NIE WOLNO NAM ZDEZERTEROWAĆ

Obrazek użytkownika Maria Kowalska
Blog

Każdy MUSI wziąć się poważnie do edukowania własnej rodziny i znajomych. Do cierpliwego wyjaśniania krok po kroku obecnej sytuacji i tła historycznego. Zacząć od własnych dzieci lub wnuków. Nigdy nie jest za późno. Nie odpuszczać!

Trwa wojna przeciw narodowi, a my musimy się obronić.

Jest to zadanie dla każdego z nas! Nie ma uchylania się.

Obserwuje się nagminne zjawisko, że rodzice i dziadkowie w miarę prawidłowo rozeznają sytuację, a młodsze pokolenie jest niestety totalnie zmanipulowane. Przy czym widać wyraźnie, że rodzice i dziadkowie zaniechali obowiązku ukształtowania swoich następców.

Teraz rozkładają bezradnie ręce, nie rozumieją dlaczego ich dzieci się pogubiły ze swoimi poglądami.

Wymówki są różne.
Tłumaczą, że dzieci są dorosłe, że nie chcą słuchać, że same muszą do tego dojść, że są inne czasy, że środowisko ma inne poglądy, że wiedzę czerpią z mediów, itp.

Kochani, oddaliście swoje dzieci w niewolę.

Dokładnie jak na wojnie.

Ktoś wasze dzieci uprowadził, a wy na to pozwoliliście. Nie zapewniliście im we właściwym czasie ochrony i obrony. A teraz płacz i zgrzytanie zębów.

Ale nie wolno opuszczać rąk, nigdy nie jest za późno.
Od czegoś jesteśmy w końcu rodzicami (dziadkami). Przecież nie od zapewnienia bytu materialnego, ale właśnie od wychowania dzieci na ludzi.
I nie ważne, czy dziecko (wnuk) ma lat 12, czy 20, czy 50. Mamy OBOWIĄZEK RODZINNY I PATRIOTYCZNYzawrócić je z drogi zatracenia.
Nikt nie obiecuje, że będzie łatwo. Co to, to nie. Zaniedbania są duże, ale nie ma innej >drogi.

Nie wolno zdezerterować!

Trzeba rozmawiać na trudne tematy. Trzeba pytać: co o tym sądzisz, czy o tym lub owym słyszałeś, czy wiesz, że właśnie stwierdzono to, czy tamto, czego was uczą w szkole na ten temat, czy wiesz, że to było inaczej? Podsuwać artykuły, filmy, książki, zabierać na rozmaite wydarzenia.

To codzienna ciężka praca. Odkręcanie otaczającej zewsząd narracji.

 Ale inaczej się nie da.

To jest walka.

Brak głosów

Komentarze

Mam to w najbliższej rodzinie. Zaufałam szkole "społecznej", która za ciężkie pieniądze zlewacczyła mi dzieci. Dlaczego na to pozwoliłam??? Dlaczego nie spostrzegłam, że zamiast polskiego i historii mają "humanę"??? Tak to oficjalnie brzmiało: "humanistyka".

Nie wiem, o czym tam była mowa na owej "humanie", ale na pewno nie o wartościach "Bóg - Honor - Ojczyzna". Czy to odwracalne? Nie wiem. Staram się nie utracić kontaktu z dorosłymi już dziećmi. Jako moherowa uczestniczka wszelkich patriotycznych manifestacji, czytelniczka "Naszego Dziennika" i słuchaczka Radia Maryja" uchodzę za przypadek beznadziejny, ale nic to. Wyobrażam sobie, że jestem "białą krwinką" walcząca z wirusem lemingozy.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#315635

Świadomość ich jest jak na barłogu posłanie
Bez obicia siedzenia i to bardzo mocnego
Nie otworzą swoich mózgów do dnia ostatniego
Zbyt daleko weszli w labirynt bez nitki
Czy teraz mogą ich czekać nawet kibitki?
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#315709

Też mam ten problem. Moja córka (rocznik 1978) wyjechała z Polski, bo kiedy straciła pracę w wyniku redukcji etatów, każda z kolejnych propozycji w odpowiadzi na CV, była uwłaczająca godności osoby z wyższym wykształceniem i stażem zawodowym. Jednak na tematy polityczne nie chce dyskutować. Dzisiaj (po przeczytaniu wywiadu z panią Ksenią Kopystyńską) zrozumiałam na czym polega problem. Po przeżyciach związanych z komunizmem, a zwłaszcza ze stanem wojennym chciałam wierzyć, że teraz będzie normalnie i nie zadręczaliśmy naszego dziecka martyrologią naszych czasów. Tworzyliśmy normalny dom w normalnym kraju. Teraz widzę, że trudno jej zrozumieć, jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy. Pamiętam jej zdziwienie w Wiedniu, w pewnej znanej wtedy dzielnicy handlowej, jako kilkuletniego dziecka, że "tutaj sa same Pewexy", bo na wystawach były lalki Barby i klocki Lego. My jako rodzice cieszyliśmy się, że ogląda normalną rzeczywistość. Była za mała, żeby tłumaczyć jakie są różnice między normalnym krajem, a Polską. Potem, jak nam sie wydawało, że u nas zrobiło sie normalnie, nie zawracaliśmy jej głowy przeszłością. A teraz zaczyna wyłazić skażenie tamtą "rzeczywistością". Jak ja mam jej dzisiaj wytłumaczyć, że byliśmy ciągle okłamywani? Miałam kiedyś pretensje do moich rodziców, że nie zbuntowali się przeciw stalinizmowi. A oni przeżyli piekło wojny i perspektywa, że nie muszą bać się bombardowania była zbawieniem. Dla nas nadzieja, że nie będzie wojny z własnym narodem też budziła wielkie nadzieje. Jaką perspektywę przedstawia obecna władza, pokazuje liczba emigrantów, wykształconych w Polsce, a sprzedająca swoją wiedzę w innych krajach.

Vote up!
0
Vote down!
0

Anka1

 

#315762