Młodzi, wykształceni, z dużego miasta...

A nie umieją korzystać z internetu........

Jak można się było spodziewać, zewsząd płyną komentarze wczorajszego wydarzenia, które miało miejsce na Jasnej Górze, czyli pielgrzymka Rodziny Radia Maryja.

Są tak przewidywalne, że nie chce mi się ich czytać, ale niestety włażą w oczy.

Fajne jest obserwować to, jak niektórzy spać nie mogą, próbując dociec, co miał na myśli Rydzyk, mówiąc, że........, o co mu chodziło, kiedy powiedział,iż.........., dlaczego popatrzył ukosem w lewą stronę o 15.23, czy aby napewno miał świeżą bieliznę na sobie i ile kasy zarobi na swoim nowym przedsięwzięciu.

Oczywiste, że to ostatnie zagadnienie jest najbardziej frustrujące dla poszukiwaczy sensacji. No bo jak to tak....telefony? przeca to dopiero XXI wiek, więc skąd pomysł, żeby umożliwić mobilność również zacofanym moherom? To na pewno jakiś szwindel, jak te geotermy, co je Rydzyk finansuje wyłudzonymi od nieświadomych niczego staruszków (którzy, wiadomo, cierpią na demencję i są nieodporni na indokrtrynację w przeciwieństwie do młodych wykształconych)

Och, naprawdę nie chciało mi się dziś o tym pisać, ale nie dość, że właśnie dziś cierpię na nadmiar czasu (co automatycznie objawia się większą aktywnością salonową), to jeszcze odbyłam nader debilną rozmowę.

Pomijam okoliczności w jakich miało to miejsce, chodzi o to, że wpadł do nas młody, wykształcony przystojniacha z dużego miasta i z jego słowotoku, na który bywam głucha wyłowiłam coś, co mnie rozbawiło.

- A wiecie, Rydzyk robi interes, hehehehe, normalnie niezły kolo, następne wałki kręci, hehehehe....

- Czemu wałki? Dlaczego uważasz, że uruchomienie nowej telefonii to wałki? - zapytałam go poważnie

- yyyy...no bo...yyyyy....mój wujek, taki stary, ma fioła na punkcie Rydzyka i chce kupić u niego telefon...yyyyy.....i ja mu chciałem pomóc, ale nigdzie nie można znaleźć o tym żadnej informacji.

- Żadnej? to skąd wiesz o tej nowej sieci?

- eee..no bo wiadomo,nie? - rzucił niefrasobliwie - ale nic o stawkach nie wiadomo i są jakieś dziwne zasady, żeby się przyłączyć.

- Jakie to zasady? (naprawdę nic nie wiedziałam)

- yyy..hehehehe...no trzeba zadzwonić na jakąś infolinie, pomodlić się i powiedzieć dziesięć przykazać, hahahahah....ale tak na serio to nie wiem, ale szukałem wczoraj w internecie i nic nie ma, nic nie można znaleźć, jakie stawki, ile kosztuje i wogóle...

Po tym popisie błyskotliwości i oryginalnego poczucia humoru zmył się.

Wpisałam w google "wrodzinie"

http://www.wrodzinie.com.pl/SparkSklepProdukty/Default.aspx

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6812557,Siec__wRodzinie__juz_dziala__Mozna_dzwonic.html....

.....i można by tak więcej linków kopiować, ale po co? Wystarczy spojrzeć w Gazetę Wyborczą str 4 - okazuje się, że najważniejszym punktem pielgrzymki były ceny nowych usług w sieci wRodzinie. Wszystko podane na tacy. ...och, cóż za niefortunne porównanie.

Uwielbiam lemingi! bez nich świat byłby nudny.