1981 – stan wojenny, 2009 – stan beznadziejny

Obrazek użytkownika PiotrCybulski
Historia

Mam 34 lata i ocalałem, pewnie dlatego że nikt nie prowadził mnie na rzeź. I to prawda, że są słowa jednoznaczne, tak samo jak człowiek i zwierzę, tak jak miłość i nienawiść. Różnicę między wrogiem a przyjacielem też często trudno zauważyć. Boże, chroń mnie od przyjaciół, bo z wrogami jakoś sobie poradzę. Tak jak poradzili sobie wtedy, 13 grudnia 1981.

Ocalałem, bo innych prowadzono wtedy na rzeź. Tak, nic nie wiem o stanie wojennym, nie przeżyłem go i pałą nie dostałem, ani zapachu gazu łzawiącego nie poczułem. Wszystko co wiem to teoria, zapamiętane migawki, tyle ile zapamiętać może 6-cioletni chłopiec oglądający wojnę zza szyby okna. Wiem tyle ile wyczytałem, zasłyszałem, tyle ile mi odpowiedziano na moje dociekliwe wciąż pytania.

Dlaczego walczyliście? Dlatego byś mógł spokojnie zadawać takie pytania. Warto było? Było warto, mimo że zamieniono nam komunizm na liberalizm. Zamienił stryjek iluzję na drugą iluzję. Naprawdę było warto? Naprawdę, wolność to wartość bezcenna, nawet jeśli w ramach tej wolności napiętnowany masz być za swoje przekonania. Każda wataha będzie poddana próbie dorżnięcia.

Pojęcia są tylko wyrazami: cnota i występek… prawda i kłamstwo

Kiedyś za przynależność do opozycji dostawało się pałą po plecach, teraz za przynależność do opozycji zostajesz ukamienowany chichotem ironii, potępieniem moralnym, często też ostracyzmem. Co się więc zmieniło? Tyle że “solidarucha” zamieniono na “mohera”. Wałęsa dziennie zarabia dziesiątki tysięcy złotych, Walentynowicz i Gwiazdowie liczą pieniądze od pierwszego do pierwszego. Może na życie wystarczy.

Pojęcia są tylko wyrazami: piękno i brzydota, męstwo i tchórzostwo.

Pani Aniu, mówiłem już Pani, że jest Pani piękna? Pani Joanno, panie Andrzeju, mówiłem już wam, że wykazaliście się wtedy wielkim męstwem? Naród szedł za Gwiazdami… jak niegdyś Trzej Królowie.

Wiele się zmieniło, o tak. Jednak jak się tak przyjrzę mickiewiczowskim okiem i szkiełkiem, to widzę że zmiany zalatują wielką pozornością, jakąś wielką lipą. Tak, półki pełne, jest internet i łatwiejszy dostęp do narkotyków. Po prostu żyć, nie umierać. Po to umierali tamci, byśmy w niepodległości mogli zabijać własną wolność i bezcześcić dorobek wyrośnięty na krwi. Tak, wyborów już nie fałszują, ale powiadają że fałszuje się sondaże.

Cóż z tego, że pozornie się wiele zmieniło, skoro nadal widzę Jaruzelskiego w telewizji, skoro nadal widzę Urbana? Takich ludzi się w telewizji nie powinno pokazywać, ich miejsce jest w więzieniu, ewentualnie na cmentarzu historii. Dlaczego Olejnik nie zaprosi Walentynowicz? Bo nikogo nie zabiła, nie zakapowała nikogo?

Człowieka tak się zabija jak zwierzę… ludzie którzy nie będą zbawieni, goszczą na ekranach.

Dlaczego tak wielu uważa Jaruzelskiego za bohatera? Bo to nie jest wstyd tak uważać, tak jak nie wstyd czytać Urbana i cmokać z podziwu nad Cioskiem. Jak arbuzy, zieloni, zieloni a w środku czerwoni. Dla nich dalej obojętne czyś Ty z Solidarności czy z PiS-u, oni nie będą Cię znosić tak długo, jak długo będziesz chciał ich rozliczyć ze świństw przeszłości.

Szukam nauczyciela i mistrza… niech oddzieli światło od ciemności.

13 grudnia 2009, dzień zupełnie inny od tego sprzed 28 lat, jednak gdzieś jeszcze mam bardzo dużo analogii. Może dlatego, że ten czas obecny znam z praktyki, nie z opowiadań. I tylko smutno mi trochę, że dziś, zamiast tym co polegli cholernie mocno dziękować, to czuję, że powinienem Was cholernie mocno przeprosić. Przepraszam za tę obecną beznadzieję. I dziękuję, bo wiem że może być już tylko lepiej.

A stan wojenny, mimo że odwołany przez generała, trwa do dziś. Polskę oddaliśmy komu innemu i dalej Polak z Polakiem walczy, bo rządzeniem nie musi się zajmować. Rozkazy znów wydają nam inni. Tylko czołgów brak… i śniegu.

Piotr Cybulski

Od autora: W tekst zostały wplecione fragmenty wiersza Tadeusza Różewicza “Ocalony”

Brak głosów

Komentarze

Autor

Witam

Mam 41 lat, tylko o siedem więcej niż Pan. Ale w rozwoju dziecka 7 lat to bardzo dużo. 13 grudnia 1981 roku miałem 13 lat. Niby mało, ale byłem inicjatorem zaśpiewania w szkole podstawowej na lekcji języka rosyjskiego Roty, której słowa były zmienione w stosunku do pierwotnej i oddawały wtedy stan polskiej walki o wolność:

"Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!
Nie damy pogrześć mowy!
Polski my naród, polski ród,
Królewski szczep piastowy!
Nie damy, by nas gnębił wróg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy ducha,
Aż się rozpadnie w proch i pył
Sowiecka zawierucha
Twierdzą nam będzie każdy próg.
Tak nam dopomóż Bóg!

Nie będzie Sowiet pluć nam w twarz,
Ni dzieci nam tumanił.
Wstanie potężny hufiec nasz,
Duch będzie nam hetmanił
W ten dzień, gdy zagrzmi złoty róg!
Tak nam dopomóż Bóg!"

Przez powyższe zdarzenie miałem wiele kłopotów, jak również moi rodzice.

Moja najukochańsza ciocia przeżyła Gołdapię. Później ja przeżywałem wzruszenie i smutek na pogrzebie księdza J. Popiełuszki oraz radość w Częstochowie w roku 1983 na dniach Młodzieży, gdzie tak wielu skupiło się wokół Jana Pawła II.

W 1988 roku wstąpiłem do NZS a w 1989 cieszyłem się jak dziecko i płakałem z odzyskania przez Polskę Wolności....

A teraz czuję pustkę i smutek i żal za zmarnowane 20 lat. Nie tak sobie wyobrażałem a nasza wolność i penie nie tak ja sobie wyobrażało większość patriotyczne części narodu...

Panie Piotrze! Dziękuję za ten Pana tekst.

Pozdrawiam serdecznie
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#40247

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#40258

Tylko czołgów brak… i śniegu.

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#40282