Kłamstwo smoleńskie - gorycz i nadzieja

Trudno mi się odpędzić od myśli, że tak już było.Wszechobecne kłamstwo , w które już prawie nikt nie wierzy.Co nie znaczy że się głośno do tej niewiary przyzna.Stagnacja i ruina, patowa sytuacja międzynarodowa.Nikt nie chce prawdy, dlatego ,że jest tysiąc spraw ważniejszych, że może później,i że to takie straszne i co z tym zrobić jak się całkiem ujawni?

Kłamstwo katyńskie dojrzewało długo. Tak długo ,że gdy już wszystko było jawne,gdy każdy mógł zobaczyć rozkazy z podpisami , listy ofiar i gdy postawiono pomnik na miejscu zbrodni to wróciła niepamięć.

Prawda nie jest drogocennym manuskryptem , który się oprawi w skórę i ukryje w szklanej gablocie ,żeby wycieczki podziwiały okładkę i karty tytułowe.

Prawda jest jak krystaliczna woda, która wydostanie sie spod skał, rozleje i popłynie tam gdzie chce -gdzieś coś zniszczy , gdzieś utworzy bajoro , w którym będą się taplać świnie,taka jest cena,aby każdy może się obmyć i orzeźwić.Nie można jej racjonować i dawkować po kropelce.

Solidarność od początku była skazana na klęskę. Uschła jak młode pnącze z wątłym korzonkiem. Zabrakło wejścia wgłąb przeszłości. Żywiła się tylko rosą,tylko kropelkami prawdy.

Bo prawda o Katyniu jest tylko przedsionkiem , bo dalej jest prawda o setkach tysięcy zamordowanych ,często zresztą w ten sam sposób,o żołnierzach wyklętych, powstańcach warszawskich...Prawda o zbrodniarzach , o nikczemności i o zdradzie.

Prawda domaga się sprawiedliwości i jeśli niemożliwą jest druga Norymberga to conajmniej tego aby nie ulegać sentymentalnemu bajaniu i cynicznym spekulacjom ,nie wstydzić łez ani gniewu- tak gniewu bo od początku świata do jego końca są czyny , które nigdy nie będą wybaczalne.
Nie trzeba było śpiewać głupiej bluźnierczej zarozumiałej piosenki - od gniewu i nienawiści ,uchroń mnie Panie.
Bo "pan" wysłuchał i z tych wszystkich małych kapusi i konformistów, kapłanów "załatwiających" wyjazd do Rzymu, gnoji i złodzieji, swołoczy kierowników niższego szczebla,ynteligencji nigdy nie pracującej a zawsze usłużnej -z takiej gliny ulepił Golema-wodza-no co oni sobie myśleli ,
że co się da zbudować na okruchu prawdy,na "pamiętamy o Katyniu"?

Dzisiaj 30 lat później można mieć wiecej nadzieji. Dlatego , że nadzieja opiera sie na prawdzie.Dzisiejsza prawda jest pełniejsza.
W tym znaczeniu ,że jeśli ktoś dojrzewa do prawdy to do pełniejszej.

Że przemiana z kundla (kto wymyślił lemingi? - przecie to kundle - od kogo micha temu merdają) autentyczniejsza.

Duża w tym zasługa IPN, duża wielu indywidualnych wysiłków.

I może jest w tym też jakiś palec Boży - wszystkie kanalie zebrały się do kupy w obronie ordynarnego kłamstwa?
To taki mały cud - jakby nagle wszystkie psie łajna rozrzucone po trawnikach rozjarzyły sie czerwonym światełkiem -
łatwo byłoby sprzątać .