Twórca jako człowiek i jego dzieło

Obrazek użytkownika Akiko
Blog

Są informacje dotyczące ulubionych artystów, pisarzy, które ranią i to nadzwyczaj bardzo.
Zachwycamy się jakąś pozycją z literatury pięknej, wracamy do niej.
Rozmawiamy o niej i nagle...dowiadujemy się, że autor był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.
Wali się wtedy w gruzy nasz mały osobisty pełen piękna świat.
W pierwszej chwili myślimy,że to chyba jakaś pomyłka. Przecież w swej książce zawarł takie piękne słowa.
Sprawdzamy, analizujemy i z wolna stwierdzamy, że...tak to jest niestety prawda.
Tak właśnie odebrałam wiadość o tym,że pisarz Włodzimierz Odojewski był w latach 60. tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Na podstawie archiwów Instytutu Pamięci Narodowej ustaliła to Joanna Siedlecka.
Nie zachowała się wprawdzie teczka pracy “WO”, ale Siedlecka odnalazła w innych zbiorach dotyczących innych osób 15 raportów z rozmów prowadzonych z Odojewskim. Ocalał też protokół
z pozyskania współpracownika Odojewskiego oraz karty z nazwiskami jego oficerów prowadzących i oficerów kontrolujących sprawę.
Znam prozę Włodzimierza Odojewskiego, bardzo zapaliła mnie do tego, by PAMIĘTAĆ i przekazywać świadectwo nie tylko mordu katyńskiego czy rzezi wołyńskiej, ale wspomnienie klarownej, prawdziwej historii.
Nie stracę uznania dla wartosci, które stworzył Odojewski. A przecież stworzył je niewątpliwie, ale ta drzazga, że był człowiekiem słabym już we mnie zostanie na zawsze.
Autor „Zasypie wszystko, zawieje” udawał szykanowanego męczennika, którym nigdy nie był,
został dziennikarzem Wolnej Europy, pisał o Katyniu, reklamując się jako „polski Sołżenicyn”.
Fałsz i słabość...to tak boli....
Przeczytałam "Krzyżowców". Ciekawie napisana książka. Dobro walczące ze złem, średniowieczne chrześcjaństwo na Północy Europy.
A po przeczytaniu tej książki dowiedziałam się więcej o autorze i to o bardzo nieciekawych faktów z jego życiorysu.
Niestety prawdziwych.
Polański....wspaniałe, interesujace filmy, zaś on sam jako człowiek to osoba skonfliktowana z prawem, z moralnością.
I stawiamy sobie pytanie: czy czytać, kupować, oglądać skoro twórca był takim właśnie człowiekiem?
Na ile nasza chrześcjańska tolerancja dozwala?

Brak głosów

Komentarze

piorski mierzili mnie już za prl od zawsze.
Podobnież z Putramentem, Bratnym.
Jedynie trawiłem Iwaszkiewicza, choć był to faryzeusz i straszna gnida dworska od zawsze!
Czyżby przeczucie?
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#38254

Odojewski był dla mnie walcząym męczennikiem...
Naprawdę tego się po nim nie spodziewałam..
Pozdro.
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#38256

Kapował na własnych rodziców i wychował syna, który kapował... na niego.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#38262

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#38316

Jedna, że "twórca powinien być moralny, dzieło nie musi" (Katullus... coś mi się dziś ten Rzym przyczepił), druga, że wręcz przeciwnie, liczy się dzieło, nie życiorys autora.
Przypadkiem, który byłby do obrony z obydwu pozycji (co nie jest łatwe) może być Maciej Słomczyński. Ten bardzo zdolny pisarz i poeta został złamany, zwerbowany, ale... natychmiast zerwał ze swoim dotychczasowym środowiskiem, wyniósł się do innego miasta i zajął tłumaczeniami (kongenialnymi), a czasem dla pieniędzy skrobnął też jakiś klasyczny kryminalik jako Joe Alex. Poświęcił więc ambicje literackie w czystej formie, ale też świadomie stał się nieużyteczny dla SB. Nie każdego było na coś podobnego stać. Częściej zakochani w sobie "wielcy artyści decydowali się "z bólem i dręczeni przez sumienie"(ale nie bez własnych korzyści) przenosić dla potomnych "arkę przymierza, między starymi i nowymi laty", a grafomani nadrabiali brak talentu kapowaniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#38260

Ale tacy jak Joe Alex, gdy wpadli w łapska SB byli nieliczni. Czasem mam chwile słabości i nie chcę już nic wiedzieć o następnym Kapuścińskim, Odojewskim..
Pozdrawiam Akiko

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#38271

... ponad tłum w Polsce, była mniej lub bardziej umaczana. Przynajmniej w kompromisy(Herbert wprawdzie z głodu musiał polować kluczami od mieszkania na gołębie, ale nawet Kisiel pisywał sobie na boku marsze czy inne bzdety za pieniądze, na co mu pozwalano, i woził się po domach pracy twórczej...) Inaczej nawet byśmy o nich nie wiedzieli. Czytałaś Siedlecką, więc wiesz. Przecież polscy komuniści nie wahali się nawet wsadzić kogoś, kto się im naraził do "psychuszki" (jak w ZSRR), o całkowitym "zapisie" cenzury (nawet na samo nazwisko, nie tylko twórczość) nie mówiąc.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#38274

Logicznie rzecz biorąc powinno było się to wiedzieć, ale skoro samemu uważało się takie postępowanie za niegodziwe, więc nie posądzało się "wystające głowy" o to.

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#38278

Pisarze pisarzom gotowali ten los. Czy nie za mało tu roli SB?

TW byli tylko jej narzędziem, oczywiście to ona inicjowała akcje niszczenia swoich figurantów. Dygatowi np. cenzura zdejmowała felietony, telewizja odrzucała kolejne projekty, zatrzymano film "Hotel Palace" według jego scenariusza. Na kolaudację wydelegowano właśnie Andrzeja Kuśniewicza, którego raport odesłał film na półkę. SB planowała również "intensyfikację działań" wobec Dygata, ale w sześć tygodni po kolaudacji powalił go kolejny zawał. Podobnie było z Tyrmandem, którego również załatwiano absolutnym szlabanem. Zdjęto z ekranów "Naprawdę wczoraj" według jego książki, nie wznawiano mu nawet "Złego". PIW odrzucił "Życie towarzyskie i uczuciowe", nie wypuszczano go za granicę, paszport dostał po siedmiu latach wyłącznie dzięki wstawiennictwu życzliwego mu Romana Bratnego. A po wyjeździe SB próbowała dopaść go, choć już bezskutecznie, w wymarzonej przez niego Ameryce. Niszczono zresztą Tyrmanda różnymi metodami. Roman Waschko, czyli TW "Adam", miał za zadanie rozsiewać plotki, głównie wśród cudzoziemców, że współpracuje z SB.
Uważa pani donosy za część dorobku literackiego pisarzy?
Naturalnie. Pisali je przecież, jak choćby Koźniewski, blisko pół wieku i chyba niemal codziennie. Były dziełem fachowców, ludzi pióra, nie brakowało więc naprawdę nieźle napisanych, z celnymi obserwacjami, dialogiem, pointą. Mistrzem gatunku był niezły również jako "recenzent" TW "Matrat", czyli Władysław Huzik, pełen zjadliwego szwungu konsultant "Olcha" - Wacław Sadkowski. Wyjątkową perfidią i wyrachowaniem odznaczały się donosy Kuśniewicza. Np. odwiedził w szpitalu już bardzo chorego Jasienicę, raportował, że nie rokuje już poprawy, jest w stanie beznadziejnym (umarł trzy tygodnie później), ale prowadził nad jego łóżkiem grę operacyjną - jednym okiem obserwował bowiem umierającego, drugim - Stefana Kisielewskiego, który również przyszedł odwiedzić przyjaciela. (. . .)
Dla pani donos jest ważniejszy od książek.

Zdaniem Aleksandra Wata, wielkiego znawcy tematu, donos to ekstrakt komunizmu, a tajny współpracownik jest istotą totalitaryzmu. Na skutek donosów pewne książki w ogóle nie powstały, bo ich autorzy, tak jak Jasienica czy Krzysztoń, trafiali na czarne listy, załamywali się. Odchodzili przedwcześnie, nie dając z siebie wszystkiego. A tajni współpracownicy mieli się i mają dobrze. Do rangi symbolu urasta fakt, że Wacław Sadkowski został właśnie wybrany przez kolegów pisarzy wiceprezesem ZLP.

---- za: http://www.dziennik.pl/kultura/article288380/Zdrada_jako_problem_literacki.html

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#38300

Słuchamy jęków tych, co się sprzedali, albo "trochu" zeszmacili, albo poszli na kompromisy... i wyjaśnień dlaczego "musieli", jak "cierpieli", jak się "poświęcali", choć zawsze na końcu dochodzi do "ktoś musiał" i "gdyby nie ja, byłby ktoś inny, gorszy". Wśród tych "potępieńczych swarów" nie zauważa się, że brakuje głosów tych, którzy nie wydali głosu, bo zostali "zniknięci" skutecznie. Mniejsza już o artystów. Zastanówmy się ilu potencjalnych naukowców wylądowało na etacikach w szkołach gminnych (nie twierdzę, że to szkoły, to coś złego, mówię o zmarnowanym potencjale) ucząc abecadła, dodawać dwa do dwóch, prawa Archimedesa...? Ilu potencjalnych transplantologów bandażowało skaleczone palce? A za to wszystko odpowiada przede wszystkim komuna i jej służby, ale także donosiciele, którzy likwidowali groźną konkurencję, albo czyścili sobie drogi awansu.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#38302

"twórcy" także współpracowali z bezpieką, donosili!

A towarzysz donos! To diabelski "wynalazek" Lenina!

W krajach zbolszewizowanych donos az do zburzenia muru berlińskiego był jednym z filarów tych rządów. Donos wszechobecny , "genialny wynalazek" Lenina po 1944 roku wszechobecny nad Wisłą. Zrzuceni z kukuryzników agenci dawnej kpp instalujący ppr,gl, al, krn na terenach polskich okupowanych przez niemców zamiast podjąć walkę z okupantem całą swoją zdolność organizacyjną skupili na donoszeniu Niemcom na żołnierzy i urzędników Polskiego Państwa Podziemnego. donos i zdrada to wyróżnik sowieckich agentów.Ciężar zdrady nigdy im nie ciążył. I tak pozostało do dzisiaj.To zsobaczone tałatajstwo, armia wyrzutków moralnych bez jakichkolwiek skrupułów niszczyli wszystko co polskie, demokratyczne, niezależne. dzisiaj nie maja ani poczucia winy ani wstydu za zbrodnie na polskich patriotach, za kolaborację, za donosy.
Sowieckie pachołki i wyrzutki ze zbrodniczych formacji prl nie tylko nie zostali rozliczeni ale też mają szczególne bonusy, wysokie emerytury.
Maja obrońców możnych i wpływowych. Oraz stadko użytecznych, zlemingowanych idiotów jakże różnorodnych.
Z niektórych zdrajców i morderców salon uczynił ludzi honoru.
Zaś z ich tajnych współpracowników; donosicieli, sprzedawczyków, zdrajców co poniektórych wywindował na babilońskie tarasy busoli moralnych, mentorów nadając im status szczególny, status autorytetów.
Czy to tylko polski "wynalazek"? Specialite de la maison polonais?
Nie!
Choćby taki Gunter Grass, całe długie lata busola moralna nie tylko Niemiec ale i Europy.
Okrzyknięty głównym moralistą okazał się ochotnikiem waffen ss.
Honorowy obywatel m.in. Gdańska zanim zabrał się za uderzanie w blaszany bębenek walił co sił w w bęben, wybijając rytm bojowy w jednej z bardziej zbrodniczych najwierniejszych brygad pancernych Adolfa Hitlera.
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#38318

Grassa to jeszcze mozna trochę zrozumieć.
Mial wtedy...17cie lat. Choć ile lat "Inka" miała?
Ale dojrzałych ludzi trudno usprawiedliwić...
Pozdro.

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#38319

Wszak to wyszło latem 2005 roku.
Przeczytałem to w jakimś brytyjskim dzienniku.
I właśnie to podkreślali, że przez ponad 60 lat pouczał, strofował innych ukrywając to, że ochotniczo wstąpił do Waffen ss, a tam nie brano pierwszych z ulicy, tylko pewniaków!, zahardziałych hitlerowców nazistów.
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#38323

Gdy weszli Amerykanie Grass w swej ankiecie napisał prawdę. Że był. Potem nikt go się nigdy nie pytał, a on milczał na ten temat. Dopiero w swej ostatniej powieści opisał to.
W skali 1 do 10c jak ocenić jego postępowanie? Myślę, że dałabym mu...2kę. 10 max zło.

..Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#38326

A potem przez lata działalności publicznej sejm, senat, rząd ukrywałbym to......skoro np nikt by mnie o to nie zahaczył!!!
W przypadku Grassa jest ten istotny "wytz", że przez ponad pół wieku pouczał wszystkich wokół, robił za busolę moralną!
I tylko dlatego jego przypadek uważam za istotny mówiący o wyjątkowych skurwieniu* tzw elit!
pzdr
* sorry za to wulagarne słowo!

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#38329

Przeżyłam...to słowo...
Dlatego też nie uważam,że Grass jest bez winy....
Pozdro.

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#38332

Są ludzie których nieszczęście polega na tym, że oni już od najmłodszych lat wiedzą, że "tak nie można". Po drugiej stronie mamy ludzi(?) dla których wyrządzenie krzywdy drugiemu człowiekowi to pryszcz... Tak było zawsze. Ale dzisiaj historia wzięła ostry zakręt. Ta druga kategoria ludzi przypisała sobie prawo do występowania w roli autorytetów moralnych. Oni uważają, że nic się nie stało...

Vote up!
0
Vote down!
0
#38348

A media bawią się w dobrą ciocię i ze zrozumieniem cytują te "autorytety".

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#38352

nazwisku wychylony z okna biurowca na Czerskiej jeszcze chytrzej krzyczy przez papierową tubę złożoną z gw, polityki,trybuny i newsweeka:
" Ekstrema chce IV RP! Uchwalmy szybko nową konstytucję!
Nie utrzymujmy ani dnia dłużej terriera pani prezydentowej!"
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#38358

Szkoda słów na nich Waść!
pozdr. ...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#38370

Lesław Maleszka (Leszek Maleszka) (ur. 15 listopada 1952 w Krakowie) – były dziennikarz Gazety Wyborczej, wraz z Bronisławem Wildsteinem był inicjatorem założenia Studenckiego Komitetu Solidarności w Krakowie po śmierci Stanisława Pyjasa w 1977. Tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa o pseudonimach "Ketman", "Return", "Tomek", "Zbyszek"[1].
Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#38381