Rzucono gnojem

Obrazek użytkownika mona
Kraj

Od czasu do czasu czuję się zmuszona do przynudzania.

Właśnie się poczułam, po starsburskim wyroku.
Oczywiście poczułam się też jako członek narodu - śmiecia, z którego kpią trybunały, w którym z narodowych krzywd robi pośmiewisko telewizyjna hołota, który stracił godność i honor.
I w którym wielu ludziom to się niezmiernie podoba, za cenę przysłowiowej "ciepłej wody w kranie".

Wciąż mogę dotknąć ścian kościoła, ufundowanego w XV w. przez moich przodków - rycerzy, którzy stworzyli ten kraj, walczyli o niego, których krew wsiąkała w tę ziemię przez wieki. Nie czuję się ziemkiewiczowskim "polactwem" - ale zgadzam się z RAZ-em, że jesteśmy narodem moralnie pokonanym, narodem dziadowskim - choć mnie to upakarza, choć długo i gorąco wszystko we mnie protestowało przeciw takiemu myśleniu.

Bo jak to?
Mój naród? Naród nigdy nie żałujący krwi - w imię wolności? Mój dumny naród, którego elita znalazła się w tych mrocznych dołach, a przedtem w katowniach NKWD, bo nie pochyliła głowy przed azjatycką dziczą? Wiedząc od wieków, że ta dzicz nigdy nie wypuszcza z pazurów łupu?

Ale było, minęło...Zostało "polactwo".

Kto nam to zrobił? Kto z Polski zrobił pośmiewisko świata?

Oto nadzieja ludzi skrzywdzonych, Trybunał w Strasburgu, rzucił nie tyle "klimkiem" półprawdy, ile zwykłym gnojem kłamstwa w sprawie Katynia. Najbezczelniej, jak to możliwe. I zrobił to w poczuciu pełnej bezkarności w kwestiach moralnych, choć - w myśl założeń - jego członkowie powinni spełniać najwyższe kryteria moralności.

Trybunał orzekł, że zbrodnie stalinowskie nie podlegają jego jurysdykcji, bo rzecz się stała, zanim Rosja cokolwiek podpisała...Z tego wniosek, że nie obchodzą go także sprawy Holocaustu czy zbrodni hitlerowskich, gdyby coś jeszcze zostało ujawnione? Bo powstałemu w 1959 roku Trybunałowi nikt niczego nie podpisywał. Nie - w czasie, gdy rzeczy się działy. Doprawdy, żałosne...

Cóż tu jest do wyjaśniania?
Ani jeden z członków tego Trybunału nie może mieć cienia wątpliwości, co stało się w Katyniu, Starobielsku, Ostaszkowie - i w innych miejscach, o których wiemy, albo wciąż jeszcze nie. No, chyba, że wciąż jest nadzieja na wrobienie w te zbrodnie mitycznych "nazistów" - beznarodowców, albo samych polskich oficerów, którzy tłumnie zaatakowali miłujący pokój Związek Sowiecki, który...cóż, ach cóż miał uczynić w sytuacji tego krawego zagrożenia?

A Polska, w trosce o swoje "dobre imię" sowieckim kołchozie, najpierw odcięła się od garstki "katyńskich najeźdźców", a teraz - niezbyt gorliwie udaje, że ją to szczególnie obchodzi.

Czy urządzam sobie kpiny z tego mordu?
No, to prześledźmy losy skargi do Strasburga. Czyli trochę przynudzania - bo kogo to obchodzi?

W 2007 roku skargę przeciwko Rosji złożyły 2 ( słownie dwie) osoby: Jerzy Janowiec i Antoni Trybowski. Po upływie dwu lat, w 2009 r do sprawy przystąpiła...Polska. W charakterze, jak to ładnie napisano, "strony trzeciej".
Można powiedzieć - kopnięta w siedzenie. Gdzie była na początku spraw?

- Przedstawiono Trybunałowi szczegółową informację m.in. na temat śledztwa katyńskiego prowadzonego przez IPN oraz - w dostępnym władzom polskim zakresie - na temat śledztwa prowadzonego w latach 1990-2004 przez władze rosyjskie - czytamy w komunikacie.

Lecimy dalej:
W czerwcu 2009 do Trybunału wpłynęła druga skarga, złożona w imieniu 13 krewnych z rodzin dziesięciu ofiar katyńskich. Została ona zarejestrowana jako skarga Witomiły Wołk-Jezierskiej i 12 innych krewnych oficerów zamordowanych w 1940 r. W listopadzie 2009 r. Trybunał przesłał tę skargę Rosji, dając jej czas do 19 marca br. na odpowiedź. W styczniu br. do skargi przystąpiła Polska. Skarga 13 krewnych ofiar katyńskich została przygotowana po wyczerpaniu drogi prawnej w Rosji.

Jest także trzecia skarga, tym razem 21 członków rodzin, w tym 92-letniej wdowy katyńskiej, pani Danuty Kraczkiewicz, która - jak sama twierdzi -nie ma nadziei, ale uważa, że trzeba walczyć.

http://www.wprost.pl/ar/188766/Rodziny-katynskie-znow-skarza-sie-na-Rosje/

"Nieliczni, ale prześliczni" poszukujący prawdy - można by rzec...Od jakiegoś czasu nazywa się to oszołomstwem...

Trybunał guzik obchodzi pan Janowiec, pan Trybowski, pani Wołk - Jezierska, pani Kraczkiewicz i cała reszta, czyli Polska, która "przyłącza się" jako twór merdający ogonem, zmuszona rozwojem sytuacji, jako nieokreślona "strona trzecia".

Dokładnie tak samo, jak Polskę Tuska guzik obchodzi sprawa katyńska. Można powiedzieć - tyle samo, ile sprawa smoleńska.

I tak MUSI ją widzieć Trybunał - bo skargę powinna złożyć Polska - kraj któremu zamordowano nie tylko bohaterów wojennych, ale - w tych samych, zabitych strzałem w tył głowy ciałach - wymordowano inteligencję, patriotów, potomków tych, którzy ten kraj mieli za najwyższe dobro i byli gotowi za niego walczyć - od wielu pokoleń.

Ale teraz... Polska jest garbem z Matka boską Częstochowską, orłem w koronie, itd, itd, a także krajem plugawych starców, którzy każą polskiemu "bydłu" siedzieć cicho, bredząc o "brzydkiej, bezposażnej pannie", gotowej sprzedać się każdemu - jeśli tylko ją zechce.
Wykrakał: TAKIEJ Polski nie chce nikt, choć niektórzy się napraszają, żeby ją ktoś wziął...

Spróbujmy sobie wyobrazić, że sprawa katyńska, albo smoleńska dotyczy Izraela, który ściga morderców bez ogladania się na trybunały.
Widzicie to? W sytuacji, kiedy są doły katyńskie, charkowskie, ostaszkowskie, są dokumenty z podpisem morderców...

Wcale się nie zdziwię, kiedy - po upływie stosownego czasu - usłyszę w "zaprzyjaźnionych mendiach" wersję, że paru oszołomów, porównywalnych szleństwu Macierewicza i jego Komisji , poszło na wojnę z Rosją, że przecież nikogo z rodzin przy tym mordzie nie było, a w ogóle amunicja była niemiecka!
I wszystko to było za czasów wojen punickich - więc kogo to obchodzi?

Najzabawniejsza - bo to już zasługuje tylko na "śmiech pusty", jest zapodana wersja, że rodziny nie miały prawa do cierpienia (czyli nie zostały skrzywdzone), bo:

"... śmierć polskich obywateli "została publicznie potwierdzona przez władze sowieckie i rosyjskie i stała się potwierdzonym faktem historycznym". Dlatego w ocenie sędziów, cierpienia krewnych ofiar NKWD z 1940 r. "nie osiągnęły takiego rozmiaru i charakteru, który byłby odmienny od cierpień niewątpliwie spowodowanych dla osób bliskich ofiarom poważnych naruszeń praw człowieka".

Czyli naruszeń praw rodzin nie było...

Tak w ogóle - to zwykły bełkot, ale, jeśli już - to, przepraszam, KOMU rzecz została potwierdzona, zwlaszcza w 1940 r.? Komu to zostało przekazane "przez władze sowieckie i rosyjskie"? Którym rodzinom, aby mogły opłakać zmarłych? Dostać wojskową rentę? Wychować dzieci w świadomości, że ojcowie zginęli za Ojczyznę?

Czy Trybunał, w sprawie tego "faktu historycznego", ma na myśli Komisję Burdenki?

No i coś jeszcze "zabawniejszego":

"Chodzi o to, że rząd Rosji odmówił przekazania sędziom kopii postanowienia o umorzeniu śledztwa ws. zbrodni katyńskiej, ponieważ uznał, że ujawnienie informacji o wydarzeniach sprzed ponad 70 lat stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa rosyjskiego państwa."

A Trybunał to uznał. Jako prawdę objawioną.

Naprawdę jest mi żal i wstyd, że moje państwo zostało potraktowane jak śmieć, który można ordynarnie wykopać, jeśli leży na drodze. Nawet - na drodze do prawdy i zadośćuczynienia.

Pozostaje pytanie - kto to uczynił.

Pozostaje też wierzyć: "mane, tekel, fares".

Brak głosów

Komentarze

Udało mi się zdobyć oryginał dokumentu NSDAP o Katyniu. Rok 1943.

Nie daje się tego przeglądać spokojnie. Ta książka już mojej rodziny nie opuści.

Można na niej uczyć młodych - jak w Norymberdze skazywano, a kogo nie można

było.

Gorzko, bo nie ufam swojemu Państwu. Jeśli muszą najpierw wystąpić Rodziny Katyńskie, a później dokleja się Polska ( chciałoby się dopisać - z głupawym uśmieszkiem) - to świadczy o klasie rządzących,  ale  także ich wybierających.

Pozdrawiam, Mona i dziękuję za ten wpis

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#386568

Jednak nawet w Norymberdze nie dało się wcisnąć "nazistom" (cudzysłów zamierzony) tamtych zbrodni. Mimo wszystko.

Też zbieram wszelkie dokumenty. Ale powoli mam już tego po samą przysłowiową kokardę - człowiek ma ograniczoną pojemność.

Wciąż mi się przypomina: kupiłam "Archipelag Gułag" natychmiast, kiedy się ukazał, ale nie przeczytałam go przez dwa następne lata. Byłam już przepełniona po brzegi wszystkim tym, czego dowiedziałam się nagle, kiedy źródła się otworzyły.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#386570

Czy aby byliśmy w obozie zwycięzców?

Słuchając Kalisza czy Millera zawsze pamiętam o żródłach ich dzisiejszej pozycji.

U moich chłopaków pamięć przetrwa - o chwale Pileckiego i niegodziwościach czerwonych pachołów.

To, czego mam - jak piszesz - również " po kokardę" to bezsilność, głównie wobec  grillujących i nieświadomie ( chyba )  grillowanych rodaków.

Może lekarstwem dla nas - jako nacji -  jest śp. Waligórski z morałem: "... Gdy ścierają się potęgi, lepiej spóźniać się - jak Dreptak."

U mnie słońce i 22°C idę łykać jesień.

Tobie też życzę głębszego oddechu

Vote up!
0
Vote down!
0
#386576

obawiam się, że grillowani świadomie na to pozwalają.
A może inaczej, mniejszość, która chciałaby zmiany, czuje się bezsilna, a większość wybiera (w przenośni i dosłownie) grillowanie. Jeśli po tylu akcjach nadal tak wybierają, znaczy się świadomie ....

Zazdroszczę łykania, bo nie mam dziś na nie czasu ;)
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#386580

Witaj mona,
dawno Cię u Nas nie było.

Decydujące znaczenia w tej sprawie miała "strona trzecia". Obserwujemy to na co dzień. Słyszałaś ostatnio "trzecią stronę" mówiącą coś o ludobójstwie? Boją się tego słowa jak ognia. Na wszystkie sposoby udowadniają, że są tylko zbrodnie wojenne i taka kwalifikacja jest dla nas zbawienna. Motamy się jeszcze w przedziale między Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie a nadzieja umiera ostatnia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#386571

W ogóle rzadko gdzieś "bywam", miałam kontuzję nie pozwalającą...siedzieć. Że już się do tego faktu nie odniosę w sposób, na jaki zasługuje.

No właśnie taki miał być przekaz: cholerne trzęsiportki, łypiące kaprawym oczkiem w stronę brukselskich apanaży, mające w rejonach dolno - tylnych Polskę i jej sprawy, łącznie z jej bohaterami, ich rodzinami...itd.

Trzęsiportki zostały wycyckane i wykopane - i chwała Najwyższemu, że przynajmniej tyle.

Kto miał wychować takiego Tuska na patriotę? Dwie panie Liebke i dziadek, który "wybrał niemiecki"? Ale "polactwo" nie musiało na siłę trzymać go u władzy, ani w ogóle - dawać się ogłupić. Myślenie nie boli.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#386577

Nie podzielam Pani upokorzenia. Wyrok trybunału (celowo z małej, choć najwłaściwszą nazwą byłby TRYBunałek) był do przewidzenie, zważywszy jakie państwo militarnie dominuje na kontynencie.
Skończmy wreszcie z tą naiwna wiarą w dobro i sprawiedliwość na świecie. Spójrzmy prawdzie w oczy. Cały świat postrzega nas dziś jako biedne, zacofane państwo gdzieś na wschodzie Europy, zamieszkałe przez antysemitów i nieudaczników z genem niewolnika.
Nikt od wieków z nami się nie liczy, żadne z zachodnich państw nigdy (prawie nigdy, epizody nie warte wzmianek) nam nie pomogło o trybunalikach nie wspominając. Nie jesteśmy dla świata krajem i narodem, z którym trzeba się liczyć.
Długoletnia, zła, skundlona polityka zagraniczna daje o sobie znać.
A więc żadnego zaskoczenia ani rozczarowania, tylko powód do refleksji i działania.
Ten wyrok jest jak dzwonek i pokazuje Polakom "gdzie my są"

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#386581

"Nikt od wieków z nami się nie liczy, żadne z zachodnich państw nigdy (prawie nigdy, epizody nie warte wzmianek) nam nie pomogło..."
Rzecz w tym, że nam nie musiano pomagać.

O jakich wiekach mówisz? Bo w dwudziestym, czyli nie tak dawno temu...
Kiedy krasnoarmiejcy zgubili gacie uciekając po wojnie bolszewickiej - tow. Lenin zabronił im kategorycznie dalszych ekskursji w tę stronę. Musieli czekać, aż objawi się niejaki Hitler i przyśle im Ribbentropa z wiadomą ofertą.
A i to nie dało im pewności - czekali, aż się wystarcząjaco wykrwawimy w walce z Niemcami.

A ta druga strona...pomyślałeś, że teoretycznie, z tą przewagą militarną - mogli się przez Polskę przelecieć, "a sam cug" powinien nas zabić
Ale się nie przelecieli, musieli najpierw zapewnić sobie sowieckiego sojusznika.
Życzę więcej optymizmu.
Nam mogli pomóc tylko Francuzi, ale zdrefili, nie chcieli walczyć za Gdańsk. Nie wyszło im to na zdrowie - głupich nie sieją.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#386582

Myślę, że nie do końca dobrze zinterpretowałaś sobie mój komentarz.
On jest przecież pełen optymizmu. Optymistyczne w nim jest to, że patrzę trzeźwo na obecne zniewolone polskie społeczeństwo, że już dawno przestałem żyć mrzonkami o polskiej (byłej) potędze, o naszych wspaniałych cechach narodowych, dumie, odwadze i honorze. Poznać prawdę o własnym narodzie, to rzecz bardzo optymistyczna i dobrze rokuje na przyszłość.
Zaborcy i okupanci przetrzebili nam elitę a wraz z odejściem polskich elit umarły narodowe cechy. Zostało oportunistyczne, kunktatorskie pospólstwo, z którym nikt się nie liczy.
Zrozumienie "gdzie my dziś są" to pierwszy krok do odbudowy Polski.

P.S Nie jestem pewien czy krasnoarmiejcy gubili gacie w czasie wojny bolszewickiej. Po pierwsze nie mieli gaci ( tzw. gołodupcy). Po drugie, z większości frontu wycofali się dość składnie............ale nie będę polemizował bo zaraz się wtrąci wielbiciel Churchilla i nas wszystkich opier...

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#386587

Matko kochana, II Rzeczpospolita została poskładana z trzech zaborów! Jeszcze przed paroma tygodniami, krótko przed tym nie było dzisiejszych "lemingów" i "pisiorów" - tamci ludzie naprawdę do siebie strzelali!

Polakom w końcu spadają łuski z oczu, Najczęściej - kiedy już narobili sobie kłopotów, ale jednak!

A co do gaci - gubili. Za uciekającym Budionnym szli chłopcy - ochotnicy z liceum moich dziadków, znam to z "przekazów rodzinnych".
Oczywiście każdy "referent - kombatant" jest bohaterem największym - ale co do pewnych rzeczy byli zazwyczaj zgodni.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#386591

Nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się z komentarzem tańczącego. Ostatnim, zawłaszczonym, fragmentem naszej państwowości było podpisanie traktatu lizbońskiego. Każdemu polecam przeprowadzenie analizy dotyczącej naszych zysków płynących z przynależnośći do Unii francusko-niemiecko-rosyjskiej. Co? Rosji nie ma w Unii? Aby na pewno? Nie oszukujmy choćby sami siebie, wystarczy jak to inni robią z nami. Parę lat temu śmieszyła mnie szczególnie AKCEPTACJA Polaków przy sławnym referendum na ten temat wchodzimy czy nie wchodzimy. Czy ktoś się zastanowił, co by było (teoretycznie) gdyby Polacy odrzucili wtedy przystapienie do tej wspólnoty węgla i stali? Ile razy musielibyśmy dokonywać powtórki z głosowania, aby w końcu powiedzieć tak? A czy ktoś pomyślał, dlaczego akurat padło na Kwaśniewskiego i Millera to wpędzenie nas...ups, wprowadzenie nas do tego kominternu XX wieku? Dlaczego o tym piszę. Tak na pierwszy rzut oka komentarz bez powiązania z treścią notki. Jednak uważam, że mamy w tej socjalistycznej zbiorowości rolę która została dla nas przewidziana. Nie ma tam nic na temat symetrii praw członków tejże organizacji. Strasburg nie po to jest aby bronić Polski, ale po to by leczyć kompleksy Francuzów, w stosunku do Niemców.

Vote up!
0
Vote down!
0
#386584

Zobaczymy, ale coś w tym jest.
Na razie skończyła się "dozgonna" miłość Angeli z Wową, co było nie do pomyślenia.

A Rosja...nie wiem, może jeszcze coś zdołają odkręcić, na obecnej "fali szczęścia", związanej z BW.
Ale tak naprawdę...
Gaz na Jamale się skończył, kacyki z byłych południowych republik tylko zerkają w stronę Chin...na wszystkie poczynania trzeba kasy.
Co nie oznacza, że zdychajaca żmija nie gryzie!

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#386589

"Czy ktoś się zastanowił, co by było (teoretycznie) gdyby Polacy odrzucili wtedy przystąpienie do tej wspólnoty węgla i stali?"

Nikt się chyba nie zastanawiał nad alternatywą, mało komu powstała w głowie myśl - dlaczego padło akurat na okres rządów dwóch wymienionych dżentelmenów.
Ale też były to zupełnie inne czasy: zniszczono "starą" Solidarność - ale zapał jeszcze tkwił w narodzie. Wzorce widziano tam, gdzie był spokój i dobrobyt.
Więc szukano możliwości. Oczywiście także ekonomicznych, ale przede wszystkim jednak tych w sferze wolności.Bo od tego się zaczyna wszystko inne. Nikt nie przewidział, że będzie to wolność "wolnego najmity".

Nihil novi - "Umiesz liczyć? Licz na siebie"

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#386595

Tańczący, ja czuję się bardzo upokorzony tym wyrokiem właśnie dlatego, że (i tu zgadzam się z całą resztą Twojego komentarza), pokazali nam jak malutcy dla nich jesteśmy, jak można nas lekceważyć, poniżać. Nikt z tych niby obiektywnych sędziów nie będzie ryzykował dla taniej europejskiej siły roboczej eskalacji konfliktu z upadłym , ale jednak mocarstwem. Przykre, że prawda przegrywa z bieżącą polityką a Putin znowu może się z nas śmiać.

germario

POLSKOŚĆ to NORMALNOŚĆ !!!

Vote up!
0
Vote down!
0

germario

POLSKOŚĆ to NORMALNOŚĆ !!!

#386586

No tak. Rozumiem Twoje upokorzenie. Wynika ono prawdopodobnie z dotychczasowej nieświadomości i braku wiedzy o stosunkach międzynarodowych, a przede wszystkim z naszej polskiej, wpajanej nam od dzieciństwa (mimo wszystko na szczęście) naiwnej wiary w " kult polski".
Mnie wyrok TRYBunaliku wcale nie dotknął. To tylko werdykt zgrai zramolałych, sprzedajnych, zastraszonych starców.

Moja duma narodowa nic nie ucierpiała, jest nadal na swoim miejscu. Mało tego. Po tym wyroku jestem jeszcze bardziej zdesperowany i zacietrzewiony patriotycznie.
Znów dowiedziałem się, że Polacy jak zwykle mogą liczyć wyłącznie na siebie samych.
To norma a nie ewenement.

Pozdrawiam

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#386638

jest stosunek tzw.świata do tragedii Smoleńskiej.Jeśli sami nie zrobimy porządku we własnym kraju,to nieporządek i chaos będą robić inni.Albo Polska będzie silna albo nie będzie jej wcale,tak prorokował Roman Dmowski.

Vote up!
0
Vote down!
0

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#386579

Próbuję odpowiedziec, ale wyskakuje mi albo error, albo cusik dziwnego. Komentarze nie wchodzą

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#386585

Rzucanie gnojem nie świadczy źle o tych, na których gnój rzucono, wręcz przeciwnie, stąd to powiedzenie, natomiast zawsze źle, a nawet bardzo źle świadczy o tych, którzy gnojem rzucają.

Owszem, Polsce usilnie się wmawia, że Polska nie ma żadnego znaczenia i że jest kompletnie bez sensu, pewnie dlatego wszyscy dookoła chcieliby się jej pozbyć, najchętniej wcielając ją we własne tereny.
Polakom natomiast się wmawia, że są bezwartościowym i bezmyślnym, głupim i zacofanym Polactwem, które jest jak dziecko w ciemności, bo wymordowano elity i to już koniec, teraz już został tylko motłoch i biada nam wszystkim.

Zgadza się, Polska jest właśnie poddana procesowi likwidacji, podobnie jak USA i wiele innych państw, a na dodatek Polacy mają w dużym stopniu mentalność postkolonialną, ale ten, kto nazywa Polaków Polactwem, sam nim jest!
Myślenie w ten sposób o sobie i o innych Polakach jest sukcesem tych, którym jest to na ręką, bo wolność, podobnie jak bogactwo zaczyna się w sercu i umyśle.

Podczas gdy prawdą jest, że jak inne narody cywilizacji europejskiej jesteśmy poddawani zaplanowanej i systematycznej obróbce przygotowującej do wprowadzenia totalitaryzmu i likwidacji państw narodowych, czego wyrok Trybunału jest najlepszym dowodem, bo ze sprawiedliwością nie ma on nic wspólnego, a orzeczenie daje wyraźne świadectwo o przekłamaniu prawdy, tak jak Unia Europejska daje świadectwo o przekłamaniu wolności i demokracji.
Polska nie jest wolnym państwem, tak samo jak i reszta państw Unii Europejskiej i tak samo Trybunał nie jest niezależny i sprawiedliwy, taka jest obiektywna rzeczywistość i tu trzeba szukać przyczyn tego skandalicznego wyroku, a nie jeszcze bardziej wpędzać się w kompleksy.

Jak wykazały badania genetyczne, Polacy są narodem najbardziej jednolitym genetycznie. Inne narody mają elity niemieckiego pochodzenia, które od wieków sprawowały rządy nad inną genetycznie ludnością tubylczą, podając się za swoich. W Polsce nigdy czegoś takiego nie było. Nasze elity są z Narodu, z nas wszystkich i są wśród nas, i na pewno są do całkowitego odbudowania w każdej chwili (jedno pokolenie, 20 lat), ale aby to było możliwe, nie można dać się zgnoić, nie można dać sobie wcisnąć, jacy to Polacy są głupi, zacofani i bezwartościowi, nie można dać się zniewolić ziemkiewiczowskim i tuskowatym sposobem myślenia o Polakach i o Polsce i oczekiwać cudu jedynego wodza, który nas wybawi i poprowadzi do zwycięstwa.

Trzeba uwierzyć w siebie, we własne możliwości, we własną siłę, zakasać rękawy i samemu brać się do roboty, nie oglądając się na opinie i wyroki innych, nam obcych i nieprzychylnych, jeśli nie wręcz wrogich sił, nacji, urzędów czy jednostek.

  Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#386620

"Jak wykazały badania genetyczne, Polacy są narodem najbardziej jednolitym genetycznie. Inne narody mają elity niemieckiego pochodzenia, które od wieków sprawowały rządy nad inną genetycznie ludnością tubylczą, podając się za swoich."

Tylko dla ciekawości: akurat w moim przypadku przypałętał się do rodziny Niemiec o pięknych, cesarskich imionach Johann Fryderyk. Jego synów zastała tu wojna - i oto Polacy w pierwszym pokoleniu nie podpisali folkslisty, za co znaleźli się w obozie pracy. Przynajmniej jeden odsiedział tam całą wojnę, wrócił z ciężką gruźlicą, na którą zmarł.

Powiedziałabym tak: ten naród ma siłę przyciągania, jeśli tylko jest na to szansa. W opisanym przypadku szansą była oczywiście miłość, do kobiety, a potem - do matki.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#386655

Jednolity genetycznie to nie to samo co "czysty" genetycznie. :) Jesteśmy bardzo dokładnie wymieszani, co przecież nie dziwi, biorąc pod uwagę ilość zaborów i wojsk, które przemaszerowały przez tereny Polski, a także naszą gościnność i otwartość, czego przykładem Twoja historia rodzinna.
Nie raz zdarzyło mi się spotykać osoby z naróżniejszych regionów świata, które były bliźniaczo podobne do znajomych Polaków, tyle, że osoby te zazwyczaj miały ciemniejszą karnację.

  Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#386676

grono wybitnych prawników, pewnie z zakresu prawa międzynarodowego i innych praw.
Jak widać - ma być.
Jest pewnie zbiorowiskiem sprzedajnych, leciwych, ale jednak pętaków, którzy "idą z biegiem czasu" i podpisują się pod obecnymi trendami.
Trybunał - wielkie słowo, międzynarodowy - jeszcze większe, ale ludzie w nim mali. Malutcy.
Może się i oszukuję, żeby się nie zdołować do końca, ale jestem zaprawiona po licznych wyrokach na naszym podwórku.
Z pozdrowieniami

Vote up!
0
Vote down!
0
#386670