Wyborcza ślepota…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Humor i satyra

Częstym widokiem w czasach PRL-u był żebrzący ślepiec z białą laską – ofiara alkoholu metylowego. Partia i rząd przestrzegały społeczeństwo przed piciem alkoholu niewiadomego pochodzenia, promując picie wyrobów monopolu spirytusowego. A tych wyrobów nie mogło zabraknąć na żadnym stole lub nawet pod stołem! Stąd też spożycie Wyborowej nieustannie rosło, zasilając budżet socjalistycznego Państwa, które zapewne upadłoby znacznie wcześniej, gdyby się w Polsce nie piło. Obywatel pijany stanowił ostoję systemu, gdyż wiadomo, że pijak jest zawsze lojalny wobec tego, kto mu pozwala pić.

Mój ś.p. ojciec mówił mi, że w przedwojennej Gdyni trudno było spotkać na ulicy komandora – dziś (tzn. za PRL-u), oni chodzą trójkami i to w sztok pijani – mówił mój ś.p. ojciec... I tak, na lojalności ślepców opierała się władza komunistyczna, która wiedziała, że wrogiem może być tylko ten, który nie pije…

Po Magdalence zwyczaje zmieniły się radykalnie. Oddająca częściowo władzę partia, zgodziła się bowiem na demonomoplizację monopolu spirytusowego, ba – nawet na sprzedaż przedsiębiorstw produkujących „polskie złoto”, czyli gorzałkę. I tak Wyborowa przeszła w obce ręce, co mogło sugerować, że od tej pory Naród będzie nie tylko trzeźwy, ale że nie będzie też oślepiany…

Społeczeństwo nie znało jednak kulis zawartego z komuną kontraktu w Magdalence, który to kontrakt wprawdzie zlikwidował monopol Wyborowej, lecz wprowadził monopol Wyborczej. Wyborcza powstała bowiem po to, by przeciętny Polak wiedział jak głosować, jeśli chce być postępowy. Te instrukcje dotyczyły także posłów kontraktowego Sejmu, którzy szczęśliwie uhonorowali twórcę stanu wojennego urzędem prezydenta, zaś ober-redaktor Wyborczej kazał się wszystkim od generała odpieprzyć po wsze czasy. I tak już zostało do dzisiaj. Spora część społeczeństwa została więc oślepiona nie gorzej, niż pijaczyna metylem w okresie PRL-u…

Po Magdalence to Wyborcza decyduje o tym, która partia i rząd są dla Polski właściwe, kto może a kto nie może pretendować do ważnych stanowisk. Wielka zmiana dokonała się w 1989r., gdyż za PRL-u, nie decydował o tym monopol spirytusowy, produkujący m.in. Wyborczą czy też Żytnią. O tym decydowała Moskwa!  

Niewątpliwie, bez Wyborczej – dzisiaj obywatel mógłby zbładzić i tak jak za czasów PRL – pójść na lep wrogiej ekstremy, a co gorsza – narazić kraj nad Wisłą na gniew Moskwy. Instrukcje, jak działać w nowych warunkach, Michnik otrzymał od KC KPZR już w 1989 roku, jadąc na tajne negocjacje do Moskwy wraz z Wajdą, który w tym roku otrzyma od miłującej pokój Moskwy, Nagrodę Pokojową.

Historyk IPN Antoni Dudek stwierdza : „Dzisiaj wiemy, że w tydzień po napisaniu słynnego artykułu »Wasz prezydent, nasz premier «, a na tydzień przed wyborem Jaruzelskiego na prezydenta, Adam Michnik pojechał, razem z Andrzejem Wajdą, do Moskwy i prowadził rozmowy w Komitecie Centralnym KPZR. O czym? ( ) Myślę, że ci ludzie milczą z obawy, aby nie posądzono ich o działania agenturalne, co byłoby absurdem. ( ) Nie widzę powodu, żeby tego po prostu nie wyjaśnić” („Odra”).

Moim zdaniem, nie trzeba dzisiaj niczego wyjaśniać. Wystarczy spojrzeć na logo Wyborczej, gdzie po lewej stronie widnieje czerwony sztandar Kominternu – znak jednoczący wszystkich, miłujących pokój i postęp... W wyniku negocjacji Michnika i Wajdy, Moskwa zapewne uznała, że w nowych czasach Wyborcza będzie lepsza w działaniu na głowy, niż Wyborowa, z czasów PRL-u. I nie pomyliła się, gdyż zadurzonych i oślepionych Wyborczą jest dziś znacznie więcej, niż ślepców w szczytowym okresie PRL-u!

A propos Nagrody Pokojowej, to bez wątpienia, ta nagroda się Wajdzie należy, jak mało komu. Zgodnie bowiem z doktryną Breżniewa – najpierw trzeba wygrać wojnę, jeśli ma być pokój. A w przypadku kraju nad Wisłą, chodzi o zadeklarowaną przez Wajdę wojnę domową, której każda postępowa partia i rząd nie mogą przegrać, jeśli ma przetrwać pokój, ustalony tam – w Magdalence.

Każdy postępowy, wychowany na Wyborczej obywatel kraju nad Wisłą wie, jak kruche jest zaufanie, udzielone Polsce przez Moskwę i Putina po katastrofie pod Smoleńskiem. Dla ochrony tego zaufania nadal potrzebny jest odważny głos zbrojnie walczącego o pokój Wajdy, oraz oddanych przyjaciół Wyborczej. Zaufanie, którym Moskwa obdarza Wajdę, warte jest przecież każdej wojny po to, by zapanował tu błogi pokój a Wajda tę nagrodę wreszcie otrzymał...

Brak głosów

Komentarze

"Częstym widokiem w czasach PRL-u był żebrzący ślepiec z białą laską – ofiara alkoholu metylowego." Przeżyłem w PRL dość sporą część mojego życia, ale tego sobie jakoś nie przypominam. Czy owi żebracy mieli stosowne karteczki z takim napisem? Zatrucie alkoholem metylowym zdarzało się i nadal zdarza ale niezmienienie rzadko w porównaniu z przypadkami zapicia się na śmierć klasycznym "produktem monopolu państwowego".
Ja rozumiem że satyra, ale jak z pierwszego zdania wali w oczy ewidentny fałsz...

Vote up!
0
Vote down!
0
#66528

Noszenie „stosownej karteczki” nie było w PRL obowiązkowe. Można było żebrać pod byle pozorem, o ile milicja delikwenta nie wywiozła poza miasto. Owszem, zapijano się także bimbrem, wytwarzanym np. ze spirytusu salicylowego. Pito też wodę brzozową (vide „Miś”), gdyż ładniej z ust pachniało. W stanie wojennym milicja robiła obławy na bimbrownie, gdyż wódka była jedynym, wiarygodnym środkiem płatniczym. Na wódce zrobiono też w III RP pierwsze, wielkie pieniądze i z gorzały powstały pierwsze fortuny. Do dzisiaj funkcjonują wycieczki „po gorzałę”, na które jedzie stara, wychowana na PRL-u gwardia. Można tego nie widzieć, można to wszystko uznać za fałsz….Ale wystarczy posłuchać czasem Gołasa i jego: „W Polskę idziemy !” ….

Vote up!
0
Vote down!
0
#66530

Jeśli dla Pana "Miś" jest autorytetem to nie mam więcej pytań. W takim razie proszę o podanie źródeł tej "tezy" że "częstym widokiem było...". Jeśli widziałem ślepców to na pewno nie potrafiłem jednoocznie stwierdzić przyczyny tego kalectwa. To tak jakby powiedzieć, że wszyscy jeżdżący na wózkach inwalidzkich to byli motocykliści. Czyli rozumiem każdy ślepiec w PRL był ofiarą alkoholu? A ofiary wojny? Tu już nie chodzi o historię lecz o braki w zakresie formalnej logiki. To co pierwotnie uznałem za nieścisłość teraz należy uznać za przemyślane powielanie stereotypów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#66534

Faktycznie pamiętam saturatory z wodą sodową z sokiem lub bez 0,30 gr czysta , 0,50 gr z wiśniowym lub cytrynowym, i tych niewidzących z laską wyjątkowo cienką i składaną pamiętam.W 68 na znak protestu podpaliłem wał miedzeszyński, tam gdzie Łazienkowska szwendałem się bez celu ,a Gocławia nie było.Ja się nie dziwię że dla co niektórych muzyka zaczyna się od Sex Pistols. Szkoda tych co nie mają wyobraźni poza swoim światem. 

Reasume:Byli tacy ślepcy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#66548

Jest coś takiego jak logika! To co piszecie woła o pomstę do nieba! Każdy niewidomy to pijak i złodziej - bo każdy pijak to przecież złodziej - według Barei oczywiście. Każdy kulawy to również ofiara mafijnej wendetty - bo jak wiadomo mafia strzela w kolana. Ale widać tak musi być i szkoda palców na dalszą dyskusję. Powidz lepiej co wtedy brałeś i gdzie to jeszcze można kupić :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#66557

Jest taki film Marka Piwowskiego (tego od „Rejsu”) pt. „Korkociąg”z 1971 r., przedstawiający stadia uzależnienia od wódy – kończący się na delirium tremens, czyli zanikiem mózgu. Mój skromny blog odnosi się do tego, że podobny cel można osiągnąć i bez gorzałki. Jeśli jednak naruszyłem czyjeś dobra, kto uważa, że mój blog odnosi się do ślepców w PRL-u, którzy de facto byli ofiarami wojny, zaś wszyscy kulawi(o których nawet nie wspomniałem), to są ofiary mafii – to zupełnie nie rozumiemy się. Polemika jest zbyteczna, gdyż ja nie zamierzam PRL-u bronić i tłumaczyć się, że przykładowy ślepiec z mojego bloga, był w istocie ofiarą wojny i że nie był w dodatku złodziejem - jak wywodzi z logiki sportpomnikow...

Oczywiście, można wszystkie filmy Barei uznać za science fiction, choć właśnie one oddają prawdziwego, że tak powiem ducha PRL-u, w którym picie wódy było swoistym rytuałem, wniesionym na plecach Armii Czerwonej. Z tego względu, istotnie – picie wódy, jak i sojusz z ZSRR wynikał z wojny.. Do dziś w Rosji pije się wódę szklankami, co także można usprawiedliwić wojną. Na podstawie logiki, można i tę zależność picia od wojny spokojnie udowodnić. Dlatego, kto nie pił, nie mógł być żołnierzem. Wroga łatwo było zlokalizować…

Vote up!
0
Vote down!
0
#66608

Ten afisz ( to znaczy jego tło) nie pochodzi z PRL, tylko z pierwszej IIIRP istniejącej w latach 1944-1952. PRL pojawila się w 1952 r, wtedy juz wyborowa z czerwoną kartka był ogólnie dostępna i tania.

A propos szarż, w sanacyjnej Polsce, "państwie policyjnym, gdzie komunistom strzelano zza węgła w plecy", był jeden, jedyny generał Policji Państwowej, a na ulicach był spokój.

pozdrawiam

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#66532

Przecież partia "liberalna" zaproponowała nam gandzię i "leki" do wciągania nosem.

Po takich "lekach" nawet gwiazdy salonu nie wstydzą się tego, KTO im nagrody przyznaje.

Bądź co bądź, trzeba wspomagać kumpli, zajmujacych sie importem. Szczególnie, kiedy potrafią się odwdzięczyć i poprzez "stojaków" na kampanię dorzucą.

Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#66535

Kto znajdzie gdzieś na strychu stary zeszyt z lat 50-60-tych  i dalszych znajdzie tam tekst zachęcający do uprawy maku.Makowiny przetworzone jako przykrywka {składnik leków }był dla komuny dodatkowymi łatwym żródłem dodatkowego dochodu dla siebie.Dyplomacja-wystarczyła walizeczka.Przy okazji niszczono tak-zgniły zachód,który zżuca nam na pola stonke.Były afery 'żelazo"i inne ale nigdy nie zauważyłem by chociaż jeden dziennikarz o tym wspomniał.To tylko przypomnienie na to że elyta potrafi się sama wyżywić.Pozdrawiam.                                                     

Był to zwykły handel narkotykami.

Vote up!
0
Vote down!
0

staryk

#66536

Pamiętam doskonale te czsay. Do szkoły średniej chodziłam we wczesnych latach siedemdziesiątych. Pijaczki na rogach ulic. Każdego dnia. Czasem agresywni. Jednego z nich (a może on sam?) ktoś przypiął jego własnycm paskiem od spodni do słupka-znaku z napisem TAXI. Wracaliśmy z Rodzicami z mszy św. w niedzielę około południa. Wszyscy przechodzili i patrzyli. Żadnych głośnych komentarzy. Atmosfera zawstydzenia.Coś jakby poczucie zbiorowego wyrzutu sumienia.

Meliny, ciągle pragnący wódki pracownicy wszelkich zakładów pracy. Ppopijanie w szkole w tajemnicy przed nauczycielami i kolegami, którym nie wolno było zaufać. I to właśnie tam, w szkołach poznawano pierwszy strach przed zdemaskowaniem i pierwszy sznataż. POtem szło już łatwiej. Większość była już oswojona. Pozbawianie złudzeń i spadanie łusek z oczu było doświadczeniem wczesnej młodości. Ojciec nie musiał wykładać kawa na ławę o co chodzi, często sam był przykładem. Nabyta edukacja sprawiała że młody człowiek wchodził w dorosłe życie bez zahamowań. Nie musiał przełamywać bariery psychologicznej przy popełnianiu pierwszego ważnego świństwa. Był już przyzwyczajony że tak musi być. Wiedział że tylko tak da się załatwić jakieś istotne w życiu sprawy. Swoje i cudze. A potem to już tylko "W Polskę idziemy drodzy panowie..." Tak powstawały pierwsze sitwy, układziki i układy. Należałem zawsze do tych którzy odmawiali. Byłem outsiderem. Z wszystkimi tego konsekwencjami. Byłem wykluczony. Nie należałem do partii ani do żadnej innej organizacji pro-komunistycznej. Byłem nikim.

Ale nigdy nie miałem z tym problemu. Cieszyłem się że nie uczestniczę w libacjach i świństwach. Z odrazą patrzyłem jak niszczono ludzi którym przytrafiło się skumplować z "załatwiaczami". Wiedziałem też dokładnie kiedy zastawiano sidła na mnie samego. Wódka jest złem które pozbawia ludzi rozumu. A gdy go brak, jej ofiary stają się wylewne i czasami z własnej przepraszają za wyrządzone komuś w tajemnicy krzywdy.

Kto nie przeżył tych czasów temu będzie trudno zrozumieć co tak naprawdę powodowało że tak wielu ludzi się zeświniło. Sądzę że w jakimś stopniiu ta "Wyborowa" ciągnie się za nami w dalszym ciągu. Już choćby tylko dlatego że ludzie którzy są dzisiaj przy władzy chołdują tym samym zwyczajom. Można w internecie zobaczyć jak Michnik i inni z tzw. "opozycji" piją alkohol w towarzystwie np człowieka honoru - tow. Kiszczaka. To symptom. Dla mnie taki obrazek znaczy więcej niż miliony słów wypowiedziane przez uczetników tej libacji.

Proszę więc tych młodszych blogowiczów, którzy być może nie pamiętają tamtych czasów, dorastających w nowszych, nieco lepszych czsach, by spróbowali poczytać coś na temat przyczyn takich zjawisk jak opisane powyżej. Zanim zaczniecie stukać w klawisze. Niezależne myślenie nie zwalnia przecież od odpowiedzialności za słowa.

Sądzę że Autor dość wiernie oddał ducha tamtych czasów. Tyle że użył pewnej metafory i nieco tylko przerysował użyte przykłady co zniekształciło trochę proporcje.  Ale generalnie przecież tak było, a my możemy oglądać dziś tego konsekwencje.

 

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#66616

Czasami byly kradzione tzw wyroby spirytusowe,trafiał sie i metylowy.Wtedy nawet komunisci ostrzegali że tutaj czy tam ukradziono metylaka,aby nie pić bo grozi śmiercią.Faktem jest że za komuny pili,pili raczej normalne wódki oraz bimber.Bimber normalnie zrobiony był tzw lepszym trunkiem od monopolówki , do dzisiaj włącznie.Wszelkiego typu wynalazki ;wody brzozowe,płyny samochodowe , denaturaty "menele" zaczęli pić z chwilą wprowadzenia kartek min na wyroby spirytusowe.Zapewne część z nich się zapijaczała. Jednak takiej ilości śmierci jak od pierestrojki to i za komuny nie bylo. Przez ostatnie 20 lat tzw rojal wyczyścił wszystkie skwerki z meneli.Rojal zabierany na granicy przez celników "przemytnikom" dwu,trzy butelkowym.A obok całe tiry legalnie waliły z rojalem na bazary i sklepy w całej POLSCE.Wiadomo Szef urzędu celnego pochodzi z "naszych" z nadania partyjnego.Zresztą wszyscy wiedzą o tzw aferze alkocholowej- nieznani sprawcy.Zabawa trwa nadal.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#66619

Wczoraj na Onacie podali że U jewropejska wprowadziła zakaz sprowadzania miodu z Indii.Miód okazał sie jakiś 'militarny" bo zawiera ołów.Napisałem na forum onetu aby nie kupować w marketach miodu bo on nie ma wartości-podróba czystej krwi.Oczywiście cenzorki nie puściły,wiadomo w czyich rękach te markety wszelkiej maści.Proszę kupować miod od pszczelarzy na bazarkach.Miód POLSKI jest jednym z lepszych miodów.Mamy wysokiej klasy specjalistów , naukowców w tej dziedzinie słynnych na cały swiat.W Polsce większośc pszczelarzy to pasjonaci a nie jacyś wytwórcy na skalę przemyslową czy tzw "farmerzy".Prawdziwy miód jest po miesiącu do pięciu miesięcy skrystalizowany.W zimie nie ma miodów płynnych po za oczywiście marketami.Szkoda mi ludzi,jak widzę że kupują miód plynny w zimie bo dla nich miód skrystalizowany to fałszywy bo scukrzony[to bardzo fałszywa wiedza].A wiem trochę na ten temat Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#66620

Gdyby żył w Polsce mój ulubiony aktor Leslie Nielsen zapewne nigdy nie doczekał by się ani scenariusza ani roli podobnej do Nagiej broni 33 i 1/3. Dobrze rozumiana Licentia poetica, czyli wolność twórcza – pozwala w USA robić filmy, których nie odważono by się zrobić w żadnym kraju. Zwłaszcza zaś w Rosji. Z drugiej zaś strony w USA kanalie plujące na przeciwników politycznych są bez litości usuwane z życia politycznego, gdyż lżenie nie mieści się w żadnych granicach licentia poetica. To jest chamstwo.

Dlaczego zatem, po 20-latach tzw. wolności nadal pasjonujemy się komediami z okresu PRL-u ? Bo w okresie ostatnich 20-lat nie powstała żadna komedia, która przedstawiła by prawdę o naszych czasach – oczywiście na zasadzie pewnego przerysowania. A dlaczego nie powstała taka komedia odpowiedział nam sam twórca kultowego „Misia”, Stanisław Tym.

Jego „Ryś” okazał się spektakularną klapą, pozbawioną nie tylko humoru – ale i odrobiny prawdy o naszym 20-leciu. A dlaczego? To proste: St.Tym w III RP stał się członkiem postępowego salonu, czyli stał się ślepcem – niezdolnym do dostrzeżenia odrobiny prawdy w przerysowanej poetyce komedii. I to wcale nie na skutek metylu, drodzy czytelnicy!

Vote up!
0
Vote down!
0
#66625

na trumnę dla Tuska szkopa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#66646

Wskaż konto to prześle niech i ode mnie choć jeden "gwóźdź" pochodzi ..

pozdrawiam

............................

"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#66647

... matka też mieszkała przed wojną w Gdyni.

Pzdrwm

triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
http://triarius.com/blog - mój nowy angielskojęzyczny blogasek

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#66697