Ludzi -chwasty! wyrwać, poukładać i spalić-zniszczyć Żakowski nie pozostawia złudzeń

Znany jestem z ostrego języka, ale nigdy nie nazwałem nawet zbrodniarza Jaruzela, jego pomocnika Kiszczaka oraz ich serdecznego kumpla i obrońcy A.Michnika chwastem.
Nigdy też nie nazwałem chwastami tego postbolszewickiego, antypolskiego, polakożerczego tałatajstwa zgromadzonego i opluskwiającego naszą tradycję, nasze chwalebne dzieje, naszych bohaterów!
Nigdy nie przyszło mi do głowy nazwać chwastami antypolskie łżemedia nie tylko z wiertniczej.
Tak jak pomimo wielkich szkód jakie czynią Paradowska, Lis czy samże Żakowski ich od chwastów nie wyzwałem.
Tak samo szkodnika premiera D. Tuska i jego gnuśnej ekipy.
Dlaczego?
Bo chwast to wie każdy, że to jest coś takiego co należy wyrwać z korzeniami, poskładać w kępki-pęczki i SPALIĆ!
Tak się postępuje z chwastami.
W piśmie świętym gdy mowa o chwaście, o kąkolu też tak napisane.
Zebrać, powiązać, odizolować i spalić.
I nie trzeba być ani rolnikiem, ani działkowcem, żeby to wiedzieć!
Wie to też zapewne Jacek Żakowski i dlatego pisze o pani prof. Zycie Gilowskiej, Janie M. Rokicie oraz J. Gowinie jako ... chwastach!
To nie pomyłka, on te osoby nazywa chwastami w partii Tuska.
A co się robi z chwastami?
To wiadomo!
Tępi.
Pali.

I od razu moje reminiscencje historyczne.
Dla rewolucji francuskiej chwastami byli ludzie ze starego porządku.
Chwastem była katolicka i royalistyczna Wandea!
Jak się z tymi chwastami rozprawiono to wiemy.
Dla Lenina, Stalina chwastem byli ci wszyscy tak ze starego porządku jak ci co nie godzili się z nimi, nawet ci wątpiący oraz każdy dobrze gospodarujący rolnik.
Chwastem dla tych obu obezzbrodniarzy była niepodległa II RP.
Dla Adolfa Hitlera chwastem było państwo polskie.
Chwastem byli Polacy, Żydzi, Cyganie, Rosjanie.
Dlatego przygotował dla nich KL oraz krematoria!
Wreszcie by zakończyć tę chwastową enumerologię dodam tylko, że dla ppr i sługusów moskiewskich przysłanych nad Wisłę po 44r. chwastem było Polskie Państwo Podziemne z jej wszelakimi strukturami oraz ci wszyscy, którzy nie chcieli się pogodzić z podporządkowaniem Moskwie.
I dlatego tak tępili to środowisko.
I do dzisiaj rodziny nawet miejsc pochówku nie znają.

Jacek Żakowski w sumie nie pozostawia premierowi pola manewru.
Chwast, to chwast!
Czyli wiadomo!
Tak więc Żakowski nie bawi się w półsłówka i jak redaktorzy Sturmera czy bolszewickich kartinek wali wprost.
Panie premierze z chwastów trzeba się pozbyć ostatecznie.
Jak pan tego nie zrobi, nie wytępi to...
Skoro dotychczasowe pestycydy okazały się nieskuteczne to
już tylko środek ostateczny.

I cóż po takiej dobrej radzie, niemniej dobrego wujka Jacka panu premierowi POzostaje!?

pzdr

p.s.
Sytuacja rządu musi być naprawdę dramatyczna skoro Żakowski tak otwartym tekstem podpowiada Tuskowi ostateczne rozwiązanie z chwastami.
Nie trzeba mieć wielkiej wyobrażni, że po upadku gabinetu Tuska skończą się te wszystkie tłuste zlecenia-ogłoszenia-reklamy dla agory, a czerska oraz powiązane z nią różniste toki efemy zamienią się w wychudzone nędzne truchła!