|
14 lat temu |
Dobra analiza |
Jak dla mnie to wynurzenie Krasowskiego to jakiś dziecinnie nieodpowiedzialny ruch. Dowód na to, że działania redakcji dziennika, począwszy od pierwszej publikacji o Katarynie, to ciąg chaotycznych, nieprzemyślanych, błędnych posunięć. Oznaka tego, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Im dalej w las, tym więcej drzew.. Im bardziej brną w manipulację i kłamstwo tym bardziej się pogrążają. A przecież można się było przyznać do błędu i przeprosić na samym początku? Ale z drugiej strony widzimy, że nie o to chodzi. Jakiś marny plan był, konsultacje i decyzje.. I przede wszystkim motywy.. Za wszelką cenę dziennik stara się wypełnić minimum tego planu. Ale chyba i to nie wyjdzie..
Plan więc był, ale nie doszukiwałbym się w tych działaniach realizacji jakiegoś bardziej sprecyzowanego, sprytnego, przemyślanego fortelu. I warto podkreślić, że "był". Nie wykluczam także "obcej" inspiracji, tym bardziej, że cała sprawa wyłoniła się i zlała ze sprawą Czuma vs Kataryna. Jeśli więc inspiracja była, to mogło być tylko rzucenie: "napiszcie coś na tą katarynę, przecież udzielała wam wywiadu? bruździ ostatnio, na pewno coś macie i coś wymyślicie?" - z drugiej strony padło: "zobaczymy co da się zrobić".. Później w samej redakcji dziennika padło: "Pani Sylwio? Napiszcie coś z Panem Robertem na katarynę. Wiecie - ta znana blogerka.. Trzeba ją troszkę postraszyć. Może ujawnieniem jej danych? Niech pofolguje. Wiecie o co chodzi? Mamy chyba gdzieś jej komórkę? Przy okazji damy przykład innym blogerom.."
Zresztą jakby to nie było, to warto podkreślić, że motyw jest bardzo dobrze widoczny. Całą sprawa nie ma nic wspólnego z misją dziennikarską, informacyjną, zapotrzebowaniem na takie informacje - bo kogo obchodzi kim jest kataryna? To sprawa czysto polityczna. Działanie obliczone na eliminację przeciwnika poprzez szantaż. Każdy kto prześledzi wydarzenia z kilku dni zauważy, że jest to wojna wytoczona całej blogosferze politytcznej, która to coraz bardziej zaczyna się liczyć. Problem w tym, że nie jest kontrolowalna. Kataryna jest tylko symbolem i twarzą blogosfery. Abstrahując już od tego co, kto z dziennika napisał i kiedy, co odpowiedziała kataryna, warto kłaść nacisk właśnie na ten motyw. To jest najważniejsze - to nie jest przypadek - warto sobie to kodować. Blogosfera staje się coraz silniejsza. Mimo, że jej oddziaływanie jest ogólnie niewielkie, to ważniejszym wydaje się być to, że jest mocno ukierunkowane, wąskie. Dobrze się składa, że blogerów politycznych czytają politycy, dziennikarze, publicyści - ludzie świata polityki. W takim ujęciu trzeba sobie zdać sprawę, że mamy dość sporą moc oddziaływania. Dlatego wycelowano właśnie w nas.
Mimo tego wszystkiego trzeba się cieszyć. Dlaczego? Dlatego że plan nie został zrealizowany nawet w zakresie minimum. Ba - trzeba powiedzieć więcej - akcja obróciła się przeciwko dziennikowi. Krytykę dziennika prezentują dziś nie tylko blogerzy z politycznej strony Kataryny, ale także inni blogerzy, publicyści, dziennikarze, którzy szanują swoją wiarygodność i obiektywizm i na zachowania dziennikarzy dziennika mają jedyne prawdziwe określenia. Mimo wszystko trzeba być czujnym - kolejne uderzenie będzie napewno bardziej przemyślane. Może bardziej ukryte. Precedens dziennika jest tylko pierwszym z działań wojennych na froncie mainstream-blogosfera. Czy mogło być inaczej? Chyba nie. Otwarte i bezpośrednie konflikty są oznaką i nieodłącznym elementem naszej siły. Jeśli osłabną lub znikną, będzie oznaczać to, że tracimy na sile. W tym kontekście życzę całej blogosferze samych wygranych konfrontacji i bitew. Ta o katarynę została sromotnie przegrana przez dziennik. Każda brnąca wypowiedź dziennikarzy dziennika w tym temacie tylko potwierdza naszą przewagę.. ;) |
|
Siedem uwag po trzech dniach wojny |
|
|
14 lat temu |
A o co chodzi? |
Czy ktoś jest w stanie mi powiedzieć? ;)
O co chodzi z tym szambem i perfumerią?
Ja np lubię czytać Zacharię Sitchina. Można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o Sumerach. Danikena też czytywałem. Sam uważam, że życie na Ziemi nie pochodzi z Ziemi, bo po prostu wydaje mi się to bardziej prawdopodobne niż inne teorie.
Ale z polityką nie ma to nic wspólnego.. To są rzeczy bardzo mało namacalne. To tak jakbyśmy zaczęli rozmawiać o big bangu i czasach sprzed 20 miliardów lat. Z tego co wiem na niepoprawnych rozmawiamy o bieżącej polityce tu i teraz, a nie o reptilianach, annunaki, nibiru, atlantydzie, wielkim potopie i arce Noego. A tak poza tym to jeśli ktoś ma ochotę to czemu nie? Nikt nikogo nie zmusza do rozmów. Zresztą nawet ciężko by było.
Kącik paranormalny może otworzymy w przyszłośći ;) |
|
Szambo, perfumeria i dlaczego odchodzę z Niepoprawnych? |
|