Czar Prysnął, czyli debata Obama - Romney

Obrazek użytkownika Jacek K.M.
Świat

 Nie  zdradzę tajemnicy panstwowej, kiedy powiem, że Obama przerżnął swoje szanse w debacie prezydenckiej oddając pola Mittowi Romney.  Wypada teraz czekać na huk eksplozji rozczarowania, który powinien dotrzeć pod strzechy wyborców...





Już w pierwszych 10 minutach okazało się, że Obama nie może chodzić po wodzie i po prostu tonie.  To dobra wiadomosć dla zduszonego przez aparat  propagandowy Obamy i służące mu  main stream media Romneya, który może być po dzisiejszej debacie prezydenckiej postrzegany jako facet zdolny do zrozumienia problemów gnębiących Amerykę i ofiarujący jej drogę wyjscia z kryzysu.



Romney zaprezentował się jako pełen energii kompetentny facet cierpliwie, ale entuzjastycznie sprawujący kontrolę nad gładkim ripostami wybijającymi dziury w drętwej ideologocznej mowie prezydenta Obamy.

Postawa Obamy, jego zestresowana, zmęczona twarz, dała pełny obraz temu jak wygodnie i pewnie czuł się Prezydent w starciu z gov. Mittem Romney.  Miałem wrażenie, że Obama reaguje jak kolejny biurokrata, powtarzający tylko swoją ideologiczną mantrę, zaklinający bezsilnie żywą rzeczywistosć, jednak pozbawiony swojego zastępu przytakiwaczy, głoszących wbrew faktom, że król nie jest żałosnie niezręczny i nagi...



Ten spektakl, to było jakby  wysłanie Breżniewa w 1981 r. na maraton, z partyjnym zapewnieniem, że on go zwycięży.  Z Breżniewem kojarzy mi się małe niemądre zwycięstwo jakiego sam padłem ofiarą. Otóż w listopadzie 1982 r. siedzielismy sobie w najlepsze w celi więziennej w Kwidzynie, kiedy nagle usłyszlismy idotyczny pełen patosu huralny wykrzyk „Huuurrra!” , dochodzący z przeciwległego pawilonu. Pomyslelismy sobie, pewnie to jakis teatralny wygłup czyjegos ego po rosołku...



Jednak trochę niepokojącym było, że kolejne cele wybuchały co kilka minut podobnym, albo bardziej jeszcze autentycznym okrzykiem. Ta fala zbliżała się powoli do nas, ale my wiedzielismy, że my tak nie postąpimy.  Ci reżyserzy dzikiego dzwięku nie będą mogli liczyć na nas, my mamy ich zagrania gdzies głęboko..  Po kolejnej autentycznej eksplozji (sąsiednia cela), nasz emisariusz z głupiej ciekawosci wychylił się przez kraty okna, aby zapytać o co do diabła chodzi?  Chodziło niestety o Naczelnego Diabła Tow. Leonida Breżniewa z Moskwy. 



Nasz okienny wywiadowca wpewnej chwili zarumienił się nabrał testastronu jakby wygrał Bóg wie jaką walkę i ryknął: „Breżniew zdechł!”.  Z cherlawych piersi internowanych wybuchnął żenująco autentyczny, bojowy, wprost zwycięski ryk: „ HUURRAA!”.  To było swieże powietrze, to był przypływ tlenu nadziei. Był chyba nawet bardziej głosny i autentyczny niż sam późniejszy upadek sowieckiego imperium z przybudówkami (w tym PRL).



Czas się jednak otrząsnąć i wrócić do oglądanej 90-minutowej prezydenckiej debaty.  Romney odzyskał oddech, nadzieje i wiarygodnosć w swoje szanse w starciu z Obamą.  Przyjemnie było oglądać dyskusję fachowca z ideologiem, który nie jest w stanie utrzymać się na swoich dwóch nogach.



Demokratyczny strateg słynny „snake-man” od Clintona, James Carvill zreasumował następująco debatę prezydencką:  ” Obama przyszedł porozmawiać, a Romney przyniósł ze sobą elektryczną piłę i było po wszystkim...”



Jutro zacznie się taniec main stream mediów, zobaczymy jaką rzeczywistosć zaprezentują Amerykanom.  Ważne będzie tylko czy uwierzymy własnym oczom, czy ich wersji wydarzeń...



Jacek K. Matysiak

Brak głosów

Komentarze

Nie wiem, czym pachnie prezydentura Romnney`a. Wiem, czym śmierdzi prezydentura Obamy....

Dziękuję za ciekawe i kompetentne komentarze do kampanii.

Pozdrawim

Vote up!
0
Vote down!
0
#295527

gość z drogi

i jak widzę,miałąm RACJE,a wczorajszy Dzień,okazał,że "król jest NAGI"

bez suflera...ani rusz

cała jego działalność rozrywkowo ,taneczna była tego wyrazem

napompowany przez podpowiadaczy,instruowany przez przyjaciół z Moskwy,nawet nie ukrywał tego przed kamerami...wiec ,ja się cieszę,a czy ten drugi będzie lepszy,tego tez nie wiem...ale ważne ,ze lud zobaczył,że jego guru jest puste niczym...:)

 

10 z pozdrowieniami

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#295548

Teraz dopiero się zacznie taniec, to jeszcze nie koniec. Chłopcy i dziewczęta od Obamy wyleją tyle pomyji na Romneya, że przecietny wyborca będzie bezradny:kogo wybrać?

Ale fakt, że bez telepromptera czarny lokator Białego Domu, nie bardzo sobie radził. Pozdrawiam.
Jacek

Vote up!
0
Vote down!
0
#295613

gość z drogi

ma w zanadrzu Mocny argument,coś na ten temat mówiono na początku

kadencji Obamy....

serd pozdr  10

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#295653

Niektorzy jeszcze ciagle nie widza tego na co patrza i nie sa w stanie zrozumiec, ze obojetnie czy wygra osiol czy slon, polityka prezydenta sie nie zmieni i bedzie wierna kontynuacja tego co robil jego poprzednik.

Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#295615

W pewnym sensie masz rację, że jest ta konsekwentna kontynuacja, szczególnie w Ameryce. Trochę mnie to poirytowało i chyba się zbiorę, aby napisać o rzeczywistych dyrtgentach tego całego politycznego teatru dl a naiwnych. Pozdrawiam.
Jacek

Vote up!
0
Vote down!
0
#296016

gość z drogi

w pewnym sensie,może i TAK

ale jak w świecie fizycznym,od każdej reguły są wyjątki...tak i w świecie ludzi ,też :)))

myślę ,że  my takimi wyjątkami też jesteśmy,

na naszym polskim gruncie...

hasło naczelne,PO jest Super i fajno jest...a my nie ,a my po oczach i uszach,że wcale tak nie jest....

'p.s domyślam się ,co autor ma na myśli,czyli temat rzeczywistych dyrygentów ,przypominając...:)))

ale ja jestem uparta i gdzies mam tych "deregentów tak światowych ,jak i polskich

i robię swoje...serdeczne pozdrowienia :)))

i 10

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#296104

gość z drogi

"w listopadzie 1982 roku siedzieliśmy sobie w najlepsze ,w celi wieziennej....

kamratowi z dawnych lat ukłony pełne solidarnego wsparcia :)

Jacek 

my na wolności,cierpieliśmy ,myśląc o WAS,robiliśmy protesty,zbieraliśmy nielegalne składki i modliliśmy się w Kościołach za WAS

Breżniew swoją śmiercią napełnił nas Nadzieją ...ale wiele czasu upłynęło,by rąbek Nadzieji

zaczął się dziać.....

i dlatego wciąż jestem w drodze do Prawdziwie Wolnej Polski

serdeczności Niedzielne :)

10

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#296112

gość z drogi

ale ja baba przekorna i zawsze do przodu,czy słoń ,na drodze,czy koń...:)

no i dlatego taka poobijana ...ale nigdy do tyłu,nigdy w miejscu...

Jak dziecko śpiewałam  zakazane słowa" Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie"

jako Dorosła,świadomie  w pochodach przeciwko wojskowej juncie ,tak i teRAZ w naszych pokojowych Marszach,też...

tylko zdrowie już nie pozwala,by w każdym z nich podpisać swoja LISTĘ Obecności...

serdecznie pozdrawiam z drogi do prawdziwej wolności...

10 :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#296116

To nie pesymizm, to realizm. Wszedzie to samo, po obu stronach oceanu, jedni przydepna troche mocniej na prawo, drudzy nacisna troche bardziej na lewo, dla pozoru zmieni sie retoryka i wystroj - ale to tylko ciut inna droga to tego samego celu. Smutne, ale prawdziwe, no ale przeciez nie mozna sie poddac!

Rowniez serdecznie pozdrawiam.

Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#296141

gość z drogi

ani Nadziei

bo taki nasz Człowieczy LOS,ciągle w drodze do celu... :)

Niedzielne serdecznosci :)

10

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#296159