Oczarowanie sklepem „Europa”

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Każdy z nas zapewne widział reakcje małych chłopców w mega-sklepie zabawkowym. Nawet i najbardziej sprytny malec z przysłowiowego zadupia, który po raz pierwszy znalazł się w olbrzymim sklepie z zabawkami, takim jakim jest sklep „Europa” – nie oprze się jego czarowi. Nic dziwnego, że widok zgromadzonych tam zabawek, kolorowych światełek, muzyki, poruszających się niezakłócenie elektrycznych kolejek, bajecznych samochodzików i torów wyścigowych, musiał pewnego malca doprowadzić do stanu oczarowania. Nic więc dziwnego, że sprytny ów malec, o wdzięcznym imieniu, wziętym wprost z filmu o Kaczorze Donaldzie - także zapragnął na stałe zamieszkać w sklepie „Europa”. Bo tylko tam mógłby się bawić od rana do wieczora piłkarzykami, zaś późnym wieczorem, przebrać w strój Kena i udać na bal, gdzie spotka samą Barbie…

Mali chłopcy niestety nie wiedzą, że za wszystkie zabawki trzeba zapłacić i to słono, choć przyznać trzeba, że są gotowi oddać wszystko za jeszcze jedną interaktywną grę na komputerze, gdzie jako Ronaldo – strzelą nie jedną bramkę Arsenalowi ! Wiedzieli o tym dobrze właściciele sklepu „Europa”, obserwując przez ukryte kamery przybyłego do sklepu „Europa”, oczarowanego „Europą” malca ! Więc już po chwili do sprytnego Donka podeszła z radosnym uśmiechem na twarzy współwłaścicielka sklepu „Europa” i niczym matka, wzięła malca za rączkę i oprowadziła po całym sklepie, mówiąc przy tym po niemiecku ! Sprytny Donek, choć nie zrozumiał ni w ząb o co chodzi, to jednak zrozumiał, że może mieć wszystko co zechce – jeśli oczywiście będzie bardzo grzeczny. Bo przecież niegrzeczne dzieci, pochodzące z zadupia mogą najwyżej dostać rózgą po gołej pupie !

Wiedział o tym dobrze nasz sprytny malec Donek, który od razu zapewnił dobrą panią, że będzie nie tylko grzeczny, ale spełni wszystko, by tylko zamieszkać w sklepie „Europa”. Zapewnił o tym nie tylko łagodną jak najlepsza mamusia współwłaścicielkę sklepu, mówiącą wciąż po niemiecku, ale i wyglądającego na tatusia eleganckiego pana, który w dodatku mówił do Donka po francusku ! Nie minęło czasu wiele i już sprytny Donek ze zdziwieniem dowiedział się, że naprawdę niewiele potrzeba, by znalazł się w sklepie „Europa” i to na zawsze ! Na początek musiał tylko sprzedać stare elektrownie i telefony Francuzowi i zlikwidować stocznie i rybołówstwo, zgodnie z życzeniem Frau Angeli, która łagodnie gładziła sprytnego Donka po główce, niczym mamusia. A przecież te elektrownie, stare telefony, stocznie i statki rybackie już dawno znudziły się Donkowi - więc jaki to problem to wszystko zlikwidować – pomyślał sobie sprytny Donek i zrobił tak, jak zażyczyli sobie właściciele „Europy”…

Radość na ustach współwłaścicieli trudno opisać, jak i szczęście sprytnego malca, którego wszyscy nagle po plecach zaczęli poklepywać, choć wiadomo, że pochodzi z zadupia. Ale szczęście nie może trwać wiecznie chyba, że będzie to szczęście jeszcze większe dla sprytnego zucha ! Okazało się bowiem, że jak Doneczek będzie jeszcze bardziej grzeczny, to współwłaściciele sklepu „Europa” pozwolą mu na chwilę porządzić tą całą Europą ! 

Czyż mogło się spełnić większe marzenie dla chłopca, któremu pozwolono kiedyś tylko czyścić kominy ? Dlatego podpisanie ACTA, ustawy o równouprawnieniu, o patencie europejskim i pakcie fiskalnym poszło sprytnemu Donkowi jeszcze bardziej gładko, niż gdy likwidował stocznie i statki rybackie. Ach, co to był za szał, gdy sprytnemu Donkowi dano porządzić „Europą”!  Donek od razu wprawił całą „Europę” w zdumienie, sprowadzając z zadupia drewniane bączki, pomalowane w wesołe kolory. Donek chciał jeszcze wpuścić do „Europy” Misia, ale okazało się, że po Misiu został już tylko protokół zniszczenia..

Nie minęło czasu wiele, gdy sprytny Donek dowiedział się od Frau Angeli, że będzie mógł ciągle grać w piłkarzyki, jeśli tylko zamieni pieniążki, które dostaje z zadupia, na żetony sklepu „Europa”. Tej perspektywie żaden malec by się nie oparł, tym bardziej, że Frau Angela i ten Francuz, zapowiedzieli Donkowi (już z surową miną), że jak Donek tego nie zrobi, to go nie wpuszczą do sklepu i Donek będzie mógł oglądać „Europę” tylko z przedsionka…

Sprytny Donek zastanawia się teraz, jak tu nabrać wszystkich mieszkańców zadupia na żetony europejskie ? Zwłaszcza, gdy wielu straciło pracę… Ale bądźmy pewni, że oczarowany sklepem „Europa” sprytny malec, coś już tam wymyśli !  Może nawet i postraszy wszystkich, że jak się nie zgodzą na żetony, to będzie po zabawie…

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU WSZYSTKIM CZYTELNIKOM NIEPOPRAWNYCH,  ŻYCZY KPT. NEMO !

Brak głosów

Komentarze

Tu powstaje pytanie, czy Rodzice tegoż malca, okażą
się bezstresowo postępowi, czy może obiją przecherze dupsko?
Pozwolą się "malcowi" rozwijać bez ograniczeń, czy też
wskażą mu miejsce w kącie?
Czy starczy im wyobraźni, aby zobaczyli dokąd "pociecha"
zmierza, krocząc ścieżką stalina i hitlera?
No i czy znajdą, gdzie latorośl schowała ojcowski bat?
-----------
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, Kapitanie Nemo

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze

#318038

 Donek doskonale  "hat verstanden", co mówiła do niego po niemiecku właścicielka sklepu "Europa". Przecież w jego domu mówiło się w tym języku! A pamięć o dziadku z SS jest ciągle żywa. Z tego samego SS, co to ich ulubioną zabawą było wieszanie, gazowanie, strzelanie w tył głowy i PALENIE W STODOŁACH! Tylko zabawki mieli nieco inne - trochę mniej kolorowe. Nie bez powodu twierdził też kiedyś, że "polskość to nienormalność". Taki Donek to V Kolumna w nowej wersji. Przypomnę tylko, że takich zdrajców w 1939 roku Wojsko Polskie rozstrzeliwało doraźnie po wyroku Sadu Polowego. A my co? Siedzimy cicho lub bijemy brawo... Pozdrowienia dla Ciebie, Kapitanie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#318046

Już raz prosiłem, abyś przedstawił dowody na to, że dziadek Tuska był SS-manem.
Dla mnie to nowina i jestem ciekaw szczegółów.
Mam nadzieję, że dysponujesz linkami do nieco bardziej wiarygodnych źródeł niż Niezawisimaja gazieta i że nie skierujesz mnie do fotografii grupki niemieckich żołnierzy w samochodzie, którą to fotkę różni debile prezentowali jako taki dowód właśnie.
Dopóki tych dowodów nie przedstawisz, będę Ciebie traktował jak łgarza.
Z tego, że Tusk i jego kumple kłamią na każdym kroku nie wynika, że my musimy im w kłamstwie dorównywać.
Argumentów pogrążających Tuska jest również dostatecznie dużo, abyśmy nie musieli łatwych do obalenia kłamstw do nich dodawać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#318103

To się musi skończyć solidną kocówą.
Życzę jak najwięcej siły i odporności w Nowym Roku

Vote up!
0
Vote down!
0
#318093

tak bym raczej skomentowała pociągnięcia jego tuskowatości. W przeciwieństwie do pana kapitanie Nemo, nigdy nie kojarzył mi się nasz światły premier z chłopcem. W chłopięcości jest coś rozczuląjącego, naiwnego, ale czystego a  tego, mimo sporej wyobraźni, u Tuska dopatrzeć się nie mogę. Co widzę :cynicznego, niebezpiecznego gracza animowanego przez wiadome siły i służby, który za utrzymanie się przy władzy gotów nie tylko duszę zaprzedać ale i Ojczyznę wraz z jej mieszkańcami.

Vote up!
0
Vote down!
0

mika54

#318100