Nie wiedzą, co czynią

Obrazek użytkownika Enik Nochal
Kraj

Do 14 roku życia mieszkałem na warszawskim Mokotowie. Przyjaźniłem się między innymi z dwiema siostrami, które razu pewnego urządziły prywatkę dla kilku rówieśników. Ja również zostałem na nią zaproszony. Impreza była trochę sztywna, ponieważ w pokojach obok obecni byli rodzice i młodszy brat moich koleżanek. Gdybym wtedy  wiedział, że wyrośnie z niego poseł Armand Ryfiński – udusiłbym gada. Po spotkaniu, tata Ryfiński podarował mi wtedy niesamowity prezent. Była to buteleczka z wodą z Lourdes.
To mógł być rok 1979 lub 1980-ty. W 1981 r. wyprowadziłem się z rodzicami na Żoliborz i straciłem kontakty z dziewczynami.
Oczywiście mogę się mylić i braciszek Ryfiński, o którym pisałem wyżej to zupełnie inna postać. Jednak czas zdarzenia, wiek postaci, nazwisko i niezwykłe podobieństwo do starszej siostry rozwiewają moje wahania. Po kilkudziesięciu latach zobaczyłem posła Ryfińskiego i nawet nie musiałem znać jego nazwiska, aby wywołać w pamięci koleżankę ze szkoły podstawowej.
Jeśli chodzi o „uduszenia gada”, to oczywiście jako Katol nic bym dzieciakowi nie zrobił, ale pomarzyć zawsze można… Jednak na poważnie, zastanawia mnie następujący problem: jak ludzie wychowani w wierze, w rodzinach praktykujących mogą tak radykalnie zmienić poglądy, w stosunku do tego co przekazywali im rodzice? Jest to też mój problem, bo przecież moja latorośl również może pójść przez życie swoją ścieżką. Gdyby dzieciaki obrały sobie za życiowego przewodnika Armanda… Koniec świata. Ratujmy nasze pociechy przed takimi pasterzami! Ratujmy naszą wiarę przed palikociarnią i lewakami!
W tej chwili w rolę wychowawców próbują wcielić się mass media. Mamy na okładkach pisemek Matkę Boską w masce gazowej, wycinanie krzyży przez Femen i wystawy „artystów” obrażających każdą świętość. Mamy wreszcie nowych posłów, którzy nie szanują żadnego tabu. Ryfiński na przykład obraz Matki Bożej Częstochowskiej nazywa bohomazem. Jest to wyraz pogardy dla każdego wierzącego i to nie tylko w Polsce.
 
58-letni Jerzy D. z Dolnego Śląska rzucił żarówkami wypełnionymi czarną farbą w kierunku obrazu na Jasnej Górze.  Słynna ikona nie ucierpiała, ucierpieli ludzie. Ja ucierpiałem.
Mam takie wrażenie, że Chińczycy stworzyli swoje przekleństwo „Obyś żył w ciekawych czasach” specjalnie dla Polaków, tu i teraz. Przedostatni atak na obraz Matki Bożej przypuścili kolesie kniazia wołyńskiego Fedora Ostrogskiego w 1430r. Trzeba było czekać aż do XXI wieku, aby zobaczyć w akcji potomka kniazia.
 
I tu dochodzę do sedna sprawy. Wydaje mi się, że jesteśmy na straconej pozycji – my Chrześcijanie, Katolicy. Już nie o to chodzi, że nie możemy fizycznie atakować nieprzyjaciół. Największy nasz ból to nakaz ich… miłowania. Ile trzeba mieć w sobie siły, wiary, nadziei i miłości, aby umiłować posła Ryfińskiego, Niesiołowskiego, Palikota, Kutza? No, ile?
 
    
Brak głosów

Komentarze

Seiko.Szanowny Enicu,piszesz;Największy nasz ból to nakaz ich ...miłowania;.Czy to w Biblii jest tak jednoznaczne?Dyskutował bym z tym.W Ogrodzie Oliwnym ,gdy przyśli pojmać Jezusa,Piotr mieczem obciął słudze ucho.Jezus wówczas rzekł,;schowaj miecz do pochew,kto mieczem wojuje od miecza ginie;.Nie powiedział np.wyrzuć go precz,lecz ; schowaj do pochew;,jak gdyby chciał powiedziec że i miecz jest potrzebny.....czasami.Tak to rozumiem.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Seiko

#314058

W Ewangelii wg św. Łukasza to odcięte ucho Jezus uzdrawia. Po co Chrystusowi dodawać roboty? To taki żarcik. Jednak ja nie potrafiłbym uciąć czegokolwiek wrogowi. No chyba, że np. zagroziłby mojej rodzinie. Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#314063

Seiko.Ja także nie mam ochoty do stosowania przemocy,chociaż czasami trzeba.Są sytuacje gdy trzeba wyrażnie zaznaczyć swój opór czy to słowny,czy siłowy.Spokojnej nocy życzę.

Vote up!
0
Vote down!
0

Seiko

#314067

Myslałem ze ujrzałem już dno ludzkiej głupoty, ale okazało się ze ta studnia nie ma dna" To niestety motto stalo się wyznacznikiem naszych czasów.Dziwolagów pokroju Palikota czy Kutza.Zagubieni we własnej pysze i nienawiści wyzwalają w nas wielokrotnie tylko politowanie.Co do nienawiści, szkoda grzeszyć, bo i obiekt grzechu nie warty.Zezre ich wlasny jad ...kwestia czasu

Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie...(Mt.13-14)

Vote up!
0
Vote down!
0

Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie...(Mt.13-14)

#314074

Właśnie czytam książkę o Aleksandrze Wielkim. Ponoć usuwał swoich wrogów bez żadnych złych emocji: skutecznie i bez mrugnięcia powieką.

I chyba na tym powinniśmy się skupić: na usunięciu złych ludzi z ich stanowisk bez zbędnych emocji. :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#314077

...Aleksandra w naszej polityce ;-) Zwłaszcza WIELKIEGO. Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#314083

jednak te typki swoim jadem zatruwają innych. Dlatego chrońmy się przed nimi. Chrońmy nasze rodziny, wartości, których nie oddamy; których NIGDY się nie wyrzekniemy. Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#314081

Dobrze wiedzą. A my nie jesteśmy na straconej pozyci, bo z nami jest Bóg. Oni nie mają już atutów ito jest ostatnia walka. Apokalipsa mówi Ze wąż [szatan] zaatakuje Maryje lecz ONA zetrze głowe węża na proch. MODLITWA to najlepsza broń. Mogę kochać bliżniego ale nie jego czyny. Zło należy potępiać i to głośno. Dużo Wiary życzę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#314084

Jeśli Baba Jaga ma w sobie tak dużo wiary, to ja jestem usatysfakcjonowany

Jednak w mojej notce chodziło raczej o brak możliwości fizycznej obrony przed ludźmi, którzy bezkarnie depczą nasze świętości. Wiara - zgoda, jest tu niezbędna. Modlimy się, uczymy jak mają modlić się nasze pociechy. To nasze zadanie. Ja jednak obserwuje działania np. palikociarni, które nastawione są na destrukcję wszystkiego co chrześcijańskie, wszystkiego co łączy Polskość z wiarą. I z tym naprawdę trudno się uporać. Ręka świerzbi, ale sumienie nie pozwala. Taki dualizm ducha i materii. Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#314093

człowieka w której mamy zawarte dwa nakazy. |Jeden wynikający z nakazu młości bliźniego a drugi z NAKAZU a nie możliwości obrony wiary i swojego dobrego imienia. Oko za oko... To też nakaz i obowiązek.
Jako naród mamy chyba problem w rozwiązywaniu tego dylematu. Inne narody nie miały takich kłopotów. Być może własnie dlatego tak trudno przychodzi nam eliminować zagrożenia zewnętrzne z wyprzedzeniem? Jako naród musimy rozpoznawać i rozróżniać rodzaje zagrożeń. Rozpoznawanie wynika ze sposobu w jaki odczytujemy nakazy religijne. Czy zatem mamy obowiązek bronić się przed barbarią (w każdym wymiarze) jaką nas poczęstowao od czasów II WŚ? Oczywiściie że mamy. Środki jakich użyjemy powinny być adekwatne do zagrożenia. Czy umiemy ocenić stopień zagrożenia? Sądzę że tak. A zatem wyludnienie Polski, degeneracja naszych stosunków społecznych, naszego zdrowia, naszej przyszłośći, by wymienić tylko kilka, czy to nie jest dostateczny powód by móc użyć siły a nawet aktów terminalnych wobec wroga? Owszem, dzisiejszy wróg z najeźdzcy w czołgach zmienił się w zupełnie "niewinnego" dominanta w garniturze, ale czy to coś zmienia? I ostatecznie czy wojna z sowietami w 1920 roku nie była tym o co my walczymy dzisiaj?

Vote up!
0
Vote down!
0
#314143