Kalendarium zamachu smoleńskiego- próba syntezy wydarzeń- c.d.

Obrazek użytkownika 35stan
Kraj

W tym miejscu zajmijmy się zagadnieniem z zakresu socjologii,  nauki o zjawiskach, procesach społecznych i społeczeństwie, czyli zbiorowości ludzkiej znajdującej się na ograniczonej przestrzeni, współpracującej ze sobą w taki sposób, by zapewnić swym członkom istnienie i rozwój(tu ograniczmy się do społeczeństwa polskiego). Chodzi mi tu o wyjaśnienie rzekomego paradoksu, jakim dla wielu jest „dziwna” reakcja dużych grup społecznych, które to tragiczne wydarzenie, ochrzczone „katastrofą smoleńską”, przyjęły za naturalne, a nawet jako ulgę i nadzieję, że w jej wyniku zniknie „powód” do drażniącej  atmosfery w kraju, zakłócającej  im dobre samopoczucie (to słynne grillowanie i korzystanie z „ciepłej wody w kranie- tu i teraz”).

Przypomnijmy, że od wygranych przez PIS i śp. Prezydenta L. Kaczyńskiego wyborów w 2005 roku, Tusk - PO rozpoczęły regularną wojnę z nowym układem władzy: rządowym w postaci koalicji PIS-LPR-SO (koalicji, która powstała jako skutek celowych działań Tuska – PO, torpedujących zapowiadaną przed wyborami koalicję PO-PIS(bo zgodnie z wynikami wyborów,  mogła powstać tylko PIS-PO). Szczególnie ostre strzały padały pod adresem Prezydenta L. Kaczyńskiego, by używając terminologii militarnej , po wygranych przez PO, przyspieszonych wyborach w 2007 roku, zamienić się w wojnę totalną, z nalotami dywanowymi na Prezydenta i PIS, z dodatkowymi uderzeniami „niczym precyzyjne cięcia skalpelem chirurgicznym”, adresowanymi na wybrane elementy władzy wykonawczej Prezydenta, by sparaliżować skuteczne wypełnianie jego obowiązków wynikających z Konstytucji jako Głowa Państwa i Zwierzchnik Sił Zbrojnych.

Co było powodem takiego zbrodniczego zachowywania się Tuska – PO(i reszty sceny politycznej poza PIS-em) w „demokratycznym państwie prawnym”, jakim IIIRP dekretuje Konstytucja? Jedynym logicznym uzasadnieniem mogło być tylko to, że chodziło o umożliwienie zamachu smoleńskiego i „odpowiednie”, w sferze psychologicznej i świadomościowej, przygotowanie dużych grup społecznych na przyjęcie i akceptację tych wydarzeń i działań władz z tym całym wydarzeniem związanych. Jak to z socjologicznego punktu widzenia można wytłumaczyć? Do tego celu można przywołać opisane w literaturze przedmiotu rodzaje działań opisujących zjawisko ludobójstwa(nie chodzi tu o skalę działań, ale metodę). Posłużmy się tu fragmentem z przedmowy do polskiego wydania:

Bernarda Bruneteau, Wiek ludobójstwa, Mówią Wieki Warszawa 2005

„Szczególnie dużo miejsca poświęca analizie porównawczej różnych zjawisk ludobójstwa, badając ich przyczyny, cele, metody realizacji, charakterystykę kręgu elit przywódczych - inicjatorów ludobójstwa i kręgu wykonawców. Zwraca uwagę na niezwykle ważny dla wszystkich przypadków ludobójstwa etap kreowania psychicznej gotowości wykonawców do zabijania istot tego samego gatunku poprzez ich odczłowieczenie, nadanie im cech śmiertelnego wroga i wzbudzenie nienawiści, która eliminuje ludzkie odruchy współczucia i litości. Wykonawcy zbrodni ludobójstwa często nie rekrutują się bynajmniej z ludzi o zachwianej psychice lecz ze społecznych frustratów, ludzi niezadowolonych ze swego statusu społecznego, często młodych, o nieukształtowanej osobowości i miejscu w społeczeństwie.

Wspólnym elementem wstępnego, przygotowawczego etapu ludobójstwa jest język propagandy wymierzonej przeciwko „wrogowi” stwarzającemu rzekomo śmiertelne zagrożenie, któremu należy zapobiec. Jest to język, który ma poniżyć i odczłowieczyć w oczach oprawców przyszłą ofiarę, wyeliminować uczucia solidarności międzyludzkiej i zastąpić je uczuciem strachu, pogardy i nienawiści. Takie określenia jak „psy muzułmańskie”, używane przez nacjonalistów serbskich w Bośni, „karaluchy Tutsi”, używane w Rwandzie, „insekty”, „bakcyle żydowskie”, „polskie świnie”, używane przez niemieckich nazistów, spełniały istotną rolę w zdehumanizowaniu ofiar. Język taki używany był powszechnie w celach tortur Gestapo, w obozach koncentracyjnych – wszędzie ułatwiał oprawcom i mordercom przekroczenie progu ludzkich uczuć i zdystansowanie się od człowieczeństwa swych ofiar. „

Przytoczmy niektóre fragmenty wypowiedzi, podejmowane decyzje i inne działania z prowadzonej przez Tuska et consortes kampanii „odczłowieczania” śp. Prezydenta L. Kaczyńskiego, kampanii która doprowadziła do wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.

L. Wałęsa:

-„Ja nie zmieniam zdania o Kaczyńskich, to mali, zawistni ludzie, uparcie dążący do władzy, nie wiem czy wiedzą, po co oni tą władzę chcą mieć”. (o Lechu i Jarosławie Kaczyńskich.- ze stycznia 2006 )

 

- „Dla mnie to jest niepoważny człowiek i niepoważne tematy” (o roli Lecha Kaczyńskiego w „Solidarności”).

-„Kaczyńscy byliby gorsi od Bieruta, gdyby byli w podobnych warunkach jak Bierut"

(marzec 2007 r.)

- "durnia mamy za prezydenta"(w 2007 roku, po upublicznieniu przez prezydenta raportu z weryfikacji WSI)

 

- „Jedno tu tylko słowo pasuje: s-syn”. (Opis: reakcja Wałęsy na słowa prezydenta Kaczyńskiego dla France 24, że Aleksander Kwaśniewski był mniejszym zagrożeniem dla demokracji niż Wałęsa i że sukces Kwaśniewskiego był dla Kaczyńskiego ulgą).

 

- „To jest mały zakompleksiony człowiek, który próbuje zniszczyć tamten dorobek. Całe życie Lech Kaczyński trząsł się ze strachu, a teraz kiedy mu wolno, pokazuje jaki jest ważny. Są takie łajniaki, które można przystawić do miodu, ale one i tak zawsze wrócą do łajna. I są tacy ludzie w Polsce jak Kaczyńscy i Zybertowicze, którzy zawsze w łajnie będą grzebać”. (wypowiedziany w programie „Kropka nad I” (TVN 24) komentarz do słów Lecha Kaczyńskiego, który publicznie wyraził przekonanie, że Lech Wałęsa był agentem SB o kryptonimie „Bolek”-z czerwca 2008)

 

- „No tak. Z panią Kaczyńską zatańczyć... Już jestem nagrzany”. (Opis: o braku zaproszenia na bal z okazji 90 rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę – z września 2008).

- „Siedział grzecznie pod miotłą, był takim „przynieś, podaj, pozamiataj” – stwierdził. – Ale czas robi swoje, w okresie wielkich reform postawił na populizm i demagogię i na tym jedzie. Dlatego nie ma najmniejszych szans na drugą kadencję”.( o roli Lecha Kaczyńskiego w „Solidarności” - z  sierpnia 2009)

 

-„Dla mnie to jest niepoważny człowiek i niepoważne tematy (...). Ludzie go ocenią. Ja już go oceniłem i wyrzuciłem. Ludzie go też ocenią i też to zrobią”.( Lech Kaczyński był ministrem w Kancelarii Wałęsy, odszedł po konflikcie z ówczesnym prezydentem)

 

- „Na pewno zginął i to jest osiągnięcie, że zginął. Natomiast innych osiągnięć nie widzę.”  (odpowiedź na pytanie o osiągnięcia Lecha Kaczyńskiego, z września 2010 r. )

 

D.Tusk:

 

- „W przeciwieństwie do Lecha Kaczyńskiego, niestety, nie mogę niczego zadeklarować w imieniu brata, ale mogę w imieniu siostry...”(z  października 2005)

 

- „Polska naprawdę nie jest skazana na, tak jak ją Polska od wczoraj nazywa, na moherową koalicję!”( z wystąpienia w sejmie  z 10  listopada 2005)

 

- ”Rządzący mówią z taką samą butą, jak komunistyczni ministrowie. Mówią, że jest świetnie, że są zadowoleni ze swojej dwuletniej pracy. Kiedy widzę premiera mówiącego te słowa, to jakbym widział Jerzego Urbana w 1981 roku”.(konwencja PO z października 2007 r.)

 

- „Zadaniem mojej ekipy było uwolnienie służb od niekompetentnych ludzi. Te służby muszą pracować w spokoju. Dlatego szukam takich ludzi, jak pan Cichocki, a nie takich jak Macierewicz czy Wassermann. Służby nie potrzebują politycznych zapaleńców.”( po mianowaniu Marka Cichockiego, jako osobę koordynującą służby specjalne i Andrzeja Ananicza na stanowisko szefa AW- ze stycznia 2008 r.)

 

 

- „Powiem brutalnie. Na tym szczycie nie potrzebuję pana prezydenta”.

(o obecności Lecha Kaczyńskiego na szczycie w Brukseli- z 15 października 2008)

 

Komentarz na temat tego, dlaczego Tusk robił takie świństwo, (stając się przestępcą, łamiąc w oczywisty sposób prawo), chcąc nie pozwolić śp. Prezydentowi L. Kaczyńskiemu na obecność na szczycie UE na którym podpisywano Pakiet klimatyczny  UE?

Otóż ten Pakiet, odbiegał od konkluzji z marca 2007 r., które podpisywał Prezydent L. Kaczyński(w miarę bezpieczny dla Polski). Pakiet w kształcie przyjmowanym przez Tuska, był skrajnie szkodliwym dla Polski, był zgodą na poddanie polskich interesów, interesom Niemiec i Francji(wyjaśnienie tego tu: (http://energetyka.wnp.pl/k-klaczynska-cms-cameron-mckenna-pakiet-klimatyczny-to-dobry-pomysl-i-zle-wykonanie,151671_1_0_2.html )

To dlatego zdrajca Tusk nie chciał za wszelką cenę dopuścić do obecności Prezydenta, który działając zgodnie z naszym polskim interesem, mógł zawetować wtedy tę propozycję KE.

Pakiet ten, to nóż w plecy dla polskiej gospodarki i skazanie na biedę polskich rodzin.

 

- „Tomasz Arabski odmówił bezpodstawnie prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu samolotu, gdy ten w 2008 r. chciał lecieć do Brukseli - ustaliła Najwyższa Izba Kontroli”

 

- „No cóż trzeba żyć z tymi dziwnymi zdarzeniami i faktami. My mamy tutaj swoją robotę.” (o wylocie Lecha Kaczyńskiego do Brukseli -  z października 2008)

 

 

- „Widzisz, jak cię Angela kocha”.( po powitaniu Kaczyńskiego z Angelą Merkel- z marca 2009 r.)

 

 

- „Tak sobie myślę już po ludzku, ten chłop chociaż powinien się cieszyć, że bratu odpadł naprawdę groźny konkurent”.(o reakcji Jarosława Kaczyńskiego na decyzję Tuska o nie kandydowaniu w wyborach prezydenckich w 2010 r. - luty 2010)

 

- „Jeśli wszyscy politycy zrozumieją, jak wielką ma to moc, to będzie dobrze. A jeśli tego nie zrozumiecie, to wyginiecie jak dinozaury”( grzmiał Tusk do opozycji- z marca 2010 r).

 

 

- „To, co grupa polityków PiS wyprawia wokół katastrofy smoleńskiej, jest rzeczą z gruntu nieprzyzwoitą. To tak niesmaczne, że aż się odechciewa komentować.... Będziemy setki razy prostować kłamstwa i nieścisłości, jakie w kwestii katastrofy smoleńskiej wypowiadają politycy PiS. Politycy PiS chcą z katastrofy smoleńskiej – i nie ukrywają tego – zrobić główną oś podziału w polskiej polityce, i to na długie lata”.(o wizycie i rozmowach Antoniego Macierewicza i Anny Fotygi w USA z republikanami o pomocy ws. śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej – z listopada 2010)

 

"- Mam wrażenie, że PO nie jest dzisiaj partią, która musi się jakoś szczególnie obawiać tego typu konkurencji. Ale nie można jej też lekceważyć. Mnie też ktoś kiedyś zlekceważył i źle na tym wyszedł, w związku z tym ja nikogo lekceważyć nie będę." (odpowiedź Tuska na pytanie dziennikarza o komentarz premiera do sobotnich wydarzeń w Warszawie- konwencja Ruchu Palikota- z października 2010 roku).

 

Przegląd języka i wydarzeń z tym tematem związanych znajduje się na wielu blogach, np.:

„Cytaty z PO prawnej "Partii Miłości"         http://baltowcom.nowyekran.pl/post/58751,cytaty-z-po-prawnej-partii-milosci „Mowa nienawiści w polityce miłości”.                         http://niepoprawni.pl/blog/1886/mowa-nienawisci-w-polityce-milosci

CDN.

 

Brak głosów

Komentarze

(jeśli w jakikolwiek sposób będą przeczytane czy wykorzystane, będę zaszczycony):
1. o sformułowaniach w wypowiedziach Wałęsy: "populizm", "demagogia" - słowa jakby żywcem wyjęte z propagandowych sformułowań ludzi władzy przeciwko "Solidarności" jakie pamiętam z lat 1980 - 1981. Najwyraźniej ci sami teraz Wałęsie doradzają (jest, moim zdaniem, intelektualnie zbyt ograniczony żeby to samemu wymyśleć).
2. Uwaga którą już kiedyś wypowiadałem: zarówno w Polsce jak w Rosji, przed katastrofą, były wypowiedzi, w tym prasowe, że wizyta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku ma mieć charakter "prywatny". Ta oczywista bzdura uzasadniła późniejszą decyzję o działaniu w oparciu o konwencję chicagowską (katastrofa cywilna). Stąd wynika że do zamachu przyczynili się ci którzy wysuwali głośno tezy (przed katastrofą) o "prywatnej wizycie". Do ustalenia pozostaje tylko, czy robili to świadomie czy nie. Natomiast to że się przyczynili, dla mnie nie ulega wątpliwości. Podobnie, jak autorzy konfliktu na linii prezydent - premier i autorzy wojny o samolot do Brukseli. Tusk i Arabski; kto jeszcze?
Pozdrawiam
Honic.

Vote up!
0
Vote down!
0
#256044

W moich dotychczasowych postach została postawiona teza, którą popierałem wieloma faktami i poszlakami, według której tragedia smoleńska jest wynikiem globalnej polityki mocarstw, które na początku XXI wieku przystąpiły do układania porządku światowego na podobieństwo tego, co działo się w czasie II WS i bezpośrednio po niej(Konferencje w Jałcie i Poczdamie).
Jeden z postów zatytułowałem nawet tak: "Paralela zamachu smoleńskiego z zamachem w Gibraltarze".
Ten tekst jest drugą częścią(i nie ostatnią) opisu przyczyn i uwarunkowań tragedii smoleńskiej, która jest odbierana bardzo nieprecyzyjnie przez zdecydowaną większość Polaków.
Część przychyla się do wersji oficjalnej ogłoszonej przez MAK i potwierdzonej Raportem Millera, część podziela pogląd opozycji PIS-owskiej i reprezentujący ją ZP pod kierownictwem Posła Macierewicza, przyjmując wersję zamachu w Smoleńsku(dwa wybuchy)dokonanego przez Rosjan i współdziałającej z nimi(w różnym zakresie, w różnych okresach czasu)strony polskiej. Inni jeszcze(środowisko skupione wokół blogera FYM-a)modyfikują teorię zamachu, wprowadzając motyw "maskirowki" na Siewiernym i sugerują, ze zamachu dokonano w innym miejscu(miejscach), natomiast podzielają pogląd co do sprawców i podziału ról.
Najmniejszą grupę stanowią ci obywatele, którzy upatrują w zamachu smoleńskim spisku o zasięgu międzynarodowym, wynikającym z rywalizacji mocarstw o podział stref wpływów w nowych warunkach zmieniającego się gwałtownie świata, związanych z powstającymi i rosnącymi w siłę nowymi biegunami wielobiegunowego świata(koniec ery Pax Americana).
Paradoksem jest, że owa ostatnia teoria, jest bez skrupułów i totalnie zwalczana przez zwolenników wszystkich pozostałych teorii, niezależnie z jakiego kręgu politycznego się wywodzą.
Budzi to u mnie najwięcej znaków zapytania wobec opozycji PIS-owskiej, która wbrew oczywistym faktom, nie zauważa działań naszych zachodnich "sojuszników", potwierdzających ich udział w spowodowaniu tragedii.
Dalej chcą oni wierzyć, że USA, NATO, UE, pomogło by wyjaśnić przyczyny tragedii, tylko ten zły rząd nie chce się do 'sojuszników" o to zwrócić.
Nic dla nich nie znaczą gesty polityków UE wobec przesłuchań w PE(pies z kulawą nogą się nimi nie zainteresował), a także odrzuceniu wniosku do KE złożonego przez naszych europosłów. To samo dotyczy USA, gdzie projekt Rezolucji Kongresu w sprawie powołania Międzynarodowej komisji, złożony przez kongresmena Kinga z NY, jest totalnie olewany.
Według mnie, tylko ta teoria wyjaśnia kompleksowo przyczyny tragedii smoleńskiej(przyczyny polityczne, a nie techniczne i logistyczne).
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#256077

Zachod musial wiedziec o tym zamachu,a to oznacza,ze wydali zgode i sa wspowinnymi.Jedyna szansa na wyjasnienie tej tragedii jest zmiana geopolityczna na swiecie.Dopoki to nie nastapi,nie bedziemy nic wiedziec.Hipotezy i poszlaki to za malo na udowodnienie,ktore znajduje sie nie tylko w USA.
Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

someone

#256085

"Dopoki to nie nastapi,nie bedziemy nic wiedziec.Hipotezy i poszlaki to za malo na udowodnienie,ktore znajduje sie nie tylko w USA."

Zmiany geopolityczne to procesy ciągnące się zazwyczaj przez wiele lat(Dziesiątki i setki lat. Np. polityka Rosji ma ten sam trend od setek lat, niezależnie od systemu politycznego panującego w danym czasie, czy to cesarstwo, imperium komunistyczne czy pseudodemokratyczna FR, czy polityka Niemiec, pomimo przegranych dwóch wojen światowych, polityka "Drach Nach Osten" jest kontynuowana, bo wynika ona z logiki zachowań się potęg na dużych obszarach globu w długim odcinku czasowym, a wyjaśnia te procesy nauka zwana poliarchią.
W naszej przestrzeni geopolitycznej, konsekwencje tego co działo się w Polsce po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów(np. przestał działać czynnik interesu władców dynastycznych i dlatego twórcy Konstytucji 3-go Maja z 1791 przywracali dziedziczność tronu w Polsce)ciągle oddziałują na naszą sytuację.

Vote up!
0
Vote down!
0
#256114

Dlaczego jest pan zdziwiony, że w UE nie było aż takiego zainteresowania? To normalne. Tam obowiązują podwójne standardy podobnie ja u nas. Wielkim krajom UE nie tylko nie wypada interesować się małymi ale to nie jest cool! Tam każdy jest po to by coś ugrać dla siebie. Przy takim zachowaniu Zachodu, nie trzeba było wielkiej przenikliwości aby przewidzieć wojnę (bo nie wydarzenia) w Gruzji. Zdziwiony tylko byłem, że to już, że Putin jest przygotowany na takie okazje. Ale determinacja i odwaga L.Kaczyńskiego oraz wspierających Saakaszwilego innych przywódców państw Środkowej Europy przyhamowały zapędy Rosji. Tusk wpędził Polskę w pakiet klimatyczny, przy czym panicznie zabiegał o to aby mu w tym nie przeszkodził Lech. Teraz siedzę w swetrze, w domu, bo mamy takie ocieplenie, że muszę płacić za ogrzewanie i za C02. Jednak Europa Tuska, Berluskoniego, Merkel i Sarkozego się rozsypuje na naszych oczach. Przegrali. I nic tego nie zmieni. PR kompletnych ignorantów i fircyków przegrywa z rzeczywistością. P0lityka miłości Tuska kojarzy mi się wyłącznie z syfilisem. Ale ja jestem konserwatywnym moherem, więc to oczywiste.

Vote up!
0
Vote down!
0

Chrust

#256113

Raczej nie jestem zwolennikiem takiego poglądu. Przyjęcie go oznaczłoby między innymi że cała "zimna wojna" była udawaniem, a to moim zdaniem niemożliwe. Agresja komunizmu (ideologiczna i propagandowa, a w odległych regionach także zbrojna, przynajmniej pośrednio, przeciwko "reszcie świata" jest moim zdaniem faktem, a nie elementem "gry". Domyślam się, że na pewnym poziomie władzy sprawy mogą się mieć inaczej niż w pojęciu karmionych medialnymi rewelacjami "maluczkich", ale tylko do pewnego stopnia. Na przykład, że liczy się bardziej interes "służby", "konkretnego państwa w wielotorowym układzie z innymi", "zadowolenie obywateli przekładane na rezultaty wyborów" i "święty spokój", niż interes takiego państwa jak Polska. Ale nie wierzę w międzynarodowy układ w którym więksi likwidują mniejszych żeby wspólnie "uporządkować" świat dla siebie. Moim zdaniem to ciągle rywalizacja dwóch głównych obozów jak kilkadziesiąt lat temu, w sytuacji gdy Rosja otrząsnęła się już z kryzysu politycznego wczesnych lat 90-tych i usiłuje nadrobić "straty", uzależniając od siebie Europę. Nie strasząc tym razem wojną atomową, ale np. powodując otrzymanie Pokojowej Nagrody Nobla przez Obamę. Gdyby Zachód chciał zachować i utrzymać przewagę nad Rosją, Polska z rządem prawicowym byłaby dla niego korzystna. Stąd moje wątpliwości - najkrócej jak umiem. Ewentualna wiedza o zamachu smoleńskim byłaby w takim układzie dla USA kartą przetargową dla ich własnej gry; ujawnienie tego co wiedzą spowodowałoby utratę "wartości przetargowych" tych informacji, destabilizację relacji z Rosją i konieczność niewygodnej zmiany oficjalnego stanowiska w wielu sprawach międzynarodowych.
To "po co mają się w to pchać"?

Vote up!
0
Vote down!
0
#256247

To co się dzieje w stosunkach pomiędzy mocarstwami, a co opisuje geopolityka stosowana,jest metodą prowadzenia polityki międzynarodowej, opartej przede wszystkim na determinizmie geograficznym. Jej fundamentem jest myślenie w kategoriach przestrzennych. Relacje państw postrzega ona w kategoriach konfliktów interesów i nieustannej rywalizacji o wpływy.
W każdym okresie historycznym taka walka o wpływy występuje.
Zawsze trwa rywalizacja pomiędzy mocarstwami o to kto będzie hegemonem na danym obszarze przestrzennym. W dłuższych okresach czasów obserwujemy powstawanie takich hegemonów, a potem ich zmierzch, ale zawsze pojawia się inny hegemon
na miejsce poprzedniego, choć obszar oddziaływania hegemonów może ulegać zmianom.
Nauka zwana poliarchią bada i opisuje takie zachowania w długim okresie czasu(do ok.6 tys. lat wstecz) i na wielkich obszarach globu.
Zaplecza mocarstw w postaci naukowców politologów, strategów i taktyków z różnych dziedzin funkcjonowania organizmów państwowych, usytuowane w rożnych miejscach i instytucjach państwa(np. think tanki)przygotowują politykom narzędzia prowadzenia bieżącej polityki z uwzględnieniem celów przyszłościowych.
Rewolucja w Rosji, to efekt celowych działań niemieckich, a także finansistów z USA(Lenin został wyeksportowany do Rosji z Zachodu, niemieckim pociągiem i zachodnimi pieniędzmi). To, że potem nie udało się Zachodowi przejąć kontroli nad Rosją, to już inny temat.
To, że obecnie USA "odpuszcza" sobie Europę nie oznacza, że tak jak poprzednio nie chce celowo doprowadzić do rywalizacji Niemiec i Rosji na obszarze Eurazji, by potem gdy konflikty interesu przekształcą się w zwarcie Niemiec i Rosji, wystąpić w roli "tego trzeciego", który wygrywa tam, "gdzie dwóch się bije", jak to już dwa razy im(banksterom)się udało.
Poliarchia dowodzi, że na wspólnym obszarze rywalizacji dwóch lub więcej mocarstw, nie dochodzi nigdy do trwałego, (w długiej perspektywie czasowej) podziału stref wpływów.
Przykład: USA po zimnej wojnie wchodziła, wykorzystując swoją w tym czasie przewagę jako jedyne supermocarstwo na świecie, w strefę wpływów Rosji(Europa Środkowo Wschodnia, Kaukaz), by po dwudziestu kilku latach w ramach zmieniających się priorytetów w interesach(w dłuższej perspektywie czasowej nie mogą "trzymać wszystkich srok za ogon")wycofywać się z tych pozycji.
Śp. Prezydent L. Kaczyński i jego zaplecze nie zauważyli(i nie zauważają do dziś)tego i stąd dali się wystawić tak łatwo na cel Putinowi.
Wszyscy ze środowiska PIS, którym pozwalam sobie zwracać na to uwagę, traktują mnie jak prowokatora, który chce szczuć na USA, Niemcy, UE i NATO.
Ostatnie artykuły Antoniego Macierewicza na niezależna.pl(zamieszczony również na niepoprawni.pl) , czy Witolda Waszczykowskiego w Gazecie Polskiej(zamieszczony również wczoraj na Salon24.pl)traktujące o geopolityce, potwierdzają moje zarzuty do ich interpretacji polityki międzynarodowej, w interesującym Polskę obszarze(dalej nie widzą jak USA, NATO i UE traktuje Polskę. Ja twierdzę, że przedmiotowo, do wykorzystania w polityce z innymi mocarstwami, czyli Rosją i Niemcami, a oni twierdzą, że dalej jak w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, USA będzie wspierać budowę sojuszu państw wschodnioeuropejskich, dla powstrzymywania ekspansji Rosji na Zachód. Zdrada przez USA, NATO i Zachód śp. Prezydenta L. Kaczyńskiego i jego polityki wschodniej, nic ich nie nauczyła .

Vote up!
0
Vote down!
0
#256380