|
7 lat temu |
no to rozbierajmy |
„To że np. mąż Jolanty Deresz nie był ośmieszany ani poniżany, bo również nie kwestionował "oficjalnej wersji" o "wypadku lotniczym", doprawdy nie świadczy o niczym” – fakt, nie świadczy o niczym, poza tym, że zdanie/teza „Choć, biorąc pod uwagę lata dotychczasowej propagandy obrażającej, poniżającej, lekceważącej Rodziny Smoleńskie i wszystkich, którzy zginęli w Smoleńsku” nie jest prawdziwa, bowiem nie wszyscy byli poniżani. A teraz pewnie będą nadal poniżane osoby pazerne, które chcą na śmierci swoich bliskich skasować miliony zł. Z poniżaniem już tak jest, że ludziska takie są. Np. ja jestem tu obrażany, poniżany i lekceważony, bowiem taka już jest rola ludzi mających inne zdanie pośród większości, która uważa inaczej.
„Dalej już mi się nie chce - zwłaszcza iż uważasz, że "chyba jesteś tu jedynym, który chce poznać prawdę" oraz "jesteś przekonany, że nie było zamachu". Grunt to dobre samopoczucie i słuszne przekonania” – ale zaznaczyłem, że uznam, jeśli prawda okaże się inna, czego jednak dyskutanci nie odwzajemnią. Kiedyś uważano, że gen .Sikorskiego zamordowano (i to uczynili Polacy). Powstał nawet wstrząsający film. A potem generała ekshumowano i nie potwierdzono zabójstwa z broni palnej. A film istnieje...
„Zauważę, mało uprzejmie, że skoro "jesteś przekonany", to znaczy że nie interesuje Cię prawda, a jedynie potwierdzenie twego przekonania” – nie, jesteś wyjątkowo uprzejma (spójrz na wypowiedzi innych). Błędnie interpretujesz „jestem przekonany”, bowiem p. Kaczyński i p. Macierewicz także w swoich wypowiedziach używają tej formuły i nikt im nie dowodzi Twoją interpretacją tej frazy. Ponadto zdanie „skoro "jesteś przekonany", to znaczy że nie interesuje Cię prawda” jest z gruntu fałszywe, wszak z faktu, że jeśli ktoś jest o czymś przekonany nie wypływa wniosek, że nie interesuje go prawda” – skąd takie rozumowanie?
„Jest jedynie ta optymistyczna obietnica, że w pewnej sytuacji "odszczekasz swoje zarzuty i wymądrzenia"” – otóż to! Ja, Mirosław Naleziński z Gdyni, to uczynię; natomiast żaden anonim tego nie zrobi i mogę się z Tobą założyć!
„Mam więc propozycję - zanim ktokolwiek zacznie cokolwiek "odszczekiwać" - proponowałabym Ci, w sposób obiektywny - zebrać wszystkie, istniejące i dotychczas znane argumenty, przemawiające za oraz przeciw zamachowi. I porównanie ich wagi”.
Najważniejszy mój prywatny argument, czyli coś, co bym zrobił, gdybym chciał dokonać zamachu. Ponieważ zamach na niskiej wysokości oceniłbym jako niepewny (mgła może będzie, może nie – gdyby nie było, to samolot by nie wpadł na drzewa przed lotniskiem, bo przecież piloci by widzieli wszystko przez okna i zamach bierze w łeb), to wysadziłbym go na wys. 10 km. Ponadto zamach w okolicach lotniska, a niedaleko mieszkają ludzie, mógłby spowodować straty w ludności, a po co? Do zamachu także by nie doszło, gdyby osoba ważniejsza od pilota kazała Mu odlecieć na inne lotnisko na parę km przed Smoleńskiem. Zamachu także by nie było, gdyby piloci odlecieli zaraz po pierwszym sygnale, że ziemia jest zbyt blisko. Zamachu także by nie było, gdyby piloci odlecieli zaraz po informacji z koszmarnej wieży, że natychmiast należy odlecieć na drugi krąg. Katastrofy by nie było, gdyby wysokościomierze były prawidłowo ustawione. Nie byłoby wypadku, gdyby załoga wzięła na pokład rosyjskiego nawigatora, z którego - podobno z powodu oszczędności- zrezygnowano. Teoria zamachu by nie zaistniała (bo wszyscy by nadal żyli), gdyby piloci obniżali lot wyłącznie do minimalnej dozwolonej wysokości i zaraz odlecieli. Jednym słowem – gdyby choć jeden ze wspomnianych czynników nie zaistniał w ciągu wydarzeń, nie byłoby katastrofy/wypadku, zaś w przypadku zamachu z oczywistych powodów by go nie było. Czyli misternie budowany plan rzekomego a kosztownego zamachu wziąłby w łeb. Wysadzenie na 10 km byłoby gwarancją powodzenia planu zamachu, czego nie można powiedzieć o opisanej sprawie. Porównaj pewność powodzenia zamachu wg obecnej teorii z planem 10 km. Na logikę i spokojnie. Gdybyś chciała zatopić Titanica, to byś wymyśliła plan zderzenia z góra lodową? A gdyby marynarze dostrzegli ja wcześniej, to by nie było katastrofy i plan wziąłby w łeb.
„Przy czym - argument, że w pewnej sytuacji ten czy tamten polityk PiS-u powiedział nieprawdę, toteż politycy Platformy mogli/mogą swobodnie kłamać, i to jest "to samo" - dla mnie nie stanowi żadnego argumentu” – nie, żaden polityk nie powinien kłamać, ale kłamią niemal wszyscy. Jednak PiS ustawił wyżej poprzeczkę niż PO, bo twierdził, że będą nie tylko działać prawnie, ale i etycznie, zatem surowiej oceniam PiSowców, niż POwców, bowiem uważają się za lepszych Polaków, patriotów, katolików, prawników i etyków. Jeśli POwiec skłamie, że sprzedano mistrale za dolara, to ocenię to negatywnie, jeśli PiSowiec, to uznam za skandaliczne. Jeśli POwiec wezwie Komisję Wenecką i ją oleje, to ocenię to negatywnie, jeśli PiSowiec, to uznam za skandaliczne. Jeśli POwiec po wyborach podniesie wiek emerytalny, to ocenię to negatywnie, jeśli PiSowiec przed wyborami zapowie, że natychmiast wrócimy do poprzedniego wieku emer., a jednak nie wracamy (bo nie ma kasy!), to uznam za skandal.
W drugich wyborach (w dogrywce) głosowałem za p. Dudą, bo widziałem, że ma szansę zostania prezydentem i poparłem Go, ponieważ miałem dość rządów zbyt pewnych siebie POwców. I co teraz mamy?!
Tylko tyle.
|
-8 |
79. miesięcznica katastrofy smoleńskiej w Dzierżoniowie |
|