Czy religia powinna być w szkołach??
Wczoraj rozpoczął się medialny szum, zdementowany dziś przez Minister Szumilas, że w związku z nowym rozporządzeniem stworzono samorządom możliwość do wycofywania religii ze szkół.
Abstrahując od faktu, ze katolikom w tym kraju nauczanie religii w szkołach należy się jak nie przymierzając psu miska, to mając jednocześnie żonę nauczycielkę chciałem nieco odwrócić problem, a mianowicie czy nauczanie religii w szkołach de facto nie deprecjonuje tego "przedmiotu".
Właśnie nie wiedziałem jakiego słowa użyć, aby określić ale chyba wstrzeliłem się w sedno problemu. Religia w szkole stała się kolejnym przedmiotem szkolnym. Nie ma w niej przez to odpowiedniej estymy jaką akurat ta dziedzina powinna być dotknięta. Religia dla uczniów niczym nie różni się od chemii, fizyki, matematyki czy polskiego. Ot kolejny przedmiot który trzeba odbębnić i jakoś wysiedzieć 45 minut. Czasem z powodu przewaznie luźniejszej atmosfery można przy okazji powydurniać się albo przepisać zadania na inną lekcję. I moim zdaniem tym że nauczanie religii to kolejny "przedmiot" strasznie na tym traci, co niestety tez później widać w zachowaniu młodych ludzi, których coraz więcej deklaruje że nie chce mieć z kościołem nic wspólnego ( bazuję na opiniach znanych mi nauczycieli i księży )
Sam jestem z pokolenia które edukację religii zaczynało w punktach katechetycznych. Dopiero bodaj w 1990 roku religia weszła do szkół. Ale te nauki w punktach były jednak czymś zupełnie innym. Miały inną atmosferę bo były oddzielone od pozostałych lekcji i człowiek idąc tam wiedział ze ma się skupić tylko na tym po co przyszedł czyli zdobywaniu raz wiedzy o Bogu, a dwa na uduchowianiu się. Kiedy religia weszła do szkół to nie oszukujmy się dla dzieciaków ważniejszy zawsze był i pewnie jest sprawdzian, który będzie na następnej lekcji. Nie ma już w tych lekcjach religii tego do czego de facto są one potrzebne czyli do wyrabiania pewnej duchowości, bo jak wyrobić duchowość w szkole kiedy ksiądz stał się jednym z nauczycieli, a na głowie tysiąc innych "równie ważnych" rzeczy
Dlatego odrzucając całą ideologię, która wokół tego narosła, sam się czasem zastanawiam czy powrót do nauczania w punktach katechetycznych czy salach przykościelnych nie byłby dla dzieciaków dużo lepszy niż upieranie się przy nauczaniu wbitym w ramy szkolne gdzieś miedzy matematyką a WFem
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3892 odsłony
Komentarze
jestem na tak
9 Marca, 2012 - 16:38
Religia w szkole powinna być. Opowiem własne doświadczenia, bo jestem z pokolenia, które po 90. roku odzyskało prawo do jej nauki w szkole. Pamiętam z jakim lekceważeniem podchodzili niektórzy nauczyciele do tego przedmiotu. Za rozrabianie na lekcjach kary były, za złe zachowanie na religii dyrektor sie tylko uśmiechał do uczniów (byłem świadkiem, jak były dyrektor, wcześniej sekretarz POP, a obecnie działacz PO i radny powiatu) w sposób lekceważący podchodził do problemu). Prowadziłem takze modlitwę przed lekcjami. Sam przestałem, bo większość kolegów i koleżanek zachowywała się niegodnie,,, a nauczyciele na to przyzwalali. Był jednak jeden wyjątek, pani Polonistka, tam nikt nie śmiał sie wyglupiać. Bog Honor Ojczyzna, pzdr
ps. a może zamiast religii chca lekcji o homo jak na wyspach?
http://77400.pl/index.php/aktualnoscimenu/2237-platforma-homoseksualistom
zlotowianin
Nie rozumiem
9 Marca, 2012 - 16:51
Sam przytaczasz przykłady jak nauczanie religii w szkołach jest lekceważone ale mówisz że religia w szkole powinna być.
Co do zasady powinna. Ale albo sami katecheci muszą zapracować na to by nauczanie religii w szkołach miało sens bo tak jak to wygląda w większości szkół obecnie to mija się z celem, albo powinno się je przenieść do sal katechetycznych dla dobra samych dzieci i przyszłych pokoleń. Żeby religia znowu była ważna, a nie traktowana na równi z wfem jako luźny przedmiot do odbębnienia
pracuję
9 Marca, 2012 - 16:54
w szkole,jestem katolikiem,ale widzę ,jak żle przygotowani są księża metodycznie do pracy w szkole,nie potrafią zainteresować ,nie umieją rozmawiać na trudne tematy.Poza tym w mojej szkole ksieża są liberalni,wyśmiewają radio Maryja,traktują katechezę,jak zło konieczne,dlatego zgadzam się z autorem,:(
Jestem za religią w szkole
9 Marca, 2012 - 16:51
Rodzice dzieci pierwszych i drugich klas mieliby utrudnienie odprowadzac swoje pociechy dwa razy ;raz do szkoły ,drugi raz na lekcje religii.
jagoda
Masz rację.
9 Marca, 2012 - 16:54
Małe dzieci rzeczywiście powinny mieć religię w szkołach bo to wygoda dla rodziców, a i małe dzieci jednak do religii mają zdecydowanie lepsze podejście niż na przykład gimnazjaliści którzy ją serdecznie olewają
Autor
9 Marca, 2012 - 18:16
Jestem katolikiem a mimo tego jestem przeciwny nauce religii w szkołach a dlaczego postaram się uzasadnić uczyłem się w szkole we Włodzimierzu,w której religii uczył ksiądz sadysta.Miał satysfakcję i bardzo się cieszył,kiedy nadarzała się okazja bolesnego wytargania za włosy i uszy.W krótkim czasie byłem w szkole prowadzonej przez Siostry Zakonne.System,jaki tam panował,może był właściwy dla sióstr, ale zbyt surowy dla młodych dzieciaków.Razem z kolegą uciekliśmy.Zostaliśmy złapani.Mnie Siostra przełozona zwróciła uwagę a kolega został dotkliwie pobity po twarzy.Róznica między nami była taka,ze za mnie rodzina płaciła 50zł/mies, a kolega był sierotą. I wreszcie coś z czasów "nowozytnych".Mój syn zaczął naukę w szkole,w której religii uczyła katechetka.Muszę powiedzieć,ze był bardzo zdolny (świadectwa z biało czerwonym paskiem).Modliliśmy się uroczyście obchodziliśmy jego pierwszą komunię.Cieszyliśmy się z b.dobrych postępów w nauce.Byliśmy szczęśliwi.W ostatnim roku szkolnym katechetkę zastąpił młody ksiądz,który zorganizował wycieczkę do Częstochowy.Przypadek sprawił,ze w tym czasie syn zachorował.Choroba została potwierdzona przez lekarza. Pomimo tego syn dostał ocenę niedostateczną.Na świadectwie ukończenia szkoły wszystkie oceny były bardzo dobre za wyjątkiem oceny za religię-tylko dostateczny.Od tamtej pory syn nie chodzi do kościoła i na tematy związane z kościołem nie chce rozmawiać.Syn ukończył z bardzo wysoką oceną jedną z najbardziej renomowanych uczelni w kraju i obecnie pracuje.
Pozdrawiam.
Obiecałeś Kolego...
9 Marca, 2012 - 17:37
i co?:) Kolejne "naiwne" pytanie, bo chyba sobie nie wyobrażałeś, że ktoś, z tutaj piszących, wyrzuciłby religię ze szkoły:). A przynajmniej się do tego przyznał:).
Bo szczerze mówiąc, wolałbym, żeby rzeczywiście religia odbywała się w salce katechetycznej, a najlepiej w kościele, ale wtedy frekwencja byłaby mizerna. A w dużych miastach pewnie żadna. I te podejrzenia, co ten ksiądz robi z tymi dziećmi w tej salce, "sam na sam"?:) W gjewu na pierwszej stronie by o tym pisali. I nawet świadków by mieli. Anonimowych! Koniec końców, religia byłaby raz w roku. Jak ksiądz na kolędę przyjdzie...
Więc religia w szkole musi być. Z przygotowanymi do jej nauczania katechetami i księżmi. I tutaj dopiero pojawia się problem...
Spojrzałem na oceny:) Na tę chwilę masz 8 głosów:) 4x1 i 4x10 :)
Lubię "naiwne" pytania :)
9 Marca, 2012 - 19:42
A na chwilę obecną nie wyrzuciłbym religii ze szkół choćby z powodów tego aby nie dać satysfakcji lewicy i pseudo lewicy
Ale swoim tekstem bardziej chciałem poruszyć szerszy kontekst czyli to w jaki sposób obecnie przebiega katechizacja w szkołach i czy to nie jest jedna z głównych przyczyn odchodzenia młodych od koscioła
Problem zachowania lekcji religii w szkole
9 Marca, 2012 - 18:13
Problem istnieje nie od dzisiaj. Biskupi obudzili się z "ręką w nocniku", bo do tej pory flirtowali z UD - UW- PO (w każdym razie wielu z nich), lekceważąc katolickie Radio "Maryja" i Telewizję "Trwam". Kiedy wreszcie lewica liberalna przeszła do frontalnego ataku, to teraz będą krzyczeć: "non possumus". Kto? Kto ma taki głos jak ś.p. Ksiądz Prymas Wyszyński ? Może jeden bp Głódź albo bp świdnicki prof.Dec miałby siłę, przy wsparciu całego Episkopatu.
Do tego - co wyżej już moi Przedmówcy piszą - księża i katecheci świeccy często byli/są słabo przygotowani do pracy z młodzieżą. Lekceważą swoje obowiązki. Często też pracują tacy "ukąszeni przez Hegla"czy innego Nadredaktora albo chociaż przez Sowę np. (ojca Sowę znaczy się).
Sama młodzież "olewa" często te zajęcia, bo to taki sznyt, albo woli się rzeczywiście uczyć jakiejś fizyki czy chemii w tym czasie.
Mimo to staję po stronie obrońców nauczania religii w polskiej szkole. Do salek katechetycznych (praktycznie pozamienianych na np. punkty handlowe czy inne) mało dzieci będzie chodzić.
Trzeba wspomnieć też o takiej wymiernej dla księży czy sióstr zakonnych sprawie jak pobory i ZUS. Będzie to - w razie odsunięcia nauczania religii od szkoły - dla Kościoła in corpore problem i spore wyzwanie. I strata. Przecież parafie nie będą zatrudniać płatnych katechetów świeckich, bo coraz mniej mają środków na utrzymanie.
Ta hucpa teraźniejsza to też jest MEMENTO od Boga dla duchownych. Za ich l e t n i o ś ć.
Ciekawy temat.
9 Marca, 2012 - 18:21
Daję 10 za poruszenie takiego tematu, ja jestem zwolennikiem lekcji religii prowadzonej w salkach przykościelnych.