A mógł Kaczyński nienawistnie milczeć…

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Jak czytam, bez zdziwienia, choć może, jednak tak, że wielu, zdawałoby się rozsądnych ludzi dało się w ciągnąć w narrację pod tytułem „Kaczyński znowu cos palnął”. Niby o tej liście ludzi do uciszenia. Otóż nie jest tajemnicą dla nikogo, kto ma IQ przynajmniej nieco większy, niż numer swych butów w numeracji francuskiej, że od czasu, do czasu, z regularnością większą, niż miesięczna przypadłość kobieca, taka fala przebiega przez media. Tak zwani niezależni dziennikarze nie posiadają się z oburzenia, że mogła zaistnieć w przyrodzie podobna nikczemność, jak, powiedzmy, użycie przez Jarosława Kaczyńskiego słowa „Gabon”, albo „Biedronka”, albo, bo, ja wiem, powiedzenie, że kanclerz Merkel nie została wybrana przez przypadek, anonimowe mendy internetowe wrzucają na zasadzie kopiuj- wklej jednobrzmiące komentarze, po kilka na kwadrans, a, co jest w tym wszystkim najdziwniejsze, „nasi” blogerzy i komentatorzy z zażenowaniem piszą, że „znowu” prezes dał się złapać, że „znowu” coś tam chlapnął.
Tym razem przy okazji Seryjnego Samobójcy, który dopadł generała Petelickiego. Co charakterystyczne, wszyscy zgodnie przyznawali, że sprawa śmierdzi, wszyscy poza Wyborcza, która od razu wiedziała, że to samobójstwo i niewiara w to samobójstwo wyklucza każdego z grona ludzi przyzwoitych i rozumnych. To znaczy wszyscy przyznawali, do chwili, gdy podobne naturalne wątpliwości wyraził Prezes Kaczyński. Wyraził dokładnie to, co wszyscy wiedzą, nawet, jeśli ze względów autoterapeutycznych nie przyjmują tego do oficjalnej wiadomości, że ci wszyscy ludzie, którzy w nagły sposób rozstali się ze światem za rządów Donalda Tuska, robią to coś za często i coś w zbyt dziwnych okolicznościach i w dodatku najczęściej w piątki po południu, tak, aby śledztwo i sekcje mogły się odbyć nie wcześniej, jak w poniedziałek rano, a jeszcze lepiej, jak we wtorek, jak już prokuratura się namyśli i podejmie decyzje o najenergiczniejszym śledztwie.

Oczywiście, nie mniejsze oburzenie by było, gdyby Prezes nic nie powiedział na temat „tak ważny dla milionów Polaków , jak tajemnicza śmierć Petelickiego”, nikczemnie, a nienawistnie milcząc. Ba, a co by było, gdyby powiedział, że on tez uważa, że to samobójstwo? Skoro nagle Tusk i jego kamanda zaczęła machac polskimi flagami z okazji Euro, nie tak dawno Tusk postanowił stanąć na czele protestów przeciwko Acta, które kilka dni wcześniej kazał podpisać, to pewnie i tym razem płynnie przeszliby do oburzenia, że Prezes wmawia milionom Polaków bzdury o samobójstwie wobec tak oczywistych znaków zapytania, znowu pokazując, że dla władzy jest zdolny do wszystkiego, nie tak, jak Tusk.

Niektórzy uważają, że przegraliśmy wybory, bo Jarosław Kaczyński powiedział o kanclerz Merkel, że nie została wybrana przez przypadek. Nawet gratulowano Lizowi, że, co prawda Kaczyński rozjechał go, jak walcem, ale za to przy okazji wypowiedział to jedno zdanie, które po kilku dniach wybrano, jako powód no powszechnego oburzenia. Po trzeba przypomnieć, że to nie było nic nowego, zdanie z książki, która była znana od miesięcy. Ale, jak widać, w niektórych oburzenie musi dojrzeć, jak wino, w niektórych trzeba je uwolnić, jak zawleczką, lub smsem. Przy czym zdanie było najzupełniej oczywiste, bo co, q.. , że się tak wyrażę, przypadkiem ją wybrali? Przechodziła koło Reichstagu z zakupami, ciąg powietrza ja wessał i tak już została, z castingu ja wzięli z niemieckiej wersji „mam talent”, czy jak? Mało mnie zaskakuje, ale jednak za każdym razem wpadam w zadumę, że można tak odgrywać to samo i to samo i to samo, to oburzenie, te spazmy, te kiwanie głową w zdumieniu, że można cos TAKIEGO powiedzieć, ze w życiu nie było się tak zawstydzonym w imieniu swego kraju, że aż trzeba list z przeprosinami pisać, żeby wysłać do mieszkańców Gabonu, Niemiec, czy klientów Biedronki. Niezawodni, jak objazdowy kabaret byli ministrowie spraw zagranicznych, przypadkiem każdy ze swoim pseudonimem w życiorysie, za każdym razem piszą taki list, jakby raz się skompromitować im było za mało.

Żeby poważni ludzie napisali list w którym przekonują , że kanclerz Niemiec jest wybrana przypadkiem, to tego ani Kafka, ani Ionesco nie napisali, pewnie teraz sobie pluja w brodę w zaświatach, że takie cieniasy.

Przy okazji, podobne oburzenie wywołał wcześniej minister Macierewicz, czyli Antoni o Strasznych Oczach, którym się redaktorzy Wyborczej straszą siebie nawzajem i swoje salonięta, jak nie chcą jeść kaszki- „jedz, bo przyjdzie Macierewicz i cię zlustruje”. Właśnie, jak wspomniał, że cała ta banda ma swoje pseudonimy i nie są to pseudonimy z bractwa podwórkowego, typu, Janek Kos, czy Olgierd, ani też z Gwiezdnych Wojen, tylko z wiernej służby socjalistycznej razwiedce i/lub sowieckiej GRU. Ależ było oburzenia, także na zasadzie „wpalesie niemieścizmu”, że niby jak to, większość ministrów, agenci, no, co za pomysł….

Włodzimierz Bączkowski w swoich "Uwagach o istocie siły rosyjskiej" z 1938 roku pisał m.in.:

"Niezwykle charakterystyczne są dzieje dywersyjnego podboju Polski przez Petersburg w II poł. XVIII wieku. Ten podbój nie miał nic wspólnego z rozgrywką militarną - rozstrzygająca była tu na szeroką skalę zakrojona dywersja oraz rozkład sfer rządzących Polski. Zdobyte z archiwum Igielstroma przez powstańców kościuszkowskich kwity rosyjskich agentów-dygnitarzy, przedstawicieli arystokracji i sfer sejmowych ówczesnej Polski odsłaniają bezmiar upadku moralnego ówczesnej elity polskiej oraz wspaniale przeprowadzoną i szeroko zakrojoną akcję rosyjskich ambasadorów w Warszawie. Około 110 nazwisk, a wśród nich nazwisko króla, ks. Czartoryskiego, prymasa Łubieńskiego, Ogińskiego, ks. Antoniego Czetwertyńskiego, wojewody Dzierżbickiego, biskupa Kossakowskiego, Raczyńskiego, Radziwiłła, Potockich, prymasa Poniatowskiego, kasztelana Ossolińskiego itd. widnieje na kwitach z archiwum ambasady rosyjskiej. Do liczby 110 nazwisk dołączyć tu należy całą plejadę niższych funkcjonariuszy policji i urzędów administracji ogólnej, które były na służbie rosyjskiej, pobierając regularne miesięczne pobory przez długie lata".

Król Stanisław, gdy książę Poniatowski go błagał, by nie przystępował do Targowicy i nie hańbił rodziny zdradą odpowiedział, że nie z innego powodu to robi, jak właśnie z powodu długów owego Poniatowskiego i jego samego, znaczy, króla, które miłościwa Imperatorowa obiecała spłacić. Więc niech się Poniatowski teraz zamknie, skoro jest tak samo winien. To taka dygresja na temat, jakie mogą być przyczyny najważniejszych decyzji politycznych, które decydują o losie krajów i narodów na stulecia. Kiedyś odkryjemy taka „listę Igelstroma”. Choć też to jest raczej lista laureatów nagród Rathenaua, Ribbentropa- Mołotowa, Suworowa, oraz stypendiów fundacji finansowanych przez fundacje finansowanych przez kolejne fundacje, finansowanych prze rządy. Im więcej ogniw pośrednich, tym lepiej, choć nieraz, to im się juz nie chce udawać, bo i po co.

P.S. Zachęcam do czytania felietonów w GPC i Freepl.info. Aha, zmienił sie adres na Niezależnej, zwracam uwagę:

http://naszeblogi.pl/blog/69

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://freepl.info/seawolf

Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/

Brak głosów

Komentarze

Czym innym jest wyciąganie przez media jednego słówka i nakręcać aferę do szczytów niemożliwych. A czym innym powtarzanie błędu z serii "wiem, ale nie powiem". No ile można?
Zamiast nie dawać pretekstu mediom, by sie zbłaźniły swoimi fałszywkami, to im dajemy jeszcze żer. Ot taka prawda. I to boli.

Vote up!
0
Vote down!
0
#269523

Znowu dołożyłeś jak do pieca. Jak tak dalej będziesz odsłaniał te prawdy to okaże się, że najczęściej ci maluczcy to uczciwi. " Bo jak poszedł Król na wojnę, grały jemu surmy zbrojne. A jak poszedł chłop na wojnę?

Vote up!
0
Vote down!
0

lupo

#269538

Seawolf, przedstawiłeś w sposob klarowny sytuację. Ode mnie masz 10 pkt. Taki jest mechanizm działania, aby prawda nie ujrzała światła dziennego. Ten mechanizm jest spuścizną tych, którzy byli szkoleni w ośrodkach GRU i KGB. Chciałoby się rzec... nihil novi dla nas - ludzi, którzy jako dorośli przeżyli reżim komunistyczny. Ale dla obecnej młodzieży te mechanizmy są niezrozumiałe. To, ze J. Kaczyński nie chce ujawnić nazwisk z tej listy, to bardzo dobrze. Jest to z jego strony dobra zagrywka, bo wprowadza niepokój wśród tych, którzy stworzyli tę listę i teraz mogą popełnić błąd, który przyczyni się do zdemaskowania przy kolejnym "samobójstwie". Oby nieudanym, czego życzę wszystkim znajdującym się na tej liście.

Vote up!
0
Vote down!
0
#269540

Prezes Kaczyński będzie krytykowany przez Media mainstreamowe gdy zabierze głos, a nawet wówczas wtedy gdy będzie milczał. Co nie powie to ukażą to tak, że źle, że nie dobrze.
Ich jedyny sposób na rządzenie (nakładanie cięższych kajdan na obywateli) opiera się na wyimaginowanym wrogiem. Rząd daje, że coś robi, że ma wroga na froncie, z którym musi walczyć (po Smoleńsku dla Tuska władza to być albo nie być), bo nie ma żadnych sukcesów, a wrogów przybywa. Media też w programach informacyjnych chwytają się czego popadnie aby tylko odciągnąć uwagę od rzeczywistego stanu kraju.

Należy tworzyć własne media, społeczeństwo obywatelskie i wypiąć się na mainstream.

Vote up!
0
Vote down!
0
#269545

Wiemy w dużej części, kto znajduje się na współczesnej liście "Ingelstromowskiej bumagi". Jak zdobędziemy pałace tych jurgieltników, to nie będzie również litości.

Pozdrawiam.10.

edward
"Pan miłuje prawo i sprawiedliwość".
Psalm nr 33,5.

Vote up!
0
Vote down!
0

edward
"Pan miłuje prawo i sprawiedliwość".
Psalm nr 33,5.

#269558

Doceniając inteligencję wroga, doświadczenie w wojnie psychologicznej, podstępie, prowokacji i intrydze, należy brać również pod uwagę nieprzypadkowość dostania się w ręce powstańców listy Igielstroma.
Gdyby w takiej liście kolaborantów umieścić dane również osób niewinnych które chce się skompromitować a następnie taką listę pozwolić "zdobyć" i ujawnić, to cel zostałby osiągnięty.

Biedny ten Jarosław. Megaloman i uparciuch ale biedny.
Biedny bo media poddają go parmanentnej tresurze. Tresurę tę można nazwać na Indianina. Ze względów bezpieczeństwa koczownicze plemiona Indian Ameryki Północnej oduczały dzieci płaczu...........przez podduszanie. Ilekroć indiańskie niemowlę zakwiliło, było przez matkę podduszane, czasami do utraty przytomności włącznie. Tresura trwała tak długo, aż w dziecku zakodował się nawyk całkowitego milczenia, mimo bólu, głodu czy chłodu.
Nie inaczej jest z Jarosławem, cokolwiek powie zaraz dostaje medialne razy jak pies który zaszczekał a nie ma szczekać lecz jedynie pilnować.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#269629

Selena

Nie mogą przezyc, ze sie wymiksowal z TUTki. Wot przykrosc.

No to moze byc jak "wojna w okręty". Moze poczekac do pierwszego samobojcy.

Trafiony. Zatopiony.

Vote up!
0
Vote down!
0

Selena

#269821