|
9 lat temu |
Nieulega najmnijszej watpliwosci ze Kurwin jest kreowany przez |
sluzby zeby jak najwiecej narozrabial i zebral oglupialego elektoratru prawicowego.
Sa jak zwykle falszowane statystyki oczywiscie na jego kozysc.
X lat temu mial poparcie okolo 3% przy okolo 420tys.glosow teraz ma okolo 8% przy okolo 490tys.glosow tylko idjota nie zauwazy przekretu, wciaz sluzby licza glosy jak widac.
A tu troche lektiry w co jest zanagazowany Mike jesli ktos ma jeszce watpliwosci na czyim garnuszku ten gudlaj jest.
Oto kilka cytatów z bloga JKM i jego odpowiedzi na pytania czytelników (jako corpus delicti) :
1. Wojska Federacji nadal okupują port Poti. JE Dymitr Miedwiediew twierdzi, że wyjdą stamtąd za tydzień... pod warunkiem, że Gruzja podpisze deklarację, że nie zaatakuje Abchazji. Jest to bezczelne wzięcie zakładnika. Poti leży ponad 30 im od granicy Abchazji. Zgoda: Moskwa miała prawo (a i, nałożony przez OBWE, obowiązek) bronić Abchazów i Osetyńców. Słuszne jest też, że zażądała przysłania sił międzynarodowych, które by oddzieliły rdzenną Gruzję od separatystycznej Abchazji – a dopóki ich nie ma, utrzymują wojska na granicy.
2. Jest oczywistym, że rosyjski oficer (ale może był to osetyński kapral...) zwariował: Federacja nigdy nie wypowiedziała wojny Republice Gruzińskiej, a ta nigdy nie wypowiedziała wojny Republice Osetii Płd. – bo jej nie uznaje. Działania wojenne dawno ustały. Trudno więc dziennikarzy z kraju trzeciego uznać za „jeńców wojennych”. To wszystko pod jednym warunkiem: informacja PAP-y jest prawdziwa. W co mocno powątpiewam. Myślę też, że ów dowódca patrolu nigdy nie oglądał, jak „obiektywnie” reżymowa TVP relacjonowała konflikt w Osetii. Bo gdyby widział, to zamiast traktować jak jeńców wojennych, na początek złożyłby ich sprzęt na ziemi, gdzie „przypadkiem” rozjechałby go jakiś czołg – a potem zelżył tych „korespondentów” najgorszymi, żołnierskimi słowami. Jeśli po osetyńsku, to by nie zrozumieli. Gdyby jednak Państwo przeczytali ten fragment jeszcze raz uważniej, to by dostrzegli, że „Dariusz Bohatkiewicz tuż przed zatrzymaniem poinformował o tym swojego gruzińskiego producenta”. A więc ten „polski dziennikarz” pracował dla Gruzinów......a potem TVP otrzymuje „obiektywne relacje”!!! Ale to nie wszystko. Powstaje pytanie, czy owi dziennikarze mieli wizy Republiki Osetii Południowej (ROP) – która zapewne jest strasznie dumna, że jest niepodległym państwem i ze szczególną gorliwością takich formalności przestrzega? A gruziński kierowca? Gdyby miał wizę, to po powrocie do Gruzji zostałby aresztowany – bo biorąc wizę uznał de facto niepodległość ROP...Więc pewno nikt wizy nie miał. Ciekawe, co by zrobiono z rosyjskim dziennikarzem, który bez wizy pojawiłby się, by filmować konflikt Flamandów z Walonami?
3. W sprawach międzynarodowych musimy pamiętać, że 100% to prawo „prywatne”: dany punkt „Prawa” dotyczy tylko i wyłącznie tych państw, które podpisały jakąś umowę czy konwencję. Natomiast inne państwa robić tego nie muszą. Nie można więc np. pociągnąć do odpowiedzialności Sowietów za to, że nie przestrzegały konwencyj genewskich czy haskiej w stosunku do jeńców wojennych – bo ZSRS tej konwencji nie podpisał. Podobnie zresztą nie można mieć pretensyj o to samo do rządu II RP za to, że ich nie przestrzegał w stosunku do jeńców bolszewickich w 1920 roku.
4. Przecie pisałem: Gruzja uderzyła na Osetię, Rosjanie tu zainterweniowali – a Abchazi, wykorzystując sytuację, odbili Dolinę Kodori. Mniej-więcej tak, jak II RP w 1938 przejęła Śląsk Cieszyński – tyle, że teraz była strzelanina. Pan by nie wykorzystał okazji, że Gruzini obrywają od Ruskich? Zwycięzców się nie sądzi. Gdyby Gruzinom udało się opanować Osetię Płd. uznano by, że mieli rację zajmując terytorium formalnie przecież swoje...I proszę pamiętać: w tej całej wojnie gruzińsko-osetyńsko-rosyjsko-abchasko-gruzińskiej zginęło tylu ludzi, co w „zamachu majowym”.
5. Ja mam po prostu wyrobiony za komuny odruch widzenia tego, co jest - a nie tego, co mi mówią. Widzę rzeczy, jakimi są. Na przykład "cała Polska" widziała, jak "Wałęsa pokonał w dyskusji Rakowskiego" - a ja widziałem pół-inteligenta plotącego bzdury i frazesy - w porównaniu z którym p.Mieczysław F.Rakowski był gigantem myśli. A potem rozczarowanie do p.Wałęsy...Jeśli dziś moje oczy widzą tekst: "Dzielni powstańcy zatknęli sztandar Wolności w Rurytanii" - to w mojej głowie tworzy się (automatycznie) tekst: "Banda Czerwonych sk***synów wymordowała i zgwałciła masę Rurytańczykow i Rurytanek - i buduje właśnie komunizm"
To jest odruch; czasem go potem koryguję. Ale na ogół nie muszę...
Ostatecznie jeśli zakładamy, zgodnie z prawdą, że rządzi nami banda durniów i złodziei - to jeśli ONI mówią, że Osetia napadła na Gruzję, to a priori należy to czytać: "Gruzja napadła na Osetię"; przecież durnie, oszuści i złodzieje prawie zawsze kłamią...
6. Ale ciekawe, że nawet „The NY Times” napisał uczciwie, że napadli Gruzini (bo tego nie da się ukryć) - oraz, co jeszcze ciekawsze, że wprawdzie w Tbilisi Gruzini pałają do Rosjan nienawiścią – ale w Kartlii i okolicach wojska rosyjskie traktowane są bardzo życzliwie – bo położyły kres grabieżom zarówno Gruzinów, jak i rozbestwionych Osetyńców!
7. (pytający Korwina)stając po stronie Gruzinów, pisze: „Przed 90 rokiem połowę mieszkańców Abchazji stanowili Gruzini. W Osetii Południowej ten odsetek był nieco mniejszy, ale również tam Gruzini stanowili sporą część ludności. Po wkroczeniu ruskich oddziałów większość Gruzinów została stamtąd wypędzona lub też sama uciekła w obawie przed represjami”.To prawda. Tyle, że przed 1945 rokiem Niemcy stanowili 95% mieszkańców Dolnego Śląska. Po wkroczeniu ruskich oddziałów...
8. Najważniejsze w życiu, to mówić Prawdę, robić swoje – i nie przejmować się opinią motłochu. Jak pisał śp.Kwintus Horacy Flaccus: "Odi profanum vulgus et arceo!" Przez prawie tydzień reżymowa prasa znęcała się nad Rosją. Lewica bowiem Rosji tradycyjnie nienawidzi – a rzekoma „Prawica”, czyli pp.Kaczyńscy i Wspólnicy, to... piłsudczycy, zatem też nastawieni anty-rosyjsko. Kłamali więc ile wlezie. (A ja spokojnie podkreślałem, że to wszystko kłamstwa – ale nawet na tym blogu solidnie mi się od niektórych PT Komentatorów obrywało). Jak nie kłamali – to chociaż przemilczeli. Kto z Państwa wie – na przykład – że po ataku gruzińskim Moskwa zażądała zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ i przyjęcia rezolucji nakazującej Gruzinom wycofanie wojsk? Dopiero gdy rezolucja została zablokowana przez USA i UK, Federacja użyła swoich wojsk?Ale minął tydzień – i proszę! Ta sama „Rzeczpospolita”, która przed tygodniem – ba, jeszcze we czwartek - łgała, że to Rosjanie napadli na spokojnych Gruzinów, zamieszcza zdjęcie czołgu gruzińskiego spalonego w Tskhinvali. Skoro go tam spalono, to chyba tam wjechał? Obok artykuł pt. „Kto kogo zaatakował?” - nie pozostawiający wątpliwości, że zaatakowali Gruzini (z usprawiedliwieniem: „Saakashvili jest młody, więc puściły Mu nerwy”). „Rzeczpospolita” podaje nawet wywiady z gruzińską opozycją (która niedługo zje p.Saakashviliego na surowo), cytuje też (co prawda małym druczkiem) mego ulubionego europejskiego prezydenta, JE Wacława Klausa, krytykującego JE Lecha Kaczyńskiego i w ogóle „Pięciu Wspaniałych” - słowami: „Nie mogę dać ponieść się tej modnej fali, że Gruzja jest złota, a Rosja zła”.„Gazetę Polską” akurat przestaję czytać – to po prostu tuba PiS-u i nawet felietony ks.Tadeusza Isakowicza Zalewskiego, p.Krzysztofa Wyszkowskiego i moich ulubionych publicystów, pp.Jacka Kwiecińskiego i Macieja Rybińskiego - nie skłonią mnie do czytania tego zakalca. W tym ostatnim numerze pluje się akurat na Rosję na potęgę – ale w tekście p.Józefa Darskiego (On też chce pomódz Gruzji - ale nie bredzi o moralności, tylko pisze o interesach) znalazło się jedno uczciwe zdanie: „Niezależnie od oceny konfliktu gruzińsko-osetyjskiego oraz roli i charakteru prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, któremu do demokratycznych przywódców jest równie daleko, jak Łukaszence, trzeba jasno powiedzieć, że w interesie Polski jest bezwarunkowe (?!? - JKM) poparcie Gruzji. Jeśli Rosja wygra w tym konflikcie i usunie Saakaszwilego, potwierdzi swoje prawo do strefy wpływów na Kaukazie Południowym i zamknie korytarz energetyczny prowadzący z Azerbejdżanu i Azji Środkowej przez Gruzję do Europy oraz uniemożliwi rozszerzenie NATO na Kaukaz”. Ale już niżej rozsądna skądinąd i uczciwa p.Krystyna Grzybowska pisze: „Naród polski wspiera Gruzję bo jest zawsze po stronie narodów broniących swojej wolności i godności”; o wspieraniu narodu osetyńskiego, biedaczka, zapomniała. Zresztą Osetyńcy zapewne wolą wsparcie FR, niż III RP. A co do p.Darskiego: istotnie w interesie Polski jest utrzymanie rurociągów z Azerbejdżanu – w tym celu jednak na Kaukazie Południowym potrzebny nam jest pokój. Usadowienie się Rosjan w Osetii Płd w niczym temu nie zaszkodzi – przeciwnie: sytuacja ulegnie stabilizacji, a rurociągi przecież przebiegają na południe od Tbilisi! Nie widzę też szczególnego powodu, by NATO rozszerzało się na Kaukaz - gdyż nie chcę zostać wciągnięty w wojnę, którą wszcznie Gruzja, bo znów tam komuś puściły nerwy. Jeśli jednak p.Darskiemu na tym zależy, to właśnie po tej porażce Gruzja wycofała się już całkowicie i formalnie z WNP i są jakieś (marne – bo potrzebna jest jednomyślność!) szanse na przyjęcie jej do NATO.
( http://korwin-mikke.blog.onet.pl/1,AR3_2008-09_2008-09-01_2008-09-30,index.html )
……
|
0 |
Ach! – ten obrońca JKM…. Czy jest świadom, co napisał? |
|