Imperium - Polski (7)
Pomysł odbudowy elit narodowych wymaga jeszcze jednego odniesienia – rozważenia pytania, dlaczego nie udało się odtworzyć tych elit w procesie samorzutnym w warunkach wolności? I czy można mówić o wolności w sytuacji braku spontanicznego odtwarzania elit?
Jeśli istnieje jakaś forma wpływu blokująca, to w jaki sposób działa? A może jesteśmy tak zdegenerowanym narodem, że tworzenie elit nie jest możliwe – wzajemne anse nie pozwalają wyłonić się, czy też odtworzyć, idei wspólnej narodu?
Sądzę, że naród taki jak nasz, który przetrwał 123 – letnią niewolę i odtworzył państwowość wraz z ideą narodową, a także w miarę poprawnie układał swe stosunki z mniejszościami etnicznymi, co stanowi jeden z elementów idei imperialnej, z pewnością winien być w stanie odtworzyć elity. Dlaczego zatem istniejące elity prezentują zestaw poglądów antynarodowych i raczej przyczyniają się do zaniku istniejących elementów polskości aniżeli ich kultywowania?
Dochodząc do tego miejsca rozważań – „zaciąłem się” na kilka dni. Bo fragment jest niezwykle istotny, wręcz newralgiczny, a niewłaściwe naświetlenie może być przyczyną odrzucenia.
Polska istnieje w określonym miejscu i środowisku. I tak, jak na nas czynione są naciski celem wynarodowienia, tak również rozwój polskich idei stanowiących osnowę dla bytu państwowego, stanowi zagrożenie dla narodów państw ościennych. Jednym więc z istotnych czynników walki idei jest pomniejszanie roli polskich wartości, wskazywanie ich negatywnego charakteru, bądź wręcz całkowite odrzucenie istnienia. Dlatego sformułuję pewną tezę – jeśli dotąd uważało się, że naród bez elit zamiera to uważam, że
Naród bez idei spójności rozprasza się.
Wniosek, jaki wynika z tego zdania jest istotny; bo można mówić o utracie elit z racji wojny, gdzie katyńskie ludobójstwo, czy podobne w zamierzeniach działania niemieckie (choćby Palmiry) – temu służyły. Takim samym działaniem była likwidacja ziemiaństwa i inteligencji po wojnie. Jednak, jeśli idea polskości pozostaje żywa – elity mogą zostać odtworzone.
Dlatego też rolą pierwszoplanową jest nie odtworzenie elit – nawet na najbardziej patriotycznych i narodowych zasadach, ale określenie – odtworzenie idei polskości, jaka w obecnych warunkach może być realizowana.
Naszymi wrogami-przeciwnikami są trzy idee: turańszczyzna (głównie Rosja), bizantynizm (głównie Niemcy) i judaizm.
O ile te dwie pierwsze idee są wyraźnie „widoczne”, to judaizm jest, zwłaszcza ostatnio, ideą wnikającą w struktury społeczne , a jego sztandarowym hasłem jest multikulturowość. To kulturowe przenikanie dotyczy także sfery religijnej, gdzie zauważalnych jest coraz więcej odniesień do judaizmu, czy traktowanie Biblii jako księgi świętej zapisem literalnym, a nie, co było w tradycji KRK , jako nośnika idei.
Bardzo ważnym czynnikiem z jakim się tu spotykamy jest stosunek do państwa jako czynnika regulującego relacje międzyludzkie w społeczeństwie.
Ze strony Rosji jest to oparcie na podległości carowi, jako regulatorowi życia społecznego. Niemcy na podobnych zasadach traktują państwo – przydając mu cechy samodzielnego bytu.
Z kolei judaiści odrzucają ideę państwa zakładając tylko więzi kulturowe oparte na Prawie. I należy zaznaczyć, ze w chwili obecnej jest to największe zagrożenie z racji żydowskiej ksenofobii, która, w mniejszym, czy większym stopniu, opiera się na poglądach głoszonych przez rabina Owadię.
Tymczasem idea polskiej państwowości opiera się na potrzebie tworzenia wspólnoty przez obywateli – osoby , dla stawienia czoła problemom współczesności, przy kierowaniu się prawem naturalnym, jako nadrzędnym, a gdzie Dekalog jest już formą „przykrywki” dla tej zasady, czyli Dwóch Przykazań Miłości.
(Bo chyba jest zauważalne, że każde rozszerzenie interpretacyjne jest formą „inflacji” prawa naturalnego. Im prawo bardziej szczegółowe, tym łatwiej może stanowić obiekt manipulacji i kontroli - 613 przykazań judaizmu jest tego najlepszym przykładem).
Te kwestie muszą być wyraźnie rozgraniczone i wyartykułowane, a to z racji tego, że idea nie może być skierowana przeciwko ludziom wyznającym odmienne idee. To prosta droga do nacjonalizmu, czy dalej szowinizmu i rasizmu. Łatwo to zauważyć.
Walka idei polega na przyciągnięciu do siebie jak największej liczby wyznawców z szeregów przeciwnika.
Polskość nie dlatego może stanowić bazę idei imperialnej, że stanowi potęgę materialną, czy tworzy system prawny dla dużej ilości ludzi przyznających się formalnie do polskich korzeni, ale dlatego, że stanowi zalążek idei pozwalającej zorganizować życie społeczne dające najlepsze możliwości rozwoju wszystkim jej uczestnikom, przy minimalnych ograniczeniach wynikających z woli tworzących wspólnotę, a nie narzuconych zewnętrznym nakazem.
Dlatego wszelkie ograniczenia typu – Żydzi to wrogowie Polski, czy podobne w odniesieniu do Rosjan Ukraińców, czy Niemców – są błędne.
Wszyscy, niezależnie od „genetycznego” pochodzenia mogą uczestniczyć w odbudowie i dostosowaniu do czasów współczesnych polskiej idei imperialnej jako czynnika regulującego stosunki społeczne.
Każde odwołanie do elementu nacyjnego jako bazy idei – jest już na wstępie porażką i przyjęciem punktu widzenia przeciwników. I wcale to nie oznacza rezygnacji z elementu narodowego. Tyle, ze nie może to być rozumiane jako przynależność etniczna, a w większym stopniu ideowa.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 10649 odsłon
Komentarze
Istnieje forma blokująca - na samych dołach.
24 Października, 2010 - 08:04
Jednostkę wybitną gromadnym wysiłkiem kruchty, szkoły i somsiaduf, starannie i pracowicie będą wdeptywać w błoto. Efektem jest to, że oważ jednostka energię i czas będzie poświęcać na wyrywanie się z błota, zamiast na robienie czegoś użytecznego dla dobra ogółu. Wiele razy obserwowałam to zjawisko. Nadal jednak nie rozumiem jego przyczyn.
A już działanie państwowotwórcze jest szczególnie troskliwie piętnowane i wypalane.
Ergo: elity mamy. Gotowe. Sołtys je w szambie trzyma. (Zaznaczam, że sołtys jest tu figurą retoryczną.) Trzeba tylko zdjąć pokrywę (czyt. rozkuć zakute łby kruchty, szkoły i somsiaduf).
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Krzysztof J. Wojtas nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
bez kropki24 Października, 2010 - 08:34
Krzysztof J. Wojtas
Co do spostrzeżeń - trafne; równolegle z tym wątkiem prowadzę "dyskusję" na lokalnym forum gminnym, gdzie dokladnie mam tego przejawy.
Zero rozważań i dyskusji programowych przed wyborami. Za to wszelkie uwagi są przekierowywane na pyskówkę personalną.
Zatem - to typowy obraz "dyskusji" z gronem ludzi dopuszczonych do głosu, a nie majacych nic do powiedzenia i dążących tylko do korzyści własnych.
Wnioski - ocena - "zero".
Bo nawet brak rozumienia roli elity.
Prawdziwa elita to nie ta, która kieruje się sondażami poparcia, ale ta, która ma wizję perspektywiczną Polski na przynajmniej 100 lat i program, który tę wizję stara się realizować.
Polityka zaś jest metodą bieżących dostosowań do okoliczności, ale bez utraty celu głównego.
Dlatego nie mamy elit i gorzej - nie mamy idei-wizji. To próbuję wskazać.
Krzysztof J. Wojtas
@KJW
24 Października, 2010 - 10:15
Może źle się wyraziłam - może powinnam to ująć jako "ależ mamy, mamy gotowy MATERIAŁ na elity" (bo istnienie takich ludzi jest faktem). Tylko jak ich wyciągnąć z szamba? Rezerwat otworzyć i otoczyć tam ochroną?! Albo lepiej: jak przywrócić proporcje sprawom? (Tj. żeby wielbiciel szmaba sam se w nim siedział "u sołtysa za stodołom" a nie wpychał tam lepszych od siebie, i to z uporem iście apostolskim!)
A ideę, wizję to także tu wykuwamy wspólnymi siłami - każdy swoją cegiełkę dokłada, szkoda, że mały odbiór społeczny, no, ale na ten temat był już "Uśmiech numeru"...
Zatem praca u podstaw a na pyskówki... czasem najlepsze są ueber pyskówki - BRUTALNE. Często tak robię jak mam do ugrania ważną rzecz. Inaczej się nie daje:(.
Więc jakby co, to nie rób sobie, proszę, wyrzutów, w tych "dyskusjach", które tam toczysz... Materia tej rzeczy sama z siebie może wymagać wrzasku z pozycji siły;).
bez kropki
24 Października, 2010 - 11:24
Krzysztof J. Wojtas
Właśnie to jest przedmiotem moich wpisów; to, że uzbierało sie ich już siedem, świadczy, że problem musi być chociaż w części określony nieco innym spojrzeniem.
Bo dopiero po określeniu do czego mamy zmierzać można szukać sposobów osiągnięcia celu.
Że znowu odwołam sie (z pamieci) do wiersza Słowackiego:
"Szli krzycząc: Polska, Polska.
I wychylił się Pan Bóg z gorejącego krzaka
i zapytał: Jaka?"
Krzysztof J. Wojtas
Re: Imperium - Polski (7)
24 Października, 2010 - 08:58
Jan Bogatko
...zastanawiając się nad odbudową elit, nie pożna zampomnieć o tym, że polskie elity, które ulegały planowej eksterminacji w latach po przewrocie listopadowym w Rosji, okupacji niemiecko-rosyjskiej 1939-1956 i często ratowały życie ucieczką, po dziś dzień są przedmiotem oskarżeń ze strony Nowego Oświecenia (słynni wyzyskiwacze) i nie mogą liczyć na zwrot zagrabionej własności.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
Jan Bogatko
24 Października, 2010 - 11:37
Krzysztof J. Wojtas
Porusza Pan problem, który wymaga zupełnie innego sposobu widzenia.
Problem zwrotu mienia ma podtekst etyczny. Jednak na bazie chrześcijaństwa wcale nie tak jednoznaczny, jak to może się wydawać. Bo ziemia (świat) nie została nam dana na własność, a w użytkowanie.
Dlatego prawo własności jest związane z właściwym wykorzystaniem powierzonego mienia. W duchu milości bliźniego.
To jedynie w judaizmie traktuje się własność jako świętą, a co wynika z doktrynalnego przekonania o stworzeniu świata dla rozwoju "narodu wybranego".
Stąd wypada zapytać, jakie jest powiązanie z określonymi dobrami ludzi, którzy nie mieli z nimi kontaktu (nie władali nimi) przez trzy pokolenia?
Czy potrafią teraz nimi władać z pożytkiem dla reszty społeczeństwa?
I czy bedzie to z pożytkiem dla ich rozwoju osobowego?
Zatem proponowane ujęcie jest sprzeczne z odbudową elit jaką tu proponuję. Oczywiście - jeśli potomkowie właścicieli zachowują cechy przynależne elicie - droga dla nich stoi otworem. Tyle, że odwołania do posiadania jako legitymacji - jest sprzeczne, wręcz antyelitarne.
Pozdrawiam
Krzysztof J. Wojtas
@KJW
24 Października, 2010 - 17:17
Trochę mnie pan zaniepokoił:
Czy to znaczy, że gdy ziemia sąsiada leży odłogiem to ja mam prawo ją "właściwiej wykorzystać"? Kto będzie certyfikował bardziej lub mniej "właściwe wykorzystanie"?
pozdrawiam
ratus
24 Października, 2010 - 18:33
Krzysztof J. Wojtas
Po to tworzony jest organizm państwowy i mniejsze jednostki organizacyjne, aby regulowac takie kwestie.
Uważa Pan, że jesli coś było czyjąś własnościa to winno juz leżeć odłogiem do końca świata bo właściciel zmarł i nie przekazał?
Kiedyś było prawo kaduka, teraz zakłada sie 20 lat na przejecie w dobrej wierze, a 30 w złej.
Co ponad - to już nadmierne dywagacje.
Krzysztof J. Wojtas
Jest jeszcze Skarb Państwa -
24 Października, 2010 - 18:45
w tej akurat mierze nie potrzeba zmian. Poza tym, jak sądzę, na obecnym etapie Twoich rozważań za wcześnie na takie szczegółowe rozstrzygnięcia.
Wszystko byłoby OK
24 Października, 2010 - 19:23
tylko nie uporaliśmy się jeszcze z problemem oddania mienia zagrabionego przez komunistów. Trochę głupio mi o tym pisać, bo mnie temat dotyczy bezpośrednio. Ale też znam problem od podszewki. Moi dziadkowie zostali wywaleni z domów z dnia na dzień, mieli zakaz osiedlenia się bliżej niż 40 kilometrów od granic odebranych posiadłości, a poza tym inny przepis zabraniał im osiedlić się w mieście. Ten ostatni przepis został zniesiony dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych, dlatego moi rodzice mogli wrócić do Warszawy.
pozdrawiam
Panie Krzysztofie
24 Października, 2010 - 12:17
wobec tego mam pytanie, które pobieżnie spojrzawszy, może wyglądać na kompletnie oderwane od rzeczywistości. Skoro nieistotny jest w tym wypadku czynnik etniczny, czy możliwym jest oparcie się państwa innej narodowości o polską ideę imperialną? Precyzując - czy dopuszcza Pan taką sytuację, że to co dziś nazywamy Polską pozostanie na pewien czas pod butem turanizmu lub bizantynizmu, natomiast polskie idee krzewione będą w krajach ościennych, jak np. Węgry, czy Białoruś?
Pozdrawiam.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Bws
24 Października, 2010 - 13:35
Krzysztof J. Wojtas
Teoretycznie tak, gdyż w zasadzie polskość jest bardzo bliska pierwotnym ideom chrześcijaństwa.
Praktyka zaś jest taka, że idee chrześcijańskie są znane na całym świecie, zostały przyjete jako kanwa budowy systemów spolecznych i z czasem zostały zdegenerowane.
Jednym z największych fałszerstw jest wmawianie nam, że Zachód to cywilizacja łacińska, gdy teraz ma ona niewiele wspólnego z pierwowzorem.
Moje porównania wskazują, że najbardziej zbliżona ideowo jest właśnie polskość, gdzie nawet "dupowatość" (niedawno pojawiły sie teksty na S24 o tym traktujące), jest wszak bliska zaleceniom - "jeśli cię kto przymusza , aby iść z nim sto kroków - idź z nim dwieście", czy też nadstawianie drugiego policzka itp.
Zatem moje przekonanie, że polskość zachowała w najwiekszym stopniu te podstawowe cechy chrześcijańsko-łacińskie. Tu więc najłatwiej utworzyć warunki odtworzenia. Bo tak, jak zwyczaje i zasady współżycia tworzy sie przez setki lat, tak i ich zniszczenie jest procesem długotrwałym.
Skoro zaś cechy te nie utrzymały sie w innych społeczeństwach w sposób naturalny - to wydaje się, że i ich podtrzymanie, czy odtworzenie ma raczej małe szanse powodzenia.
Już raczej Polska ma takie szanse, acz pod kolejnymi zaborami - trudno wyrokować o wyniku.
Krzysztof J. Wojtas
Panie Krzysztofie
24 Października, 2010 - 13:47
Oczywiście zależy, jak się patrzy na te idee polskie.
Dla mnie polskość to przede wszystkim umiłowanie wolności przy poszanowaniu drugiego. Przy ograniczonej władzy ziemskiej nad sobą. Teraz będzie trochę śmiesznie - w filmie Braveheart jest scena gdy Irlandczyk mówi, że może rozmawiać tylko z równym sobie - to jest z Bogiem. Oczywiście jest to scena obrazoburcza, ale w sposób interesujący definiuje poczucie wolności. Sądzić może mnie tylko Bóg. A więc podstawą do wyroku mogą być tylko Jego przykazania.
http://niepoprawni.pl/blog/2221/dekalog-dla-niewtajemniczonych
W tym kontekście, w znaczeniu republikańskiego, XVI wiecznego pojmowania wolności Polaka, w sprzeciwie wobec bizantynizmu Niemców i turanizmu Rosjan, widzę pewne szanse ideowe dla Międzymorza. Międzymorze powinny spajać nie tylko uwarunkowania geopolityczne, ale także IDEA. W tym zaś kontekście widzę szansę na to, iż ODRODZENIE może zacząć się w zupełnie innym kraju tego obszaru. Co nie zmienia faktu, że OSTATECZNIE bez Polski i tak się nie uda. Bo własnie Polska ze względu na swoje położenie i potencjał jest kluczem do Odrodzenia.
Pozdrawiam.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Bws
24 Października, 2010 - 16:43
Krzysztof J. Wojtas
Cenne uwagi na temat wolności i polskości.
To musi byc wspólny wysiłek okreslenia i zrozumienia.
Musimy nad tym pracować.
Krzysztof J. Wojtas
Z ust mi to wyjąłeś -
24 Października, 2010 - 18:27
Rzplita była matką różnych narodów i byłą silną. Istniała IDEA, która spajała tę mozaikę. Rzplita była na tyle aktrakcyjna, że mieskzający w niej "różni" w jakimś stopniu się z Nią identyfikowali (uwaga: NIE MYLIĆ z multikulti!!).
Może też istniało PRAWO...? Prawo, które nie pozwalało mniejszościom się szarogęsić?? Brało je w ochronę, ale nie faworyzowało? Może TO jest kierunek? Że jesteśmy jako dom dla wszystkich, którzy (uwaga!) podporządkują się naszym prawom dla wzrostu siły Rzplitej?
bez kropki
24 Października, 2010 - 18:34
Krzysztof J. Wojtas
Cieszę się, że wreszcie zaczynamy sie rozumieć.
Krzysztof J. Wojtas
Zawsze mówiłam to samo.
24 Października, 2010 - 18:46
Tyle, że może innymi słowami:).
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika ratus nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Rzeczpospolita była silna kulturą.24 Października, 2010 - 19:11
Kulturą tak atrakcyjną, że bycie Polakiem było czymś nobilitującym. Przyciągała także (a może przede wszystkim) siłą. Porównując to z teraźniejszością można dostać jedynie szczękościsku.
Sama idea wspólnego państwa w tych czasach się nie sprawdza. Doświadczyła tego Francja przyjmując zasadę: nie ważne jaką masz skórę i wyznanie, byleś myślał po francusku. I płoną im przedmieścia.
pozdrawiam
Rzeczpospolita była silna kulturą
24 Października, 2010 - 19:15
Nie tylko, przede wszystkim wolnością silna była - dla wszystkich Obywateli. O chłopach w tym momencie nie piszę i nie będę nad nimi teraz płakał, ok? :-)
Zwracam uwagę, że zarówno w UE, jak i w Rosji jest deficyt wolności - tak obywatelskich, jak i gospodarczych. I od tego warto zacząć. Skąd zaś rozważania o dekalogu w moim komencie dla Pana Krzysztofa? Bo im mniej praw tym lepiej :-)
Pozdrawiam Ratus.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Ratus
24 Października, 2010 - 20:25
Krzysztof J. Wojtas
Polska okresu tworzenia idei imperialnej (czas okresu Jagiellonów) to okres relatywnie małych wydatków zbrojeniowych.
Elitarność husarii i jej dominacja wynikała nie tylko ze stosowanego uzbrojenia, ale i taktyki, która mozliwa była tylko na bazie wysokiej ideowości.
Przecież inni mogli tworzyć podobne formacje - to nie była broń tajna.
Dlatego podtrzymuję twierdzenie, że w imperium część militarna jest mało rozwinięta.
Z kolei doswiadczenia Francji wynikają właśnie z uwagi na multikulturowość i brak kontroli nad grupami etnicznymi.
Jak pisałem - metodą walki cywilizacji muzułmańskiej jest inwazja demograficzna.
Konfrontacja jest ciągła - i nie ma zmiłuj.
Krzysztof J. Wojtas
A co też pan wypisuje...
24 Października, 2010 - 21:04
W starożytnym Rzymie u progu największej potęgi - za Flawiuszów - do zakątków Imperium Romanum wiodły limes, drogi obsadzone strażnicami co pół kilometra.
W Rzeczpospolitej główny nacisk w wychowaniu młodzieży stawiano na umiejętności wojenne i erudycję. Szkrab trzyletni dostawał drewnianą szabelkę i nią się bawił. Dziesięciolatek dostawał szablę żelazną, choć stępioną i nią się ścinał z rówieśnikami. Piętnastolatek dostawał szablę ostrą i stawał się mężczyzną. Osiemnastolatkowie byli pełnoprawnymi rycerzami.
Tak byli wychowywani Dawni Polacy. Dziś polactwo podnieca się wojennymi przewagami Dawnych Polaków. A tu nie ma się czym podniecać, to po prostu był rezultat militarnego wychowania. Setka ciężkozbrojnych Dawnych Polaków szła na tysiące przeciwnika ze śpiewem na ustach pewna swego, bo to było tak, jak gdyby dziś zawartość siłowni poszczuł na zawartość biblioteki.
pozdrawiam
Myślę, że zabrnęlismy w ślepą uliczkę
24 Października, 2010 - 21:30
dzisiaj już nikogo nie wystraszy szabelka... gdy ma kałacha w dłoni oczywiście :-)
Co do Przysp. Obronnego - to są lata zaniedbań. Trzeba do tego wrócić bezwzględnie.
I tak podtrzymuję - w dzisiejszych czasach o powodzeniu decyduje połączenie wolności osobistej i gospodarczej z odpowiednim przygotowaniem moralnym do obrony własnego interesu państwowego, a nie obcego.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Ratus / BwS
24 Października, 2010 - 21:41
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Zwróciliście uwagę dlaczego w imię rzekomego "unowocześnienia" polskiej armii zlikwidowano pobór?
To akurat kamyczek do ogródka wszystkich sił politycznych bo jakoś nie zauważyłem protestów. Zwłaszcza tego najbardziej "patriotycznego" skrzydła.
SpiritoLibero
ja protestowałem SL
24 Października, 2010 - 21:46
ale co ja tam mogę... :-)
Jeszcze nic straconego - trzeba oprzeć się na lokalnych milicjach typu Straż Obywatelska. Jeszcze zrobimy SL - niech się tylko rozbuja a potem bujnie...
Pozdrawiam.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Kurde...
24 Października, 2010 - 21:50
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Jestem za :D)
Serdeczności również.
SpiritoLibero
SL - to może właśnie chodźmy w tę stronę :-)
24 Października, 2010 - 22:13
tzn. piszmy o tym, co trzeba zrobić, a nie kłóćmy się z pisowcami?
Niech do nich wreszcie dotrze, że to nie o te czy inne wybory idzie, ale o Odrodzenie Polski.
Co do milicji - projekty są, zarówno polskie, jak i amerykańskie wzory. Co więcej - w Ameryce zaczęła obecnie działać antyhusajnowa organizacja "Wierni Przysiędze", grupująca byłych wojskowych. Biorąc pod uwagę ilość zwolnień z wojska w Polsce jest to wręcz stworzona dla naszego Kraju inicjatywa. Tylko kto się interesuje, co się na świecie dzieje, prawda? :-)
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Uwielbiam konstruktywną
24 Października, 2010 - 22:41
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
dyskusję. Tylko jeden warunek - klapki z oczu.
Jest tyle do zrobienia na własnym podwórku i to stosunkowo skromnymi środkami, że takie czcze dysputy czy Kaczyzm jest lepszy od Donaldyzmu są śmiertelnym grzechem zaniechania.
Dlatego tak mi sie podoba wywód Krzysztofa. I choć jest to robota na pokolenia to należy ją zacząć.
Ale równolegle należy czynić inne kroki, też na początek małe ale niezbędne.
Nie chcę ubiegać wypadków ale coś czuję, że Krzysztof już niedługo przejdzie do konkretów.
Prawda Krzysztofie? :D)
SpiritoLibero
Zacnie prawisz SL.
24 Października, 2010 - 22:53
Zlikwidowaliśmy wojska obronne, by zmontować wojska ekspedycyjne. I nikt nawet nie pisnął.
pozdrawiam
Ktoś tam piszczał Ratus
24 Października, 2010 - 23:00
a teraz to już nawet kilku "pisiorów" piszczy...
ale co tam będę się uzewnętrzniał, skoro do Ciebie nie może dotrzeć prosty przekaz - że to ostatnia chwila na zjednoczenie i zwycięstwo tubylców...
pomimo, że się ze mną zgodziłeś połowicznie, to dalej gajowego bronisz usilnie i w ogóle się najzwyczajniej przyp... :-)
Twoja Wola Panie Kolego :-) Powodzenia życzę, choć to do niczego nie prowadzi - już byś sobie lepiej na onecie z lemingów się ponaśmiewał, zamiast walić w "pisiorów" :-)
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Gajowego nie ma
24 Października, 2010 - 23:12
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
co bronić. To już symbol upadku.
Ale ponoć trzeba sięgnąć dna żeby można się odbić (alkoholicy przynajmniej tak twierdzą...)
SpiritoLibero
sięgnąć dna
24 Października, 2010 - 23:19
to już je mamy:
a) cep na tronie
b) zakusy do wykonywania wyroków przed ustanowieniem odpowiedniego prawa
c) bezsilność w polityce zagranicznej
d) dług
e) rozgrabienie majątku
nie ma co na siebie nawzajem jechać, bo w tych wszystkich powyższych punktach mniej więcej się zgadzamy - teraz już nie ma co ustalać jednolitego stanowiska, bo i tak go nie ustalimy :-)
tylko jechać po kreolach ile wlezie...
oczywiście własne projekty na Polskę pisać, udoskonalać - przyda się, gdy w Sejmie będą siedzieć koło siebie pisowcy, narodowcy, wolnościowcy, a nawet socjaliści z takiego Obywatela na przykład - grunt, że wszyscy to tubylcy
pozdrawiam
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
"jechać po kreolach ile wlezie..."
24 Października, 2010 - 23:25
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
I znowu BwS wracamy do punktu wyjścia (przynajmniej pozornie, mam nadzieje).
Po kreolach trzeba jechać (choć to mało konstruktywne) ale trzeba najpierw tych "kreoli" zidentyfikować. A cała obecna tu dyskusja od tego się zaczyna i na tym się kończy. Zwykle nawalanką...
A bez jasnego określenia kto jest tym "kreolem" z miejsca nie ruszymy.
Serdeczności jak zawsze.
SpiritoLibero
SL - bez jasnego określenia
25 Października, 2010 - 00:04
Dobrze więc, zrobię Ci zestawienie na DZISIAJ :-)
Przypominam - idzie przede wszystkim o SZEREGI a nie jakichś przywódców. Przywódcy, w obecnych warunkach i w wielkich partiach, to tylko dekoracja.
Kreole:
farbowani konserwatyści-liberałowie - PO
farbowani socjaliści - SLD
farbowani ludowcy - PSL
farbowani liberałowie - PD
czerwoni - Krytyka Polityczna
Tubylcy:
konserwatywni-liberałowie - UPR, KoLiber
PiS- ja ich nie potrafię przydzielić do jakiegoś nurtu ideowego- jedyne co mi przychodzi do głowy to Piłsudski, ale Dziadek był jednak tubylcem wg mnie :-)
narodowcy - MW, ONR
socjaliści - Obywatel, Solidarność
republikanie - Fundacja Republikańska
To tak mniej więcej. Przecież wszystkich nie uda mi się wymienić :-)
Pozdrawiam.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Uffff...
25 Października, 2010 - 00:11
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Zapisałem, jutro przetrawię i dam znać :)
(a z tej drugiej grupy nie dałoby sie jednak jeszcze kogoś skreślić? Nie?... Ok...:(
Dobranoc :)
SpiritoLibero
Na obecną chwilę Nie
25 Października, 2010 - 00:27
Wydarzenia ostatnich miesięcy zmusiły szeregi do wyraźnego opowiedzenia się za Polską tubylczą. I nawet gdyby góra próbowała tonować, to może się to tylko przeciw tej "górze" obrócić - "ruchu w interesie" tak łatwo się nie zatrzymuje. Ostatnio trzeba było czołgów. Wystarczyło. Tylko czy tym razem to możliwe?
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
@SL A nie wystarczy
25 Października, 2010 - 07:48
proste kryterium, które ktoś parę miesięcy temu tu wrzucił? Było ono dwojakiego zastosowania:
1. W stosunkach prywatnych - albo ktoś jest porządnym człowiekiem, albo nie;
2. W stosunkach społecznych/na poziomie państwa - albo ktoś/coś działa dla dobra kraju, albo nie.
Nie ważne jak się nazywa, kim był dziadek (uwaga: co innego osbisty dziadek, co innego założyciele np. partii), co ma w herbie. Ważne co i jak robi a czego nie robi -np. nic dla przesunięcia rury lub zmniejszenia długu - polityk, który w tych tematach nie robi NIC, albo zgoła szkodzi, JEST SZKODNIKIEM i trzeba go wykopsac ze stołka. Żadna prawicowość do tego nie jest potrzeba;)) wystarczy ino odrobina rozumu i... trochę więcej sił. Ale to już inna bajka. Osobiście męczy mnie tylko mizeria środków, jakie obywatel może podjąć dla "wykopsania" złych polityków. Truizmem jest mówienie w tym miejscu o potrzebie propagowania idei pro-państowych.
W kazdym razie powinno się udać bez nawalanki;).
BWS.
24 Października, 2010 - 23:30
Czyś Ty się zanietrzeźwił na koniec tygodnia? Nie bronię gajowego. Ja gajowego poważam odtylcowo.
Ja tylko wymagam od sojuszników większej kondycji intelektualnej niż od lemingów. I to się nie zmieni.
pozdrawiam
Ratus - wymagam od sojuszników większej kondycji intelektualnej
24 Października, 2010 - 23:56
Jest krok naprzód :-)
Widzisz - żaden z Niepoprawnych, których poważam, nie ma słabej kondycji intelektualnej. Tutaj jeden tylko jest taki, którego imię "człowiecze" zmilczę :-) Po prostu jest różne zapotrzebowanie - na różne teksty. Jedne są dla bardziej myślących, inne dla mniej :-) Zawsze tak było. Tutaj widzę główny problem prawicy jako takiej - prawicowcy uważają, że muszą trzymać fason, zawsze ukazywać, iż nie tylko mają coś do powiedzenia, ale także w wysokiej formie intelektualnej :-) Tak się do mas nie dociera. To prosta konieczność, a nie ubóstwo umysłowe Autorów, skłania niektórych do pisania w lekkiej formie, dowalając przy okazji ile wlezie. I dobrze - jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Przypominam kolejny raz - dzisiaj nie chodzi już o wybory, ale o odrodzenie Polski. Oni to tak rozbujali, że daj Boże, by nie mogli tego zatrzymać. Nigdy więcej grubych kresek.
Pozdrawiam.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Co czytam, BWS, co czytam...
25 Października, 2010 - 19:59
Prawicowcy trzymają fason, bo inaczej nie wypada. Na nietrzymanie fasonu ( także śliny, moczu, poziomu i emocji) mogą pozwolić sobie lewacy, debile i ofiary wypadków.
Z prawicy wyrośnie elita, a elita z nazwy jest elitarna. Masy mają podziwiać i naśladować elity. Jeśli masy wymuszają na elitach knajacki język, to do diabła z takimi masami i elitami.
Lekka forma, kolego, to dar od Boga i zarazem komplement wysokich lotów. Na niepoprawnych lekkiej formy używa Jacek Jarecki i Marcin Brixen. Których oczywiście pozdrawiam.
Ja na prawicowych portalach poszukuję sojuszników - rycerzy, a nie wrzaskliwej tłuszczy. Nawet jeśli głośno wyznają bliskie mi wartości, a robią to po buracku - mam bat i nie zawaham się go użyć.
pozdrawiam
ratus
24 Października, 2010 - 21:31
Krzysztof J. Wojtas
Patrzeć należy na zasadzie podobnej obecnym - czyli jak dużą część ówczesnego dochodu imperium pochłaniało utrzymanie armii.
Szlachta po to władała bronią, aby zapewnić spokój i porzadek, a w potrzebie także stanowić siłę zbrojną.
Dlatego podtrzymuję: Polska nie była militarystyczna.
Krzysztof J. Wojtas
krzysztofie
24 Października, 2010 - 21:43
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Nie należy mylić militaryzmu z wychowaniem w duchu patriotycznym i zdolnościami do obrony kraju.
Ale Ty przecież to wszystko doskonale wiesz :)
Pzdr.
SpiritoLibero
Re: Ratus
25 Października, 2010 - 18:50
Konie wykorzystywane w formacjach husarii nie można było odsprzedawać obcokrajowcom, z tego wniosek, że to była jednak tajna polska broń. Dodam jeszcze od siebie, że konie , które były na usługach husarii, to była mieszanka konia krzyżackiego oraz bodajże (tutaj mam wątpliwości, czy?) z koniem arabskim, i właśnie to stanowiło tajemnicę, której nie można było oddać w posiadanie innych nacji.
Pani "bebcia", zapewne coś na ten temat wie, jakby przy okazji ten wpis przeczytała mogłaby mnie poprawić, jeżeli oczywiście popełniłem błąd w swoim wpisie.
Pozdrowienia z doskoku.
Paweł T.
26 Października, 2010 - 09:08
Krzysztof J. Wojtas
Oczywiście, że konie były w nadzwyczajnej cenie; pochodziły ze specjalnych hodowli i przechodziły stosowne szkolenie.
Dobór wynikał jednak nie z tajności, a z tego, że tylko niewielka część końskiej populacji - nawet z tych krzyżówek, uzyskiwała stosowne parametry.
Wymagało to duzych nakładów i wiedzy, ale nie oznacza to, że to były sprawy tajne jako organizacja. To mogli też u siebie uzyskać i inni.
Natomiast świadczy to o jednym - że wszystkiego nie da się kupić.
Tak, jak nie da się kupić polskości.
I zdaje się, że jest to "solą w oku" niektórym. Bo sądzą, że jak rzucą troche kasy, to już mogą się nazywac Polakami.
Krzysztof J. Wojtas
Ratus, z tą Francją to co innego
25 Października, 2010 - 08:08
- Francja została staranie wydu***ona przez tych "Francuzów" z Gabonu czy innej Algerii. Oni (ci przyjezdni) z góry założyli, że nie będą "myśleć po francusku". We Francji takoż nikt się tym nie interesował. Były puste hasła bez treści i multukulti a teraz mają płonące przedmieścia.
W Rzplitej jakoś chyba inaczej było - nie mógł taki jeden z drugim wnosić o uakranie sąsiada, bo mu od tegoż sąsiada... boczkiem zajeżdża (autentyk!!! Anglik musi przestać smażyć boczek, bo mieszkającym obok niego muzułmanom to przeszkadza!!). Mniejszości były chronione, ale nie mogły rozrabiać. W warunkach obecnych uważam, że powinno być prawo "narozrabiałeś = deportacja i nie obchodzi nas, że w twoim kraju trwa wojna, albo co" - zamiast tych wszystkich zapisów w kodeksach karnych o tym niszczeniu mienia, itp. I Tylko by trzeba było określić, co rozumiemy przez "narozrabiałeś" (palisz autami sąsiadów, wtryniasz się sąsiadowi do kuchni, obrażasz się na kolegów z pracy, ze jedzą, gdy ty masz post, twoja baba nosi na worek na głowie (brrr! jak u nas skazańcy! czemu ja muszę znosić takie widoki na ulicach NASZYCH miast?!), nawołujesz do wyżynania gospodarzy itp.)
bez kropki, wszyscy
25 Października, 2010 - 08:45
Krzysztof J. Wojtas
Swego czasu był miedzy nami spór na temat "dziadków".
Chodzi mi o to, że ci, którzy nie wskazują na jakich podstawach formułują swe poglądy - nie maja prawa pouczać.
Bo jesli pouczać o polskości - to tylko ci, którzy przynajmniej te trzy pokolenia wchłaniali polski klimat.
Jednak mogą być i tacy z krótszym stażem; ci jednak winni za bazę wskazywać ideę, a nie odczucia własne.
W IRP była instytucja prawna banicji, infamii i podobne. Można je stosownie dostosować - jeśli jakaś grupa realizuje (chce realizować) cele sprzeczne z ideą imperialną - zostaje ograniczona w prawach. Pozostaje ochrona, jako jednostki ludzkiej, ale wprowadza się zakaz pełnienia określonych stanowisk.
To naprawdę nie jest trudne w realizacji - trzeba to sobie tylko uświadomić.
Tymczasem ostatnio nastepuje inflacja prawa i w tym kierunku. Tak należy rozumieć werdykt SN pozwalający na powrót do zawodu różnej maści swołoczom, którzy byli usunięci kiedyś z racji popełnienia czynów niezgodnych z etyką zawodową.
Temat przemknął niezauważony.
Żadna notka na ten temat się nie pojawiła.
Dlatego uważam zerwanie prawnej więzi z III RP za konieczność - jako cel, acz nie musi to być cel natychmiastowy.
Krzysztof J. Wojtas
bez kropki
25 Października, 2010 - 10:05
Krzysztof J. Wojtas
Jak widać mamy bardzo podobne w sumie poglady... ale są i szczegóły.
Napisała pani:
"1 - jasno określonego celu ("wszystko co służy dobru państwa jest dobre i to będizemy robić" lub "silny pieniądz, ochrona gospodarki", lub "ochrona jednostki", lub "mocne siły obronne", lub "promocja i ochrona integralności naszej kultury" itp.);"
Już pierwsze zdanie dotyczące roli państwa budzi mój sprzeciw. To zdanie jest słuszne dla cywilizacji bizantyńskiej.
Dlatego rzeczywiście tak ważne jest rozmawianie o Polsce i polskości.
Nie znaczy, że ja muszę mieć rację, ale też musimy określić w zarysach wspólne rozumienie idei. Dlatego to taka ciężka, niewdzięczna rola, a proces długotrwały.
Bo wspomniane zdanie, w odniesieniu do jakiejś konkretnej sytuacji jest słuszne, ale samo w sobie nie może być kanwą idei.
A jeszcze ze dwie notki w tym temacie do finału (miało być w ogóle trzy;-))
Krzysztof J. Wojtas
@ KJW Słusznie rozumiejsz w tym miejscu, gdy
25 Października, 2010 - 10:35
milcząco zakładasz, że w moim rozumowaniu są skróty. Istotnie są i to duże. - Rzucony przeze mnie "na brudno" cel, to właśnie moja próba pociągnięcia dalej dyskusji, którą zapoczątokowałeś.
Nie rozdrbaniałam się nad tym, bo to Twój blog i Twoja trybuna:). Tym bardziej więc nie uzurpuję sobie prawa do robienia ze zdania idei:).
"Dobro państwa" jest pojęciem szerokim i oczywiście nie może ono prowadzić do zamordyzmu - toż chyba jasne:). Rozumiem, że cała ta dyskusja ma w zamyśle, prowadzić do tego, byśmy sobie określili, jaką treścią wypełnimy to pojęcie w naszym kawałku świata.
Dobro państwa to sprawy przyziemne: wywiezione śmieci, niskei podatki, bezpieczeństwo na zewnątrz i wenątrz, silny kontrwywiad:), słaba obca agentura, silna (WŁASNA) waluta i cała masa innych rzeczy od szkół przez drogi po szpitale i przy tych szpitalach trawniki oraz rezerwaty przyrody:). Najprościej - albo coś służy dobru suwerena (czyli ogółu ob-li Rzpiltej, przy poszanowaniu praw jednostki), albo nie. Jeśli nie służy, to trzeba się tego wystrzegać. Tak bym tę kwestię stawiała.
bez kropki
25 Października, 2010 - 11:04
Krzysztof J. Wojtas
Tu zgoda.
Natomiast na bardziej precyzyjne rozważania przyjdzie dopiero czas.
Na tym etapie należy wyznaczyć podstawowe wartości mogące stanowić kanwę idei.
I raczej winno to być 3 do 5 wyznaczników, niż 5 do 8. Powyżej ośmiu - to już bez sensu.
Proszę o tym pomyśleć.
Krzysztof J. Wojtas
To wszystko referat naukowy, a działania należy wykrystalizować
24 Października, 2010 - 12:34
Najlepszym na świecie miejscem do wyłaniania elit, były i są szkoły średnie, i wyższe. Organizacje młodzieżowe, elitarne, selekjonowane, ze specyficznymi rytuaami, to idealny przedsionek dla elit. Tak, ale takie organizacje, muszą mieć swoje elity i autorytety, niestety to jest największy polski problem. Ponieważ wymordowano najlepszych , najwierniejszych synów narodu polskiego w ostatnich dziesięcialeciach bardziej, niż przez cały okres niewoli. Proces ten nieustaje, czego dowodem, byly niedawne wydarzenia. Jest dużo ludzi wykształconych, fałszywie mieniących się polskimi autorytetami, które jednak w całości, tak prawie w całości, są agentami prowadzonymi na sznurku przez "sponsorów" własnej kariery. Więc rozwiązaniem problemu jest samoistne, tworzenie grup ideowych na narodowym gruncie, oraz nasilić, zdecydowane wdrażanie wszelkimi sposobami,postaw patriotycznych. To wszystko do ustabilizowania i przywrócenia, tych, jednak naturalnych procesów tworzenia elit. Pzdr.
balsam
24 Października, 2010 - 13:36
Krzysztof J. Wojtas
To głównie opis stanu; mnie chodzi oto, jak wyść z zaklętego kręgu niemożności.
Krzysztof J. Wojtas
@Krzysztof J. Wojtas
24 Października, 2010 - 14:19
W czasie II W/Ś, polskie państwo podziemne, miało bardzo prosty sposób na kolaborantów, to był też sposób na przywracanie świadomości patriotycznej i narodowej. Ludzie jednak szybko zapominają, i trzeba im to przypominać. Jedynym sposobem na dobrobyt narodu, jest jego osobisty patriotyzm, inne wartości, są tylko dodatkiem. Czy próbowałeś kiedyś spojrzeć na tą sprawę, z tak realnego punktu widzenia???Pzdr.
balsam
24 Października, 2010 - 16:41
Krzysztof J. Wojtas
Cóż. 65 lat od wojny, todwa pełne pokolenia. Zatem to nie tak krótko.
Przypominać o patriotyzmie? Tak. Tylko kto to ma robić?
Może elity?
I o tym jest ten cykl.
Krzysztof J. Wojtas
Wynajdywać tych elitarnych i
24 Października, 2010 - 18:53
otrzepywać ich z "sołtysowego" (przypominam, że to figura retoryczna) gnoju. - Każdy wedle możliwości niech podejmuje takie działania. To nie musi być nic wielkiego. I nie chodzi mi o filantropię, tylko o wsparcie w szerokim rozumieniu. Na początek wystarczy, jak każdy będzie to robił na własnym podwórku.
Resztę "tubylców" (znowu figura retoryczna) trzeba przyzwyczajać, do tego, że w tle ich tańców z gwiadami i nie wiem, co tam oni jeszcze asymilują, brzmią/funkcjonują takie słowa/hasła/pojęcia jak: patriotyzm, interes narodowy, silny złoty, tradycja, silne prawo i parę innych - niech się przyuczą, że te pojęcia gdzieś tam istnieją i MAJĄ istnieć. Więcej od nich nie wymagajmy;).
Bez kropki
24 Października, 2010 - 19:02
Ziemkiewicz zaproponował kiedy taki podział - na tubylców i kreoli.
Nazywaj ich raczej kreolami - te wszystkie tańce z gwiazdami to przyjmowane bezrefleksyjnie przez kreolską tłuszczę obce pomysły.
Pozdrawiam.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
@blasam
24 Października, 2010 - 18:55
Osobiście bardzo się zgadzam z zakończeniem Twojej wypowiedzi.
Pozwolę je sobie rozszerzyć: w poszukiwaniu elit - patrz W DÓŁ.
Re: Imperium - Polski (7)
24 Października, 2010 - 16:54
Generalnie zgoda,z jednym zastrzeżeniem: judaizm jest elitarystyczny (koncepcja "Narodu Wybranego"), w skrajnych przejawach aż do ksenofobii czy wręcz rasizmu i częściowego odczłowieczenia gojów. W takim razie, gdzie tu miejsce na multikulturalizm o którym piszesz? Logicznie mi to nie pasuje.
Jeszcze refleksja trochę obok tematu: w judaizmie są różne nurty, Ty zaś zdajesz się te najbardziej skrajne rozciągać na całość. To trochę tak, jakby np. mówiąc o lewicy wrzucać do jednego worka Pol Pota i, dajmy na to, Ryszarda Bugaja...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
24 Października, 2010 - 18:49
Krzysztof J. Wojtas
Nie ma multikulti jako równoprawność idei. Zatem takie jak judaistyczna "narodu wybranego" musi byc poddana kontroli celem zapobiegania tworzenia skrajnych wersji; tępione winny być wszelkie tajne , czy utajniające się odłamy.
Jeśli zaś wyznawcy judaizmu (ale i innych wyznań) kultywują swoje zwyczaje i nawet podkreślają uzyskanie jakichś szczególnych osiągnięć w ramach zasady nieszkodzenia innym - to element wzbogacający życie społeczeństwa.
Nie może być to jednak traktowane (specjalne uprawnienia z racji osiągnietych umiejetności) jako przywilej grupowy, a wyłącznie indywidualny.
To nie tylko tyczy wyznawców religii, ale ostatnio zauważalne jest w postaci korporacjonizmu - to podobne zagrożenie.
Krzysztof J. Wojtas
Krzysztof
24 Października, 2010 - 20:02
W żadnym państwie socjalistycznym nie mogą wytworzyć się niezależne elity. My od 1939r. do dnia dzisiejszego nadal nie odzyskaliśmy niezależności. Na dzień dzisiejszy dyktatura która wybiła elity (KPP, PZPR, UB itd) doszła do wniosku że w takim ustroju już dłużej się nie da żyć, więc uwłaszczyła się na majątku państwowym (lata 90-te) i nadal rządzą - tyle że teraz mają władzę ale także pieniądze. A dzieci i wnuki tych co zabijali Polaków są znanymi postaciami w polityce, mediach. Dopóki oni są i blokują dostęp niezależnych mediów, dopóki nie będzie nowych elit w Polsce. Po prostu jest to dla rządzących niebezpieczne.
Gospodarczo robi się to prosto - jeżeli jesteś mały jako przedsiębiorca możesz przetrwać, jeżeli chcesz być średnim - niszczy cię polityka fiskalna. A duzi - no cóż to są swoi i oni mają dobrych prawników lub są zarejestrowani w rajach podatkowych.
------------------------------------------------------------
"Jeżeli państwo jest zbudowane na występku i rządzone przez ludzi depczących sprawiedliwość, niema dlań ocalenia" PLATON "Państwo"
----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin
Jacyl
24 Października, 2010 - 20:29
Krzysztof J. Wojtas
Powtórzę raz jeszcze - ten cykl ma na celu wskazanie jak odtworzyć polskie elity z uwzglednieniem zagrożeń.
Zasada musi być prosta i oczywista. I w żadnym razie nie może być podejmowana w dziedzinach, gdzie obecny system ma zdecydowana przewagę.
Trzeba zmienić sposób myślenia.
Krzysztof J. Wojtas
Krzysztof
24 Października, 2010 - 20:47
Ale właśnie o tym mówię - małe lokalne stowarzyszenia obejmujące Powiat. Kilka takich stowarzyszeń do województwa. Musimy wytworzyć lokalne elity. One są bardzo ważne dla całego Państwa.
------------------------------------------------------------
"Jeżeli państwo jest zbudowane na występku i rządzone przez ludzi depczących sprawiedliwość, niema dlań ocalenia" PLATON "Państwo"
----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin