Uderz w stół ...

Obrazek użytkownika Mohair Charamassa
Blog

Miał być tylko komentarz. Nie komentarz nawet, a odpowiedź jednemu z blogerów, który tak napisał pod jedną z ostatnich notek Mukuzani: „dobry, potrzebny artykuł, bez p o p u l i z m u jak tu wielu ...”

Ja też tak uważam. Tak się składa, że podobnie jak pan, w którego nicku tkwi profesorski tytuł uznałem ten tekst za godny pochwały. Zapewniam, że nie chcę się czepiać i zdaję sobie sprawę jak może się to skończyć, ale trudno mi zignorować uwagę o populiźmie, który ponoć tak się u nas, na NP., pleni. Zapewniam również, że nie mam pojęcia jakie są intencje redakcji, czy bardziej jej pasuje, kiedy się kłócimy, czy może prawimy komplementy, ale - mówiąc szczerze – mało to mnie obchodzi.

Ja się cieszę, że w końcu znalazłem forum, na którym mogę wymienić opinie z grupą ludzi myślących podobnie. Po co ten sarkazm, Profesorze? - mógłbym zapytać i zakończyć sprawę, gdyby nie fakt, że ten drobny zgrzyt traktuję jak fragment większej całości, która mnie niepokoi. Fenomen portali blogerskich, to temat sam w sobie – ja jednak nie czuję się na siłach rozpoczynać dyskusji na aż tak szerokim polu.

Więc o co chodzi? Ano o to, że jeśli już udało nam się spotkać, to warto się zastanowić, co do takich portali jak Niepoprawni przyciąga blogerów, czy choćby czytelników. Przede wszystkim – bo istnieją. Nie wiem, czy ktoś bada ich wpływ na rzeczywistość, ale mam przeczucie, że ograniczanie ich roli do sposóbu na rozładowanie frustracji lub grafomańskich ambicji to sporo za mało. Wiem, co mówię, bo sam tego doświadczam. Nie chcę nikomu kadzić, ale przez kilka miesięcy więcej tu przeczytałem ważnych i dobrych literacko tekstów niż przez całe lata, gdy Niepoprawnych nie znałem. I miało to ten skutek, że kilku znajomym otworzyłem oczy co tu mogą znaleźć. Owszem, bywały i takie, że mnie do dzisiaj skręca, ale z pokorą uznaję prawo ich autorów do wyrażania opinii choćby z moim poczuciem estetyki mijały się o lata świetlne.

Wiem, przecież nie o estetyczną funkcję tekstów najbardziej tu chodzi, siłą i motorem Niepoprawnych są lokomotywy, które mnie i podobnym do mnie czytelnikom nicują otępiałe od mainstreamowej papki umysły, podpowiadają inny punkt widzenia, dają do myślenia. Autorów takich blogów podziwiam i jestem im wdzięczny, ale chciałbym nieśmiało zapytać, czy nie warto także spojrzeć  życzliwiej na te rzekomo „populistyczne” wypowiedzi, w których więcej zapału i dobrych chęci niż merytorycznych objawień.

Myślę, że dobrą miarą może tu być skuteczność przyciągania nowych czytelników. Jestem bardzo ciekaw, czy w okresie kiedy nieuchronnie wali się w gruzy świat lemingów jesteśmy gotowi przyjąć tych „new comers”, którzy chcieliby, ale jeszcze się wahają i czy jedynym sposobem jest oferta w stylu „szkiełko i oko”.

Niedawno spotkałem kolegę, który w mojej branży wyprzedził mnie o kilka długości. Ma przed nazwiskiem tytuł, którego można mu zazdrościć. Co z tego? Wymiękłem po godzinie – jak długo można się podniecać fenomenem … XVIII-wiecznych końskich targów w Brighton?

Brak głosów

Komentarze

zgadzam się z Panem, choć nie czytałam "populistycznej" krytyki pewnego (nawet nie wiem jakiego) profesora. Zresztą mnie tytuły nie imponują,z tytułomanią miałam do czynienia przez 20 lat mojej pracy na wyższej uczelni i niekoniecznie tytuł równał się wiedzy ogólnej, a pozostawał na poziomie rzemiosła, jakie dani naukowcy uprawiali. Imponuje mi mądrość, logika myślenia. ale i życzliwa tolerancja (nie zawsze i nie we wszystkim, ale ogólnie) w stosunku np. do nas, a przynajmniej niektórych. Tu jedni piszą ciekawe artykuły, podając nam, niejako, na tacy , fakty, o których nie mielibyśmy, bez nich, pojęcia.Ja tak to odbieram i dziekuję im za nie (rozpropagowuję w miarę mych możliwości).
Co do mnie - piszę, jak sądzę, bez zbytniego wymądrzania się o tym, co czuję, widzę, co sama przeżyłam, w czym mam doświadczenie. I niekoniecznie jest to naukowo, rzeczowo poprawne, ale płynące z spontanicznej potrzeby wypowiadania swych poglądów. Na ogół piszę szybko, bez wysilania się na piękno stylu, bo nie o to tu chodzi. Nie zgadzam się z wieloma poglądami, szczególnie nacjonalistycznymi, ale po to tu jestesmy, by pogadać, a nawet pokłócić sie, a nie dąć w jedną trabę..

Vote up!
0
Vote down!
0
#299433

Cieszę się, że myślimy podobnie. Zwłaszcza, że - i ciekaw jestem, czy Pani ma podobne wrażenie - że już niedługo nasze głosy będą bardzo potrzebne by przekonywać nieprzekonanych. A to zobowiązuje ...
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

charamassa

#299435

Cenię niepoprawnych, bo choć zdarzają się tu wpadki (zgodnie z zasadą, gdzie drwa rąbią, wióry lecą), to jest wielu blogerów, którzy piszą sobą. Piszą, co myślą, czują i jak odbierają otaczającą ich rzeczywistość. Czasem wiele w tym emocji, ale ludźmi nie bywamy a jesteśmy, więc nie ma w tym niczego dziwnego.

Vote up!
0
Vote down!
0
#299438

"Wymiękłem po godzinie – jak długo można się podniecać fenomenem … XVIII-wiecznych końskich targów w Brighton?" Dobry człowieku, istna huśtawka nastrojów w dzisiejszym dniu, ale że finał będzie - dzięki Tobie - taki , tego się nie spodziewałam, wielkie dzięki :))))))))))

 

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#299449