Patologia patomorfologii

Obrazek użytkownika Martin Antofagasta
Kraj

Mnóstwo ostatnio hałasu wokół tej sowieckiej "lekarki", nazwiskiem Копачь. Jest autorką wierutnego kłamstwa. Pozwolę sobie raz jeszcze je tutaj przytoczyć by nie było wątpliwości do czego nawiązuję:

"Z wielką uwagą obserwowałam pracę naszych patomorfologów przez pierwsze godziny. Pierwsze godziny nie były łatwe i to państwo musicie wiedzieć. Przez moment nasi polscy lekarze byli traktowani jako obserwatorzy tego, co się dzieje. To trwało może kilkanaście minut, a potem, kiedy założyli fartuchy i stanęli do pracy razem z lekarzami rosyjskimi, nie musieli do siebie nic mówić".

No dobrze, cała Polska - czy tego chce czy nie - wie już, że powyższe czyni tę kreaturę godną współzawodnictwa z samą Wandą Wasilewską. Ale mnie zdumiewa tutaj coś zupełnie innego, bo w końcu zaprzaństwo, zdrada i kolaboracja mają w Polsce swoją długą historię. Przecież było tam ponoć bodaj kilkunastu polskich patomorfologów - zakładam, że specjalistów, osób najprawdopodobniej z tytułami naukowymi, może doktorów habilitowanych, ba profesorów. Toż to oni sami powinni najlepiej pamiętać czy wkładali wtedy te gumowe fartuchy czy nie. Przecież nie wszystkich z nich dotknęła raptem całkowita amnezja. Gdzie oni się teraz podziewają? Jak się nazywają? Czemu milczą, nie reagują? A może byli feralnego dnia w tym Smoleńsku tyle, że nic o tym nie wiedzą, tj. bez swojej wiedzy i zgody? Czy oni w ogóle istnieją? Przecież mowa jest o konkretnych ludziach, a nie jakichś fantomach z
poliuretanu. Co jest do jasnej cholery?!! To wszystko to jakaś niewyobrażalna czarna dziura w samym sercu "nowoczesnej" Europy ....

Apeluję do was, patomorfolodzy ze Smoleńska!! Jeżeli istniejecie w realnym świecie, obudźcie się!! Pokażcie, że jednak jesteście polskimi lekarzami, ratujcie ich honor!

Brak głosów

Komentarze

 Czy wszyscy bohaterowie występujący w horrorach filmowych  ZAWSZE są prawdziwi?

 Przypuszczam, że to jeszcze nie koniec tej "smoleńskiej opowieści", bo dzisiaj mówili w mendiach o przekazaniu przez Moskwę  6-ciu tomów akt między innymi z sekcji.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#242035

Właśnie na TVP Historia, leci Katyń Wajdy. Chyra, jako polski żołnierz berlingowiec, opowiada generałowej - wdowie, o tym, jak to on, wraz z innymi kolegami, potwierdzili bezstronność badań komisji Burdenki w Katyniu...

Vote up!
0
Vote down!
0
#242056

na rolę tej osoby w po smoleńskiej IIIRP.
W tragedii smoleńskiej, kluczową rolę odegrała "banda czworga". Dla procesu kontroli wydarzeń "przed" i w trakcie" pełnili Tusk i Sikorski(i inni mniej ważni), a "po" ważną rolę spełniali i spełniają dodatkowo Komorowski i Kopacz.
Ci ostatni, mówiąc językiem sportowym, byli "w blokach startowych", by na sygnał wystartować do mety; dla Komorowskiego był to żyrandol, dla Kopacz - laska(marszałkowska).

Vote up!
0
Vote down!
0
#242073

Są jak pacynki poruszane wprawną ręką...

Vote up!
0
Vote down!
0
#242078

Pełna zgoda, przecież Polskie Towarzystwo Patomorfologów czy inne towarzystwo naukowe skupiające specjalistów tej dziedziny, powinno zabrać głos w tej sprawie i wyjaśnić obecność ( czy też nieobecność )ich przy badaniach w Moskwie. Sprawa zrobiła się paląca.

Vote up!
0
Vote down!
0

arriver

#242087

Miało być sporo ludzi którzy mieli być w tym Smoleńsku i robić te badania, wydawać te opinie i analizy.
Problem w tym że oni albo milczą bo taki mają prikaz płynący z przyłożonego do głowy pistoletu, albo wogóle ich tam nigdy nie było i nigdy nie miało być.
Stąd ta grobowa cisza.

Vote up!
0
Vote down!
0
#242103

Zginął w wypadku samochodowym w dniu 6 czerwca 2010 r. Miał być szefem "misji archeologicznej" w Smoleńsku. To miało być nie na postrach, choć nie tylko, i patomorfolodzy o tym wiedzą. Komuna trwa.

Vote up!
0
Vote down!
0

Muldi

#242127

nie mogłem sobie przypomnieć nazwiska, ale to właśnie tą śmierć, tak nagłą miałem na myśli oraz domniemany pobyt archeologów.
Skądinnąd wiem że część miejsca gdzie leżały szczątki ludzkie oraz samolotu była fachowo podzielona sznurkami na kwadraty tak jak to robią arheolodzy właśnie. Więc być może ktoś tam jednak był i coś tam robił, ale o tym jak dotąd cicho sza. Znamienne.
Trochę dziwne że ci ludzie nie puszczają "pary", bo nie sądzę aby wszyscy byli tak dobierani aby udający się tam mieli akurat spore zadłużenie w bankach co skutkowało by wybraniem opcji: koszula bliższa ciału. Podejżewam że jednak mamy dość sprzedajnych profesorów jeszcze PRLowskiego chowu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#242141