tym, że każde miejsce będzie mniej reprezentacyjne od obecnego, i o to właśnie chodzi! Usunięcie pomnika katyńskiego jest tylko jednym z elementów szczególnego rodzaju polityki historycznej, prowadzonej w interesie Rosji. Oto na Polach Mokotowskich w Warszawie ma stanąć cerkiew prawosławna, dokładnie sobór, czyli prawosławna katedra. Dziwnym przypadkiem cerkiew ma znajdować się akurat nieopodal miejsca, gdzie w maju 1935 roku był katafalk z trumną Józefa Piłsudskiego, kiedy zwycięski wódz odbierał ostatnią defiladę Wojska Polskiego. Koszt budowy razem z działką przekracza 80 mln zł ze Skarbu Państwa! Zgodę na budowę soboru wydały władze RP, w tym Ministerstwo Obrony Narodowej i wojewoda mazowiecki! Dla kogo budowana jest ta monumentalna cerkiew, dlaczego są na nią pieniądze polskich podatników, kiedy brak pieniędzy na dokończenie Świątyni Opatrzności?! ————————— Cytowane za: "W interesie Rosji", Nowy Dziennik, 28 grudnia 2011 r.   Jak widać, rosyjscy nadzorcy polskiej rezydentury z WSI sondują na jak wiele mogą sobie znów pozwolić w prywiślańskim kraju... Nasuwa się także i pytanie pytanie o to, czy sowiecko-rosyjscy towarzysze już zaprosili armię rosyjską swojego ukochanego tow. Putina z KGB do Warszawy... Bo przecież taką cerkiew trzeba utrzymywać za duże pieniądze — kto będzie za to później płacić? Może tow. rezydent z ramienia WSI? O hierarchiach
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika natipak1
13 lat temu "Co Panom Kaczyńskim dała "Co Panom Kaczyńskim dała poddańcza polityka wobec Stanów Zjednoczonych oraz żydostwa? Pan zobaczy, co oni z nim zrobili, nawet się nie zawahali przez moment, bo im stał na drodze, to samo było z Sikorskim. Co Polsce, by dało zainstalowanie na jej terenie jednej baterii z antyrakietami? F-16 jest już przestarzała technologią, która z Armii Amerykańskiej jest wycofywana z pierwszej linii, co pan wie na temat uzbrojenia kupowanego przez polską armię od izraelskiej armii? Co offsetem? Co nam dała nasza obecność w Iraku oraz Afganistanie oprócz tego, że nasze jednostki ćwiczą swoje umiejętności w warunkach bojowych? Ile nas Polskę kosztuje ta operacja wojskowa?" Odpowiadam: Kaczyńskim ta "poddańcza" polityka dała śmierc i cierpienie własnie z rąk Żydów!!Tusk, Komoruski to tylko pacynki w reku chazarobolszewii.. Zgadza się..Sikorskiego tez zamordowano przy współudziale Żydów-Józek Ratinger nie odstępował generała na krok oprócz feralnego dnia kiedy Sikorski zginął... F-16 nie jest takie przestarzałe a USA nie dała i nie da nowych technologii ze wzgledów przeze mnie wyżej opisanych. To samo z pozostałymi pana pytaniami... Reasumując, nikt nigdy nie pomoże narodowi który sam nie chce być wolny!! Pisze pan o Kaczyńskich, Piłsudskim tak jakby w Polsce byli tylko oni, nie było głupiego, skundlonego narodu, jakby pan nie wiedział jak ta polska hołota głosuje juz od 20 lat!! Sprawa Żydów...pana błąd polega na tym, że wszystkich Zydów wsadza pan do jednego worka...Tak tego który przechodził przez piec kremacyjny i tego który go do tego pieca wpychał!! Ja nie pisze że układ z USA jest dobry!!ja piszę że ten układ jest JEDYNA SZANSA DLA POLSKI!! Jego zaleta polega na tym, że USA jest bardzo daleko od Polski i w konkretnej sytuacji jest bardzo łatwo poszerzyc zakres wolnosci co z Rosja i Niemcami jest NIEMOZLIWE! Na koniec, niestety, ale mamy pecha..gdyby wybory w USA wygrał McCain nigdy by nie doszło do mordu smoleńskiego a o Tusku i Komorusku juz dawno bysmy zaPOmnieli!! Mimo wszystko wierze że jeszcze nie wszystko stracone...moim zdaniem trzeba przetwac do konca kadencji mulata i kolejnego zwrotu w polityce światowej..oraz przebudzenie polskiego motłochu!! Polska a NATO. Co dalej? Rozważania profana.
Obrazek użytkownika Stary Wróbel
Obrazek użytkownika natipak1
13 lat temu List J. Kaczyńskiego List J. Kaczyńskiego do członków PiS, opublikowany na stronie tej partii.   Szanowni Państwo  Członkowie Prawa i Sprawiedliwości Postanowiłem powrócić do stosowanego kiedyś w mojej poprzedniej partii – Porozumienie Centrum – obyczaju pisania listów prezesa partii do jej członków. Zarówno wtedy, w latach 90., jak i dziś, chodzi o bezpośredni przekaz pewnych informacji i interpretacji wydarzeń, które albo nie docierają do Koleżanek i Kolegów za pośrednictwem mediów, albo też docierają, ale w formie mocno zniekształconej, niekiedy całkowicie opacznej, przekręconej, i to intencjonalnie. Intencje te z reguły sprowadzają się do jednego celu: zaszkodzić naszej formacji, wprowadzić zamieszanie, zarówno w opinii publicznej, jak i w szeregach członkowskich. Gdy spojrzymy na przeszło dziewięcioletnie dzieje Prawa i Sprawiedliwości, możemy łatwo zauważyć pewną prawidłowość. Otóż niezależnie od tego, że niemal zawsze jesteśmy traktowani przez większość mediów, a zwłaszcza przez te tworzące tzw. główny nurt, z wielkim dystansem i jednostronnym krytycyzmem (co łatwo dostrzec na tle traktowania naszych politycznych konkurentów), od czasu do czasu mamy do czynienia z momentami szczególnego natężenia skierowanych przeciwko nam akcji. Są to akcje o specyficznym charakterze, próbujące całkowicie nas zdezawuować, skłócić, podważyć pozycję kierownictwa partii, doprowadzić do kryzysu. Akcje te występują z reguły w momentach, w których mają miejsce jakieś korzystne dla nas wydarzenia lub zmiany sytuacji. Można powiedzieć, że gdy tylko „zaczerpniemy głęboki oddech”, natychmiast następuje próba pewnego rodzaju „przyduszenia” nas. Przykłady łatwo można mnożyć. Gdy powstało Prawo i Sprawiedliwość i sondaże pokazały, że nowa formacja ma pełne szanse na wejście do parlamentu, a być może nawet na dwucyfrowy wynik w wyborach, przeprowadzono operację „Dramat w trzech aktach”. To znaczy wyemitowano w telewizji film będący jedną wielką insynuacją na temat rzekomych związków PC, a w szczególności niżej podpisanego, z niejakim Januszem Iwanowskim-Pineiro, a przez niego z aferą FOZZ. Nie spotkało się to wtedy z pełnym poparciem innych mediów, niemniej bardzo nam zaszkodziło. Gdy jednak weszliśmy do Sejmu, uzyskując 9,5% głosów i 43 mandaty, w prasie niemal natychmiast zaczęły się ukazywać sondaże wskazujące, że mamy tylko 6% poparcia – a więc biorąc pod uwagę ówczesne realia byłby to ogromny spadek – a także liczne artykuły zapowiadające, iż z całą pewnością bracia Kaczyńscy rozbiją PiS, gdyż rozbijali już inne partie. Mój śp. Brat nie był nigdy wcześniej w żadnej partii (wbrew bardzo często głoszonemu poglądowi nie należał do PC i nie uczestniczył w jego pracach), ja zaś byłem w jednej, tj. PC, przy czym PiS w tej fazie swojej działalności, a więc jeszcze przed zjednoczeniem z Porozumieniem Prawicy, był prostą kontynuacją PC. Nigdy więc niczego nie rozbijaliśmy, ale fakty nie miały tu najmniejszego znaczenia – chodziło o to, by zaszkodzić. Gdy śp. Lech Kaczyński został wybrany na prezydenta Warszawy, już po kilku tygodniach zaczęto go atakować za stan miasta, choć zastał jego administrację w stanie całkowitego rozkładu. A kilka miesięcy po wyborze, w lecie 2003 roku, przeprowadzono wielką akcję medialną w sprawie pomyłki, jaką popełnił w deklaracji majątkowej. Pomyłkę tę popełniła ogromna większość członków rządu, łącznie z premierem Leszkiem Millerem, oraz wszyscy prezydenci miast, ponieważ błędnie skonstruowano formularz. Nie przeszkodziło to jednak temu, że celem kampanii insynuującej w całkowicie absurdalny sposób świadome oszustwo, był tylko prezydent Warszawy. Akcja ta skutecznie, choć przejściowo, osłabiła zaufanie społeczne do Niego. Gdy na wiosnę 2005 roku wyprzedziliśmy w sondażach Platformę Obywatelską, partia ta zaczęła przeciwko nam szybką, ostrą, a czasem brutalną akcję, do której dołączyła się znaczna część mediów. Natomiast po zwycięskich wyborach 2005 roku rozpętał się wobec nas atak, który Ryszard Legutko słusznie określił jako wściekliznę polityczną. Trwał on bez jakiegokolwiek liczenia się z faktami przez cały dwuletni okres naszych rządów. Po przegranej w 2007 roku nadano ogromny rozgłos wystąpieniu z PiS grupy dysydentów i podtrzymywano go długo, uzyskując realne skutki w postaci spadku naszych sondaży. Gdy przeprowadziliśmy na początku 2009 roku zjazd programowy w Krakowie, próbowano go ośmieszyć, używając do tego Janusza Palikota i jego zapowiedzi udziału w nim. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku, w których nie uzyskaliśmy wyniku na miarę naszych aspiracji, ale i tak był on znacznie lepszy od oczekiwań naszych przeciwników, wróżących nam poparcie poniżej 20%, reakcja była charakterystyczna. Pierwsza, natychmiast po ogłoszeniu wyników, można rzec bez przemyślenia: PiS zaczerpnął drugi oddech. Ale zaraz potem zaczęła się potężna kampania mająca skłócić i rozbić partię, wyolbrzymić spory, jakie miały miejsce na listach (skądinąd niewłaściwe i bardzo szkodliwe – powinniśmy z nich wyciągnąć wnioski na przyszłość), doprowadzić do głębokiego kryzysu. Gdy w marcu 2010 roku odbył się kolejny kongres PiS, na którym zostałem wybrany na prezesa dużą większością głosów, gdzie bardzo dobrze wypadła część programowa, ze znakomitym wystąpieniem śp. Grażyny Gęsickiej, i na którym wystąpił prezes Polskiej Akademii Nauk (skądinąd bardzo charakterystyczne – media całkowicie pominęły ten fakt, gdyż nie mieścił się w konstruowanym przez nie obrazie PiS jako partii „obciachowej”), cała uwaga mediów skoncentrowała się na w najwyższym stopniu niefortunnym wpisie na twitterze Pawła Poncyljusza i aż do tragedii smoleńskiej sprawa ta była przez nie nieustannie podnoszona. Tragedia smoleńska i ponowne wybory prezydenckie zmieniły sytuację. Mimo przegranej uzyskaliśmy wyraźny wzrost poparcia, zarówno w porównaniu z poprzednimi sondażami, jak i wynikami wyborów w 2007 r. Chodzi o zdobyte 36,5% głosów w pierwszej turze, w której konkurowali przedstawiciele wszystkich liczących się ugrupowań, a także 47% w drugiej turze, które choć oznaczały przegraną, to jednak wskazywały, iż mimo wieloletniej, niezwykle intensywnej, skierowanej przeciw nam kampanii, wciąż możemy liczyć na poparcie prawie połowy społeczeństwa. Sondaże partyjne PiS doszły do 40%, a zdarzały się i lepsze. W badaniach prowadzonych przez nasze stronnictwo, które począwszy od 2005 roku znakomicie się sprawdzały, pięciokrotnie wyprzedziliśmy nawet PO, dochodząc do 44% głosów. Zgodnie z tym, czego można było oczekiwać, nastąpiła reakcja, tzn. kolejna kampania przeciwko nam. I to – jak niestety zdarzało się w przeszłości – z wykorzystaniem członków partii albo ludzi z nią związanych. Chodzi o tzw. list Marka Migalskiego. Trzeba zwrócić uwagę, że nie jest to pierwsze wystąpienie tego europosła, który uzyskał mandat dzięki wysunięciu go przez grupę posłów śląskich i – co muszę przyznać – mojej akceptacji. Pomijając zachowania całkowicie kompromitujące, których nie będę tu opisywał, Marek Migalski już rok temu złamał ważny zakaz obowiązujący w PiS i wystąpił w dyskusji publicznej z Palikotem, czym ogromnie pomógł temu znajdującemu się wtedy w niełatwej sytuacji politykowi PO. Dziś jego całkowicie bezpodstawne merytorycznie i sformułowane w niedopuszczalnym tonie wystąpienie, ogłoszone w momencie, w którym prowadzone są sondaże partyjne, o czym jako politolog nie mógł nie wiedzieć, stało się elementem potężnej kampanii, której absurdalność jest z jednej strony zabawna, ale z drugiej jednak groźna. Powoduje bowiem zamieszanie w naszych szeregach, a także obniża poparcie społeczne dla nas. Najwyższy czas wyciągnąć wnioski z tych powtarzających się wydarzeń. Są one następujące. Po pierwsze, nie można w żadnym wypadku twierdzić ani przyjmować, że osoby w ten czy inny sposób związane z PiS, które biorą w tych wydarzeniach udział, robią to z dobrą wolą. Trzeba by założyć, że nie mają elementarnego rozeznania politycznego, a takie założenie nie znajduje jakichkolwiek podstaw. Po drugie, należy zdecydowanie odrzucić wszelkie próby analiz kampanii wyborczej na podstawie założeń suflowanych przez niechętne nam media i prawd niezweryfikowanych przez jakiekolwiek empiryczne badania. Podstawą analizy, która jest prowadzona i która musi stać się przesłanką naszego dalszego postępowania, mogą być tylko fakty, liczba głosów, ich rozkład przestrzenny w poszczególnych regionach, miastach różnej wielkości, na wsi, porównania z wynikami poprzednich wyborów, analizy zachowań różnych typów elektoratów. Już wstępne rozpoznanie przeprowadzone tą metodą każe podać w wątpliwość różne głoszone w mediach stereotypy, np. ten o skuteczności tzw. miękkiej kampanii, nienawiązywania do sprawy Smoleńska itp. Nie ma dziś jeszcze podstaw do ostatecznych konkluzji, ale wiele wskazuje (choćby porównanie wyników w wielkich miastach z 2007 i 2010 roku), że skuteczność różnego rodzaju zabiegów mających zmienić mój wizerunek, a także znaczące ograniczenie tematyki kampanii, np. wykluczenie z niej niemal w całości kwestii związanych z postawą i poprzednią działalnością Bronisława Komorowskiego, nie przyniosło znaczących skutków. Dlatego ci, którzy dziś zabierają głos, przyjmując pozycję mentorów, w najlepszym razie wykazują się brakiem elementarnej wiedzy, któremu towarzyszy wskazana wyżej zła wola. Po trzecie, powrót po kampanii, a dokładniej położenie większego nacisku na sprawę Smoleńska (gdyż sprawa Smoleńska, mimo zaleceń, była w pewnym zakresie podnoszona, np. w takich moich wypowiedziach jak „Wojna polsko-polska skończyła się tragedią” czy „Chłopcy bawili się zapałkami i podpalili dom” – to o politykach PO; czy w akcji prowadzonej przez Zbigniewa Ziobro, szczególnie na terenie województwa lubelskiego, skądinąd z bardzo dobrym rezultatem wyborczym) nie jest kwestią, którą można dyskutować w kategoriach innych niż zasadnicze. Jest to sprawa związana ze statusem naszej Ojczyzny, Polski, statusem wszystkich Polaków. To sprawa naszej lojalności wobec Rodaków w ogóle, wobec tych, którzy reprezentują polskie państwo, w tym Prezydenta RP. Wreszcie jest to sprawa lojalności wobec naszych Koleżanek, Kolegów, współpracowników, towarzyszy politycznej drogi. Postulat jej wyciszenia ma charakter, który można śmiało określić jako patologiczny, pokazujący głęboką degenerację naszego życia publicznego i niektórych jego uczestników. Trzeba też podkreślić, że nasze inicjatywy, a w szczególności powołanie zespołu sejmowego, doprowadziły do pewnego ożywienia działań władzy w sprawie Smoleńska, choć nie doszło tu do zasadniczej zmiany. To znaczy nadal prowadzona jest polityka serwilizmu wobec Rosji. Jeśli połączymy to z innymi elementami obecnej polityki zagranicznej, np. jaskrawo widocznym klientyzmem wobec Niemiec, to jeszcze raz trzeba podkreślić, że sprawa Smoleńska w ostatecznym rozrachunku dotyczy statusu naszego kraju jako państwa niepodległego, odgrywającego podmiotową rolę w stosunkach z innymi państwami, w tym także z potężnymi sąsiadami. Po czwarte, sprawa uczczenia śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, Jego Małżonki Marii i wszystkich Ofiar katastrofy jest także kwestią o zasadniczym znaczeniu moralnym. Zaniechanie starań o nie byłoby nie tylko skrajną nielojalnością, ale także zgodą na utrwalanie dominacji tych, którzy robią wszystko, aby zepchnąć Polaków do roli narodu (raczej grupy o bliżej nieokreślonej przynależności) uznającego swą niższość, zawstydzonych swoją historią i kulturową przynależnością zarówno wobec Zachodu, jak i wobec Wschodu. Lech Kaczyński wszelkimi sposobami, często skutecznie, czynnie i energicznie przeciwstawiał się tej dominacji, wypierał ją z naszego życia. Stąd nienawiść, jaką budził w tzw. establishmencie, i stąd trwałość tej nienawiści, także po Jego tragicznej śmierci. Stąd także niechęć, jaką budził wśród tych czynników zewnętrznych, dla których mało ambitna postawa Polski i Polaków jest bardzo wygodna. Ci, którzy 10 kwietnia 2010 roku wybierali się do Katynia, niezależnie od różnic, jakie ich dzieliły, mieli uczestniczyć w wydarzeniu, które w zamyśle Prezydenta miało być kolejnym aktem odrzucenia wskazanej wyżej postawy. Zasługują więc na upamiętnienie, niezależnie od tego, że bardzo wielu z nich zasługuje na nie także ze względu na to, co uczynili dla Polski. Po piąte, jednym ze sposobów atakowania PiS jest przypisywanie mi organizacji czy też inspirowania akcji obrony krzyża stojącego przed Pałacem Prezydenckim. Jest to insynuacja. Skierowaliśmy w tej sprawie list do wszystkich biskupów polskich. Szanujemy obrońców krzyża, traktując ich jako ludzi mocno związanych z wartościami religijnymi i patriotycznymi. Z oburzeniem odnosimy się do aktów jego profanacji, a także do niebywałej i nieprawdopodobnie wręcz wulgarnej agresji, jakiej ofiarą padają obrońcy. Jesteśmy oburzeni postawą Prezydenta RP, który wywołał konflikt, oraz władz rządowych i samorządowych Warszawy, które nie chcą przeciwstawić się łamaniu prawa i elementarnych reguł kultury. Jednak jako partia polityczna nie jesteśmy w ten spór zaangażowani. Proponujemy we wspomnianym liście do biskupów rozwiązanie. Z nadzieją odnosimy się też do społecznej inicjatywy Komitetu Społecznego na rzecz budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego i 95 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, ale zdajemy sobie sprawę, że w istocie wszystko zależy od władz państwowych i samorządowych. To one mogą doprowadzić do likwidacji konfliktu w ciągu jednego dnia, gdy tylko zechcą kierować się interesem społecznym i narodowym, a nie interesem establishmentu, który w istocie reprezentują. Po szóste, zaangażowanie PiS w sprawę Smoleńska w najmniejszym stopniu nie może ograniczyć zaangażowania partii w inne bieżące przedsięwzięcia, zarówno dotyczące funkcji, jaką musi ona wypełniać jako opozycja, krytykując władzę – a jest do tego mnóstwo powodów – jak i wobec przygotowania do wyborów samorządowych, które są dla nas bardzo ważne. Każdy baczny obserwator sceny politycznej może zauważyć, że te zadania są wykonywane. Trudność tkwi w mechanizmie medialnym, koncentrującym się na wydarzeniach, na które jest zapotrzebowanie. A zapotrzebowanie jest na atak na PiS – za Smoleńsk, za krzyż, za rzekomą brutalność (chodzi o jednoznaczne stawianie sprawy roli takich osób, jak Palikot). Wystarczy podać przykład jednej naszej konferencji prasowej (7 sierpnia 2010) – 90% jej czasu poświęcono sprawom ekonomicznym i tzw. ustawie kompetencyjnej, czyli statusowi Polski w Unii Europejskiej, tymczasem przekaz medialny skoncentrował się prawie wyłącznie na sprawie Smoleńska. Stoi przed nami zadanie znalezienia sposobu ominięcia tych medialnych przeszkód i pracujemy nad tym. Po siódme, wskazane wyżej sprawy stawiają na porządku dziennym zorganizowanie na nowo sposobu komunikowania się kierownictwa PiS i Klubu Parlamentarnego PiS z członkami partii. Zdaję sobie sprawę, że większość z Was nie ma po prostu czasu na dokładne śledzenie wszystkich wydarzeń, nawet tych bezpośrednio związanych z PiS, i siłą rzeczy może się znaleźć pod wpływem przekazów całkowicie lub częściowo zafałszowanych. Na najbliższym posiedzeniu Rady Politycznej mamy nadzieję przedstawić nowe sposoby działania w tej kwestii. Chcę jednak już tu zapewnić, że wszelkie informacje o mojej „abdykacji” czy dymisji są całkowicie nieprawdziwe. To samo dotyczy informacji o tym, że działam pod wpływem jakiejś mającej przewrotne cele grupy. Jedno, co mogę dziś powiedzieć, to to, że musimy koniecznie uporać się ze zjawiskiem nielojalności w naszym ugrupowaniu, z grami medialnymi prowadzonymi dla własnych celów itp. Brak pełnego zdecydowania w tej sprawie kosztował nas już zbyt wiele. Członkowie Klubu Parlamentarnego PiS i inne osoby z naszej partii zajmujące eksponowane stanowiska muszą wybrać lojalność lub pójść własną drogą. Nie oznacza to oczywiście, że uniemożliwiamy dyskusję. Często rozpowszechniane wiadomości, że istnieją w tej kwestii ograniczenia na posiedzeniach władz partyjnych, są nieprawdziwe. Chodzi o to, czy rozumiemy, że bieg historii uczynił nas dziś depozytariuszami wartości narodowych, o których pisała przed kilkoma miesiącami zmarła niedawno Zofia Korbońska: „Czy chcemy niepodległości? Na pytanie to powinien sobie odpowiedzieć każdy Polak na świecie, jeśli chce skorzystać z najważniejszego, jakie mu przysługuje, prawa wyboru. Chwila zastanowienia absolutnie niezbędna póki jeszcze jest alternatywa, póki istnieje możliwość wyboru (…)”. Tylko my możemy przeciwstawić się fatalnemu biegowi spraw, z którym mamy dziś do czynienia. Kwestia takiej lub innej taktyki jest zawsze do dyskusji, ale dyskusja ta musi się opierać na faktach, a nie na arbitralnie przyjmowanych i – jak pisałem – często suflowanych, a jednocześnie wygodnych dla niechcących się narażać, założeniach. Musi uwzględniać cel, tzn. zmianę sytuacji naszego Kraju w wymiarze międzynarodowym i wewnętrznym.Dziś rysuje się przed Polską perspektywa narodu kurczącego się (a wiele narodów europejskich, nie mówiąc już o innych, ma się liczebnie rozwijać), pozostającego daleko w tyle za innymi i wyprzedzanego przez innych, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy, poziom życia i poziom nauki. Wystarczy spojrzeć na to, w jakim tempie rozwijają się kraje, które łącznie mają przeszło 2,5 mld ludzi – Chiny, Indie, Brazylia, Rosja czy Turcja. Wystarczy uświadomić sobie, że jeśli chodzi o PKB na głowę jednego mieszkańca, nie tak odległe od Polski są już Brazylia czy Turcja, żeby zrozumieć, gdzie możemy się za niedługo znaleźć. A dodać do tego trzeba sprawę zaopatrzenia ludzi starszych i wiele innych negatywnych skutków społecznych, zmniejszania się populacji Polaków. Polską nie mogą dłużej rządzić ludzie, których jedynym celem jest pilnowanie interesów establishmentu i którzy są jednocześnie głęboko przekonani, że w naszym kraju nic tak naprawdę zmienić się nie da. Którzy nie potrafią nawet wykorzystać środków „leżących wręcz na stole" (środki europejskie po prawie czterech latach, jeśli liczyć uczciwie, są wykorzystane w minimalnym stopniu), ale za to biorący się za zniszczenie tego, co stanowi jedyna moralną podstawę funkcjonowania naszego społeczeństwa, czyli religii katolickiej. Chodzi przy tym nie o kwestie wiary lub niewiary, tylko o świadomość, że to niszczenie jest jednoznaczne z otwieraniem drogi dla nihilizmu, który swoją twarz pokazuje, atakując w odrażający sposób krzyż i jego obrońców. W Polsce nie ma bowiem żadnego szerzej znanego systemu moralnego niż ten wyrastający z katolicyzmu. Dlatego jedyna realną dlań alternatywą jest nihilizm. Tylko my jesteśmy w stanie się temu wszystkiemu przeciwstawić. Dlatego mamy prawo i mamy obowiązek zewrzeć szeregi z całym zdecydowaniem, łącząc potrzebę dyskusji z potrzebą jedności, i zabiegać o to, żeby przyszłe wybory były dla nas zwycięskie."   Nowoczesny patriotyzm gospodarczy
Obrazek użytkownika pavo
Obrazek użytkownika natipak1
13 lat temu „Mam nadzieję, że „Mam nadzieję, że polskim kolegom starczy rozumu i woli do przyjęcia odpowiednich wniosków, bez jakichkolwiek zbytecznych komentarzy“, stwierdził prezydent „zaprzyjaźnionego“ mocarstwa w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji. Moim zadniem ta wypowiedz prezydenta "zaprzyjaznionego" mocarstwa jest przestrogą nie tak wobec Polski jak wobec Tuska i jego ekipy..Tusk jest człowiekiem Berlina w całej rozciagłosci..Tuska podległosć wobec Angeli Merkel jest taka sama jak kiedys króla Stanisława Poniatowskiego wobec tez Niemry Katarzyny II. WyPOwiedz Tuska o raporcie MAG nie jest przypadkiem...jest elementem gry na lini Berlin -Moskwa..Wybijcie sobie z głowy iz prawda o zbrodni smoleńskiej ujży światło w wyniku nacisków polskiej opinii, dociekłosci internautów czy cos w tym rodzaju...Owszem, głos Polaków w demaskowaniu sprawców tej zbrodni jest wazny ale nie decydujacy...Prawda o targedii smoleńskiej zostanie ujawniona tylko w dwóch przypadkach..W sytuacji kiedy sie znowu Niemcy z Rosja chwyca za łby tak jak to wczesniej bywało..i druga mozliwość-bardziej prawdopodobna kiedy sie lokator Białego Domu w Waszyngtonie zmieni..Wyrokiem polskiej głuPOty Polska jest czymś w rodzju piłki w meczu POmiędzy Niemcami a Rosja..Angela Merkel zrobiła wrzutke do ruskiego kosza przy POmocy Tuska...teraz trzeba byc przygotowanym na wrzutke Putina  do kosza niemieckiego przy POmocy Komoruskiego lub Schetyny ..Nie mam złudzeń iz ten mecz polski motłoch bedzie bardzo dużo kosztował! Donald, „nu pagadzi“!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika natipak1
13 lat temu  co do gandyzmu..Gandyzm w  co do gandyzmu..Gandyzm w Indiach doprowadzil do tego iz obecne Indie sa wolne, rozwijaja sie w zastraszjacym tempie i juz wkrotce stana sie u boku Chin jednym z glownych rozgrywajacych na swiatowej scenie politycznej..Polska zas pomimo ciaglych powstan, wojen oraz tzw"pokojowej transformacji" po 20 latach znalazla sie znowu tam gdzie byla pod koniec 18 wieku.. Pamietam w sierpniu 1980 jak wtedy bodajze z Jasnej Gory przemawial prymas Stefan Wyszynski..Mimo bardzo goracej sytuacji jaka wtedy w Polsce panowala nawolywal do spokoju, do rozwagi..Prosil robotnikow aby nie dowierzali tym wszystkim ktorzy wtedy nawolywali na barykady..Miedzy innymi takie glupole jak ja mielismy mu to wtedy za zle!! Uwazalismy iz zesklerocialy prymas nie rozumie rzeczywistosci..Teraz po calym doswiadzceniu lat 80tych az do dnia dzisiejszego, uwazam ze to PRYMAS TYSIACLE CIA mial racje!! Tak, on wtedy namawial do gandyzmu!! Gdyby go wtedy posluchano, gdyby nie doszlo do powstania tej tzw "opozycji demokratycznej" stworzonej przez SB / KGB z Bolkiem Walesa i Michnikiem w roli glownej, to nie doszloby do obalenia Gierka, nie doszlo by do stanu wojennego i zinwigilowania calej spolecznosci polskiej, umaczania tych milionow Polakow ktorzy dzis stanowia zaplecze polityczne PO!! Dzisiaj sie o tym nie mowi..ale malo kto wie, ze Jaruzelski internowal rowniez Gierka, Babiucha, Grudnia i wszystkich jego ludzi..Pomimo iz wtedy byl internowany takze Michnik, Kuron, Walesa i caly obecny establiszment dzisiejszej PO, to zadnemu z nich wlos z glowy nie spadl!! Siedzieli w ekskluzywnych osrodkach typu Arlamow. Malo, Michnik siedzac w wiezieni w latch 80tych, w ramach przepustek jezdzil do Paryza a raz nawet byl w Moskwie!! Natomiast Gierka i jego ludzi wieziono w nieludzkich warunkach, Grudnia trzymano w zimie  w celi bez okien gdzie zamarzl na smierc!! Gierek tez po uwolnieniu za dlugo nie zyl...Babiuch tez i prawie wszyscy jego wspolpracownicy.. A wiecie dlaczego? ano dlatego ze Gierek prowadzil polityke odzydzania Polski!! Powoli odsuwal chazarobolszewikow od najwazniejszych instytucji Polski i sam jako Polak probowal sie ukladac z moskiewskimi satrapami bez zydowskiego posrednictwa!! Ponadto Gierek utrzymywal dosc poprawne stosunki z Kosciolem Katolickim co sie chazarobolszewikom bardzo nie POdobalo!! Dlatego tez przy POmocy swoich pobratymcow w Zachodniej Europie i USA wpuscili go w pulapke kredytowa w ten sposob doprowadzajac do zalamania sie rynku wewnetrznego...Do tego doszla polityka Moskwy w obliczu zimnej wojny..To wszystko wykorzystali chazarobolszewicy od Michnika i dzis mamy tego konsekwencje!! Tak to jest, jak sie bezwiednie, bez odpowiedniej wiedzy i przemyslen podda emocjom wywolanym przez wrogow Polski!! DLATEGO POWTARZAM JESZCZE RAZ...UWAZAJCIE NA KRZYKACZY, TYCH KTORZY Z WYSUNIETA PIERSIA DO PRZODU NAWOLUJA NA BARYKADY!! Dzień, gdy wszystko stało się proste
Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Obrazek użytkownika natipak1
13 lat temu  Popieram te swietna  Popieram te swietna inicjatywe! Rodziny zamordowanej zalogi rzadowego TU-154 pod Smolenskiem zostaly poddane barbarzynskiej nagonce putinowskich zbrodniarzy i ich pomagierow w Polsce w sposob wyjatkowo cyniczny! Na poczatku bolszewicka propaganda tak ruska jak i ta Tusko / Komoruska uwage opinii Polski i swiata chaciala skierowac na zamordowanego prezydenta obarczajac Go wina za tragedie..W obliczu fiaska takiej propagandy, POstbolszewiccy zbrodniarze probuja oklamac Polakow poprzez obarczenie wina za ta tragedie zaloge samolotu! Dlatego wszyscy winni jestesmy wspierac jak tylko to mozliwe Rodziny zamordowanej zalogi!! Nie wolno nam zostawic rodzin zalogi samym sobie w walce z tak POteznym i cynicznym zbrodniarzem! List otwarty do Rodzin załogi i gen. Błasika
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony