Partia Idiotów

Obrazek użytkownika jasieńko
Kultura

Nie, to nie o „tej” partii ani o „tamtej”, to także nie o tej, od tych, no... 

To o partii tych niezadowolonych tworzących masę wyborczą w kraju. Tych co to wierzą w słowa polityków, tych wierzących, że ktoś za nich zrobi to czego oczekują, że ktoś im zrobi dobrze... zabrzmiało dwuznacznie, ale takie są słowa polityków – dwuznacznie brzmiące.  
Partii politycznych mamy w kraju osiemdziesiąt jeden! – wg Komunikatu Państwowej Komisji Wyborczej z 15.04.2013 r. w sprawie sprawozdań o źródłach pozyskania środków finansowych przez partie polityczne w 2012 r.
Uznając je za działające faktycznie, bo przymuszone do corocznej „spowiedzi”- trzeba przyznać, że ich członkowie postąpili rozsądnie, żeby nie powiedzieć – mądrze. Coś tam sobie ubzdurali, coś tam robią i chyba są z tego „kontenci”, bo w przeciwnym razie nie byłoby ich na tej liście wymaganych sprawozdań finansowych. 
Pewnie też cały czas liczą na swoje „pięć minut” mogące trwać przynajmniej jedną kadencję, ale załóżmy szczere pro społeczne intencje - wyższego lotu. 
Spoglądając na świat jako przestrzeń, w której poruszają się tylko byty i twory partyjne, to cała rzesza ludzi nieokreślonych szyldem partyjnym jest niezorganizowaną partią idiotów. Partią Idiotów w rozproszeniu. Osiemdziesiątą drugą. 
Tak - to o nas. 
Dokładnie tak. Raz do roku jesteśmy również zmuszani do złożenia „sprawozdania finansowego” i już niewiele trzeba by zaistnieć, bo medialnie jesteśmy do tego przygotowani, jako posegregowani i określeni – składamy się z mocherów, oszołomów i ciemnogrodzian, lemingów, a nawet polactwa /oj, w mordę ci dać RAZie!/. 
Pisiory to inna kategoria, bo mają już swoją partię z wieloma odłamami, a antysemitom, nacjonalistom i homofobom „nie grozi” możliwość założenia partii – cenzura nie zezwoli. Zostają więc idioci – nieszkodliwi maniacy i potulne barany. 
Jak wiadomo, idiota wg definicji w starej encyklopedii PWN to: osobnik o najwyższym stopniu niedorozwoju umysłowego. 
Encyklopedyczne hasło w dalszej części precyzuje to dokładnie i wyróżnia 3 stopnie niedorozwoju umysłowego: idiotyzm, imbecylizm i debilizm. Najgłębiej upośledzeni są idioci - nie potrafią zadbać o swoje elementarne potrzeby, giną bez stałej opieki, posługują się jedynie niewielu słowami, nie budują zdań. Imbecyle potrafią opanować najwyżej początki nauki szkolnej, są zdolni jedynie do najprostszych prac pod stałym kierunkiem. Debile czyli ograniczeni umysłowo, mogą uzyskać podstawowe wykształcenie /w szkole specjalnej/, mają pewne trudności w logicznym rozumowaniu -  zwłaszcza w używaniu pojęć oderwanych, dość ubogi słownik, niekiedy słabą zdolność zapamiętywania, a po osiągnięciu wieku dojrzałego mogą opanować jeden z prostszych zawodów i zasadniczo utrzymują się w życiu samodzielnie.
Ooo, to to! 
Po przeczytaniu tej definicji zmieniłem zdanie – jesteśmy partią debili. Pasuje. 
Ja też się tu kwalifikuję z pewnego powodu... „niekiedy słabą zdolność zapamiętywania” – zapomniałem, który to klawisz służy do wstawienia średnika i nie używam go wcale, a jako debil przechodzę z tym do porządku dziennego. 
Patrząc trzeźwo - to lepiej mieć niedokrwistość niż niedorozwój, bo to tylko niedotlenienie i niedożywienie komórek i można to łatwiej zmienić, ale partia... Niedokrwistych? Niee, no do niczego, a i nazwa partii nie byłaby tak nośna. 
Co innego Partia Debili, po wypiciu gorzałki można by... peedzieć... Devili... aaa Devil to już jiiinna jjjakość, oj, jiiinna. 
Na dodatek medycyna zrobiła wielkie postępy i idiotyzm z debilizmem można próbować leczyć, tzn. podleczyć, ale dobre i to. 
Patrząc na efekty działalności Ruchu Fiuta można przyjąć, że i nam się powiedzie. 
Otóż nie trzeba się wysilać - z całego zbioru nie zrzeszonych debili można wybrać wąskie grono idiotów, którzy przecież wymagają opieki i prowadzenia, umieścić ich w ścisłym kierownictwie Partii Debili i wypromować jako kandydatów do sejmu i - po namyśle – do rządu. To będzie gwarancją tego, że nikt nam nie spieprzy rzeczywistości bardziej niż my sami. Obecni okupanci foteli sejmowych i włodarze całości to przy nas – małe piwo. 
Spieprzymy sami, ale jaka satysfakcja! Swoimi! Tymy ręcamy! 
Już same składki członkowskie Partii Debili mogłyby położyć niektórych przeciwników na łopatki... przy trzydziestu paru milionach członków. 
Ile potrzeba? Niewiele. 
Listy członków będzie sporządzał w rejonie tylko jeden umyślny – listonosz - w 16-to kartkowym zeszycie w kratkę. Legitymacja ze zdjęciem o tępym uśmiechu zrobiona na kserokopiarce otworzy wszystkie nieufne serca. 
Do tego comiesięczna składka po złotówce i tylko tyle zaangażowania - a jest za co prowadzić idiotów w ławy rządowe. Wiadomo, że mamy problem z liczeniem, ale dodawać jedynki do siebie potrafimy i wyjdzie tego około 35 mln zł miesięcznie. 
Reszta dokona się sama – tak przecież można sądzić debilowi. 
To przecież jak teraz – oddaliśmy kiedyś głosy w wyborach, a reszta dokonuje się sama – bez naszego udziału i akceptacji. Nawet odwołać gnoju nie można tylko trzeba czekać 4 lata, a i tak potem problem z wywiezieniem... 
A gdybyśmy tak wprowadzili „rotację” i co miesiąc zmieniali swoich idiotów w rządzie, to może i nam by z raz wpadła jaka okrąglutka miesięczna pensja? Odpowiedzialność - żadna! 
Zeszyty w kratkę możemy oddać na przechowanie stróżom nieczynnych kopalń – wrzucą je do windy i sprowadzą na najniższy poziom wydobywczy. Tam ukryci przed wścibskimi kamerami tefałenu imbecyle wprowadzą je mozolnie, literka po literce co krok się myląc, w komputery – no bo trzeba, w dobie powszechnej cyfryzacji narodu polskiego. A jaki cyfrowy burdel się zrobi! Nie to co teraz... 
Na skarbników wybierze się największych cwaniaków i lokalnych złodziei – będzie wiadomo gdzie podziały się nasze pieniądze. Aha, byle nie Owsiak. Zresztą i tak się nie kwalifikuje - ten jest już ogólnokrajowy i z tradycją. 
Generalnie nic nam nie grozi, bo teraz chroni się wszelkie padalce, odchyłki, uchyłki, ślepe kiszki i mniejszości. 
Nie, z tą mniejszością to przesadziłem - jest nas większość. 
I to jest recepta na sukces – bierzmy się za to koryto! Jeszcze trochę zostało! 
Oni już wzięli i skorzystali, a nam co? Nic? W końcu aż takimi idiotami nie jesteśmy. 
W perspektywie - dla każdego - pensja szefa Gabinetu Prezydenta /a co!/ czyli widełki 8000-11500 zł i władza przez miesiąc. Warunek stażu pracy i wykształcenia – usuniemy. 
Niech żyje Partia Debili!
 
Używając zapożyczonej terminologii, katolickiego bądź co bądź kraju, jest to klasyczny przypadek grzechu zaniechania - dlatego tu i teraz, jest jak jest, a niebawem tu i teraz będzie jeszcze gorzej. Politycy mówią, że lepiej – no, ale z ich ust to co najmniej dwuznaczne. 
Przykre, nie dość, że nie grzeszymy mądrością to jeszcze przyplątała się naiwność. 
A dla relaksu... 
W Ekwadorze do kampanii wyborczej na prezydenta /wiadomość z 17.11.2012 r./ wkurzona grupa wyborców zgłosiła kandydaturę osła o imieniu Senior Burro /Pan Osioł/. Seniora zgłoszono w ostatnim dniu, a w dokumentach dołączono zdjęcie osła w garniturze. 
Niestety, czujna prasy wychwyciła tego kandydata i zgłoszenia nie przyjęto. 
http://dnevnik.hr/vijesti/svijet/ekvador-htjeli-kandidirati-magarca-za-predsjednika.html
 
I w sumie nie wiem w jakiej kategorii powinien znaleźć się ten wpis – jako debil umieściłem go w dziale „Sztuka”. 
Choć kto wie... byłaby to sztuka nad sztuki. 
Hahahahaha. 
Kurtyna.
Oklaski? 
Nie. 
Cisza jak makiem...   
Brak głosów

Komentarze

 

Kazek

Vote up!
0
Vote down!
0

Kazek

#384591

Jak nie filozofujesz,to umiesz napisać z sensem

Vote up!
0
Vote down!
0
#384595