Sekuła zagra va banque?

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Donald Tusk: Musimy
być bezwzględni wobec siebie, a nie wobec konkurentów; musimy być
bezwzględni wobec zła, które zobaczymy w pobliżu siebie, w nas samych.

(...) Gdyby miało się okazać, że są sposoby na rozmycie tej sprawy i
dzięki temu wygralibyśmy wybory, wolałbym wyjaśnić te sprawę do końca,
nawet gdybyśmy mieli przegrać.

***

Jarosław Urbaniak: No, jak pan precyzyjnie zacznie odpowiadać na
pytania, to z pewnością pana przesłuchanie będzie krótsze i umożliwi to
przesłuchanie kolejnych osób. (...)

Zbigniew Wassermann: ...Przed komisją dowody zbiera się także z zeznań
świadka. Kodeks postępowania karnego, ustawa, którą musi stosować
komisja.

Jarosław Urbaniak: Coś tak czuję, że żaden ze świadków nie będzie spoza PiS, ale to już inna sprawa.

***

Zbigniew Wassermann: Jeszcze
raz powtarzam, że stwarzanie takiej oto wizji, że ja byłem na
cmentarzu, że ja się kontaktowałem z podejrzanymi osobami, że ja
podejmowałem jakieś zarzucalne interesy, panie pośle Urbaniak, nie uda
się.

Jarosław Urbaniak: Co się nie uda? Co się nie uda...

***

Niedoświadczeni żołnierze swojej
partii oddelegowani na front "walki o prawdę" czasami powiedzą trochę
za dużo, jak w tym przypadku. Urbaniak nadmiernie podniecony
grillowaniem kolegi z komisji tak się zapędził, że mu się wypsnęło jaki
Platforma ma pomysł na dalsze "wyjaśnianie afery hazardowej aż do
bólu". A plan jest taki, żeby dopóki się wzywać tylko osoby związane z
PiS, aż się wszystkim afera hazardowa będzie kojarzyć tylko z PiSem.
Nie jest to specjalnie trudne zważywszy, że po wyrzuceniu opozycji z
komisji Platforma może w niej robić co jej się żywnie podoba. I robi. A
im robi to bezczelniej, tym większa nadzieja na poznanie prawdy. O
aferze, albo o Platformie, w zależności od tego na jaką strategię się
zdecyduje. Bardzo liczę na to, że potwierdzą się ostatnie doniesienia
Rzepy o pomysłach Platformy na dalsze kroki i na świadka zostanie
wezwany sam prezydent.

Rzeczpospolita: Śledczy
z komisji badającej aferę hazardową zamierzają wezwać jako kolejnego
świadka Józefa Blassa, amerykańskiego biznesmena i naukowca polskiego
pochodzenia. To może doprowadzić przed jej oblicze ludzi z otoczenia
Lecha Kaczyńskiego, a nawet samego prezydenta. Wszystko z powodu
spotkań Blassa z prezydentem i jego współpracownikami. (...) Blass od kilkunastu lat współpracuje z firmą GTech (to amerykański operator systemów elektronicznych Totalizatora Sportowego). W jej imieniu miał „monitorować” interesy firmy w Polsce . Sprawa tej współpracy powróciła kilka tygodni temu. Prokuratura
wznowiła śledztwo zawieszone w 2001 r., a dotyczące wypłacenia Blassowi
przez GTech 20 mln dolarów za doradzanie przy negocjowaniu kontraktu z
Totalizatorem Sportowym w 2001 r . Ta kwestia bardzo
zainteresowała posła PO Jarosława Urbaniaka, który pytał o nią
Zbigniewa Wassermanna podczas poniedziałkowego przesłuchania. Urbaniak
sugerował związek Wassermanna z tą sprawą, poseł PiS bowiem był
prokuratorem krajowym w czasie, gdy zaczęła się afera z tymi 20
milionami. (...) Inny polityk PO: – Ta sprawa ma dla nas jeszcze inne
znaczenie. Gdy ktoś zażąda konfrontacji Donalda Tuska z Mariuszem
Kamińskim, my będziemy mogli odpowiedzieć żądaniem skonfrontowania
prezydenta z Blassem. (...) – Wiem, że będzie jatka, ale my musimy
robić swoje – zarzeka się Neumann. (...) Inny wiceprzewodniczący Klubu
Parlamentarnego PO jest bardziej ostrożny: – Tusk może to zrobić, bo
gra o prezydenturę, więc każdy cios w Kaczyńskiego ma swoją wartość.
Natomiast Schetynie nie byłoby na rękę. On się boi, że sprawa wymknie
się spod kontroli, więc woli minimalizować straty. Zdaniem tego
polityka Grzegorz Schetyna będzie naciskał na przewodniczącego komisji,
by ten jak najszybciej wypchnął aferę z Sejmu. Potwierdza to też Janusz
Palikot: – Słyszałem, że Mirosław Sekuła chce w styczniu narzucić tempo
prawie codziennych przesłuchań, by jak najszybciej trafiło to gdzie
indziej. Np. do prokuratury. O swojej chęci złożenia zeznań już w styczniu mówił też w środę Tusk.

We wpisie "Skąd się wzięli chłopcy
Drzewieckiego" zastanawiałam się jak to się stało, że Platforma
powierzyła zarządzanie kluczowym przez najbliższe lata projektem EURO
2012 Andrzejowi Boguckiemu, który przez 10 lat był szefem GTechu i
Gryteku, a więc także wtedy kiedy Blass za 20 milionów "monitorował
polski rząd", a ten monitoring wzbudził podejrzenia amerykańskich władz
i polskiej prokuratury. Obsadzając Boguckiego na stanowisku wiceprezesa
zarządu spółki skarbu państwa PL.2012 Platforma świetnie wiedziała o
wszystkich kontrowersjach wokół GTechu w czasach, kiedy Bogucki był
jego szefem, a jednak nie zawahała się właśnie jego wybrać spośród
tysięcy, dziesiątek tysięcy, zdolnych menedżerów. Zapytałam w
Ministerstwie Sportu o przebieg rekrutacji, nie wiem jeszcze
wszystkiego, ale wygląda na to, że Bogucki był osobistym wybrańcem
samego skarbnika Platformy, Mirosława Drzewieckiego.

Jakub Kwiatkowski, Rzecznik Prasowy Ministerstwa Sportu: Skład obecnego Zarządu Pl.2012 spółka z o. o. powołał Pan Minister Mirosław Drzewiecki .
(...) Celem rekrutacji jest sprawdzenie i ocena kwalifikacji kandydatów
oraz wyłonienie najlepszego kandydata na członka zarządu. Organ
odpowiedzialny dokonał takiej oceny z punktu widzenia celów działania
spółki celowej oraz zadań jej zarządu, podejmując ostatecznie decyzję o
powołaniu osób w skład organu Spółki. W toku procesu wyłaniania członków zarządu Pl.2012 spółka z o. o. nie zlecano usług podmiotom świadczącym usługi doradztwa personalnego .
Czynności związane z powołaniem obecnie działającego Zarządu Spółki
wykonywały organy tej Spółki zgodnie z odpowiednimi regulacjami
wynikającymi z powołanych wyżej przepisów, w szczególności Aktu
Założycielskiego. Nie powoływano i nie korzystano z pomocy innych organów lub podmiotów, nie tworzono odrębnych komisji .

Mam nadzieję, że Platforma skutecznie
rozdmucha wątek Blassa, jestem pewna, że akurat Kaczyńskiego nie da się
umoczyć w "aferę hazardową", ale może przy okazji wyjaśni się dlaczego
Platforma w najważniejszym w ostatnich latach projekcie postawiła na
człowieka za którym ciągną się takie niewyjaśnione sprawy i uznała, że
to właśnie jego 10-letnie szefowanie GTechowi wyposażyło go w
kompetencje, umiejętności i doświadczenie niezbędne przy organizowaniu
EURO. Może drążenie sprawy Blassa zmotywuje dziennikarzy do przyjrzenia
się niezwykłym walorom Boguckiego i jego związkom z Platformą.Bo jakoś nie wierzę, że jego powołanie było osobistą i niekonsultowaną z nikim decyzją Drzewieckiego, na strategiczny odcinek rzuca się najbardziej zaufanych ludzi, chciałabym wiedzieć czym na takie zaufanie zasłużył Bogucki.

Przyjęta przez Platformę strategia
bardzo mnie cieszy bo bałam się, że krótki termin narzucony komisji
będzie pretekstem do potraktowania afery po łebkach i ominięcia ważnych
świadków, pod pozorem oszczędzania czasu, aby zdążyć z raportem w
wyznaczonym przez Sejm terminie. Szczęśliwie, nic takiego nie ma
miejsca. Na nic nie wnoszące grillowanie niemającego wiele do
powiedzenia Wassermanna posłowie zmarnowali już siedem godzin, a
jeszcze z nim nie skończyli. Po czymś takim trudno będzie
usprawiedliwiać presją czasu pomijanie innych świadków, bo nikt już
tego nie kupi. Jeśli Platforma marnuje czas na Wassermanna i Kempę, nie
będzie się miała czym wykręcić od przesłuchania Cichockiego, Rosoła,
Rolnik i paru innych świadków, których najchętniej by nie oglądała.
Przynajmniej dopóki nie uda się pozbyć z komisji Arłukowicza. Zresztą,
czy jest jakiś świadek, który jest dla Platformy bezpieczny? Śmiem
wątpić. Śledzę aferę dość uważnie i obawiam się, że każdy związany z
Platformą świadek, jeśli nie będzie przesłuchiwany tylko przez Sekułę,
Urbaniaka i Neumanna, pogrąży nie tylko Chlebowskiego i Drzewieckiego,
ale także solidnie podtopi Schetynę i samego Tuska.

Dlatego to co teraz chce zrobić Platforma - jak najszybciej przesłuchać kluczowych świadków z Platformy (Chlebowski, Drzewiecki, a zwłaszcza sam Tusk) - to
tylko półplan. Wszyscy byli zaskoczeni, gdy jeszcze w grudniu pojawił
się pomysł, żeby świadków z Platformy wezwać w trybie ekspresowym i
przesłuchać jeszcze przed Sylwestrem, teraz okazuje się, że Tuskowi się
nagle zaczęło przed komisję spieszyć i chce zeznawać jeszcze w
styczniu. Dopóki nie znajdzie się sposób na całkowite rozwalenie
komisji, szybkie załatwienie najtrudniejszych przesłuchań to dla
Platformy jedyna szansa. Na zminimalizowanie strat, które i tak będą
ogromne. Moim zdaniem ten pośpiech ma związek ze starą ekspertyzą,
którą na czarną godzinę trzyma Sekuła, a która mówi, że komisja może
prowadzić czynności (w tym przesłuchiwać świadków) w niepełnym
składzie. Jeśli się Tusk pospieszy, on i jego koledzy mają więc szansę
zeznawać bez obecności właśnie ostatecznie wykluczonych  posłów PiSu.
Będzie to co prawda zagranie na rympał, ale elegancją na tym etapie już
nikt się nie przejmuje. Nie zdziwię się zatem jeśli Sekuła, ktory nie
ma już przecież nic do stracenia, bo twarz i nazwisko już stracił, za
to świetnie wie, że to Schetyna będzie decydował kogo  Platforma
wystawi do walki o prezydenturę Zabrza, pójdzie na całość i wezwie
swoje szefostwo przed komisję właśnie teraz, póki może im zapewnić
komfort zeznawania przed samymi swoimi, zanim PiS wróci. O ile wróci.
Bo jeśli Platforma planuje więcej niż na pięć ruchów na przód, musi
sobie zdawać sprawę, że jedynym sposobem na wygrzebanie się z afery
hazardowej jest całkowite rozwalenie komisji, zanim zacznie przed nią
kłamać pod przysięgą pierwszy świadek z Platformy.

Platforma bardzo liczy na to, że PiS będzie się awanturował o
Wassermanna i Kempę na tyle widowiskowo, że dostarczy Sejmowi pretekstu
do ostatecznego rozwiązania komisji. Taki jest plan. A jeśli PiS
zawiedzie i nie kupi Platformie awanturami cennego czasu, tylko
zbojkotuje dalsze prace komisji, z pomocą przyjdą zapewne niezawodni
sejmowi prawnicy i przedstawią ekspertyzę mówiącą, że komisja
niereprezentatywna nie może działać. I to jest plan B. Platforma po
prostu musi rozwalić  - nie rozmyć czy sparaliżować ale właśnie
rozgonić - tę komisję, i wszystko co się teraz dzieje należy traktować
jako gromadzenie pretekstów, którymi będzie się można usprawiedliwić
przed opinią publiczną, a najlepiej zwalić na PiS. Platforma nie może
się dać przesłuchać, ale uniknąć tego może tylko rozwalając komisję na
dobre, trudno mi sobie wyobrazić jak miałaby wygrać przesłuchanie
Kapicy, Cichockiego, Kamińskiego, Boniego, Tuska, Chlebowskiego,
Drzewieckiego, Szejnfelda, Schetyny czy Rosoła.

Dlatego PiS powinien teraz uważnie czytać grę Platformy i nie dać się
obsadzić w zaplanowanych dla niego rolach. Jeśli ceną za przetrwanie
tej komisji jest rezygnacja z Wassermanna i Kempy, to jest to cena
warta zapłacenia. Zresztą każda cena jest warta zapłacenia za
przesłuchanie tych kilku wymienionych wyżej osób, emocje gwarantowane.
Ostatecznie, każdy poseł może po prostu czytać pytania przesyłane mu
Skajpem (według Arłukowicza śledczy  z Platformy tak właśnie
"wymyślali" swoje kolejne pytania do Wassermanna), może więc warto
znaleźć kogoś sympatycznego, z dobrą prezencją, w kogo będzie trudno
uderzyć, i oddelegować go do zadawania pytań starannie układanych w
sztabie. W końcu chodzi tylko o to, żeby padły. I żeby padały jak
najdłużej.

Brak głosów

Komentarze

z aktualnym dostępem do akt ściśle tajnych. To jest bardzo ważne,bez tego nic nie zrobią. Platforma o tym dobrze wie i wykorzysta,przedłużając wydanie ich w nieskończoność. Ile Posłów PiS ma takie zezwolenie? Pozdrawiam Serdecznie.

Vote up!
0
Vote down!
0

tot2

#41889

PIS powinien nie dawać ponosić się emocjom..
Pozdrawiam..

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#41895

jaka jest POtrzebna, to znany weterynarz
napisze na kolanie.Pytanie mam prostsze,
czy laptop Logika może dokonywać teraz
przesłuchań?Myślenie logicznie,jednak nie
ginie w narodzie.Mały cytat:

''Razwiedka PO tylu latach działalności w Polsce od 1944 roku schodzi na psy... http://tinyurl.com/yk7ajhx
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/29104
Panie Januszu, czy to prawda, że posłowie PO nie potrafili nawet otworzyć komunikatora internetowego i włączył im się oficer prowadzący czytający z kartki pytania dla Kempy?''

suntzu11@wp.pl, 2009-12-29 15:11
P.S.Wszystkiego najlepszego blogerom oraz redakcji
w 2010r.

Vote up!
0
Vote down!
0
#41952