Spotkałem rabina we windzie... Wojciech Cejrowski o antysemityzmie w pierwszym wydaniu książki "Kołtun się jeży"

Obrazek użytkownika KP
Kultura

Spotkałem kiedyś w windzie rabina. Ubrany był, jak Pan Bóg
przykazał, na czarno, na głowie kapelusz, pod uszami pejsy. Patrzy
na mnie i mówi:
- Ja Pana znam. Ja oglądam Pański program. Czy ja mogę
przyjść i powiedzieć parę słów do moich śydów?
- A co Pan im chce powiedzieć? - pytam.
- Ja się tylko krótko zapytam, czemu te gudłaje nie noszą
jarmułek?
Mieszkałem tu przed wojną, przy Krochmalnej. Wtedy kaŜdy
był dumny, Ŝe jest śyd. Czego oni się teraz chowają? Czego oni
3
się wstydzą? Swoich matek? Po chwili stary rabin ciągnął dalej, ku
uciesze wszystkich pasaŜerów windy:
- Pan widzi jak ja wyglądam, a do mnie się na ulicy
uśmiechają. Nikt mnie nie prześladuje. Ja przyjdę do Pana i
opowiem, Ŝe tu w Polsce wcale nie ma więcej antysemitów jak w
Nowym Jorku. Ludzie tylko nie lubią jak się ich oszukuje. Ludzie
się złoszczą jak ktoś zmienia nazwisko i się ukrywa.
Proszę Pana najgorzej to ja się złoszczę. To ja jestem
największy w Polsce antysemita, bo ja ich ganię, Ŝe się wypierają
religii i pochodzenia.
Winda stanęła, rabin zaczął wysiadać ale jeszcze się obrócił
we drzwiach i powiedział:
- W Polsce nie ma antysemitów - wy pijecie tyle koszernej
wódki i wam smakuje. Wy mówicie „cymes” jak coś dobre, a na
podejrzane rzeczy, Ŝe „trefne”... To przecieŜ wszystko Ŝydowskie
słowa.
Rabin nie został gościem WC Kwadransa, bo telewizja
powiedziała, Ŝe to „trefny towar”.

Wojciech Cejrowski, Kołtun się jeży, 1996.

Brak głosów

Komentarze

i stac sie nie antysemita i co widze ze to antysemicki sklep nie maja wodki koszernej!

Vote up!
1
Vote down!
-1
#401188

PPzdr.

Vote up!
1
Vote down!
-2
#401196