Polsce wypowiedziano wojnę

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

 

 

 

 

 

 

Ostatni podły i antypolski atak niejakiego profesora Romanowskiego na jednego z największych bohaterów drugiej wojny światowej, rotmistrza Witolda Pileckiego zwanego także „ochotnikiem do Auschwitz” wzburzył sporą część opinii publicznej. Zauważmy jednak, że nie jest to żaden odosobniony przypadek, ale coś, co wpisuje się w całą trwającą od wielu lat serię, którą śmiało można nazwać zmasowaną inwazją. Atakuje się dosłownie wszystkie nasze narodowe zrywy powstańcze, historycznych bohaterów, kończąc na poetach i pisarzach patriotach czy nawet takich postaciach jak „Zośka” i „Rudy” z „Kamieni na szaniec”. Oczywiście nie należy pomijać ciągłych i nasilających się ataków na Kościół.

Różne są recepty na walkę z tym antypolskim zjawiskiem i najczęściej słychać głosy defensywne typu „nie reagować”, „niech psy szczekają, a karawana idzie dalej”, „ignorować drani”, albo ofensywne, „budujmy własne media i demaskujmy podłych kłamców”, lub „organizujmy się i pozywajmy łajdaków do sądów”.

Myślę, że żadna z tych metod nie poskutkuje, jeżeli nie uświadomimy sobie wszyscy skali zagrożenia, prawdziwego celu tego ataku oraz tego kto za tym poniewieraniem naszą historię i bohaterami stoi.

Wielkim błędem jest myślenie, że ten atak idzie z wewnątrz Polski, a na jego czele stoi tak zwany Salon III RP z Gazetą Wyborczą i TVN24 na czele.

Musimy w końcu zrozumieć, że staliśmy się celem przemyślanej i doskonale zaplanowanej inwazji z zewnątrz, a wymienione przeze mnie środowiska wspierane ochoczo przez różnych pożytecznych idiotów i celebrytów są tylko wykonawcami rozkazów płynących z ośrodków znajdujących się poza Polską.  

Skoro Polacy potrafili się zawsze jednoczyć w obliczu wielkich zagrożeń i narodowych tragedii, a w czasach pokoju, delikatnie mówiąc, różnie to z nami bywało to ja proponuję przyjąć do wiadomości, że trwa właśnie wypowiedziana Polsce i Polakom wojna prowadzona współczesnymi wyrafinowanymi metodami, ale cel agresji jest taki sam jak w przypadku wojny konwencjonalnej.

Niech każdy atak na Kościół, naszą historię i narodowych bohaterów będzie rozumiany jak próba wtargnięcia bandyty do naszego rodzinnego domu.

Aby zrozumieć tak do końca, o co w tym wszystkim chodzi, przytoczę kilka cytatów autorstwa rosyjskiego pułkownika Władimira Lisiczkina, specjalisty ds. służb specjalnych i wywierania wpływu, wykładowcy w szkołach wojskowych i współautora wydanego w 2003 roku podręcznika "Problemy psychologii wojskowej”, a w szczególności autora rozdziału, "Zasada wirusa w wojnie informacyjnej":

"Współcześnie utrata suwerenności nie dokonuje się jedynie poprzez zewnętrzną inwazję (…)Aby naród wykończył się sam należy zlikwidować jego dumę narodową, odciąć go od historii i poczucia tożsamości, zamieszać w systemie odniesienia. W tym celu należy promować miernoty na autorytety, należy sprawić by ludzie byli bierni, z niskim poczuciem wartości (…)Jednym z elementów tej subtelnie prowadzonej wojny jest dekonstrukcja tradycji historycznej przeciwnika (…) Człowiek w swym życiu opiera się nie tylko na tym, co go otacza w teraźniejszości, lecz także na przeszłości, która oddziałuje na jego podświadomość. Przeszłość historyczna – to podstawa jedności każdego narodu jako zwartej społeczności. […] »Wojna historyczna« polega na nadszarpnięciu jedności narodu poprzez takie działania informacyjne, które mają na celu moralną likwidację wszystkich bohaterów, osobistości bądź wydarzeń, będących do tej pory źródłem dumy narodowej. […] Wykorzystanie historii jako broni w wojnie psychologicznej opiera się na konkretnej metodologii. Dokonuje się np. kanonizacji lub diabolizacji konkretnych postaci w określonych okresach historycznych. Z wielką skutecznością dzieje się to za pomocą współczesnych mass mediów”.  

Myślę, że po tych słowach o wiele łatwiej będzie nam przyjąć do wiadomości fakt, że trwa wojna, której celem jest zapanowanie nad naszymi umysłami, a mówiąc wprost odmóżdżenie Polaków do takiego stanu, kiedy nie będą zdolni zareagować i bronić swojej ojczyzny przed całkowitym upadkiem.

Aby nie kończyć zbyt pesymistycznie powiem, że są wśród nas mądrzy rodacy, którzy doskonale zdiagnozowali to zagrożenie, a nawet opracowali sposoby na obezwładnienie agresora i jego miejscowych sojuszników. Problem w tym, aby dopuścić ich do głosu.

Oto, co pisał na ten temat Rafał Brzeski, historyk, dziennikarz, tłumacz oraz ekspert do spraw terroryzmu, wywiadu i kontrwywiadu:

„Struktury państwa: Atak na struktury państwa finalizuje agresję informacyjną. Jeżeli bowiem uda się wprowadzić chaos i spowodować erozję instytucji państwowych albo wypaczyć ich funkcjonowanie w takim stopniu, żeby działały przeciwko interesom państwa i jego obywateli, to państwo zostanie ubezwłasnowolnione i praktycznie nic już nie będzie stało na przeszkodzie w całkowitym podporządkowaniu go woli i interesom info-agresora. Dlatego też w działaniach przeciwko strukturom państwa wykorzystuje się wszystkie wymienione dotychczas sposoby i formy walki informacyjnej. Powodzenie zależne jest przede wszystkim od odpowiedniego zgrania różnych elementów w jedną całość, która doprowadzi to rozpadu mechanizmów samosterowania społecznego i do samozniszczenia państwa, do stanu podobnego nieco do wojny domowej wszystkich z wszystkimi. W takiej sytuacji info-agresorowi nie będzie trudno skłonić społeczność międzynarodową do zaaprobowania przejęcia pogrążonego w wewnętrznym chaosie państwa w imię zachowania szeroko pojętego bezpieczeństwa międzynarodowego.

Obrona przez info-agresją

Z uwagi na nieskończoność rozwiązań agresywnych, trudno jest napisać skrypt obrony przez informacyjną agresją. Ponieważ w wojnie informacyjnej polem walki jest ludzka świadomość, najistotniejszym elementem obrony jest zdać sobie sprawę z tego, że jest się atakowanym. Info-agresor może sączyć swój informacyjny jad bezkarnie tak długo, jak zatruwani nie są świadomi zagrożenia. Potem skuteczność działań sterowniczo-dywersyjnych gwałtownie maleje.

Na poziomie państwa istnieją wyspecjalizowane służby, które winny bronić kraj i obywateli przed informacyjną agresją. Jeżeli robią to skutecznie, to demontaż struktur państwowych i zniewolenie obywateli metodami walki informacyjnej staje się bardzo trudne lub wręcz niemożliwe.

II Rzeczpospolita miała taką wyspecjalizowaną służbę,  Oddział II Sztabu Głównego, popularnie zwany "dwójką". Był on tak skuteczny, że chociaż zniewolić Polskę metodami informacyjnymi usiłowały Niemcy i Związek Sowiecki nie potrafiły doprowadzić do erozji struktur państwowych i trzeba było sojuszu i uderzenia dwóch najpotężniejszych wówczas na świecie armii lądowych, żeby opanować nasz kraj.

Na poziomie obywateli możliwości obrony w sferze prawa są niewielkie. Poza nielicznymi wyjątkami (zeznania pod przysięgą) wolno bezkarnie kłamać publicznie. Konstytucja nie zabrania politykom uciekać się do kłamstw. Nawet prezydentowi i premierowi. "Autorytety" nie mają obowiązku szerzyć prawdy, mogą pleść bzdury pod warunkiem, że będą one mądrze brzmiały i będzie je ktoś publikować. Prawne ograniczenia, które obowiązują media są tak mało precyzyjne, że w zasadzie uchodzi im niemal każde kłamstwo lub inteligentne oszczerstwo.

W sytuacji, gdy brak formalnych zapór dla dezinformacji rośnie gwałtownie znaczenie samoobrony obywateli, indywidualnego oporu przed zalewem kłamstwa. I w tej sferze można wyróżnić następujące czynniki obronne:

- możliwie szeroka wiedza. Im więcej wiemy generalnie i o przeciwniku, tym łatwiej nam rozpoznać i odeprzeć dezinformację, wykryć fabrykację i ustrzec się manipulacji.

- korzystanie z różnorodnych źródeł informacji, ułatwia ich weryfikację, a po wykryciu informacji zmanipulowanych lub sfabrykowanych umożliwia lokalizację źródła dezinformacji.

-  wiedza o sobie, o swoich silnych i słabych stronach.

-  unikanie myślenia, że przeciwnik myśli i zachowuje się tak jak ja. Takie myślenie to najpewniejsza droga do samo-dezinformacji. Należy zakładać, że przeciwnik jest inteligentny i przewrotny.

- czujność, należy być zawsze przygotowanym na nieznane techniki, metody i rozwiązania.

- ustawiczne kształtowanie i umacnianie porządku moralnego opartego o system odwiecznych wartości, gdyż jest to najskuteczniejszy mechanizm samosterowania społecznego zarówno na płaszczyźnie ośrodka decyzyjnego, jak i całej społeczności (narodu). Porządek ten można i należy wpajać na poziomie rodziny, ponieważ wyniesione z domu solidnie ukształtowane zasady są niezwykle trudne do wykorzenienia.

Wiarygodność informacji sprawdza się w oparciu o posiadaną wiedzę, wiarygodność posiadanej wiedzy w oparciu o przestrzegane zasady moralne, wiarygodność zasad moralnych w oparciu o dziesięć przykazań.”

Jednym słowem jesteśmy na wojnie, a naszym pierwszym obowiązkiem i zadaniem powinno być uświadomienie Polakom  tego faktu, ponieważ ogromna ich rzesza nawet o tym nie wie. Kiedy to zrozumieją, przyjdzie czas na wielkie zjednoczenie się narodu, który pogoni w końcu z naszego kraju łajdaków i zdrajców. 

Źródła:

http://solidarni2010.pl/1739-wojna---informacyjna-coraz-wyrazniejsza.html?PHPSESSID=a8f9696387ab41dc4a19d92b66c62af8

Artykuł opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta

Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara"

Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6

Najnowszy numer ogólnopolskiego tygodnika Warszawska Gazeta już w kioskach

 

Brak głosów

Komentarze

- analiza własna (Maria Kowalska, 13 kwietnia, 2012)
Przyszła wojna będzie WOJNĄ NIEWIDZIALNĄ – już w 1947 roku przepowiadał Fryderyk Joliot-Curie.

„Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną. Dopiero, gdy dany kraj zauważy, że jego plony uległy zniszczeniu, jego przemysł jest sparaliżowany, a jego siły zbrojne są niezdolne do działania, zrozumie nagle, że brał udział w wojnie i że tę wojnę przegrywa.”
Fryderyk Joliot-Curie

http://niepoprawni.pl/blog/3787/czy-przeciw-polsce-toczy-sie-wojna-analiza-wlasna

*************************************
  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#359989

Przeciw Polsce zastosowano najbardziej perfidną metodę walki, czyli samozniszczenie. Przecież to sami Polacy zagłosowali za zniesieniem granic. To Polacy poprzez swoje wybory zezwalają na demontaż gospodarki, edukacji, obrony, służby zdrowia, zniekształcanie historii i zasad moralnych, nie kto inny ale Polacy tolerują na najwyższych stanowiskach w państwie krętaczy, oszustów i ludzi oficjalnie przyznających, że polskość to nienormalność. Polacy plują i lżą ludzi usiłujących dotrzeć do prawdy o zamachu smoleńskim. Że co? Że znaczna ich część to użyteczni idioci? A jakie to ma znaczenie? Jeśli konfidenci obejmują stanowiska ministerialne i - poza słabo słyszalnym oburzeniem - nic się nie dzieje, to kto za to odpowiada? Amerykanie czy kosmici?

Vote up!
0
Vote down!
0
#359996

Własnie tego brakuje w przekazie polityków (i mówię tu głównie o tych "naszych"!).
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#359997

 ...na złudzeniu p.t. unia europejska, tyle, że z "tamtej unii", do której chcieliśmy, której pragnęliśmy, pod względem praw poszczególnych państw czy narodów już NIE MA...Po, co daj Boże, zmianie rządzących zdrajców na w miare rozsądny rząd nalezy wzorem Wielkiej Brytanii powaznie zastanowić sie nad dalszym uczestnictwem w tym "towarzystwie wzajemnej adoracji ", znajdującym się pod jawnym i niejawnym dyktatem moskwy i berlina. Póki jest kilka krajów, które mają odwagę bycia suwerennym, nie będziemy samotni....PO TO sprokurowano Smoleńsk, by zniknęli z powierzchni ziemi przeciwnicy tego ,z czym mamy teraz do czynienia...Jak powiedział razu pewnego ś.p Pan Minister Beck- Polska nie zna pojęcia pokoju za wszelką cenę, ale " w kupie razniej, byle tym razem dobrze dobrać towarzystwo...

Vote up!
0
Vote down!
0
#360007

Problem jest tego rodzaju, że Polska rzeczywiście jest w stanie wojny. Jednak oficjalnie nikt nam wojny nie wypowiedział, dlatego przeciętny obywatel uspakajany medialnie nie ma świadomości jej istnienia .
A jest to wojna bezwzględna i podstępna, wojna małych kroczków, która ma doprowadzić do całkowitego rozkładu państwa i narodu.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#360011

gość z drogi

partyzantka,pospolite ruszenie i kawałek po kawałku odbierać,to co nam zagarnęli....

w złodziejski sposób...

już następny odcinek odzyskany ,społeczność wypowiedziała posłuszeństwo

skorumpowanemu i skompromitowanemu swojemu przedstawicielowi...mimo,ze Bury pilnował...i tak do przodu....do warsiawki,do 3Miasta i dalej...a ruskie serwery wrócą 

z niesmakiem do siebie....bo my będziemy ręcznie liczyć głosy z pełną 24 godzinną obstawą Młodych,do których Polska należy...

przy okazji troszkę nie na temat..ale

panie Bury ale mara...>:(

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#360019

Jeżeli nie mają sposobu na ręczne liczenie głosów, to całe to moskiewskie seminarium nie miało sensu. Ale jestem jakoś dziwnie przekonany, że sposób już dawno znaleźli...

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#360045

gość z drogi

ja liczę na nas...:)

 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#360047

brakuje tylko słówka na "ż" i mamy "protokoły". Dookoła z kolei mamy rzeczywistość, w dużym stopniu - moim skromnym zdaniem i chyba nie tylko moim - pasującą i do opisu Autora i do poprzedniego zdania. Czyżby "protokoły", fałszywe czy nie, okazały się jednak dobrą receptą na kształtowanie świata:)?

Vote up!
0
Vote down!
0
#360061

To już dawno powtarzam każdemu,że to jest wojna,tylko nie można rozpoznać dokładnie wroga.

Ludzie sami pomagają wrogowi nawet nie zdając sobie sprawy,tekstami typu:

Aby tylko nie Kaczyński bo będzie wojna z ruskimi?

A głupki myślą,że mają spokój?Wirtualny raczej.

Zgadzam się z tym artykułem w całej rozciągłości w 100%.

Ale cóż zrobić jak mózg ludzie mają związany na supeł TVN-em.

------

Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia.

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia.

#360089

Wypowiedzeniem wojny był Smoleńsk, a konsekwencją
Zamach Stanu przeprowadzony przez agenturę w W-wie.
Zamachy osłaniane przez sowieckiego ministra
propagandy z czerskiej.
I jeżeli nie stało się to oczywiste dla większości
ludzi w Polsce, to oczywiste stają się cele
destrukcji w Nauce Polskiej.
Terrorysta z kremla, korzystając z powiązań STASI,
uzyskał przyzwolenie germańskie.
Tak Kokosie - mamy wojnę.
I nie tylko informacyjną.
To jest totalna wojna z Narodem Polskim.
To była wojna informacyjna, dokąd nie padły pierwsze
Ofiary, i dokąd nie zaczął grasować oddział
skrytobójców.

My nie milczymy, my rośniemy, zmieniamy w siłę gorzki gniew - i płynie w żyłach moc tej ziemi jak sok w konarach starych drzew. Autor-Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze

#360104

kto zacz profesor Andrzej Romanowski.
Zajrzałem w pierwszy lepszy link tu: http://www.kulturaswiecka.pl/node/539
Mój komentarz jest taki:
To łobuz i gnida. Jego "argumenty" przypominają mi żywo argumentację władzy komunistycznej w (zwłaszcza) drugiej połowie lat osiemdziesiątych o "stopniowej demokratyzacji". Poza tym, że w Berezie Kartuskiej było gorzej. Że Piłsudski traktował opozycję jak Urban ruch oporu w stanie wojennym. Że policja też strzelała do demonstrantów. Że w PRL następowała "demokratyzacja", a niewdzięczni Polacy zbyt słabo zareagowali na "odwilż" Gorbaczowa. Że - cytuję - "Bogdana Borusewicza szokuje drukowanie obwieszczeń o stanie wojennym w ZSRR. A niby gdzie je miała władza drukować? W Polsce, aby nastąpiła dekonspiracja, za nią społeczny protest i nieuchronny wtedy rozlew krwi?"
I o Jaruzelskim: "17 stycznia 1989 r., na X Plenum KC PZPR, zgłosił gotowość ustąpienia ze wszystkich stanowisk, byle tylko złamać opór partyjnego betonu i doprowadzić do relegalizacji „Solidarności”. To z jego decyzji – decyzji I sekretarza partii komunistycznej – Polska zafundowała sobie Okrągły Stół, a w najdalszej konsekwencji odzyskała niepodległość. (...)Jaruzelski narodowi zadośćuczynił, skoro przeprowadził go od autorytaryzmu do demokracji(...)to nasz Imre Nagy, o tyle jeszcze większy, że mu się udało. O fundamentalnej roli Jaruzelskiego w odzyskaniu niepodległości wolimy jednak nie pamiętać.(...) I nie tak prosto jest ze społeczną oceną stanu wojennego, jak chcieliby różni pisowscy i nie tylko propagandyści. Duża część z nas – w niektórych sondażach większość – uważa, że był on jednak uzasadniony."
Sformułowanie "Seanse nienawiści" pod domem Jaruzelskiego, nad którymi boleje, to cytat z Jerzego Urbana, byłego rzecznika prasowego byłego rządu, który w ten sposób komentował wypowiedzi Ksiedza Jerzego Popiełuszki.
W zasadzie to wystarczy.
Nie mogę jednak nie skomentować wypowiedzi na temat akcji "przepraszania w Nowej Hucie rodziców zastrzelonego Bogdana Włosika". Podobno Jaruzelski przez ostatnie 20 lat ciągle przepraszał. Pan profesor zapomniał dodać, że była to w rzeczywistości obrzydliwa akcja propagandowa gdy do jego rodziców przyszedł Jaruzelski (może z Kiszczakiem - nie pamiętam), ale na pewno z obstawą i z telewizyjnymi kamerami. W dziennikach telewizyjnych pokazywano dość długi fragment rozmowy. Nie zdobyłbym się na coś takiego, bo to nie były przeprosiny; to była propaganda sprawców, bezwzględnie wykorzystująca rodziców zamordowanego przed kilku dniami młodego człowieka.
Pan profesor jest w takim wieku, że nie może tego nie pamiętać, ani zasłaniając się dziecięcą nieświadomością, ani starczą sklerozą.
Pan profesor zechciał zauważyć jeszcze, że "nie tak prosto jest ze społeczną oceną stanu wojennego, jak chcieliby różni pisowscy i nie tylko propagandyści. Duża część z nas – w niektórych sondażach większość – uważa, że był on jednak uzasadniony."
I wszystko jest już jasne.
Życzę mu, żeby jego słowa były długo pamiętane.

Vote up!
0
Vote down!
0
#360150

Przeczytałem tekst z linka.
Faktycznie to wyjątkowa menda.

Vote up!
0
Vote down!
0
#360163