Elyty z bezklasową "klasą"...
Witam
Można skończyć studia czy być profesorem, można dużo zarabiać, można obracać się wśród tzw. VIP-ów i uważać się z elitę polskiego społeczeństwa. Można być nawet i premierem Polski...
Można być tym wszystkim w/w, ale jednocześnie pozostać grubiańskim, prymitywnym plebejuszem/prostakiem bez żadnej kindersztuby, ogłady, dobrych manier czy też nie posiadać podstaw dobrego wychowania ani poloru.
Często tzw.: "klasę człowieka" można ocenić po rzeczach drobnych oraz w sytuacjach, gdy określone zachowania i maniery dzieją się podświadomie, bezwiednie, niejako odruchowo...
(zdjęcie zaczerpnięte z noki: Donald Tusk – człowiek, który nie udaje, że pracuje, którą polecam)
Popatrzcie na "klasę premiera"... Mi to wystarczy... Ten jego widok ziewającego, bez zasłaniania swojego rozdziawionego otworu gębowego ręką... W takich sytuacjach można śmiało rzec: "...słoma z butów wychodzi..." (w sensie pejoratywnym, nie obrażając rolników).
Nie wiem... ale ja jestem tak wychowany, że robię to bezwiednie, podświadomie... nawet gdy jestem po kilku głębszych...
Ech...
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1392 odsłony
Komentarze
Re: Elyty z bezklasową "klasą"...
20 Sierpnia, 2010 - 19:00
Najdokładniej. Cóż się dziwić "ixińskim" skoro "elyty" lansują tego typu wzorce. Żal i stress w jednym :(
pozdrawiam
W. red
W. red
Potwierdzam
20 Sierpnia, 2010 - 22:26
Potwierdzam.
Jako cham i prostak (bo, parafrazując "Misia", każdy cham to prostak) nie raz ziewam na całego, nie przesłaniając otworu gębowego.
Wydawany przy okazji ryk bywa tłamszony dłonią, gdy mi się na czas przypomni, że tak należy (ech, te elickie naleciałości jedzenia bezy).
Ale nie zawsze zdąży mi się przypomnieć. Albowiem śpię długo, ziewam szybko, umieram młodo.
Kiedyś na wsi to ludzie nawet śmiejąc się zasłaniali usta. Taka klasa!
Nie wiem tylko, czy chodziło o nienajlepszy stan uzębienia? Czy o przesąd, że ile interlokutor zdąży policzyć zębów, tyle lat z życia nieostrożnemu śmiecholubowi ubędzie?
W każdym razie, jakem cham i prostak, Autor ma rację i basta! "10"!
Pozdrawiam naturalistycznie ;-)
@Mufti Turbanator
20 Sierpnia, 2010 - 23:33
Witam
"Nie wiem tylko, czy chodziło o nienajlepszy stan uzębienia? Czy o przesąd, że ile interlokutor zdąży policzyć zębów, tyle lat z życia nieostrożnemu śmiecholubowi ubędzie?"
Łoł! Aleś żeś "dołożył do pieca"... ile zębów zdążymy naliczyć patrząc na wskazane przeze mnie zdjęcie ziewnolubowego Tuska?
Pzdr
krzysztofjaw
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com)
krzysztofjaw
@krzysztofjaw
21 Sierpnia, 2010 - 00:39
Faktycznie, to by wiele tłumaczyło ;-)
Pozdrawiam!
dycha za
21 Sierpnia, 2010 - 12:32
mozliwosc policzenia zębow :)
gość z drogi