Nowe podatki neoprl: kataster
PODATEK KATASTRALNY CZ.I
ZAMIAST WSTĘPU.
ZAWYŻONY KATASTER - WYZUCIE z WŁASNOŚCI.
Tagi: KATASTER-RABUNEK
Izabela Falzmann
18.03.2007.
Izabela Falzmann
NIE MA WOLNOŚCI BEZ WŁASNOŚCI
czyli chichot Stalina
Słuchając od lat wypowiedzi na temat farmeryzacji rolnictwa w Polsce, na temat konieczności zredukowania liczby zatrudnionych w rolnictwie i ograniczenia produkcji rolnej zastanawiałam się gdzie jest bat (czyli instrument ekonomiczny), którym wypędzi się rolnika z jego ziemi.Podatek dochodowy nie pełni tej funkcji bo nieefektywne gospodarstwa nie wykazują ( i naprawdę nie mają w przeciwieństwie do wielu wielkich firm) dochodu. Sam brak dochodu też nie wypędzi rolników z ziemi – może ich tylko wyprowadzić na szosy. Wydaje mi się, że znalazłam odpowiedź na to pytanie. Takim batem jest podatek katastralny.
Nazwa kataster pochodzi z łaciny i oznacza wykaz pogłównego. Współcześnie kataster to rejestr nieruchomości. Katastry wprowadził Napoleon, a upowszechniły się w Europie w XIX i XX wieku. Rejestr nieruchomości służy nie tylko celom fiskalnym. W rejestrach katastralnych można znaleźć dokładne opisy nieruchomości, zarejestrowane transakcje, obciążenie długami. Klientami rejestru są nabywcy nieruchomości, adwokaci, notariusze, geodeci. Informacje uzyskuje się na ogół odpłatnie (w ten sposób zarabia na siebie kataster holenderski).
W uchwale z 5 marca 1994 roku sejm RP zobowiązał Radę Ministrów do przygotowania w Polsce kompleksowej reformy obejmującej założenie nowoczesnego systemu ewidencji nieruchomości (katastru), przeprowadzenie powszechnej taksacji i wprowadzenie podatku ad valorem tz. od wartości.
Podatek ad valorem od nieruchomości jest najbardziej rozpowszechnionym podatkiem majątkowym występującym w państwach zrzeszonych w OECD. Wyjątek stanowią niektóre kantony szwajcarskie np Zurich, które zrezygnowały z tego podatku ze względu na wysokie koszty administrowania nim i szacowania nieruchomości. W przepisach dotyczących opodatkowania znajdują się ustawowe wyłączenia, charakterystyczne dla danego państwa. Na przykład w Irlandii grunty rolnicze opodatkowane są podatkiem dochodowym. W Danii z opodatkowania wyłączone są budynki mieszkalne, a ich wartość katastralna służy do opodatkowania przy wynajmie podatkiem dochodowym. Wartość katastralną wyznaczana jest w Irlandii przez samoocenę a w Danii przez specjalne komisje powołane w powszechnych wyborach.
W przedwojennej Polsce obowiązywały podatki od nieruchomości nowelizowane co kilka lat. Ostatnią nowelizację wprowadził dekret prezydenta RP z 14 stycznia 1936 roku. Podatkowi podlegały wszystkie nieruchomości, z wyjątkiem gruntów użytkowanych jako pola uprawne, łąki, pastwiska, sady i ogrody oraz gruntów pod lasami i wodami. Wolne od podatku były nieruchomości Skarbu Państwa, związków samorządowych, gmin wyznaniowych oraz grunty pod torami i drogami publicznymi. Wolne od podatku były również nieruchomości nie użytkowane i nie zamieszkałe z powodu złego stanu. Podstawą wymiaru podatku był czynsz z tytułu najmu lub czynsz dzierżawny za rok poprzedzający. O ile nieruchomość nie była wynajmowana za podstawę wymiaru podatku przyjmowano hipotetyczny czynsz możliwy do uzyskania z tej nieruchomości. Podatek wynosił do 10% wartości czynszowej. Jeżeli nie można było ustalić hipotetycznego czynszu przyjmowano wartość obiegową, ustalaną na podstawie cen płaconych za podobne obiekty. Podstawa opodatkowania wynosiła 3-5% wartości obiegowej, a podatek 8-12% podstawy (czyli 0,03 x 0,08 = 0,0024 tej wartości). Podatek od lokali w wysokości od 8 do 12 % komornego płaciły osoby fizyczne i prawne zajmujące lokale. Podatku nie płacono za lokale nie zajęte, lokale 1-2 izbowe oraz większe zajmowane przez bezrobotnych, o ile nie mieli sublokatorów.
Jak widać podstawą opodatkowania była nie wartość transakcyjna nieruchomości, lecz dochód, który można z niej uzyskać. Podatek był instrumentem ekonomicznym wymuszającym zagospodarowanie nieruchomości. Specjalne ustawy przewidywały natomiast liczne ulgi inwestycyjne. Nowe budynki były zwolnione nie tylko od podatku od nieruchomości na 10 – 15 lat (w Gdyni na 25 lat) lecz nawet od opłat skarbowych za czynności prawne. Dochody płynące z nowych domów zwolnione były też od podatku dochodowego. Jedynie od niezabudowanych placów w miastach płaciło się podatek w wysokości 1% wartości szacunkowej, co miało charakter restrykcyjny wymuszający inwestycje.
Nowy podatek od nieruchomości zacznie w Polsce obowiązywać “nie wcześniej niż od 2008 roku”. Czyli może już za rok. Będzie wymierzony w zależności od wartości nieruchomości a nie od jej wielkości. Będzie stanowił dochód gmin. Podstawą wprowadzenia nowego podatku będzie kataster czyli ewidencja nieruchomości znajdujących się na terenach gmin i w rękach Skarbu Państwa. Wartość nieruchomości będzie określał specjalny organ katastralny powoływany dla kilku gmin. Ministerstwo Finansów zakłada, że zostanie powołane od 250 do 350 jednostek katastralnych. Stawki podatku będzie ustalać Rada Gminy. Minister finansów ustalałby minimalną wartość podatku, a stawka ustalona przez gminy mieściłaby się w przedziale 100 130 % stawki minimalnej. Ministerstwo Finansów rozważa wprowadzenie przepisu, który uniemożliwiałby gminom podwyższanie podatków o więcej niż 20% w stosunku do poprzedniego roku. Wartość nieruchomości będzie się ustalać na zasadzie powszechnej taksacji modelowo parametrycznej. Próbę symulacji powszechnej taksacji przeprowadził w 1994 roku Krakowski Instytut Nieruchomości we współpracy ze specjalistami amerykańskimi. Okazało się, że do określenia statystycznego rozkładu cen działek i budynków potrzeba 7 – 8 parametrów takich jak lokalizacja, wartość użytkowa, wymiary, uzbrojenie terenu. Według Zbigniewa Banasiaka, szefa zespołu ds. Reformy systemu podatkowego w Ministerstwie Finansów (wywiad dla biuletynu “Nasze Finanse” nr 24/98) kwota otrzymana tą drogą pokryje się z wartością rynkową tylko w 10% obiektów. Siłą rzeczy powstaje pole do nadużyć i korupcji. Ten sam Zbigniew Banasiak w wywiadzie dla telewizyjnych Wiadomości powiedział, że stawka podatku katastralnego może wynosić nawet 10% wartości obiektu (rocznie!), choć ówczesny minister finansów Witold Modzelewski zapewniał, że będzie mniejsza. Oburzenie opinii społecznej spowodowało wówczas, że rząd SLD-PSL wstrzymał prace nad reformą podatkową. Wrócił do tego pomysłu rząd AWS-UW obiecując, że obciążenia właścicieli nieruchomości niewiele się zmienią. Zestawienie kosztów utrzymania administracji katastralnej – 400-500 mln złotych z obecnymi wpływami z podatków od nieruchomości (tego samego rządu) wskazują, że minister finansów kłamie (Rzeczpospolita maj 1998 nr 5 Jerzy Krajewski, Michał Pawelec) Aby tylko pokryć koszty administracji katastralnej obciążenie właścicieli nieruchomości musiałyby wzrosnąć dwukrotnie. A przecież Balcerowicz obiecuje gminom dochody z podatku katastralnego.
Kto skorzysta na wprowadzeniu podatku katastralnego poza rzeczoznawcami i geodetami? Jak twierdzi prof. Jerzy Hopfer (Rzeczpospolita nr 227/97) podatek katastralny wymusi dochodowość i efektywne gospodarowanie nieruchomościami. Cytuję “choć zdaję sobie sprawę z odrębności nieruchomościowej ziemi rolniczej, uważam że jeżeli jej posiadacza nie będzie stać na zapłacenie podatku powinien się jej pozbyć. W ten sposób następowałaby naturalna zmiana struktury własności, która jest na wsi bardzo potrzebna.”
Centrum Badania Opinii Społecznej przeprowadziło w 1997 roku badania na reprezentatywnej próbie 1000 mieszkańców Polski. Ponad połowa z pośród badanych, w tym 69% z wyższym wykształceniem, uważa, że osoby których nie będzie stać nie będą po prostu płacić podatku katastralnego. Nie wiedzą, że nie płacone raty tego podatku obciążają hipotekę nieruchomości i jest to najprostsza droga do jej utraty.
Stopa podatku katastralnego jest jedną z lepiej strzeżonych tajemnic Ministerstwa Finansów. Przyjmijmy, że jak twierdzą specjaliści od wyceny będzie on wynosił około 2% wartości katastralnej nieruchomości rocznie (wartość katastralna zbliżona ma być do wartości rynkowej). Łatwo obliczyć, że za 100 metrowe mieszkanie w Śródmieściu Warszawy właściciel musiałby płacić 12000 rocznie, czyli 1000 złotych miesięcznie. Takiego obciążenia nie wytrzyma na pewno emeryt, nauczyciel (nawet akademicki) czy lekarz. Jak to wprost powiedziano na pewnym seminarium podatek katastralny skierowany jest bezpośrednio przeciwko “bogatym nędzarzom” tz. osobom którym udało się zachować rodzinne mieszkanie w dobrej dzielnicy dużego miasta, albo zbudować (często dosłownie własnymi rękami) domek. Nie wytrzymując obciążeń podatkowych osoby te zmuszone będą do sprzedania swojej własności. Duża ilość nieruchomości, która pojawi się na rynku, spowoduje obniżenie ich cen – najprawdopodobniej w okresie gdy przestaną obowiązywać ograniczenia w obrocie nieruchomościami z zagranicą. Nic więc dziwnego, że Unia Europejska przeznaczyła na wprowadzenie podatku katastralnego w Polsce 35 mln ECU, z czego wykorzystano już 5 mln, na zdjęcia lotnicze i uzupełnienie bazy danych.
Widzę jednak pewne pozytywne strony tej sytuacji – po raz pierwszy od wielu lat mieszkańcy miast i wsi jadą na tym samym wózku. Bardzo wiele zrobiono i robi się nadal żeby skłócić wieś z miastem. Teraz połączy nas wspólny cel – obrona przed wyzuciem nas z własności. W ciągu 44 lat komunistom nie udało się odebrać chłopom ziemi. Nie wszystkich właścicieli udało się pozbawić mieszkań i domów. Czyżby w III Rzeczpospolitej zamiast reprywatyzacji czekały nas rugi wiejskie i miejskie. Czy niedobitki przedwojennych właścicieli połączy wspólny los z wyrzuconymi ze swych gospodarstw rolnikami? Jeżeli tak, myślę że usłyszymy wszyscy chichot Stalina.
tel. Autorki 629-66-35
referat wygloszony 20 lutego na Konferencji nt. rolnictwa w Stalowej Woli (PSM-G i Akcja Katol.),
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=110&Itemid=55
-----------------
_________________________________________
POLAKU PŁAĆ I PŁACZ
( )
Jednak wszelkie działania rządu coraz bardziej wydają się być podporządkowane zatykaniu potężnej dziury budżetowej. Za ogromne pieniądze tworzony jest ubrany w masę słów program Założenia Krajowej Polityki Miejskiej, którego celem ma być wprowadza podatku katastralnego. Nieoficjalnie mówi się, że może to być około 1-2% od wartości nieruchomości.
Tak na marginesie warto zwrócić uwagę na tworzenie zbędnych planów, projektów w których płyną potoki słów, jakich dosłownie wcześniej świat nie widział, by tylko udowodnić jak potrzebni są nam urzędnicy, których przed 1989 rokiem było niespełna 170 000, obecnie niektóre źródła informują, że przekroczona została magiczna liczba 1 000 000 osób zatrudnionych jako urzędnicy w instytucjach publicznych.
Znajomy podrzucił mi link do strony Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, gdzie zamieszczona jest informacja: „Konsultacje społeczne Założeń Krajowej Polityki Miejskiej”. Tam znalazłam kolejny odnośnik tym razem do „Założeń Krajowej Polityki Miejskiej”.
Przepraszam, to tak mądrze i ucznie brzmi, że nie daje się czytać. Jak to konsultować?
Ja jednak nie poddałam się, choć nic z czytanego tekstu nie zapamiętywałam i szukałam zgodnie z planem informacji na temat podatku. Jak nietrudno domyślić się, taką informację znalazłam. Strona 24 projektu „Założeń Krajowej Polityki Miejskiej”:
Cel będzie zatem realizowany poprzez cele szczegółowe: (…)
-Zreformowanie systemu podatku od nieruchomości (np. poprzez wprowadzenie podatku od wartości nieruchomości ad walorem lub podatku zależnego pośrednio od wartości nieruchomości poprzez wprowadzenie strefowania maksymalnych stawek podatku, np. w zależności od PKB podregionu NTS-3, wielkości i funkcji miejscowości; wprowadzenie większych stawek podatku od gruntów miejskich nieużytkowanych etc.);
Założenia Krajowej Polityki Miejskiej
Jak widzicie, jest całkiem urzędowy projekt, którego celem jest wprowadzenie podatku katastralnego.
Polaku płacz i płać, a może wreszcie obudź się i sam zaangażuj się w życie publiczne
- dbaj o rządzenie, które będzie służyć Polakom i Polsce, a nie jak obecnie polega na zabieraniu nam ogromnej części dochodów, by ludziom władzy, ich rodzinom i koleżeństwu żyło się dobrze przynajmniej przez jakiś czas. Co będzie później, za kilka lat nikt oczywiście nie myśli. Ludzi nie da się eksploatować w nieskończoność, podobnie jak możliwości egzekwowania kolejnych podatków są ograniczone.
Podatek katastralny od wartości?
Barbara Berecka
http://iskra1.com/?p=1180
__________________________________________
Jarosław Ryba - Bankier.pl
Podatek katastrofalny, czyli "Rodzina Na Bruku"
Podatek katastralny to jeden z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów fiskalnych. Dla wielu właścicieli nieruchomości jego wprowadzenie oznaczałoby nawet wielokrotny wzrost kosztów jej utrzymania. Na szczęście, przynajmniej na razie, rząd nie ma oficjalnych planów jego wprowadzenia. Realne zagrożenie pojawiło się za to ze strony samorządów.
Podatek katastralny
Image licensed by Ingram Image
Najmocniej za zmianą formy opodatkowania nieruchomości lobbują samorządy, które na katastrze zyskałby najwięcej. To do nich trafiają podatki lokalne, a więc też te pobierane od właścicieli nieruchomości. A na napięte przez wieloletnie inwestycje infrastrukturalne budżety lokalne natychmiast potrzebują pieniędzy. Niecierpliwi samorządowcy nie chcą już czekać na wprowadzenie zmian na szczeblu centralnym i mogą spróbować obejść przepisy.
Miasta podzielone na strefy
W zależności od podziału na strefy, opartego na planach zagospodarowania przestrzennego, ustalana byłaby stawka podatku od powierzchni nieruchomości. W ten sposób lokale i tereny w strefach mieszkaniowych, usługowych, inwestycyjnych lub rolnych mogłyby być obciążane różnymi podstawami opodatkowania. Tak oto wprowadzony zostałby podatek katastralny bez katastru.
Ranking kredytów hipotecznych Bankier.pl
Zakusy samorządowców, którzy już teraz regularnie podnoszą podatki lokalne, są dużo groźniejsze niż zagrożenie zmian ze szczebla rządowego, bo nie wymagają zmian w ustawach i wielomiesięcznych konsultacji społecznych. Do tego na szczeblu lokalnym rozmycie odpowiedzialności jest dużo większe niż w świetle reflektorów przy Wiejskiej.
Unia nie pomoże
Poza sprzeciwem społecznym nie ma w zasadzie ku temu przeciwwskazań, ponieważ podatki od nieruchomości nie podlegają harmonizacji w ramach UE, więc państwa członkowskie mają pełną swobodę w zakresie ich kształtowania. Dlatego też podatek katastralny od lat funkcjonuje w większości państw europejskich.
W Niemczech i Austrii podstawę opodatkowania stanowi rynkowa wartość nieruchomości ustalana w powiązaniu z danymi z ksiąg wieczystych. W Holandii ewidencjonuje się umowy notarialne, a właściciele regularnie dostają urzędowe wyceny wraz ze stawką naliczonego podatku. We Francji podstawą naliczania daniny jest wycena dokonywana raz na kilkanaście lat odrębnie dla nieruchomości zabudowanych i niezabudowanych. Podobnie jak w Hiszpanii wycenia się wartość czynszową, czyli hipotetyczny dochód jaki przyniósłby wynajem tej nieruchomości.
»Hipoteka bardziej elastyczna
Ciekawe rozwiązanie przyjęła Irlandia, w której podatnik sam ustala wartość nieruchomości. Jeżeli jednak w przyszłości sprzeda ją drożej niż 110 proc. zadeklarowanej wartości, zapłaci dotkliwe kary. Inaczej niż w powyższych przykładach, w Wielkiej Brytanii wpływy z podatku katastralnego na samorządy rozdziela rząd, a podatek płacony jest w zależności od rodzaju nieruchomości sklasyfikowanych w grupy. Podobną politykę prowadzą Szwedzi, którzy podatki od nieruchomości zbierają do budżetu centralnego. Jest on, jak w całej Skandynawii, ustalany na podstawie cen rynkowych.
Podatek katastrofalny
W polskiej specyfice podatek katastralny w zachodnioeuropejskim kształcie mógłby zdestabilizować cały rynek nieruchomości. Wszystko przez wysoką dysproporcję pomiędzy wyceną nieruchomości, a osiąganymi dochodami przeciętnej rodziny.
Nieruchomości wykupione za ułamek wartości w ramach uwłaszczenia, budowane samodzielnie systemem gospodarczym lub wybudowane wiele lat temu na obrzeżach miast, które teraz przekształciły się w prestiżowe osiedla, mogą mieć obecnie wysoką wartość, co wcale nie oznacza, że ich właściciele są ludźmi zamożnymi na tyle, aby podźwignąć nowe wielotysięczne obciążenia.
Kogo stać na własną nieruchomość?
Charakter podatku katastralnego dobrze sprawdza się w społeczeństwach zamożnych ze stabilnym rynkiem nieruchomości. Ponieważ zniechęca do gromadzenia posiadłości, kieruje strumień pieniędzy do inwestycji kapitałowych i rozwiania własnego biznesu. Ponadto wygładza nierówności społeczne, omijając najbiedniejszych, którzy nie posiadają nieruchomości lub dopiero pracują na jej zakup.
»Jak korzystać z ksiąg wieczystych online
To między innymi dlatego w krajach zachodnich znacznie więcej osób niż w Polsce decyduje się na wieloletnie wynajmowanie nieruchomości zamiast na jej kupno. Jednak co działa w bogatych Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii może przynieść zupełnie odwrotny skutek w Polsce.
„Rodzina Na Bruku”
Najmocniej poszkodowaną grupą byłyby młode małżeństwa spłacające kredyty za niedawno kupione mieszkania. Nie dość, że wiele z nich płaci raty od kredytu przewyższającego wartość nieruchomości, których ceny od trzech lat spadają, to do tego musieliby udźwignąć nowe obciążenie. W takich warunkach, wielu młodych ludzi może zrezygnować z dalszego spłacania kredytu i poważniej pomyśleć o emigracji.
Podobnie jak studenci i absolwenci, którzy wynajmują mieszkania – ceny wynajmu wzrosłyby drastycznie ograniczając mobilność społeczeństwa i chęć do kształcenia się poza miejscem zamieszkania. Powszechnym efektem drastycznego podwyższenia podatków od nieruchomości, bo do tego sprowadzają się zmiany, byłoby ogólne znaczne zubożenie społeczeństwa, a w wielu przypadkach dramaty związane z koniecznością przeprowadzki lub zadłużenia się.
Wszystko zależy od tego jak daleko idące będą ewentualne zmiany podatkowe. Podatek katastralny w złagodzonej formie nie musi być dotkliwy dla zwykłych obywateli. Może on przecież być pobierany od drugiej i każdej kolejnej nieruchomości, albo od pewnego pułapu, np. powyżej 300 tys. zł wartości. Ostateczny kształt ewentualnych zmian zależy od rozsądku polityków. Rozwiązanie mocno bijące podatnika po kieszeni, spowoduje nie tylko rewolucję na rynku nieruchomości, ale i społeczną, na jaką żadnej partii politycznej nie stać.
Jarosław Ryba
Bankier.pl
j.ryba@bankier.pl
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3402 odsłony
Komentarze
trzeba aż takich bodźców by obudzić społeczeństwo?
20 Października, 2013 - 21:14
Polacy nie wiedzą, że są jak pasażerowie na Titanicu, z kursem na katastrofę. Sądzę, że dla większości społeczeństwa KATASTER to nadal bajka o żelaznym wilku. Uważam jednak, że wprowadzenie tego lichwiarskiego podatku byłoby zarzewiem do narodowego zrywu rewolucyjnego.
Może w końcu
20 Października, 2013 - 21:35
uzmysłowiliby Polacy sobie, kto nami rządzi i kto nas doprowadza do biedy.
Szpilka
Re: Może w końcu
20 Października, 2013 - 21:42
W to nie wierzę. Włączą telewizor albo TOK FM, a tam ich tak skołują i zagadają, że jeszcze grzecznie przyklasną, a jeśli nawet nie przyklasną, to nie podejmą żadnego działania.
haha
20 Października, 2013 - 22:35
jeszcze wierzysz w jakiś zryw? będą piszczeć, wyprzedawać się i płacić!
SYNROM - bezradność
21 Października, 2013 - 10:12
-
Syndrom wyuczonej bezradności
-
http://gpcodziennie.pl/20249-syndrom-wyuczonej-bezradnosci.html#.UmTg3o3wGt8
"Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał Duszę człowieka"
,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.
Projekt katastru
20 Października, 2013 - 23:00
Demokracja to rzady hien nad oslami.
Demokracja to rzady hien nad oslami.
Kataster
20 Października, 2013 - 23:31
W Założeniach pzyjętych przez RM w lipcu 2013 tego ustepu nie ma. Jak mam to rozumiec? (Egzekucja odsunięta w czasie, czy podatek podrzucono władzom lokalnym?
http://www.mrr.gov.pl/aktualnosci/polityka_rozwoju/Documents/Zalozenia_Krajowej_Polityki_Miejskiej_przyjete_przez_RM_16072013.pdf
Demokracja to rzady hien nad oslami.
podatek goni podatek w Polsce
21 Października, 2013 - 02:34
Myślę, ze podatek katastralny zniszczy Polskę doszczętnie.
Nie zapominajmy, ze w cenie podatku za nieruchomość w Polsce mamy inne nazwy ukrytych podatków, biorąc pod uwagę różnicę miedzy państwami Europy zachodniej a Polski opląty te są bardzo podobne.
próbują zniszczyć nas z każdej strony,a szczególnie
21 Października, 2013 - 03:23
gość z drogi
znienawidzoną przez nich Średnią Klasę..tylko dlatego,ze jesteśmy od nich NIEZALEZNI
i niePOdatni na ich wpływy i uzaleznienia od ich "łaski "
pozdrowienia
gość z drogi
...kto nami rządzi...to własnie dostalismy następna notkę na
21 Października, 2013 - 03:31
gość z drogi
ten temat,czyli " tatusiowie ,stryjkowie i synkowie "
"Zenon Kosiniak-Kamysz, wiceminister obrony w latach 2008-2009 inwestował pieniądze u Mieczysława Bulla, lobbysty i pośrednika w handlu bronią - wynika z informacji "Wprost", uzyskanych w MSZ i MON. "
a tymczasem jego synalek karze nam żyć za 1200 zł miesięcznie... :(
wot i POlskie elyty z koziej wólki...
gość z drogi