Lis w studni. Drapanie pazurami po cembrowinie

Obrazek użytkownika szczurbiurowy
Kraj

Od dłuższego czasu mam wrażenie, że polskie sprawy przypominają sytuację jak z tej bajki Adama Mickiewicza: 

Już był w ogródku, już witał się z gąską;
Kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną,
Gdzie wodę zbierano;
Ani pomyślić o wyskoczeniu.
Chociaż wody nie było i nawet nie grząsko:
Studnia na półczwarta łokcia,
Za wysokie progi
Na lisie nogi;
Zrąb tak gładki, że nigdzie nie wścibić paznokcia.

A więc drapiemy pazurami po ścianach, po tej cembrowinie, a sprawy jak gdyby nigdy nic idą swoim torem – nacjonalizacja OFE przepchnięta, emerytury przepchnięte, bez względu na protesty TV TRWAM wywalone z multipleksu, ustawa o zgromadzeniach uchwalona… Nie mówiąc już o takich drobnych faktach jak wrak, śledztwo, bankructwo branży budowlanej po EURO, dług publiczny który za chwilę osiągnie równy bilion i inne takie drobnostki.
Ta studnia w której siedzimy i z której wydawałoby się nie ma wyjścia, nie ma jak wyskoczyć i tylko można niebo oglądać, z nadzieją, że może jakiś cud się zdarzy. Bo przecież, to, że rządząca ekipa twardo i bez oglądania się na protesty obywateli przeprowadza swoją wolę wynika nie z tego, że ekipa ta jest taka wszechmocna (na przykład w porównaniu z latami PRL), lecz z tego, że ci którzy nie zgadzają się z tymi rządami sa za słabi, aby mieć realny wpływ. Co zatem zrobił lis w studni?

Postaw sięż teraz w tego lisa położeniu!
Inny zwierz pewno załamałby łapy
I bił się w chrapy,
Wołając gromu, ażeby go dobił:
Nasz lis takich głupstw nie robił;
Wie, że rozpaczać jest to zło przydawać do zła.
Zawsze maca wkoło zębem,
A patrzy w górę; jakoż wkrótce ujrzał kozła,
Stojącego tuż nad zrębem
I patrzącego z ciekawością w studnię.
Lis wnet spuścił pysk na dno, udając, że pije;
Cmoka mocno, głośno chłepce
I tak sam do siebie szepce:
"Oto mi woda, takiej nie piłem, jak żyję!
Smak lodu, a czysta cudnie.
Chce ini się całemu spłukać,
Ale mi ją szkoda zbrukać,
Szkoda!
Bo co też to za woda!"
Kozioł, który tam właśnie przyszedł wody szukać:
"Ej! - krzyknął z góry - Ej, ty ryży kudła,
Wara od źródła!"
I hop w dół. Lis mu na kark, a z karku na rogi,
A z rogów na zrąb i w nogi.

A więc wybieg, który spowoduje, że znajdzie się wyjście z matni. Wybieg, który spowoduje, że wyskoczymy z tej studni. Że znajdziemy jakiś punkt podparcia, który da nam to niezbędne odbicie, tak aby sprawy się potoczyły pomyślnie.

W wielu analizach rozpatruje się wpływ propagandy, która lasuje ludziom głowy. Czy nie pamiętamy tych samych narzekań w okresie późnego Gierka? Bo przecież Sierpień był przecież też reakcją na ówczesną propagandę, lejącą się z telewizora i prasy. I przecież zaraz po zakończeniu strajku, gdy cenzura zelżała pojawiały się takie ekspiacyjne wypowiedzi funkcjonariuszy mediów, którzy dopiero po Sierpniu albo w trakcie przejrzeli na oczy. Pamiętam taki program początku września 1980 gdy w jakimś studiu dziennikarze mówili, że nie chcą więcej kłamać i przepraszają za to, że kłamali. I Pamiętam, że patrzyłem na to nawet nie z niedowierzaniem, ale ze zdumieniem, że można było funkcjonować wiedząc że się kłamie – to znaczy co, wiedzieli, że kłamią i dopiero Sierpień dał im odwagę do zerwania z tym? Widać tak. Nie każdy jest bohaterem.

Jeśli było tak w po Sierpniu, to per analogiam może być i teraz. To znaczy - oni wiedzą w jakim procederze biorą udział i brakuje tylko impulsu takiego jakim był Sierpień. Wydawało mi się, że takim impulsem mógł być Smoleńsk i to zjednoczenie ludzi pod Pałacem, ale widać, że macherzy od propagandy nabrali doświadczenia i zarządzanie emocjami społecznymi także poszło do przodu. Myślę, że miała tu znaczenie analiza tego co się stało w dniach po śmierci bł. Jana Pawła II, gdy również Polacy byli na ulicach. Analiza tamtych emocji, oraz skonfrontowanie tego z doświadczeniem komunizmu, gdy nie pozwalano ludziom wyrażać głośno emocji, co powodowało kolejne wybuchy dało w konsekwencji plan zarządzenie emocjami społecznymi. A więc z jednej strony – pozwolić ludziom się wypłakać (obrazy i relacje z telewizora, hipnotyczna muzyka Lorenca z Różyczki), a z drugiej – utrzymanie w gotowości i napięciu tych którzy pracowali w przemyśle pogardy, tak aby nie stracili proletariackiej czujności, utrzymanie ich w tym napięciu poprzez szybką akcję obniżania godności wydarzeń (akcja wawelska, palikociarnia itd.) Dalszy ciąg wydarzeń, łącznie z kwestią krzyża była prostą konsekwencją wynikającą z konieczności utrzymania spójności tego środowiska, tak aby nie doszło do momentu refleksji i jakiejś ekspiacji, jak po Sierpniu.

A więc jesteśmy w takiej oto sytuacji, że jesteśmy na dnie studni i musimy się z tego wydostać. Kto będzie tym mickiewiczowskim kozłem? Po czyim grzbiecie się można wydostać?

Lis z wiersza udał, że na dnie studni jest coś tak wartościowego dla kozła, że sprowokował tamtego do skoku do studni. Co może być tak wartościowego, co może spowodować zanik morderczej propagandy, a przynajmniej jej radykalne osłabienie? Bo przecież propaganda jest źródłem potęgi i mocy tych którzy rządzą, tak samo jak było za czasów Gierka.

W przeciwieństwie do tamtych czasów, większość mediów jest w rękach prywatnych koncernów medialnych. Tak się jakoś złożyło, że większość z tych mediów jest zagraniczna, a w centralach tych firm raczej nie ma sentymentów co do polskich problemów politycznych ani też osobistego stosunku do spraw polskich i polskich polityków. Liczy się zysk i strata, zwrot na inwestycji. Na poziomie redakcyjnym oczywiście, także i w redakcjach rodzimych, gdzieś w Niemczech oczywiście są jakieś sympatie i wrażliwość na przekazy jaśnie oświeconych z Polski, tak jak było to w przypadku Tageszeitung i kartofli, zwłaszcza jeśli jest to po myśli tych którzy kształtują politykę zagraniczną ich kraju. Ale nic poza tym. Właściciele nie będą ryzykować włożonego kapitału w imię czyichkolwiek interesów politycznych, zwłaszcza w dobie zwiększonego ryzyka businessu medialnego poprzez pojawienie się Internetu jako medium alternatywnego, a za moment głównego. Dla ustalenia uwagi: w Niemczech 0% nastolatków ogląda telewizję, czyli mówiąc wprost – młodzież nie ogląda telewizji (i nie czyta prasy). Za moment będzie to samo w Polsce. A za następny moment – ta młodzież będzie dorosłymi. Konsekwencje są proste – spektakularny upadek dotychczasowego modelu biznesowego. I to jest właśnie ten kozioł po którym należy wyskoczyć ze studni.

Tylko zagrożenie spadku dochodów z reklam może spowodować zmianę w nastawieniu środków masowego rażenia medialnego.

Resztę sobie dośpiewaj Czytelniku sam. Nie ma co Ostachowiczowi ułatwiać zadania

- - - Zapraszam do subskrypcji mojego newslettera. Info o nowościach, tekstach i filmach.

Brak głosów

Komentarze

... jednakże co do "kozła", to według mnie nie będzie to takie proste. Ale to jest moje zdanie, z którym niekoniecznie Ty możesz się zgadzać.

Stwierdzając powyższe, mam na myśli współpracę zachodnich ośrodków władzy i właścicieli mediów w Polsce z rządzącymi obecnie platformersami na plaszczyźnie ograniczenia swobody internetu (vide ACTA, choć była to próba nieudana) jak również rozszerzenie inwigilacji internautów (vide zatrzymanie twórcy strony antykomor.pl w Tomaszowie Mazowieckim). A może wymyślą jeszcze coś bardziej drastycznego? Chciałbym się tu mylić.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#273513

Przekornie zapytam: - a może kilku milionom Polaków dobrze w tej studni? Lis był zdesperowany, bo nieprzyzwyczajony do życia w klatce. Czy Polacy są na tyle zdesperowani aby zaczęli rozglądać się za zmianą sytuacji? Mam co do tego poważne obawy. Oprócz obaw mam również pytanie inne. Jak trzeba zeszmacić człowieka, by krzyknął dosyć? Korzystając z tematu notki wspomnę fragment pewnej odległej szopki noworocznej. Przesłanie było takie: już nie ma krat, strażnicy uciekli, a zamknięci ludzie w panice. No bo jak to? A kto przyniesie miskę w odpowiedniej porze, wymieni bieliznę, zabierze do łaźni? Okres bezwojnia wypłukał z ludzi pierwiastek samodzielności. W tłumie czują się bezpieczni. Są mecze, jest grill, są tańce na rurze i fajne seriale. Dzisiaj już trudno o kamienie na szaniec.

Vote up!
0
Vote down!
0
#273524

[quote]Dla ustalenia uwagi: w Niemczech 0% nastolatków ogląda telewizję, czyli mówiąc wprost – młodzież nie ogląda telewizji (i nie czyta prasy).[/quote]

???
Nie mieści mi się to w głowie - to znaczy, że niemiecka młodzież jest tak mądra czy tak głupia bo nie potrafi obsługiwać pilota ?

Czyli czym się zajmuje statystyczny niemiecki nastolatek ?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#273553