Wojna cywilizacji (19). Indoktrynacje kulturalne

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Blog

Konkluzją poprzedniej notki z tego cyklu było stwierdzenie konieczności „pozbycia się” obecnych „ elit”

swą działalnością wprowadzających etyczny galimatias szkodliwy dla tworzenia normalnych relacji społecznych pozwalających na współistnienie.

    Dlaczego sugeruję tak daleko idące formy?

    Gdyż, a wskazują na to coraz liczniejsze przypadki, nawet li tylko styczność z tym środowiskiem prowadzi do zachwiania poczucia etyki w ocenie zdarzeń i ludzi.

     W jednej z wcześniejszych notek (Wojna cywilizacji (17) – Piękno), wskazywałem na wpływ poczucia piękna na kierunki społecznego rozwoju. Oprócz poczucia piękna „wdrukowanego” w naszą świadomość, są jeszcze środowiska, które ten wizerunek tworzą.

    „Elyty” to nie tylko środowiska „twórców” ale także, a raczej przede wszystkim, środowiska władzy. I mamy przypadek p. Kropiwnickiego, człowieka o prawicowym i katolickim rodowodzie. A tu p. Kropiwnicki pisze petycje do Prezydenta o zapewnienie ochrony prawnej pedofilowi.

   Można dostrzec, że stoi za tym przyznane Polańskiemu honorowe obywatelstwo Łodzi. Jest jednak pytaniem, czy w świetle wskazanej sytuacji światowy reżyser „wzmacnia” wizerunek Łodzi, czy też stawia go w złym świetle?

   Bo normalną reakcją Prezydenta Łodzi powinno być wystąpienie o pozbawienie Polańskiego honorowego obywatelstwa tego miasta.

Drugi przypadek.

    Andrzej Kijowski piszący na S24. Jego cykl wspomnieniowy, pisany dobrym językiem czytałem, jak dotąd, jako opis obyczajów prowadzący do degeneracji środowiska, gdzie jednostki zachowujące jeszcze jakiś własny system etyczny, są odrzucane.

   Tymczasem jeden z blogerów  (Tu na NP) przytoczył listę osób, które podpisały petycje w sprawie Polańskiego. Jeśli nie jest to tylko zbieżność nazwisk –  jestem zniesmaczony. Świadczyłoby to o tym, że wspomniany bloger został odrzucony z innych pobudek – swymi walorami nie dopasował się do środowiska, a podpis pod petycją miałby sugerować deklarację uległości.

Film.

   Tu mamy do czynienia z dwoma przypadkami kulturowej indoktrynacji. Pierwszy – to znana sprawa finansowania filmu „Westerplatte” z obscenicznymi elementami.

   Drugi to ostatni film A. Holland „Janosik”.

   Zaznaczam, że filmu nie oglądałem (i nie mam zamiaru), a opieram się na przeczytanych recenzjach. Otóż Janosik Holland to mały, cwany chłoptyś o wybujałej seksualności. (No, wypisz, wymaluj, Polański w młodości). Pomijam tu fascynacje seksualne reżyserki, które w świetle jej filmów zaczynają być zauważalne.

   Raczej chcę wskazać formę indoktrynacji – Janosik, to jednostka ponadprzeciętna dla lokalnej społeczności. Gloryfikacja może mieć formę nadania tej postaci cech szczególnych. Wzrost, szlachetność, sprawność – przydane przedstawicielowi „ludu”, będą ten „lud” gloryfikować – szczególnie przy nadaniu cech negatywnych przedstawicielom szlachty. Taką formę przyjęła indoktrynacja komunistyczna w poprzedniej wersji tematu „Janosik”.

   Holland przyjęła nadanie postaci Janosika cech żydowskich – mały, cwany, je...wy. Ma to służyć sformułowanej (a zauważalnej) doktrynie, że to Żydzi stoją za powstaniem, utworzeniem i rozwojem polskiej państwowości. Bez ich obecności w Polsce dalej mieszkalibyśmy na drzewach, albo w jaskiniach.

    Można zwalczać tę koncepcję jako zdecydowanie antypolską. Nie chcę jednak poświęcać zagadnieniu swojej uwagi – stanowi dla mnie poboczny wątek, a każdy sam powinien umieć ocenić zasadność takich twierdzeń.

   Mnie niepokoi znacznie poważniejszy problem. Jeśli społeczeństwu polskiemu, drogą indoktrynacji, zostaną narzucone obce idee, to tym samym nastąpi odcięcie od zasad stanowiących dotychczasową więź. Zastępując honor, uczciwość, prawdę – kultem cwaniactwa,  można stworzyć motłoch kierujący się w swych poczynaniach impulsem chwili. Wtedy łatwo o doktrynerów, którzy zauważą, że cechy Janosika prezentowane u A. Holland, to cechy – i fizyczne, i psychiczne, które należy zwalczać. A może nawet eliminować, aby stworzyć nową, czystą rasę panów.

   Chyba nie muszę wskazywać dodatkowych analogii.

Podsumowanie.

   Celem niniejszej notki było bardziej szczegółowe uzasadnienie wniosku końcowego poprzedniego wpisu. Moje uwagi mają charakter ogólny w odniesieniu do kierunków „rozwoju” naszego społeczeństwa. I daję wyraz przekonaniu, że obecne zmiany nie mogą mieć pozytywnych następstw. Ich efektem nie tyle może, co musi być konfrontacja. Oby miała jak najłagodniejszy przebieg.

A może zmienić ukierunkowania?

Brak głosów

Komentarze

[quote]Zaznaczam, że filmu nie oglądałem (i nie mam zamiaru), a opieram się na przeczytanych recenzjach.[/quote]

Tymi słowami kompletnie wywraca pan swój wywód; jak można stawiać jakiekolwiek zarzuty i w ogóle ustosunkować się do tego dzieła, skoro pan go nie oglądał???

Wiele razy sam się przekonałem, że recenzenci wygadują bzdury i są skrajnie subiektywni. Nie zobaczę własnoocznie to nie ocenie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#33060

Krzysztof J. Wojtas
To już jest zabawne; zawsze szuka Pan dziury w całym.
Czy to jest trollowanie?

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#33065

Nie proszę pana; dyskusja.

Vote up!
0
Vote down!
0
#33069

Krzysztof J. Wojtas
To proszę na temat.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#33070