Różne oblicza przemocy

Obrazek użytkownika Spitfire
Blog

Swoją opowieść zacznę od powiedzenia, że nikomu nie życzę takiego życia. Od zawsze byłem człowiekiem spokojnym. Nie lubiłem agresji i używania przemocy - czy to wobec dzieci, czy to wobec kogokolwiek innego. Zawsze starałem się czynić dobro. Wszystko zaczęło się w miesiąc po moim ślubie. To wtedy po raz pierwszy moja żona zaczęła zrzędzić i podniosła na mnie głos.

- Musisz ciągle oglądać ten głupi telewizor? - zapytała marudnym głosem. Odrzekłem, że przecież nie oglądam ciągle telewizora, a obejrzenie popołudniowych wiadomości to dla mnie ważna rzecz, gdyż lubię mieć kontakt ze światem. W odpowiedzi otrzymałem nie dwa zdania, lecz ponad dwugodzinne zrzędzenie. Gdy tylko próbowałem przerwać ten słowotok to osiągałem efekt odwrotny do zamierzonego. Zamiast ciszy następowało nasilenie gderania.

Mijały miesiące. Zjawisko z każdym dniem zdawało się przybierać na sile. Każdego dnia wysłuchiwałem ponad czterogodzinnych przemówień mojej żony. Nie dało się od tego uciec. Przy każdej drobnostce, przy każdej nawet najmniejszej rzeczy, która przeszkadzała mojej żonie byłem przez nią strofowany. A to dwa talerze były niepozmywane, a to zacząłem czytać książkę, a to znów usiadłem przed komputerem, a to mówiłem zbyt głośno. Byle pretekst stanowił dla mojej żony doskonałą okazję do zrzędzenia. Żona uprawiała czepialstwo par excellence.

Czasem do domu przychodziła teściowa i wtedy zaczynało się prawdziwe piekło. Kolektywny atak był nie do zniesienia, ale to był dopiero początek. Niebawem żona zaczęła wczytywać się w feministyczne czasopisma, które tylko ją rozjuszały vulgo podżegały do ataków. W szybkim czasie z czterech godzin zrzędzenia zrobiło się sześć! Nie miałem wyjścia. Musiałem się wyprowadzić. Niestety moja sytuacja materialna pozwoliła mi tylko na wyprowadzenie się do małego pokoju. Uciekłem więc od żony za drzwi. To nie zrobiło na niej większego wrażenia. Żona potrafiła całymi godzinami sterczeć pod moimi drzwiami, wygłaszając tam najnudniejsze w świecie monologi.

- Znów grasz telewizorem. Ile razy mam ci powtarzać abyś nie grał? Wiesz ile prąd teraz kosztuje? Wyłącz ten telewizor. Znów nim tłuczesz? Chyba nie wiesz co to jest dom. Za robotę byś się wziął. Nie myśl, że ze mną wygrasz szowinisto. Wyłącz ten pieprzony telewizor! Nawet do pracy nie chce ci się chodzić. Myślisz, że głupia jestem? Ja ci pokażę! Mówiłam ci abyś wziął nadgodziny, bo trzeba samochód nowy kupić...

Gdy dzisiaj widzę jak feministyczne aktywistki próbują wyciągać z oczu mężczyzn drzazgi, nie widząc w oczach kobiet belek to krew mnie zalewa. Przemoc psychiczna bowiem potrafi być równie przerażająca jak przemoc fizyczna. Niestety w przeciwieństwie do przemocy fizycznej przemoc psychiczna jest niemal całkowicie niezauważalna. Temat w debacie publicznej w ogóle nie istnieje. Zdarza się, że ofiary przemocy psychicznej nie potrafią znaleźć nigdzie pomocy i wybierają samobójstwo jako sposób na przerwanie własnych cierpień. Także nie jest tak, że tylko mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet.

PS Opisany w opowiadaniu przypadek z drzwiami nie jest wymysłem autora. Taka sytuacja miała miejsce w rzeczywistości.

Brak głosów

Komentarze

Istnieje parę prostych metod reedukacyjnych, które zastosowane w porę przynoszą nadspodziewanie dobre efekty.
A poza tym to WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY i nie ma się co użalać nad sobą tylko reedukować.
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#39253

Charakteru niektórych ludzi nie da się zmienić. Nie jest to możliwe dlatego, że aby dokonać zmiany własnego postępowania to najpierw należy zrozumieć to, że postępuje się źle. Są ludzie, którzy nie potrafią tego dostrzec. Spójrzmy na przykład na kogoś kto jest nadopiekuńczą matką. Taki ktoś działa pod wpływem bardzo silnych emocji i z myślą, że robi dobrze. Taki ktoś nie będzie chciał iść do psychologa. Taki ktoś nie będzie nikogo słuchał. Taki ktoś nie dostrzeże tego, że tak naprawdę poprzez nadmiar miłości szkodzi...

Również nie jest tak, że "WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY". Ludzie zawsze chodzą w maskach. Skrywają swoje prawdziwe oblicze przed światem. Tak więc dla przykładu mąż, który bije żonę, nie uderzy jej przed ślubem. Będzie udawał dobrego. Zaatakuje dopiero wtedy, gdy zobaczy, że jego ofiara jest od niego w jakiś sposób uzależniona.

Tekstem chciałem zwrócić uwagę na to, że nie tylko kobiety potrafią być ofiarami mężczyzn. Osobiście znam przypadek, w którym to mężczyzna pada ofiarą kobiety. Myślę, że takich przypadków jest dużo więcej. Babka stosuje wobec niego prawdziwy terror psychologiczny. Napisałem, że "nie wymyśliłem tego z drzwiami" i to prawda. Gość się chciał odizolować, ale wiele mu to nie pomogło. Terror psychologiczny jest równie okrutny jak terror fizyczny. Przemoc domowa to nie tylko domena mężczyzn.

Vote up!
0
Vote down!
0
#39261

;) Kobity czasami są ciężkie, ale można nauczyć się je kochać i... oswoić. Nic więcej nie piszę, bo moją ukochana żona także czyta niepoprawnych ;)

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#39260

Ja absolutnie nie napisałem o wszystkich kobietach. Raczej napisałem o pewnym marginesie. To podobnie jak z facetami, którzy biją własne żony. Przez to co napisałem, chcę powiedzieć, że kobiety również potrafią stosować przemoc. Głównie jest to przemoc na płaszczyźnie psychologicznej, chociaż dawno temu kuzynka mówiła mi, że jakaś jej dalsza znajoma biła własnego męża (sic!). Także różnie to bywa.

Feministki starają się dostrzegać głównie przemoc stosowaną przez mężczyzn wobec kobiet. Ja mówię, że w związkach jest jeszcze druga strona medalu. Szczęśliwie to zdarza się rzadko.

A o różnych ciekawych przypadkach miałem okazję słyszeć wiele. Najbardziej mi się podobał taki jeden...

Facet znęcał się nad rodziną. Miał syna. Gdy ten syn dorósł to zaczął spuszczać lanie ojcu (sic!). Opowiadał jak "stary fruwał po pokojach". (: To chyba sprawiedliwość, chociaż sam nie wiem. ((:

Vote up!
0
Vote down!
0
#39262

to z babkami trzeba jak z psem, oswoić po prostu

a faceta jak oswoić, hę?

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#39292

"Przemoc psychiczna" jest ulubioną bronią "feministek". Zamykałeś się w pokoju, puszczałeś na full telewizor, nie odzywałeś się, nie dbałeś o dom..., nie wykonywałeś natychmiast poleceń z r a d o ś c i ą... To "znęcanie psychiczne" jak byk.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#39268

[quote=Dixi]"Przemoc psychiczna" jest ulubioną bronią "feministek".[/quote]

Słuszna uwaga.

W sumie nie znam osobiście żadnej feministki, ale mogę przypuszczać, że jakikolwiek kompromis z taką osobą byłby niemożliwy. To ideologia, a ideologie się wyznaje.

Vote up!
0
Vote down!
0
#39274

... prowadzenia wojny. Znam wiele takich przykładów. Jak się żonie coś zaczyna nie podobać, nawet to, że nie udaje jej się przy pomocy rodziny i przyjaciółek całkowicie spacyfikować męża, to już czekają na nią podręczniki, samouczki, ulotki, strony internetowe, poradnie, chętne adwokatki. Nawet policja m u s i interweniować (i dobrze, byle były to prawdziwe przypadki znęcania się). Znam przypadek, kiedy facet wrócił do domu w "stanie wskazującym", więc żona zrobiła mu karczemną awanturę, a potem jeszcze wezwała "pomoc". Patrol interwencyjny zastał gościa całkiem spokojnego, ale przecież "damscy bokserzy zawsze są pokorni wobec policji", a zgłoszenie zostało zarejestrowane - jakby co, przyda się na rozwodzie.
Z jednej strony istnieją naprawdę maltretowane kobiety, a z drugiej, może nawet więcej, cała kupa bab, którym się w głowach poprzewracało - dla tych feminizm okazuje się doskonałą dźwignią.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#39277

Krzysztof J. Wojtas
Kiepsko.
Dawniej, jak jeszcze byli mężczyźni, to panowała zasada: "jak chłop baby nie bije to jej wątroba gnije" - i to jazgotanie jest takiej proweniencji.
Druga zasada w takich przypadkach była: " latem w ciąży, zimą w pepegach".
Też miało to swój urok.
A dzisiaj to tylko "dostawcy spermy" narzekają.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#39270

... niezbyt sensowna i nie warto za nią tęsknić. Nie przeginajmy.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#39279

kurna, chłopie Ty po prostu trafiłeś na drugie wcielenie Szczuki albo Gretkowskiej
teraz to rozumiem Michalskiego, miał chłop doswiadczenie z Manuelcią

pozdro

Vote up!
0
Vote down!
0
#39293

Z góry przepraszam, że niechcący wprowadziłem w błąd. Mój post nie opisuje mnie, lecz jest opartą na jednym fakcie fikcją literacką. (((((((((((((((((: Myślałem, że to jest w miarę czytelne w postscriptum. Postanowiłem użyć takiej formy, bo myślę, że dobrze trafia ona do ludzi. (; Jeszcze raz przepraszam. (:

Vote up!
0
Vote down!
0
#39306

no to całe szczęście, co za ulga a tak to sugestywnie napisałeś

a to zła kobieta była i tak

Vote up!
0
Vote down!
0
#39313